Ordo Iuris: Walczymy z rosnącą falą cenzury. A co z Ewą Stankiewicz?
data:25 października 2021     Redaktor: ArekN

Sz.Państwo,
Fundacja Cegiełka dla wolności słowa oraz  redakcja naszego portalu zwróciły się do Instytutu Ordo Iuris o zajęcie stanowiska - wzorem poniższego  komunikatu Ordo Iuris - w sprawie ograniczenia wolności słowa, niezależności i swobody dziennikarskiej i wolności w poszukiwaniu źródeł informacji red. Ewy Stankiewicz, w związku z arbitralnym i "prewencyjnym" zdjęciem programu "Otwartym tekstem" z anteny przez red. Tomasza Sakiewicza oraz  bezterminowym zawieszeniem realizacji całego cyklu "Otwartym tekstem"  w TV Republika i brakiem formalnego uzasadnienia tej decyzji.
Instytut został powiadomiony o Apelu i stronie z podpisami:
http://bronimyewystankiewicz.pl/
Oczekujemy na stanowisko Ordo Iuris  w tej poruszającej opinię publiczną sprawie.
Nie dopuśćmy, by fala cenzury objęła patriotyczne media w Polsce!
- Hanna Dobrowolska
red. nacz. portalu solidarni2010.pl


Walczymy z rosnącą falą cenzury

Na początku października na londyńskim lotnisku Heathrow zatrzymano polskiego pisarza Rafała Ziemkiewicza, uznając, że jego poglądy „są sprzeczne z brytyjskimi wartościami i mogą być obraźliwe dla innych”. Od początku byliśmy w kontakcie z rodziną publicysty. Uruchomiliśmy brytyjskich prawników, a na miejscu pojawił się polski konsul, ale dziennikarz i tak nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii- pisze dr Tymoteusz Zych, Wiceprezes Instytutu Ordo Iuris.

Nie możemy pozwolić na to, żeby podobna sytuacja powtórzyła się w przyszłości. Dlatego mówiliśmy z publicystą strategię dalszego działania i będziemy żądać od władz Wielkiej Brytanii przeprosin za akt niedopuszczalnej dyskryminacji ze względu na wyrażane poglądy.

Sprawa Rafała Ziemkiewicza to kolejny już przypadek systemowego wykluczania osób, których przekonania są w mniejszości oraz dowód na to, jak szybko i drastycznie zawęża się przestrzeń wolnej debaty. Jeszcze kilka lat temu prawnicy Instytutu Ordo Iuris, którzy od lat świadczą bezpłatną pomoc prawną ofiarom ograniczania wolności słowa, stawali głównie w obronie osób poddawanych społecznemu ostracyzmowi poprzez odwoływanie wykładów na uczelniach czy nawoływanie do bojkotu. Sam zresztą padłem ofiarą takiego napiętnowania w marcu 2019 r., gdy bez podania powodu mój wykład na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu został w ostatniej chwili odwołany. Już wtedy przestrzegaliśmy, że brak reakcji na ograniczanie wolności może prowadzić do budowania systemu cenzury znanego nam doskonale z najczarniejszych kart historii.

Dziś ideologiczna cenzura to konkretne represje wobec osób, które nie boją się mówić prawdy – nauczyciele akademiccy są karani przez komisje dyscyplinarne i tracą wykłady, pracownicy są zwalniani za sprzeciw wobec indoktrynacji, a naukowcy odpowiadają karnie za rzetelnie napisane artykuły. Ks. prof. Dariusz Oko został skazany w Niemczech za tekst przytaczający nauczanie Kościoła katolickiego dotyczące seksualności, a władze Uniwersytetu Śląskiego ukarały naganą prof. Ewę Budzyńską za przytoczenie konstytucyjnej definicji małżeństwa.

Nasi prawnicy stają w obronie prof. Anny Łabno, którą władze tej samej uczelni bez żadnego formalnego postępowania i z naruszeniem podstawowych praw pracowniczych ukarały za to, że nie zgodziła się na proaborcyjny happening w trakcie swojego wykładu. W tej sprawie już złożyliśmy do Ministerstwa Edukacji i Nauki wniosek o przeprowadzenie kontroli działań władz uczelni. Stajemy też w obronie lekarzy, którzy apelowali o przeprowadzenie wolnej i otwartej debaty na temat rządowych obostrzeń pandemicznych, a w zamian spotkali się z cenzurą i represjami ze strony środowiska medycznego. Prawnicy Ordo Iuris reprezentują w postępowaniu przed Naczelną Izbą Lekarską lek. Ewę Wendrowską, która podpisała się pod opartym na szeregu publikacji naukowych listem otwartym kilkuset lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do władz i mediów, za co usłyszała zarzut rozpowszechniania informacji niezgodnych ze stanem wiedzy medycznej.

