Ordo Iuris: Aborcjoniści i genderyści chcą przekupić pół świata pieniędzmi UE
data:12 grudnia 2021     Redaktor: ArekN

 
Prawdopodobnie nigdzie poza tym listem nie uda się Panu przeczytać o spisku unijnych ideologów, którzy mają decydujący wpływ na treść umowy partnerskiej pomiędzy Unią Europejską a krajami Afryki, Karaibów i Pacyfiku. Niewinnie brzmiący dokument ma doprowadzić do globalnego przełomu. Za pieniądze unijnych podatników, w tym za nasze składki, Bruksela chce przekupić biedniejszą połowę świata, by ostatecznie przeforsować radykalne poparcie dla aborcji, wulgarnej seksedukacji i ideologii gender na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ i w międzynarodowych komitetach. Dlatego zbudowaliśmy już koalicję i podjęliśmy działania, które mogą te plany pokrzyżować- pisze adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

 

Genderowi ideolodzy i aborcyjni lobbyści już od dawna wprowadzają swoje postulaty do międzynarodowych dokumentów. Do tej pory były to jednak tylko niewiążące akty, takie jak rezolucje Parlamentu Europejskiego czy raporty ONZ. Wielokrotnie napotkali na nasz opór i zmuszeni byli do odwrotu, jak podczas szczytu w Nairobi dwa lata temu. Choć wielokrotnie mieliśmy do czynienia ze skrajnie radykalnymi postulatami, to jedynym wiążącym aktem prawa międzynarodowego, w którym pojawiło się słowo „gender” była przygotowana przez Radę Europy Konwencja stambulska.

Teraz ma dojść do nieodwracalnej zmiany. Ideologizację wiążącego prawa międzynarodowego blokowali przez lata przedstawiciele konserwatywnych państw afrykańskich oraz krajów Ameryki Środkowej i Oceanii. Aby przełamać ten opór, unijni urzędnicy postanowili uzależnić kolejne 20 lat wsparcia krajów Afryki, Karaibów i Pacyfiku (OACPS) od ich ideologicznej kapitulacji. Zależne od pomocy Europy rządy muszą zobowiązać się do promowania koncepcji „gender” na wszystkich szczeblach polityki krajowej i międzynarodowej oraz do zajmowania na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ wspólnych stanowisk z UE. Umowa przewiduje wprost, że rozwojowe wsparcie Unii Europejskiej może zostać wstrzymane, jeżeli któreś z państw wyłamie się z ideologicznej linii Brukseli.

Podpisanie nowej umowy doprowadzi do tego, że Bruksela zarządzać będzie ponad 50% głosami w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, do którego należą obecnie 193 państwa. Za pomocą szantażowanych finansowo państw i korumpowanych rządów Afryki, Karaibów i Pacyfiku, dokona się radykalna zmiana wiążącego prawa międzynarodowego - zmiana, która nie była możliwa w zwyczajnym trybie.

Nie możemy na to pozwolić. Jeśli umowa zostanie ratyfikowana w obecnym kształcie, wszystkie nasze działania podejmowane na arenie międzynarodowej staną się bezskuteczne. Nie będziemy już w stanie powtórzyć sukcesu z Nairobi, gdzie współtworzyliśmy koalicję, która skutecznie zablokowała wpisanie do dokumentu wieńczącego szczyt tak absurdalnych tez jak ta, że „prawo do aborcji wynika z prawa do życia”. Jeśli nie zablokujemy ideologicznego szantażu, już wkrótce gigantyczne środki finansowe z budżetu ONZ będą szły na najbardziej radykalne inicjatywy ideologiczne, a „prawo do aborcji”, wulgarna edukacja seksualna i ideologia gender zostaną nam narzucone jako standardy ONZ.

Dlatego już od kilku miesięcy monitorujemy prace nad finalnym kształtem umowy, szczegółowo analizujemy jej treść i przygotowujemy ekspertyzy, które przesyłamy międzynarodowym decydentom. W ubiegłym miesiącu ogłosiliśmy powstanie szerokiej koalicji łączącej organizacje społeczne z całego świata, które nie zgadzają się na to, by unijni urzędnicy za pieniądze wszystkich Europejczyków szantażowali liderów państw „biednego Południa”. Do koalicji sprzeciwu wobec ideologicznego neokolonializmu przystąpiło prawie 20 organizacji z Chile, Chorwacji, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Rumunii, Meksyku, Wielkiej Brytanii, Włoch, Stanów Zjednoczonych, Słowacji i Ukrainy, których przedstawiciele wzięli udział we wspólnej konferencji zorganizowanej przez Ordo Iuris.

