Marcin Bogdan: W Czarnem na Pomorzu pytają: czyja będzie Polska?
data:25 października 2021     Redaktor: Redakcja

"Tym razem to nie jest tylko komentarz / felieton, ale także w jakimś sensie tekst interwencyjny.
W moim odczuciu ta sprawa wymaga szerszego nagłośnienia i udzielenia tym ludziom pomocy, także prawnej". - pisze Autor tekstu w liście do redakcji.
Dołączamy zdjęcia obrazujące kwestie z artykułu.

 

W Czarnem na Pomorzu pytają: czyja będzie Polska ?

 

                Czarne na Pomorzu, jedna z wielu miejscowości w Polsce, trochę na uboczu. Jedna z wielu ale inna. To tu na Ziemiach Odzyskanych na terenie poniemieckiego poligonu wojskowego stacjonowały w PRL-u wojska radzieckie. Także w Czarnem w miejscu obozu zagłady Stalag II B Hammerstein, w którym Niemcy zamordowali 65 tys. jeńców kilkunastu narodowości powstało więzienie, jedno z największych w Polsce. Nic więc dziwnego, że osiedlano w Czarnem  ludzi, których zadaniem było wprowadzanie komunizmu i umacnianie „władzy ludowej”. Wśród nich był pan Benedykt Lipski, który pełniąc funkcję dyrektora Szkoły Podstawowej doprowadził do nadania jej imienia sowieckiego marszałka Konstantina Ksaweriewicza Rokossowskiego. Jak widać mieszkańcy tych terenów poddani byli silnej komunistycznej indoktrynacji.

                Po roku 1989 zmiany następowały stopniowo. Z czasem usunięto imię sowieckiego patrona Szkoły Podstawowej by po kolejnych latach wybrać dla szkoły patrona, który byłby wzorem i drogowskazem dla uczących się tam dzieci i młodzieży. Propozycja nadania szkole imienia Danuty Siedzikówny „Inki” spotkała się z silnym oporem środowisk postkomunistycznych, które po pozbawieniu ich patronatu Rokossowskiego naciskały by patronem szkoły został Hetman Stanisław Koniecpolski. Myślę, że hetman stał się im tak bliski nie ze względu na zasługi dla kraju ale ze względu na specyficznie brzmiące nazwisko. Ostateczna decyzja należała do uczniów, którzy w głosowaniu wybrali „Inkę” na swojego patrona. I tak 17 czerwca 2016 roku odbyły się uroczystości nadania szkole imienia Danuty Siedzikówny.

                Pomysłodawcy nadania szkole imienia „Inki” małżonkowie Lidia i Mariusz Birosz założyli Stowarzyszenie „Brygada Inki”, które poprzez realizację projektów edukacyjnych, historycznych, wychowawczych, charytatywnych, kulturalnych czy sportowych starało się chronić młodzież od patologii i zagrożeń współczesnego świata, kreując jednocześnie patriotyzm i umiłowanie Ojczyzny.

Kolejną inicjatywą Państwa Biroszów była propozycja wybudowania w Czarnem pomnika poświęconego Żołnierzom Niezłomnym z Kresów Wschodnich. Stowarzyszenie „Brygada Inki” pozyskało środki pokrywające całkowity koszt inwestycji. Ze strony Gminy oczekiwano jedynie zgody na lokalizację pomnika. Wydawać by się mogło, że komunizm odchodzi  do niechlubnej historii a słowa Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki „zło dobrem zwyciężaj" stają się rzeczywistością.

                Nic bardziej mylnego. Inicjatywy i działania, które wyzwoliły solidarność wśród wielu mieszkańców napotkały na opór i agresję ze strony środowisk postkomunistycznych. Podczas konsultacji z mieszkańcami dotyczącymi lokalizacji pomnika były dyrektor szkoły (tej imienia Rokossowskiego) Benedykt Lipski nazwał majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” zbrodniarzem. I tak pan Lipski, przy bierności Burmistrza „przekonał” mieszkańców, jakim złem dla nich byłoby wybudowanie pomnika ofiar sowieckiego totalitaryzmu. Ale panu Lipskiemu, lokalnym władzom oraz części mieszkańców zupełnie nie przeszkadza, że w centralnym punkcie Czarnego stoi inny pomnik , relikt PRLu, czołg z lufą skierowaną na zachód. Nikomu też nie przeszkadza, że na leśnym cmentarzu ofiar Stalagu są liczne wykute z betonu gwiazdy pięcioramienne z sierpem i młotem, zakazanym w Polsce symbolem totalitaryzmu. Wśród takich pamiątek mają dorastać kolejne pokolenia utrwalaczy władzy ludowej, którzy w obronie swojej dawnej pozycji i zachowanych przywilejów (resortowe emerytury) gotowi są na wszystko.