Rozwój problemu cenzurowania debaty publicznej nazywanego w języku angielskim „cancel culture”, jest na tyle szybki, że postanowiliśmy poświęcić temu zagadnieniu międzynarodową konferencję inaugurującą pierwszy rok akademicki Collegium Intermarium. W ramach wydarzenia do Warszawy przyjechali wybitni naukowcy i myśliciele z całego świata, na czele z publicystą „New York Post” i autorem bestsellerowych książek Sohrabem Ahmarim, prof. Adrianem Vermeule z Uniwersytetu Harvarda czy Marion Maréchal – założycielką i dyrektor Instytutu Nauk Społecznych, Ekonomicznych i Politycznych w Lyonie. Konferencja była nie tylko okazją do napiętnowania ideologicznej cenzury, ale też punktem wyjścia budowy międzynarodowej sieci współpracy akademickiej i pozarządowej, która systemowo przeciwstawi się trendowi wykluczania chrześcijan i ludzi o poglądach konserwatywnych z życia publicznego. Pokazaliśmy też, że Collegium Intermarium, którego studenci rozpoczęli już pierwszy rok kształcenia, jest ważną platformą wolnej debaty oraz iskrą dla odbudowy idei uniwersyteckiej w całej Europie.

Przed nami zmagania prawne w obronie dobrego imienia Rafała Ziemkiewicza i w imieniu poddawanych cenzurze naukowców. Stoimy też przed wyzwaniem w postaci budowy międzynarodowej sieci współpracy akademickiej na rzecz klasycznych wartości i zdrowego rozsądku.

Rafał Ziemkiewicz zatrzymany na brytyjskim lotnisku za poglądy

Gdy decydowaliśmy o tym, że konferencja inaugurująca pierwszy rok akademicki Collegium Intermarium będzie poświęcona tematyce „kultury wykluczania”, nie spodziewaliśmy się, że już dzień po wydarzeniu temat stanie się aż tak aktualny. Mówiłem o tym, że prawda staje się dziś dla wielu wyrzutem sumienia, a „motorem zjawiska wykluczania prawdy poza przestrzeń debaty publicznej jest przekonanie, że prawda niejednokrotnie będzie uderzać w czyjeś emocje, w świat uczuć. Z powodu prawdy niejednemu człowiekowi może się po prostu zrobić przykro”.

Dzień później właśnie takiej argumentacji użyły w oficjalnym piśmie brytyjskie służby, które bezpodstawnie zatrzymały na londyńskim lotnisku Heathrow polskiego pisarza Rafała Ziemkiewicza. Publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, który udał się do Wielkiej Brytanii wraz z żoną i rozpoczynającą studia na Oxfordzie córką, nie został wpuszczony na teren Zjednoczonego Królestwa, bo jak stwierdzili przedstawiciele Brytyjskiego Urzędu do spraw Cudzoziemców głoszone przez Ziemkiewicza poglądy „są sprzeczne z brytyjskimi wartościami i mogą być obraźliwe dla innych”. Co więcej, w piśmie wprost napisano nawet o „wykluczeniu” Polaka ze Zjednoczonego Królestwa.

Jednocześnie naszego rodaka potraktowano jak przestępcę, odbierając mu leki, dokumenty i telefon. Brytyjskie służby przepuściły jedynie córkę i żonę dziennikarza, z którą od samego początku byliśmy w kontakcie. Dzięki temu zorganizowaliśmy wsparcie prawne brytyjskich prawników. Na miejscu pojawił się także polski konsul, który tym razem zadziałał sprawnie i skutecznie. Dwa lata temu w podobnej sytuacji był bowiem inny polski publicysta – Wojciech Sumliński. Wówczas dopiero po naszej interwencji polskie służby stanęły w obronie rodaka.