Aby powstrzymać ideologiczny szantaż, musimy dotrzeć bezpośrednio do decydentów z Afryki, Karaibów i Pacyfiku, którym wmawia się, że aby należeć do krajów rozwiniętych trzeba refundować aborcję, antykoncepcję czy wdrażać najbardziej radykalne warianty edukacji seksualnej. Niebawem zakończymy prace nad anglojęzyczną analizą i poradnikiem dla rządów tych państw. W ten sposób obalimy kłamstwa negocjatorów UE i zachęcimy polityków, prawników i naukowców z państw rozwijających się do odrzucenia ideologicznie zniekształconych koncepcji „zrównoważonego rozwoju” i „praw człowieka”. Premiera dokumentu odbędzie się w trakcie międzynarodowego seminarium, w ramach którego uzbroimy przedstawicieli państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku w argumenty odpierające ideologiczne kłamstwa unijnych urzędników.

Nawiązaliśmy już kontakt ze środowiskiem akademickim w Tanzanii, gdzie korzystając z uprzejmości Polaków reprezentujących Ordo Iuris i Collegium Intermarium, zbudowaliśmy dobre podstawy dla bardzo intensywnej współpracy. Nasza aktywność w Afryce to wsparcie dla suwerenności narodów tego kontynentu, dotąd nieustannie naciskanych przez ideologów z UE, ONZ, czy międzynarodowych fundacji takich jak Fundacja Gatesów, Open Society G. Sorosa czy International Planned Parenthood.

Dzięki naszej obecności na szczycie w Nairobi w 2019 r. mamy zbudowane już podstawowe relacje z przedstawicielami innych państw afrykańskich, coraz mocniej zaniepokojonych ideologicznym neokolonializmem. Polska i cały region Europy Środkowej staje się w tych okolicznościach kluczowym sojusznikiem ich niezależności. Ważnym narzędziem budowania sprzeciwu będzie także powołany w październiku Sojusz dla Dobra Wspólnego, łączący organizacje społeczne z Polski, Węgier, Włoch, Czech i Słowacji.

Potrzebujemy pełnej mobilizacji naszego międzynarodowego zespołu, aby obudzić opór i doprowadzić do skutecznego finału strategii zablokowania postanowień projektu porozumienia z krajami Afryki, Karaibów i Pacyfiku, które poprzez finansowy szantaż mają zostać zmuszone do poparcia radykalnych ideologii w ONZ.

Aby to zrobić proszę o Pana wsparcie. Bez niego nie powstrzymamy potężnej koalicji ideologów i biurokratów z Brukseli, a prawo międzynarodowe oddamy w ręce międzynarodowych lobbystów aborcji, ideologii gender i wulgarnej seksedukacji.

Unijni urzędnicy chcą kupić większość w ONZ za pieniądze Europejczyków

Obowiązująca umowa o partnerstwie między Unią Europejską a państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku została podpisana 23 czerwca 2000 r. w afrykańskim mieście Kotonu w Belize i miała obowiązywać 20 lat. W związku z jej wygaśnięciem, od września 2018 roku toczyły się negocjacje pomiędzy przedstawicielami Unii Europejskiej i Organizacji Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku (OACPS). Choć w ramach zakończonych negocjacji uzgodniono przedłużenie stosowania Umowy z Kotonu do końca listopada 2021 roku to do tej pory nie udało się ratyfikować nowej wersji porozumienia.

Gdy w roku 2000 podpisywano obowiązującą umowę, jej sygnatariuszami było 15 państw wchodzących wówczas w skład Unii Europejskiej i 77 krajów Afryki, Karaibów i Pacyfiku. W międzyczasie doszło jednak do poszerzenia europejskiej wspólnoty, która składa się dziś z 27 krajów. Dzisiaj wszystkie państwa strony umowy stanowią więc ponad 50% członków Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Unijni ideolodzy dostrzegli w tym szansę, by za pieniądze europejskich podatników przekupić „globalne Południe” i zdobyć swoisty pakiet kontrolny w ONZ.

