Pogrzeb profesora Jacka Trznadla – badacza Zbrodni Katyńskiej i Smoleńskiej
data:26 stycznia 2022     Redaktor: Redakcja

7 lutego pożegnaliśmy wybitnego badacza literatury, najnowszej historii Polski, eseistę i poetę, wspaniałego erudytę i bezcennego świadka XX wieku - prezydent Andrzej Duda, z listu do uczestników poniedziałkowej mszy św. za zmarłego prof. Jacka Trznadla.
Nabożeństwo w warszawskiej Bazylice Archikatedralnej pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela odprawili proboszcz ks. prałat Bogdan Bartołd i ks. Wojciech Drozdowicz. Zmarłego pochowano na Powązkach Wojskowych w Warszawie.

Profesor Jacek Trznadel niewątpliwie pozostaje bardzo ważnym punktem odniesienia dla tych odważnych, którzy nie boją się iść przeciwko prądowi” - prof. Andrzej Nowak.


23 stycznia w Warszawie zmarł Jacek Trznadel pisarz, poeta, krytyk literacki i publicysta, współzałożyciel Polskiej Fundacji Katyńskiej, jeden z Autorów "Antologii Smoleńskiej. 96 wierszy. I ", wydanej nakładem Stowarzyszenia Solidarni2010.
Miał 91 lat.

Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci profesora Jacka Trznadla – badacza Zbrodni Katyńskiej oraz Zbrodni Smoleńskiej, człowieka nie tylko wielkiej wiedzy, ale również niepospolitej odwagi. W jakiś nieodgadniony sposób odszedł w roku Józefa Mackiewicza – pisarza, którego przywrócił zbiorowej pamięci.


W dziewięć dni po śmierci polskiej delegacji lecącej do Katynia prof. Trznadel zwrócił się do Donalda Tuska w liście otwartym:

„Ze względu na wyjątkową wagę dla Polski katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, w dniu 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął Prezydent Rzeczypospolitej, Lech Kaczyński, i osoby kierujące najważniejszymi Instytucjami Państwa Polskiego, i ponieważ miało to miejsce nie w Polsce, lecz na terenie innego państwa –
      zwracam się do Pana, Panie Premierze, o powołanie niezależnej, Międzynarodowej Komisji Technicznej dla zbadania przyczyn katastrofy. Wnioski takiej Komisji, z udziałem najlepszych światowych ekspertów, miałyby podstawowe znaczenie dla opinii publicznej i dla historii.

prof. dr hab. Jacek Trznadel
Przewodniczący Rady
Polskiej Fundacji Katyńskiej

http://blogmedia24.pl/node/28140

15 stycznia 2011 r. profesor Trznadel zamieścił w „Naszym Dzienniku” swój wiersz pt. „Stratosferyczni”, w którym napisał:

 

„stratosferyczni po niebieskiej toni
do ojców lecieli Ikarzy
spaleni śmiertelną bronią
już nic złego im się nie zdarzy

(…)

po kolei znakiem tajemnym
ręką przyłożoną do serca
przenikają w nas wiedzą podziemną
znają twarz strasznego mordercy”

 

Opublikowanie tego wiersza – jednoznacznie wskazującego na przyczynę katastrofy wymagało wielkiej odwagi w kraju, w którym prezydentem był Bronisław Komorowski, a premierem Donald Tusk, w którym rektorzy politechnik oraz pracownicy naukowi uchylali się nie tylko od wskazania choćby hipotetycznych przyczyn zniszczenia konstrukcji samolotu, podjęcia jakichkolwiek badań, ale nawet publicznie odcinali się od tych, którzy odważyli się sprawę badać.

Rektorzy Politechniki Warszawskiej prof. Jan Szmit i Akademii Górniczo-Hutniczej prof. Tadeusz Słomka napisali w oświadczeniu dla „Gazety Wyborczej”: „Jakiekolwiek poglądy i opinie przekazywane opinii publicznej formułowane przez Panów Profesorów [Jacka Rońdę i Jana Obrębskiego- B.L.], dotyczące wyjaśnianie przyczyn katastrofy lotniczej w Smoleńsku, traktować zatem należy wyłącznie jako ich prywatny pogląd, niezwiązany z działalnością naukowo-badawczą prowadzoną przez nich na naszych uczelniach.” https://wpolityce.pl/polityka/166876-wolnosc-badan-naukowych-wedlug-dwoch-dziarskich-rektorow-wladze-agh-i-politechniki-warszawskiej-dolaczaja-do-odzierania-z-godnosci-swoich-pracownikow

Do dzisiaj kierowane przez nich uczelnie nie przeprowadziły  żadnych badań pozwalających na ustalenie przyczyn katastrofy w Smoleńsku, ani sfalsyfikowanie wyników badań prof. Rońdy i Obrębskiego.          

Wiersz pt. „Stratosferyczni” został opublikowany w trzy dni po ogłoszeniu przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) ostatecznego raportu przypisującego winę za katastrofę prezydenckiego Tu- 154M załodze oraz gen. Andrzejowi Błasikowi.

Nie znalazła w sobie podobnej odwagi Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego kierowana przez Jerzego Millera, ani do dzisiejszego dnia Naczelna Prokuratura Wojskowa.