Skoro nasze interwencje mają wpływ na polskich dyplomatów, to wierzę, że możemy także wpłynąć na przedstawicieli brytyjskiej służby dyplomatycznej. Dlatego już kilka dni po całym zdarzeniu uruchomiliśmy petycję internetową, w której zwracamy się do Ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Anny Clunes o podjęcie działań mających na celu zaprzestania cenzury poglądów oraz represji wobec naszych rodaków posiadających inne poglądy niż obecna klasa polityczna Wielkiej Brytanii. W petycji zwracamy uwagę na to, że zakazanie Rafałowi Ziemkiewiczowi wjazdu do Zjednoczonego Królestwa to złamanie artykułu 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, który stanowi, że „każdy człowiek ma prawo do swobodnego wyrażania opinii”.

Działania komunikacyjne jednak nie wystarczą. Dlatego po konsultacjach z Rafałem Ziemkiewiczem postanowiliśmy podjąć kroki prawne w obronie jego dobrego imienia przeciwko władzom brytyjskim. W oficjalnym piśmie brytyjscy urzędnicy podali jako podstawę swoich działań „poglądy” Rafała Ziemkiewicza. Taka podstawa represji nie mieści się w żadnych standardach praw człowieka gwarantujących pełną wolność słowa. Przesłanką ograniczania czyichś praw mogą być jego działania, a nie same poglądy. Dlatego obrona dziennikarza przed dyskryminacją jest ważna – tylko podejmując stanowcze działania prawne wobec władz Wielkiej Brytanii możemy zagwarantować, że podobna sytuacja się nie powtórzy.

Kolejny przypadek ideologicznych szykan na Uniwersytecie Śląskim

Niestety „kultura wykluczania” i ideologiczna cenzura dotarła już nawet na uniwersytety, które powinny być przecież ostoją wolnej debaty. W ciągu ostatnich lat w polskiej przestrzeni akademickiej doszło do kilkudziesięciu przypadków odwoływania wykładów czy wszczynania postępowań dyscyplinarnych ze względu na poglądy represjonowanych naukowców.

Takich represji doświadczyła obecna na naszej konferencji prof. Anna Łabno z Uniwersytetu Śląskiego, która padła ofiarą medialnej nagonki po tym, jak w trakcie zdalnego wykładu z prawa konstytucyjnego poprosiła studentkę o usunięcie symbolu proaborcyjnych protestów ze swojego zdjęcia profilowego. Nagranie z wymiany zdań ze studentami zostało bez zgody wykładowczyni opublikowane w internecie i niedługo potem trafiło do mediów. W efekcie prof. Łabno została nie tylko poddana społecznemu ostracyzmowi, ale także nieuzasadnionym konsekwencjom zawodowym. Nie wszczęto co prawda postępowania dyscyplinarnego, tak jak miało to miejsce choćby w przypadku prof. Ewy Budzyńskiej, lecz władze uczelni zdecydowały o uruchomieniu równolegle wykładów z tego samego przedmiotu u innego wykładowcy, a w związku z tym, że realizowany przez prof. Łabno kurs prawa konstytucyjnego był do tej pory najtrudniejszym do zaliczenia egzaminem dla studentów pierwszego roku prawa na Uniwersytecie Śląskim, większość studentów zdecydowała na wybór alternatywnej formy zaliczenia egzaminu.

O tej bezpodstawnej i niezgodnej nawet ze statutem i regulaminem Uniwersytetu Śląskiego decyzji prof. Łabno dowiedziała się dopiero z pisma skierowanego przez władze uczelni do studentów. Władz uczelni nie interesowało co konstytucjonalistka ma w tej sprawie do powiedzenia. Stanowiska prof. Łabno nie wysłuchała także Rzecznik Praw Studenta i Doktoranta dr hab. Agnieszka Bielska-Brodziak, która w swoim piśmie zarzucała prof. Łabno możliwy brak obiektywizmu wobec studentów. W imieniu prof. Łabno zwróciliśmy się więc do Rzecznika Praw i Wartości Akademickich Uniwersytetu Śląskiego prof. dr hab. Jacka Góreckiego – niestety również on w całości poparł dotychczasowe stanowisko uczelni.

Pomimo zapewnień uniwersytetu, krzywdzące dla prof. Łabno zmiany zostały utrzymane na kolejny rok akademicki. Również teraz pani profesor po raz kolejny nie poznała motywów decyzji władz uczelni. Tym samym konstytucjonalistka padła ofiarą nieznanej prawu sankcji, polegającej na odsunięciu wykładowcy od prowadzenia zajęć, bez postępowania wyjaśniającego i bez uwzględnienia podstawowych praw pracowniczych.

