Zb. Żak: Myśli, 46/2021
data:19 listopada 2021     Redaktor: Redakcja

Myśli, 46/2021, 19 listopada 2021
Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty! (Ga 1, 9).
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim (Mt 5, 19).

 

Stwierdzenie „Polonia semper fidelis” związane jest z ideą przedmurza chrześcijaństwa. Polska, prawowierna córka Kościoła, była określana mianem niezłomnego muru całej Europy. Polaków (a także Węgry i Bizancjum) określano w XVI i XVII w. jedynymi i najlepszymi obrońcami kultury zachodniej.

A jak jest dzisiaj? Wielkie grupy migrantów atakują naszą granicę usiłując ją sforsować i przedostać się na Zachód. Nie są to uchodźcy opuszczający zagrożone tereny, ale sprawni młodzi ludzie skuszeni możliwością lepszego życia niż w swoim kraju. Tych ludzi dostarczają na granicę siły dążące do destabilizacji sytuacji w Polsce, by ją osłabić i ewentualnie przyczynić się do obalenia istniejącej władzy. Z tymi siłami współpracuje część opozycji i tzw. „pożyteczni idioci”.

Dzięki zdecydowanej postawie Węgier i Polski udało się w 2018 r. powstrzymać migrantów z dala od naszych granic. Kraje, które w tamtym czasie zaprosiły migrantów (np. Niemcy), doznały wielu negatywnych skutków ich obecności. Choć trzeba pamiętać, że już wtedy Węgry i Polska były mocno naciskane zarówno przez UE, jak i Watykan, by przyjmować migrantów. Wydaje się, że porządek miłości wymaga, by po Bogu kochać siebie, następnie najbliższych, czyli rodzinę, sąsiadów, współwyznawców, rodaków i dopiero innych. „Ordo caritatis” wyrasta z przykazania miłości, które sam Jezus nazwał „najważniejszym i pierwszym”. Gdy naruszamy ten porządek, nie kierujemy się ewangeliczną miłością i roztropnością, przyczyniając się do nieładu.

Potrzebna jest nasza szczególna modlitwa i wsparcie obrońców granic! Potrzebny jest także jasny i czytelny głos biskupów broniący integralności naszych granic oraz potrzeby obrony chrześcijaństwa przed inwazją islamu; trzeba to nazwać po imieniu, a nie udawać, że nie ma problemu. I raczej trzeba zbierać pieniądze na obronę granic niż na agresywnych migrantów.

W 1920 r. Kościół wykazał się niespotykanym zaangażowaniem w obronę Ojczyzny. Biskupi pisali 7 lipca 1920 r. do papieża Benedykta XV: „Ojcze Święty! Ojczyzna nasza od dwóch lat walczy z wrogiem Krzyża Chrystusowego, z bolszewikami. Odradzająca się Polska, wyczerpana czteroletnimi zmaganiami się ościennych państw na jej ziemiach, wyniszczona obecną wojną, zdobywa się na ostateczny wysiłek. Jeżeli Polska ulegnie nawale bolszewickiej, klęska grozi całemu światu, nowy potop ją zaleje, potop mordów, nienawiści, pożogi, bezczeszczenia Krzyża”.

Obecnie, ideowi potomkowie bolszewickich wrogów Krzyża Chrystusowego wykorzystują bliskowschodnich migrantów tworząc zagrożenie dla naszej granicy. Wtedy, mimo nieporównywalnie cięższej sytuacji, episkopat nie podupadał na duchu, bo znał „żywotność naszego narodu” oraz żywo ufał „opatrznym rządom Bożym”. Choć, tak jak i dziś, „w ciężkiej potrzebie” doświadczano odosobnienia.