        Prof. Jacek Trznadel nie ograniczył się jedynie do wypowiedzi poetyckiej na temat przyczyn Tragedii Smoleńskiej, ale w napisanej w 2013 r. książce pt. „Wokół zamachu smoleńskiego” poruszał m.in. temat łączonego ze sprawą Smoleńska samobójstwa dyrektora generalnego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Grzegorza Michniewicza oraz zabójstwa specjalisty od systemów kierowania lotem dr inż. Eugeniusza Wróbla https://historia.org.pl/2013/01/21/wokol-zamachu-smolenskiego-j-trznadel-recenzja/

            Profesor Jacek Trznadel był również członkiem Niezależnego Komitetu Historycznego Badania Zbrodni Katyńskiej.

W Pierwszym „Zeszycie Katyńskim czytamy jego rozprawę pt. „Katyń – ostatnia droga” https://katyn.ipn.gov.pl/kat/bibliografia-i-mediatek/publikacje-artykuly/3646,dok.html, w którym usiłuje on zrekonstruować na podstawie odnalezionych pamiętników zamordowanych oficerów, relacji ocalałego prof. Stanisława Swianiewicza oraz członków Komisji PCK dokładny przebieg Zbrodni Katyńskiej.

            I znów, należy się Profesorowi Trznadlowi wielkie uznanie za odwagę badacza, który zamiast przepisywać w skupieniu słowa innych, próbuje odtworzyć przebieg Zbrodni. Nie pisze dla kolejnego tytułu naukowego, dla uznania w środowisku, dla pochwalenia się własną erudycją. Pisze, ponieważ tego wymaga pamięć o Ofiarach, tego wymaga Ta, która jako jedyna jest ciekawa – Prawda. Profesor Trznadel nie boi się stawiać szokującej tezy, zgodnie z którą: „Ten sam grób,

a więc zapewne ta sama grupa więźniów, ten sam transport. Czy moglibyśmy wiedzieć który? Jaka ponura, dodatkowa tragedia ostatnich chwil skazańców miała miejsce tutaj, a może raczej akt rozpaczy i odwagi, jaki ostatni bunt rozegrał się w tej grupie, który zmusił eskortę do takiego potraktowania więźniów? Nie wiadomo, czy kiedykolwiek wiedzieć to będziemy, ale możemy przypuszczać, że coś takiego miało miejsce i musimy o tym mówić. Zastanówmy się najpierw nad relacją transportów i grobów(...)Grób nr 5 to jest właśnie ten straszny grób kryjący męczeńską tragedię powiązanych nóg i duszącego postronka na szyi, z omotaniem głowy. Wszystko wskazywałoby na to, że tragedia rozegrała się z transportem z 22 kwietnia. Wiemy tylko, że był

w nim ppor. Józef Zięcina. Jego pamiętnik urywa się na stacji jeszcze w Kozielsku. Wszyscy milczą. Reszta jest już tylko wyobrażoną hipotezą. Przecież nie segregowano zwłok w zależności od sposobu spętania, nie <> buntowników do grobu nr 5(…)”

            Cytowany tekst profesora Trznadla został opublikowany w kwietniu 1990 r. Ostatni sowieccy żołnierze opuszczą Polskę dopiero 16 września 1993 r., a więc trzy lata później.  W nocy z 20 na 21 stycznia 1989 r. nieznani do dzisiaj sprawcy mordują ks. Stefana Niedzielaka – inicjatora wzniesienia na Powązkach Krzyża Katyńskiego. Publiczne zajmowanie się sprawą Zbrodni Katyńskiej wymagało zatem olbrzymiej odwagi.

            W „Zeszytach Katyńskich” prof. Trznadel opublikował także książkę Józefa Mackiewicza pt. „Katyń – zbrodnia bez sądu i kary” https://katyn.ipn.gov.pl/kat/bibliografia-i-mediatek/publikacje-artykuly/3646,dok.html za co został pozwany przez Ninę Karsov-Szechter o ochronę praw autorskich https://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/karsov-szechter-nadal-blokuje-mackiewicza/,które zostały jej zapisane w spadku.  W 1998 r. sąd III RP zakazał publikowania twórczości pisarza, który na własne oczy widział otwarte katyńskie groby. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że prof. Trznadel nie naruszył praw autorskich i oddalił powództwo.

            Ciągle niestety aktualne jest postawione przez prof. Trznadla trzydzieści dwa lata temu pytanie: „Czy oficerowie ze Starobielska leżą w Dergaczach, koło Charkowa, czy w miejscu zwanym Czornaja Doroga? A ci z Ostaszkowa, czy ich zbiorowe mogiły znajdują się w Bołogoje czy w Miednoje pod Kalininem?” O ile odnaleziono i ekshumowano zwłoki oficerów z masowych grobów w Miednoje, nadal nie wiadomo, gdzie spoczywa 3780 ofiar z białoruskiej listy katyńskiej. W epoce zdjęć lotniczych i georadaru Państwo Polskie nie potrafi ustalić, czy spoczywają na terenie portu lotniczego Mińsk-1, Mińskiej Fabryki Traktorów, w Małym Trościeńcu, Łoszycy, Masiukowszczyźnie, Drażni, Drozdach, Uroczach czy jakimkolwiek innym miejscu.

Nadal nie odnaleziono „nieznanych sprawców” i nie osądzono „seryjnego samobójcy”. Prokuratura dwunasty rok bada przyczyny Tragedii Smoleńskiej. Nie można także nie postawić pytania, również do obecnych władz, czy syn dr inż. Eugeniusza Wróbla, który miał go zabić i poćwiartować, nadal przebywa w szpitalu psychiatrycznym?

Tymczasem profesor Jacek Trznadel w Niebie zna już odpowiedzi na wszystkie stawiane przez niego pytania…

B.L






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.