Dlatego aby bronić podstawowych praw prof. Łabno, skierowaliśmy do Ministerstwa Edukacji i Nauki wniosek o przeprowadzenie kontroli działalności Uniwersytetu Śląskiego w zakresie zgodności działań władz uczelni z obowiązującymi przepisami prawa. We wniosku zwróciliśmy uwagę między innymi na to, że cała sprawa dotyczy sporu o charakterze ideologiczno-politycznym, w którym władze uniwersytetu zajęły jasne stanowisko. W trakcie trwania w całej Polsce proaborcyjnych protestów Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oficjalnie poparł bowiem samozwańczy „Strajk Kobiet”, zamieszczając na swoim profilu w mediach społecznościowym symbol tego ruchu. To właśnie o usunięcie tego symbolu prosiła studentkę prof. Łabno i za tę prośbę została bezpodstawnie ukarana. Co więcej, już w 2016 r. na stronie wydziału pojawił się list poparcia dla postulatów proaborcyjnych „Czarnych protestów” – choć przecież publiczna uczelnia powinna szczególnie mocno stać na straży neutralności światopoglądowej.

Lekarze represjonowani za wzywanie do debaty

Do przejawów cenzury i wykluczania dochodzi także w środowisku medycznym. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris stanęli w obronie lek. Ewy Wendrowskiej, której Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej przedstawił zarzuty w toku postępowania wyjaśniającego za to, że podpisała się pod listem otwartym polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do władz i mediów. W liście przedstawiciele zawodów medycznych zadawali pytania o skalę długotrwałych obostrzeń nałożonych w związku z pandemią COVID-19 oraz wzywali do otwartej i wolnej debaty na ten temat. Sygnatariusze listu, wśród których znalazły się także osoby z tytułami profesorskimi, zamiast otwartej dyskusji spotkali się jednak z cenzurą ze strony środowiska medycznego.

Reprezentowana przez prawników Ordo Iuris lekarka usłyszała zarzut rozpowszechniania informacji niezgodnych ze stanem wiedzy medycznej. Tymczasem list był poparty odniesieniami do licznych badań i publikacji naukowych. Odnoszono się w nim również do oficjalnego raportu Światowej Organizacji Zdrowia, przewidującej w marcu 2020 roku pandemię z milionami ofiar wirusa, na którego nie będzie dostępnego leczenia ani szczepionki. Podpisani pod listem lekarze podkreślali, że wobec takich prognoz podjęte środki bezpieczeństwa były zrozumiałe, ale dziś trzeba poddać dyskusji to, które z nich mogą mieć charakter trwały, a z których w świetle szerszej wiedzy można zrezygnować.

Prawnicy Ordo Iuris przygotowali odpowiedź na pismo Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, w którym podkreśliliśmy, że wszczęcie postępowań dyscyplinarnych ze względu na podpisanie przez osobę oskarżoną apeli, petycji, listów otwartych czy innych odezw publicznych stanowić może naruszenie praw gwarantowanych w polskiej Konstytucji. Wskazaliśmy w nim między innymi na art. 54 Konstytucji RP zapewniający każdemu wolność wyrażania swoich poglądów czy art. 63 Konstytucji RP, zgodnie z którym „każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej”.

Miejsce prawdy w dobie „kultury wykluczania”

Wspomniane sprawy to jednak nie jedyne przypadki rażącego ograniczanie wolności słowa w Polsce. W aktualizowanych przez nas regularnie raportach na temat wolności akademickiej, opisanych przypadków takich naruszeń znalazło się już kilkadziesiąt. W tym roku Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Śląskiego ukarała naganą prof. Ewę Budzyńską za to, że w ramach wykładu przywołała konstytucyjną definicję małżeństwa i nazwała nienarodzonego człowieka „dzieckiem”. Naszym prawnikom udało się natomiast oczyścić z zarzutów dr. Wilhelma Czaplińskiego, którego atakowano za krytykę proaborcyjnych protestów oraz dr Justynę Melonowską oskarżaną bezpodstawnie o „homofobię tradycyjną” za wypowiedź, w której nie znalazła się nawet wzmianka na temat homoseksualizmu. Wcześniej ofiarą ideologicznej cenzury padł też między innymi prof. Aleksander Nalaskowski, dr Tadeusz Kania czy dr Tomasz Terlikowski, który stracił możliwość prowadzenia wykładów z bioetyki po tym, jak publicznie zaatakowała go feministyczna działaczka i posłanka Wanda Nowicka.

