Aleksander Rybczyński: Stan wojenny w Kanadzie
data:21 lutego 2022     Redaktor: Redakcja

Cały świat obserwował kanadyjski “Konwój wolności”, który znad wybrzeży Pacyfiku i Atlantyku przemierzał tysiące kilometrów, by dotrzeć do stolicy Kanady w proteście przeciwko drakońskim zarządzeniom, uzasadnianym zagrożeniami pandemii. Konwój był entuzjastycznie witany na całej trasie przejazdu; mieszkańcy mijanych prowincji wylegali na szosy, by powiewając flagami powitać, liczący dziesiątki kilometrów konwój. Ludzie czekali godzinami na trzaskającym mrozie, by pozdrowić przejeżdżających, upewniając ich, że jadą w misji, reprezentującej znaczną część Kanadyjczyków, kochających wolność.


Szybko bowiem okazało się, że pragnienie odzyskania praw i swobód obywatelskich, gwarantowanych przez “Kartę Praw i Wolności” jest główną inspiracją protestujących.

Konwój dotarł do Ottawy 28 stycznia, rozpoczynając trzytygodniowy festiwal wolności, do złudzenia przypominający zryw ‘Solidarności” w Polsce. Głównym założeniem konwoju, był pokojowy charakter protestu. Było to rygorystycznie przestrzegane i nie zostało zakłócone przez nieliczne próby prowokacji, mających na celu dyskredytację uczestników.

Wokół Parlamentu Kanady ustawiły się setki wielkich ciężarówek i pojazdów, otoczonych całą infrastrukturą, umożliwiającą przetrwanie w tak trudnych warunkach. Organizatorzy doskonale zorganizowanego protestu, zdecydowani byli czekać w Ottawie, aż do skutku. Bardzo szybko okazało się, ze liberalny, mniejszościowy rząd, na czele z premierem Justinem Trudeau, nie ma zamiaru podjąć jakichkolwiek rozmów i negocjacji z wielotysięczną grupą protestujących, codziennie wspomaganą przez tysiące Kanadyjczyków, przyjeżdżających do Ottawy na dzień, kilka dni, by poprzeć żądania konwoju.

Wszyscy zgodnie podkreślali, że nigdy jeszcze nie byli w tłumie, tak mocno zjednoczonym i wypełnionym radością i entuzjazmem. “Nigdy nie doświadczyłem tyle miłości, co tutaj, w czasie protestu” – było najczęściej powtarzaną refleksją uczestników i wszystkich, docierających na miejsca na znak poparcia.

Grupa organizatorów była bardzo liczna i składała się z osób o wielkim intelekcie i kompetencjach, upoważniających do prowadzenia rozmów na najwyższym szczeblu. Byli wśród nich także naukowcy i lekarze, gotowi podjąć dyskusję na temat skuteczności szczepień, skutków ubocznych i braku naukowych podstaw do wprowadzania drastycznych restrykcji i zmuszania do obowiązkowych szczepień. Protestujących poparła także liczna grupa weteranów i byłych policjantów. Był wśród nich nawet Daniel Bulford, były oficer RCMP i snajper, należący do ochrony premiera Trudeau.

Sam Trudeau, zniknął z Ottawy pod pretekstem pozytywnego testu na Covid, a po powrocie, pojawiał się na krótką chwilę na posiedzeniach parlamentu, nie odpowiadając na żadne pytania i w kółko powtarzając ogólnikowe banały i propagandowe deklaracje. Działo się to pomimo ostrej krytyki przez opozycyjną partię konserwatywną, która po marazmie kadencji nieudolnego i lawirującego Erina O’Toole, wybrała na tymczasowego lidera Candice Bergen, odważną i bezkompromisową posłankę, która bezlitośnie obnażała brak kompetencji i złą wolę urzędującego premiera Trudeau.

Próby ratowania sytuacji i żądania, by rząd, idąc śladem wielu państw europejskich i na całych świecie, przedstawił plan zakończenia restrykcji pandemicznych nie odniosły jednak żadnego skutku.

Justin Trudeau ogłosił, że zamierza wprowadzić “Emergency Act” – odpowiednik stanu wojennego – po to, by zakończyć protesty, bez prowadzenia żadnych negocjacji. Miało to być przedmiotem dyskusji nadzwyczajnego posiedzenia parlamentu w sobotę 19 lutego. Do posiedzenia nie doszło, gdyż działanie parlamentu zostało zawieszone i pomimo braku zatwierdzenia stanu wyjątkowego przez parlament i senat, bez podstaw prawnych, rozpoczęto pacyfikację terenu protestu. Zaczęto od nielegalnego zamrożenia kont bankowych osób zaangażowanych i wspierających protest oraz aresztowań, kolejno, organizatorów konwoju.

Do akcji wprowadzono oddziały specjalnej policji, uzbrojonej we wszelką dostępną broń, służącą do brutalnej pacyfikacji protestów, oddziały konnej policji i sprzęt, przypominający o metodach najbardziej bezwzględnych reżimów. Aresztowano kierowców, parkujących ciężarówki wokół parlamentu i centrum Ottawy, wyciągano ludzi z tłumu protestujących, używano przemocy, pałek, gazu łzawiącego i gumowych kul. Drastycznym przykładem brutalności reżimowych sił była szarża w tłum konnej policji. W jej wyniku stratowano dwie osoby w tym niepełnosprawną kobietę, która przeżyła, ale trafiła do szpitala oraz pobicie i potraktowanie gazem łzawiącym dziennikarzy True North i Rebel Media.

W Ottawie nadal zbierają się tłumy ludzi, solidaryzujący się z uczestnikami konwoju, których otoczono tak, by media i gromadzący się obywatele i dziennikarze nie mieli dostępu do scen aresztowań i brutalności szwadronów Trudeau. Tuż przed formacjami pacyfikujących oddziałów trwa tłum z kanadyjskimi flagami i flagami wielu prowincji i państw (są także polskie flagi emigrantów, którzy przybyli do Kanady nie tylko w poszukiwaniu dobrobytu, ale i wolności, która wydawała się czymś oczywistym w kraju, uchodzącym za championa demokracji i tolerancji.) 21 lutego policja ogłosiła, że “przystępuje do następnej fazy operacji” i wszystkie grupy “nielegalnie” gromadzące się osób, muszą “natychmiast” opuścić teren.

Czy stan wojenny Trudeau, nadal wymagający zatwierdzenia, uzyska cel pacyfikacji społeczeństwa i doprowadzenia do całkowitego zniewolenia potomków pionierów, którzy wyruszali za oceanu z wielkimi nadziejami i pragnieniem wolności, nadal płynącej gorącym strumieniem w sercach wielu Kanadyjczyków? Wygląda na to, że totalitarne metody i brutalność, znana z najgorszym reżimów komunistycznych i faszystowskich mogą odnieść przeciwny skutek i przebudzić znaczną część kanadyjskiego społeczeństwa, przyzwyczajonego do wolności podanej na tacy dobrobytu. Kanadyjczycy zorientowali się wreszcie, że o wolność trzeba walczyć. Podczas, kiedy w Ottawie oddziały liberalnego tyrana pałują wolnościowe aspiracje obywateli, w innych miastach Kanady trwają wielotysięczne protesty, napawające nadzieją.

Mieszkańcy Kanady i mieszkańcy całego świata będą musieli zdecydować, po której są stronie historii: czy wśród oddziałów szarżującej policji, czy wśród bezbronnego, walczącego o wolność tłumu.

Aleksander Rybczyński

za: https://www.polskacanada.com/
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.