Sto lat temu udało się odeprzeć zagrożenie dla naszej Ojczyzny. Również żyjąc pod komunistycznym jarzmem ocaliliśmy Duszę Narodu. Natomiast dzisiaj bolszewizm powraca. Multikulturalizm niesie odcięcie od własnych korzeni, a imigracyjny zalew obcej kulturowo społeczności przyspiesza agonię Europy. W wymiarze cywilizacyjnym niekontrolowana migracja z Bliskiego Wschodu wcale nie różni się w skutkach od bolszewickiego najazdu.

I jak pisze Agnieszka Stelmach na pch24.pl [artykuł: Migracja, korytarze i ostrzeżenia kardynała Saraha dla Polski] : „W przyszłym roku, po wyborach we Francji, Komisja Europejska będzie forsować przyjęcie kontrowersyjnego Paktu o Migracji i Azylu, mającego ułatwić przepływy migracyjne i usankcjonować nielegalną migrację np. za pomocą tzw. korytarzy humanitarnych. Uruchomienia ich domaga się nie tylko białoruski przywódca, ale przede wszystkim Watykan, episkopaty, unijne instytucje oraz liczne organizacje pozarządowe (NGO) – tak religijne, jak i świeckie, w tym propagujące ideologię gender i aborcję. Korytarze umożliwią NGO sprowadzanie azylantów i migrantów do UE z innych państw oraz korzystanie z miliardowych funduszy unijnych, rządowych i prywatnych sponsorów. Ich propagatorzy wydają się ignorować kwestie bezpieczeństwa i spójności społecznej”. I przytacza słowa kard. R. Sarah’a: „zgodnie ze swoją wyjątkową misją w planie Bożym, Polska jest wolna i może powiedzieć Europie, że każdy został stworzony przez Boga, umieszczony w określonym miejscu o pewnej kulturze, tradycji i historii”. – Obecne dążenie do globalizacji świata poprzez eliminację narodów, to czyste szaleństwo (…). Każdy powinien mieszkać we własnym kraju. Jak drzewo, każde na własnej ziemi, w swoim miejscu, w którym kwitnie doskonale. Lepiej byłoby pomóc ludziom rozkwitnąć w ich własnych kulturach niż zachęcać do przyjazdu do Europy pełnej dekadencji. Egzegeza, która wykorzystuje Słowo Boże dla uzasadnienia migracji jest fałszywa. Bóg nigdy nie chciał wykorzenienia ludzi – wyjaśnił, dodając, że „Kościół nie może współpracować z nową formą niewolnictwa, która pojawiła się w wyniku masowej migracji”.

Ale, niestety, Stolica Apostolska znajduje kanały, by wpływać na episkopaty poszczególnych krajów, w sprawach ziemskich takich jak migracja, klimat oraz sanitaryzm, idąc ręka w ręka w globalistycznymi ośrodkami. Popierając te sprawy, nie zabiega o dobro wspólne, gdyż nie znajdują one uzasadnienia w rzetelnych badaniach naukowych i nie ma wystarczających racji, by je rozumowo obronić. I episkopaty ulegają tym naciskom, włączając się w promocję spraw ziemskich. Szkoda, że Stolica Apostolska nie ma dość determinacji, by naciskać na episkopaty w sprawach nadprzyrodzonych, w sprawach dyscypliny wiary; tu jest szczególna potrzeba. Przykro to mówić, gdyż Polska zawsze pozytywnie odpowiadała na apele Watykanu, np., by bronić Europy przed inwazją islamu w 1683 r. Ale teraz Polska musi sama, nie oglądając się na różne naciski, podejmować działania służące obronie Kościoła Chrystusowego i cywilizacji chrześcijańskiej, obronie Polski; nawet jeśli może się spotkać z krytyką niektórych hierarchów czy administracji watykańskiej.
Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi (Dz 5, 29).

Zb.

Charles de Steuben, „Bitwa pod Poitiers” (fragment obrazu - Karol Młot). Poitiers 732 r. - była to jedna z ważniejszych bitew, które powstrzymały arabskie najazdy na Europę





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.