Do podobnych aktów cenzury dochodzi także poza granicami kraju. W Niemczech ks. prof. Dariusz Oko został skazany wyrokiem nakazowym za artykuł naukowy na temat homoseksualnego lobby w Kościele katolickim. W Wielkiej Brytanii publicznemu ostracyzmowi poddano autorkę książek o Harrym Potterze i działaczkę feministyczną J.K. Rowling, po tym jak stwierdziła oczywisty fakt, że istnieją różnicę między kobietami a mężczyznami, odrzucając absurdalne pojęcie „osoby menstruującej”. W Stanach Zjednoczonych ofiarą cenzury padł natomiast nie kto inny jak urzędujący wówczas prezydent kraju Donald Trump, który w ciągu jednego dnia stracił dostęp do swoich profili na Facebooku, Twitterze i Instagramie.

Dlatego konferencję inaugurującą pierwszy rok akademicki na Collegium Intermarium poświęciliśmy zjawisku nazywanemu przez Amerykanów „cancel culture”, czyli „kulturze wykluczania”. W moim wystąpieniu otwierającym konferencję podkreślałem, że jest to zjawisko uderzające w samą istotę debaty akademickiej, która powinna być oparta na poszukiwaniu prawdy, nawet jeśli jest ona trudna. Prawdy nie da się jednak dociec, wykluczając niewygodne głosy.

Konsekwencją „kultury wykluczania” jest także występowanie tzw. efektu mrożącego, polegającego na tym, że wielu ludzi niedotkniętych bezpośrednio cenzurą nie podejmuje udziału w debacie, bojąc się poniesienia formalnych konsekwencji za wygłoszenie niepopularnej opinii.

Inauguracja roku akademickiego w Collegium Intermarium odróżniała się od tego, co zwykle dzieje się w tym dniu na polskich uczelniach. Chcieliśmy, by nie była ona tylko pustym rytuałem, ale stanowiła ważne wydarzenie, które da studentom właściwą perspektywę naukową już od samego początku ich przygody na naszej uczelni i które zintegruje środowiska stojące na straży wolności akademickiej z całego świata.

Ten cel udało się nam zrealizować. W konferencji udział wzięli czołowi przedstawiciele nauki i debaty publicznej. O walce ze zjawiskiem „cancel culture” mówił Sohrab Ahmari – nawrócony na katolicyzm Pers i autor bestsellerowych książek poświęconych problemom cywilizacyjnym. Publicysta „New York Post” opowiadał o tym jak wymazywanie i wykluczanie pewnych głosów z debaty publicznej rozpowszechnione jest w Stanach Zjednoczonych, w czym prym wiodą technologiczni giganci stojący za najbardziej popularnymi mediami społecznościowymi.

W ramach otwarcia konferencji głos zabrali przedstawiciele władz publicznych: Minister w Kancelarii Premiera Węgier i Przewodniczący Rady Powierniczej Mathias Corvinus Collegium Balázs Orbán, Wiceminister Edukacji i Nauki Wojciech Murdzek, Wiceminister Rozwoju i Technologii Piotr Uściński czy Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Pełnomocnik Rządu ds. Polityki Młodzieżowej Piotr Mazurek. List do uczestników konferencji skierował także Minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu prof. dr hab. Piotr Gliński. Wszyscy zgodnie podkreślali znaczenie Collegium Intermarium dla kształcenia nowego pokolenia świadomych elit.

Podczas konferencji głos zabrała również Marion Maréchal – była posłanka Zgromadzenia Narodowego Francji oraz założycielka i Dyrektor Generalny Instytutu Nauk Społecznych, Ekonomicznych i Politycznych w Lyonie, która mówiła, że „cancel culture” można rozumieć nie tylko jako „kulturę wymazywania” ale także jako „wymazywanie kultury”. Prelegentami konferencji byli też dr Grégor Puppinck – wykładowca Collegium Intermarium oraz Dyrektor European Centre for Law and Justice, dr Gladden Pappin – wykładowca politologii na Uniwersytecie w Dallas czy Marion Smith – prezes i Dyrektor Generalny Common Sense Society.

Swoimi doświadczeniami w zakresie integracji środowisk Intermarium i walki z „kulturą wykluczenia” podzielili się również prof. dr hab. Anna Łabno z Uniwersytetu Śląskiego, Dyrektor do Spraw Międzynarodowych w Mathias Corvinus Collegium Dóra Szűcs, przewodniczący włoskiego Nazione Futura i członek Komitetu Naukowego Rządu Włoskiego na rzecz Przyszłości Europy Francesco Giubilei i deputowany parlamentu chorwackiego dr Stephen Bartulica.