 

                Gotowi są na wszystko - to nie są słowa, które mają wywołać emocje wśród czytelników, to są fakty. Oto w nocy z 16 na  17 czerwca2020 awięc dokładnie w 4 rocznicę nadania szkole imienia Danuty Siedzikówny „Inki” (przypadek ?) doszło w Czarnem do serii dramatycznych wydarzeń:

  • podpalono zabudowania Nadleśniczego Romualda Zblewskiego z Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie – spłonęła doszczętnie stodoła i budynek gospodarczy a w samochodzie przebite zostały opony
  • napadnięto na posesję Lidii i Mariusza Biroszów – zostały przebite opony w samochodzie a na bramie garażowej budynku mieszkalnego i na zabudowaniach gospodarczych namalowano wulgarne napisy PiS-DY
  • przebito opony w samochodzie zaparkowanym przy posesji Inżyniera Nadzoru w Nadleśnictwie Czarne Człuchowskie
  • przebito opony w samochodzie zaparkowanym przy posesji innego Leśniczego z tegoż Nadleśnictwa
  • obrzucono farbą i środkami zapalającymi tablicę upamiętniającą Żołnierzy Niezłomnych z Kresów Wschodnich oraz Leśników z Pomorza, która znajduje się na ścianie budynku Nadleśnictwa Czarne Człuchowskie

 

Dzięki sprawnym działaniom policji udało się ustalić, że sprawcą tych wszystkich czynów był leśniczy Andrzej L., podwładny Nadleśniczego Romualda Zblewskiego a jednocześnie …. syn przywoływanego wcześniej Benedykta Lipskiego, wcześniej orędownika marszałka Konstantina Ksaweriewicza Rokossowskiego a obecnie radnego Powiatu Człuchowskiego. Efekty tych bandyckich działań okazały się tragiczne w skutkach. Nadleśniczy Romuald Zblewski, który w wyniku odniesionych w pożarze obrażeń (silne poparzenie nóg) trafił do szpitala, zaraził się tam koronawirusem i zmarł. Pomimo tak wielkiego dramatu, bandytyzmu, który pośrednio doprowadził do śmierci wspaniałego człowieka, oddanego patrioty i społecznika, tu powinien nastąpić koniec dziennikarskiej relacji. Policja wykryła sprawcę, żyjemy w wolnej Polsce rządzonej przez Zjednoczoną Prawicę a Unia Europejska, której jesteśmy członkiem chce stać na straży praworządności.

                I znowu muszę powtórzyć, nic bardziej mylnego. Wydawać by się mogło, że to ofiary tych wydarzeń powinny zostać otoczone troską i wsparciem zarówno materialnym jak i prawnym. Tymczasem to żona aresztowanego sprawcy napadu Andrzeja L. zatrudniona w miejscowej szkole zorganizowała zbiórkę pieniężną na opłacenie adwokata, który miał bronić jej męża ! To chyba pierwszy przypadek w historii, że zorganizowano pomoc dla bandyty a nie dla jego ofiar. Pomoc jak widać skuteczną. Oto bowiem biegły ds. przyczyn powstawania pożarów, który początkowo wydał jednoznaczną opinię o dużej skali pożaru i zagrożeniu budynku mieszkalnego a więc zagrożeniu życia znajdujących się tam osób, zeznając w Prokuraturze całkowicie zmienił swoją opinię. Stwierdził, że ryzyko przeniesienia się ognia z zabudowań gospodarczych na oddalony o4 mbudynek mieszkalny było niewielkie ponieważ „istnieje straż pożarna”. Z kolei biegły psychiatra stwierdził, że sprawca podpalenia Andrzej L. był niepoczytalny ale tylko przez chwilę. Chwila ta zdaniem biegłego trwała kilka godzin od pierwszego podpalenia, poprzez niszczenie mienia na kolejnych posesjach aż do zdewastowania tablicy upamiętniającej Żołnierzy Wyklętych. Aby tego dokonać sprawca przejechał tej nocy motorem ok.100 kilometrów. Poczym niepoczytalność ustąpiła. Na podstawie tych opinii prokuratura umorzyła śledztwo a sprawca bandyckich napadów w wyniku których zmarł Nadleśniczy został wypuszczony na wolność. W taki sposób można uniewinnić każdego sprawcę nawet najcięższych przestępstw.

                Mieszkańcy Czarnego na Pomorzu zadają sobie pytanie, ale jednocześnie pytają nas wszystkich mieszkających w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, nas wszystkich w całej Polsce, pytają: czyja ta Polska będzie ? Czy będzie nasza, wolna i sprawiedliwa, czy będzie dalej w rękach postkomunistów i liberałów, którzy zawsze będą mogli liczyć na przychylność wymiaru sprawiedliwości, którego skostniałej komunistycznej struktury nie pozwala reformować Unia Europejska.

                Obok takich spraw nie można przechodzić obojętnie, ludziom pokrzywdzonym z Czarnego na Pomorzu należy pomóc. Pomagając im pomagamy Polsce wyzwolić się z komunistycznego jarzma, które ciągle oplata naszą Ojczyznę.

 

Marcin Bogdan

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.