Zb. Żak: Myśli, 03/2022
data:18 stycznia 2022     Redaktor: Redakcja

Myśli, 03/2022, 18 stycznia 2022
 
Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują! Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami (Mt 7, 13-15).
 
A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne (Ga 6,8).


Nieraz się zastanawiam, jak łatwo udało się wmówić chrześcijanom, że piekła nie ma albo, że jest zupełnie puste. Chyba propagatorami takiego stanowiska, że wszyscy ludzie będą zbawieni, był m.in. Karl Rahner. I chociaż przeczy temu nauka Jezusa zapisana w Piśmie św., to jednak jego tezy znalazły uznanie w wielu ośrodkach opiniotwórczych i wśród wielu teologów, a wydaje się, że również toruje sobie drogę do wielu hierarchów. Przecież Jezus mówił: wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jak gdyby wielu katolików chciało jednak powiedzieć (również swoim życiem): „szeroka jest droga, która prowadzi do nieba i prawie wszyscy idą tą drogą; wąskie są drzwi, które prowadzą do piekła, ścieżka jest trudna i niewielu podróżuje tą drogą” (patrz R. Martin „Kosciół w kryzysie”).

Jak to się stało, że wielu katolików woli słuchać modnych teologów niż tego co mówi Pismo św. Czyżby tak zatwardziały się serca wielu chrześcijan? Czy może jest to wygodna wymówka, by nie pracować nad sobą? Świat kusi konsumpcją i łatwiej ulec pokusie i przyjąć pogląd, że wszystko jest w porządku.

A może jest tak, że kapłani w parafiach nie głoszą kazań o rzeczach ostatecznych człowieka, by go nie straszyć. Ale wtedy wprowadzają fałsz do głoszonej Ewangelii i odpowiadają za zatracenie swoich wiernych. Albo też wierni już nie słuchają swoich pasterzy; mają inne autorytety.

Przed Soborem Watykańskim II Kongregacja Świętego Oficjum oceniało nauczanie różnych teologów i jeśli było sprzeczne z nauczaniem Kościoła zakazywała tego nauczania, by chronić wiernych przed błędem. I np. K. Rahner otrzymał taki zakaz głoszenia błędnych tez (który później został wycofany, gdy papieżem został Jan XXIII).

W Piśmie św. znajdujemy objawienie celu stworzenia, grozę grzechu i buntu przeciw Bogu oraz plan Boga dla zbawienia rodzaju ludzkiego uratowanie go od wiecznego zatracenia. Tradycja katolicka ufa ewangelistom, wierzy w to co mówią.

Człowiek stracił poczucie zagrożenia, utracił poczucie grzechu, zagłuszył swoje sumienie i nie potrzebuje Boga dla wyjaśnienia świata i swojego istnienia

Prawda o wąskiej bramie przynagla do pilnego głoszenia Ewangelii skoro tak wielu wybiera szeroką bramę. Ale przynależność do Kościoła też nie zapewnia wiecznego zbawienia. Jak wspomina Pismo św., chełpienie się Żydów Świątynią nie wystarczyło do uratowania ich przed zagładą po oblężeniu Jerozolimy. Chlubienie się, że są dziećmi Abrahama nie uchroniło od potępienia; pycha zaślepia człowieka i oddala od Boga.

A jak pisze ks. M. Piotrowski w artykule „Co człowiek sieje, to i żąć będzie” (https://milujciesie.pl/co-czlowiek-sieje-to-i-zac-bedzie.html):

Ci natomiast, którzy szli przez ziemskie życie drogą Bożych przykazań, „spełniając wymagania prawdy” – „zbliżą się do światła”, czyli przyjmą dar zbawienia ofiarowany im przez Chrystusa. W chwili śmierci zobaczymy wszystkie swoje grzechy, które zadawały wielkie cierpienie Bogu i innym ludziom oraz niszczyły nasze człowieczeństwo, pogłębiając w nas egoizm. Zobaczymy także wszystkie własne dobre czyny, które rozwijały w nas wolność i zdolność do bezinteresownej miłości... Życie na ziemi jest dla każdego człowieka czasem niepowtarzalnego dojrzewania do miłości w niebie lub też czasem degeneracji i staczania się w kierunku absolutnego egoizmu oraz zguby wiecznej.

Wybierając grzech, człowiek wchodzi na drogę prowadzącą do piekła. Istnieje piekło, ponieważ istnieje grzech. Piekło jest niczym innym, jak grzechem chcianym jako cel, przyjętym jako ostateczne spełnienie, rozciągającym się w nieskończoność. Prawda o piekle nadaje naszemu ziemskiemu życiu niepowtarzalność i dramatyczną wyjątkowość. Przypomina nam o tym, że jeżeli grzech, który jest największym nieszczęściem dla człowieka, bagatelizuje się i traktuje się go jako dobro, to wtedy wprowadza nas on w przerażającą rzeczywistość piekła.

A św. Faustyna pisze: „Chociaż już w samym skonaniu Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło; udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą, i nawet same wysiłki Boże” (Dz. 1698). I dalej: „Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest. Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest”.

Te myśli nurtują mnie, gdy widzę u wielu osób, pod wpływem wzbudzonego lęku, przesadną troskę o zdrowie. Obyśmy tak jak troszczymy się o zdrowie i życie na ziemi, również troszczyli się o życie wieczne, a Bóg ludziom dobrej woli pozwoli osiągnąć zbawienie.


Zb.

Sąd ostateczny, Hans Memling - fragment





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.