W oficjalnych źródłach nie znajdziemy dokładnych informacji na temat przebiegu prac i planowanej daty ratyfikacji umowy. Negocjacje warunków porozumienia odbywały się za zamkniętymi drzwiami, gdzie urzędnicy z Brukseli przemawiali w imieniu wszystkich państw Unii Europejskiej, w tym Polski. Niejawny charakter rozmów staje się bardziej zrozumiały, gdy spojrzymy na ich pierwsze efekty, czyli wynegocjowany projekt porozumienia, w którym sygnatariusze umowy są zobowiązani do wspierania ideologicznej agendy skrajnej lewicy na forum międzynarodowym. Gdyby negocjacje były prowadzone jawnie, wpisanie takich deklaracji zostałoby zapewne zablokowane. Teraz wszelki opór będzie uznany za blokowanie wspólnej polityki UE.

Charakter negocjacji sprawił więc, że mamy obecnie do czynienia z jednym z najbardziej niebezpiecznych projektów wiążącej umowy międzynarodowej, jaki próbowały kiedykolwiek przeforsować organy Unii Europejskiej. Sygnatariusze porozumienia mają zadeklarować, że będą zajmować wspólne stanowisko na arenie międzynarodowej – zwłaszcza na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W momencie podpisania umowy powstanie tym samym jednolity „blok wyborczy”, który będzie w stanie przeforsować na forum ONZ każdą zmianę wiążącego prawa międzynarodowego.

Ideologia gender ma być wdrożona do Konstytucji RP

Dokument zobowiązuje strony do promowania koncepcji gender na wszystkich szczeblach polityki krajowej i międzynarodowej. W preambule umowy czytamy, że „równość genderowa” jest kluczowa dla osiągnięcia „inkluzywnego i zrównoważonego rozwoju”. Wymieniono ją także jako jeden z głównych celów całego partnerstwa UE z państwami OACPS. W projekcie stwierdzono nawet, że zasada „równości genderowej” powinna zostać wprowadzona do konstytucji wszystkich państw podpisujących umowę. To może być interpretowane jako obowiązek wdrożenia ideologii gender również do Konstytucji naszej Ojczyzny!

Tymczasem koncepcja „gender” jest powszechnie odrzucana nie tylko przez większość państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku, ale także przez narody europejskie, o czym świadczy chociażby masowy sprzeciw wobec Konwencji stambulskiej, będącej do dziś jedynym wiążącym aktem prawa międzynarodowego, w którym użyto terminu „gender”. Konwencji nie przyjęło do dziś 13 państw Rady Europy, zamieszkiwanych łącznie przez 43% jej ludności.

Na szczęście nie jest jeszcze za późno na odrzucenie traktatowej pułapki genderystów. Choć proces ratyfikacji nie jest pewny ani transparentny, to wszystko wskazuje na to, że niezbędne będzie jej zatwierdzenie przez wszystkie państwa na poziomie krajowym. Dlatego musimy pilnie dotrzeć do jak najszerszego grona decydentów nie tylko z Europy, ale też z państw OACPS.

Stop ideologicznemu neokolonializmowi

Aby zwrócić uwagę nie tylko polskiej, ale także międzynarodowej opinii publicznej na te zagrożenia, uruchomiliśmy specjalną stronę internetową, na której znalazło się przetłumaczone na 8 języków wspólne stanowisko 18-stu organizacji pozarządowych z 12-stu państw świata. W stanowisku wypracowanym we współpracy z naszymi przyjaciółmi z Chile, Chorwacji, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Rumunii, Meksyku, Wielkiej Brytanii, Włoch, Stanów Zjednoczonych, Słowacji i Ukrainy wzywamy państwa podpisujące umowę do „poszanowania woli swoich obywateli i odrzucenia ideologicznych postulatów zawartych obecnie w treści tego zwodniczego dokumentu”. Zwracamy także uwagę na to, że to właśnie Grupa Afrykańska ONZ skutecznie blokowała do tej pory wprowadzenie do dokumentów ONZ terminu „praw reprodukcyjnych i seksualnych”, za pomocą którego próbuje się narzucać upowszechnienie nieograniczonego dostępu do aborcji czy wulgarną edukację seksualną. Zmuszenie państw afrykańskich do zmiany ustanowionych demokratycznie przepisów chroniących życie czy niewinność dzieci byłoby więc atakiem na suwerenność tych państw a sama umowa jest próbą złamania ich kręgosłupa i ma charakter finansowego szantażu ideologicznego.