Wystąpienie wygłosił też prof. dr Adrian Vermeule – amerykański prawnik i profesor prawa na najlepszej wg „listy szanghajskiej” uczelni na świecie, czyli Harvard Law School oraz marszałek polskiego sejmu drugiej kadencji dr Józef Zych, który opowiadał o okolicznościach powstawania obowiązującej dziś w Polsce Konstytucji. Głos zabrali także przedstawiciele studentów I roku prawa – laureatka konkursu stypendialnego Collegium Intermarium Joanna Kos oraz zwycięzca konkursu krasomówczego Maciej Bukowicki.

Tworzymy międzynarodową koalicję akademickiej współpracy

Aby walczyć z ideologiczną cenzura i dyktatem politycznej poprawności w Europie i na świecie, musimy działać wspólnie, a nasza aktywność musi wykraczać poza granice naszych państw. Celem Collegium jest stworzenie wspólnej przestrzeni do rozwoju współpracy akademickiej z innymi europejskimi uczelniami i środowiskami naukowymi, tak by nasz głos stał się słyszalny i przyczynił się do realnej zmiany.

Dlatego dzień przed inauguracją roku akademickiego podpisaliśmy deklarację o współpracy z francuskim Instytutem Nauk Społecznych, Ekonomicznych i Politycznych z Lyonu. Organizowanie wspólnych wydarzeń i wymian studenckich, publikacja raportów i ekspertyz już wkrótce przyczynią się do stworzenia prawdziwej przestrzeni debaty i wymiany myśli.

Założycielka i Dyrektor uczelni – Marion Maréchal podczas uroczystego podpisania deklaracji wyraziła nadzieję na to, że wkrótce do naszej koalicji środowisk akademickich sprzeciwiających się „kulturze wykluczenia” dołączy więcej instytucji z całej Europy. Informacja o nawiązaniu współpracy Collegium Intermarium i ISSEP wzbudziła zainteresowanie mediów nie tylko w Polsce ale także we Francji, Szwajcarii, Hiszpanii czy na Łotwie.

Francuska uczelnia nie jest jednak jedyną zagraniczną instytucją, która zwróciła się do nas z propozycją współpracy. Formalną kooperację nawiązaliśmy także między innymi z Kolegium Macieja Korwina z Budapesztu, które każdego roku kształci w ramach różnego rodzaju kursów 25 tys. osób.

We wrześniu współorganizowaliśmy jedną z pierwszych konferencji mających na celu pogłębienie integracji i współpracy w regionie Międzymorza. W konferencji „Konzervatívny summit”, która odbyła się w Bratysławie, udział wzięli między innymi ministrowie ze Słowacji i Węgier, były premier Słowacji, przedstawiciele parlamentów oraz liderzy organizacji społecznych. Konferencja była okazją do zaprezentowania misji naszej uczelni, a także kluczowych zagadnień, którymi się zajmuje. Jednym z centralnych paneli wydarzenia był panel poświęcony właściwemu rozumieniu praw człowieka, podczas którego rozmawialiśmy o tym, jak ich dzisiaj praktycznie bronić.

Wspólnie obronimy prawo, by stawać po stronie wartości

Jeżeli chcemy ochronić prawo do obrony tradycyjnych wartości, musimy podjąć systematyczne działania prawne i komunikacyjne na wielu poziomach. Potrzebna jest konkretna pomoc prawna udzielana osobom, które poddaje się cenzurze. Takiego wsparcia prawnego udzielamy Rafałowi Ziemkiewiczowi, ale też naukowcom, którzy są poddawani represjom ze względu na przekonania.

Jako Collegium Intermarium bierzemy na siebie organizację wielkiej międzynarodowej sieci współpracy naukowej, akademickiej i politycznej, dzięki której będziemy w stanie wspólnie odeprzeć atak skrajnych ideologii i zapędy współczesnych cenzorów. Chodzi o to, żeby środowiska konserwatywne i wolnościowe stawały solidarnie w obronie każdego, kto jest usuwany z debaty i represjonowany ze względu na wierność klasycznym wartościom. Skrajna lewica od lat prowadzi takie działania i właśnie dzięki międzynarodowej współpracy skutecznie wpływa na rzeczywistość. (...)

dr Tymoteusz Zych, Wiceprezes Instytutu Ordo Iuris

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.