Międzynarodowa koalicja przeciw ideologicznemu neokolonializmowi została ogłoszona w trakcie międzynarodowej konferencji prasowej, w której uczestniczyli przedstawiciele organizacji pozarządowych z Holandii, Włoch, Stanów Zjednoczonych i Tanzanii.

Gospodarzem wydarzenia było Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris, którego prawnicy szczegółowo przeanalizowali treść umowy i monitorują na bieżąco proces jej ratyfikacji. Analitycy Instytutu podkreślają, że opisywana umowa jest mylna, zwodnicza, niebezpośrednia, a proces jej ratyfikacji jest nietransparentny, przez co trudno jest większości polityków i negocjatorów wyłapać rzeczywistą treść porozumienia. Trudno więc nie postrzegać umowy jako nowej wersji europejskiego kolonializmu, który tym razem zamiast narzucania odległym narodom swojej kultury czy języka dąży do dekonstrukcji norm moralnych i prawnych kolonizowanych państw.

Jednym z elementów narzucanej umową ideologii jest poparcie dla nieograniczonego dostępu do aborcji. Podczas naszej konferencji mówiła o tym Salome van der Wende z holenderskiego oddziału działającej dziś w 24 krajach UE organizacji One of Us. Przedstawicielka holenderskiego One of Us nazwała kraje promujące umowę i samą Holandię „eksporterami śmierci”. To właśnie Holandia odegrała pionierską rolę w legalizacji eutanazji, a pierwsza klinika aborcyjna została tam otwarta już w roku 1791. Ginekolog holenderskiej rodziny królewskiej opracował pigułkę wczesnoporonną „Dzień po” i pomógł opracować pigułkę aborcyjną. I właśnie taka wizja „praw człowieka” ma być, poprzez zawarte w umowie eufemizmy i nieprzejrzyste sformułowania, narzucona znacznej części świata, pomimo tego, że wiążące prawo międzynarodowe jednoznacznie chroni dziś ludzkie życie.

Kolejnym prelegentem na konferencji był Brian Brown ze Stanów Zjednoczonych. Prezes International Organization for the Family przypomniał, że wśród 30-stu sygnatariuszy jednoznacznie broniącej ludzkiego życia i pierwotnej wizji „praw człowieka” Deklaracji Konsensu Genewskiego znalazło się aż 20 państw z Afryki, Karaibów i Pacyfiku. Lider prorodzinnej organizacji przekonywał, że wdrażanie ideologii gender ma bezpośredni wpływ na nasze życie, podając jako przykład dramat z amerykańskiego stanu Wirginia, gdzie zezwalanie mężczyznom na korzystanie z damskich toalet doprowadziło ostatnio do tego, że ubierający się w damski strój uczeń zgwałcił uczennice w damskiej toalecie jednej z tamtejszych szkół.

Z kolei Alessandro Fiore z włoskiego Pro Vita & Famiglia mówił, że poprzez narzucanie biedniejszym państwom aborcji, eutanazji, antykoncepcji oraz poprzez promowanie indywidualizmu i nihilizmu, Unia Europejska eksportuje na cały świat cywilizację śmierci, prowadząc tym samym nie do eliminacji ubóstwa, a do eliminacji ubogich. Włoski działacz prorodzinny przywołał też słowa pochodzącego z Afryki kardynała Roberta Saraha, który wielokrotnie mówił o tym, że Afrykanie są często zmuszani do akceptowania aborcji, sterylizacji kobiet czy ideologii gender w zamian za otrzymanie pomocy gospodarczej.

Głos zabrał także Pastor prof. Harrison G Olan’g z Międzynarodowego Kościoła Baptystów w Tanzanii, który podkreślał, że w dobie demokracji koncepcja pt. „siła to słuszność” nie powinna być w żaden sposób stosowana kosztem praw moralnych i etycznych innych ludzi.

Musimy zablokować ideologiczne porozumienie

Aby nie dopuścić do przyjęcia porozumienia w obecnym kształcie, już kilka miesięcy temu przygotowaliśmy memorandum naświetlające zwodniczy i ideologiczny charakter umowy, które trafiło do eurodeputowanych oraz przedstawicieli rządów państw wchodzących w skład porozumienia.

W przygotowanym przez naszych ekspertów dokumencie zwracamy uwagę na to, że sygnatariusze umowy są zobowiązani także do wspierania powszechnego dostępu do usług z zakresu tzw. zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. ONZ-etowska broszura definiuje ten termin jako obejmujący prawo do „dostępu do środków zapobiegających ciąży i do aborcji”, „możliwość odbywania przyjemnych i bezpiecznych doświadczeń płciowych” czy „uznanie różnorodności zachowań i ekspresji płciowych jako czynnik poprawiający dobrobyt i zdrowie ludności”.

Aktualnie prawnicy Ordo Iuris pracują nad szczegółową analizą tego, czy założenia umowy – poza katastrofalnymi skutkami w obszarze promowania ideologii – nie naruszają także norm systemu prawa międzynarodowego. Analizę przekażemy wkrótce rządom i organizacjom społecznym w Europie, Afryce, Oceanii i na Karaibach, co może stać się kluczowym argumentem w toczących się negocjacjach.

W najbliższych tygodniach nasze analizy trafią też do rządów Węgier, Czech, Słowacji i Włoch. Pomogą nam w tym nasi przyjaciele z Sojuszu dla Dobra Wspólnego, czyli powołanej w październiku międzynarodowej koalicji organizacji społecznych współdziałających na arenie międzynarodowej w obronie fundamentów cywilizacji europejskiej.

Realna pomoc zamiast ideologii

Poza tym chcemy także dotrzeć wprost do przedstawicieli państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku. Część z nich może nie być nawet świadomych tego, że ta zwodnicza umowa, która teoretycznie ma dotyczyć współpracy gospodarczej z Unią Europejską, jest w rzeczywistości wyrazem ideologicznego neokolonializmu.

Dlatego kończymy prace nad anglojęzyczną analizą umowy, w której zwrócimy uwagę na to, w jaki sposób manipuluje się dziś pojęciami takimi jak „rozwój” i „prawa człowieka”. To właśnie zrównoważony rozwój i szacunek dla praw człowieka jest podstawą do wmawiania państwom OACPS, że państwami rozwiniętymi i szanującymi prawa człowieka są tylko te, w których refunduje się aborcję i antykoncepcję oraz wprowadza najbardziej wulgarną edukację seksualną. Widać to zwłaszcza na kontynencie afrykańskim, gdzie genderowi lobbyści od dawna przeznaczają wielkie pieniądze na radykalne programy ideologiczne.

Już w trakcie szczytu w Nairobi widzieliśmy jak wiele jest afrykańskich organizacji pozarządowych utrzymujących się z dotacji Funduszu Ludnościowego ONZ czy UNICEF-u lub grantów Fundacji Billa i Melindy Gatesów czy aborcyjnego giganta Planned Parenthood. Zajmują się one na co dzień niszczeniem afrykańskich społeczeństw poprzez promowanie aborcji, niszczenie wizerunku i tożsamości rodziny, gorszenie dzieci oraz podważanie pozycji zarówno Kościoła Katolickiego, jak i innych wspólnot chrześcijańskich, a także samych założeń chrześcijańskiej wiary. Gdyby te miliardy dolarów wydawane dziś na promocję skrajnych ideologii w państwach Afryki, Oceanii i Karaibów były przeznaczane na realną pomoc, moglibyśmy poczynić znaczny krok w kierunku faktycznego rozwoju „biednego Południa”.

Dzisiaj Ordo Iuris przyjmuje na siebie ciężar zorganizowania przeciwwagi dla tych wielkich finansowych potęg. To właśnie w tym celu zbudowaliśmy szeroką koalicję i zaangażowaliśmy do tego najlepszych prawników. Ten wielki projekt może jednak udać się tylko dzięki Państwa wsparciu. (...)

adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.