Bp Józef Zawitkowski :"Panowie, kapelusze z głów! Oto geniusz!"
data:17 października 2021     Redaktor: GKut

17 października 1849 r. zmarł Fryderyk Chopin

Teofil Kwiatkowski- Ostatnie chwile Fryderyka Chopina
 

Niestety, ciągle zapracowany, chory,
za mało myślał o swoim zdrowiu.
Spalał się, stan jego zdrowia pogarszał się.
Choroba wkraczała w ostatnią fazę,
Nadeszła i śmierć.
Jest kilka relacji z ostatnich dni życia Chopina.
Jedna z nich pochodzi
z ust ks. Aleksandra Jełowickiego:
"... Czy wierzysz? - Wierzę...
Jak mię matka nauczyła...
Odbył spowiedź, przyjął Wijatyk i Ostatnie Pomazanie.
... to, com przyjął, jest nad wszelką cenę...
Kocham Boga i ludzi!...
Módlcie się za mną! Do widzenia w Niebie!...
Jestem u źródła szczęścia..."
Umarł 17 października 1849 r. w Paryżu.
Pozostała do wypełnienia wola artysty.
W kościele św. Magdaleny w Paryżu wykonano
– zgodnie z jego pragnieniem –
„Requiem” Mozarta.
Wiele znakomitości w pojazdach i pieszo
towarzyszyło mu w kondukcie pogrzebowym
na miejsce ostatniego spoczynku – cmentarz
Pčre-Lachaise
„Mimo wielkiej sławy,
znacznej ilości dzieł napisanych i udzielanych lekcji,
majątku Chopin nie zostawił:
nieszczęśliwi Polacy,
których wygnanie sprowadzało tyle razy do jego drzwi,
wiedzieli, gdzie ta fortuna się rozeszła”.
Gdy Chopinowi niewiele już zostało życia,
mówił do swej siostry, Ludwiki Jędrzejewiczowej:
„Wiem, iż wam Paskiewicz nie pozwoli
mnie przewieźć do Warszawy,
więc zabierzcie przynajmniej moje serce”.
Siostra serce Fryderyka, ukryte jak kontrabanda,
przewiozła do Warszawy.
Złożono je w urnie,
a potem umieszczono w pięknej hebanowej skrzynce.
Za zgodą ks. Sotkiewicza,
ówczesnego proboszcza kościoła Świętego Krzyża,
spoczęło w nawie głównej
w drugim filarze po lewej stronie tegoż kościoła.
„Gdzie skarb twój, tam serce twoje.
Fryderykowi Chopinowi – Rodacy”.
Ze zniszczonego w Powstaniu Warszawskim
kościoła Świętego Krzyża
urnę z sercem zabrał i przechował w Milanówku
ks. abp Antoni Szlagowski.
W 1945 r. wróciła na swoje miejsce
– do kościoła Świętego Krzyża w Warszawie.
I zawsze aktualne jest to,
co C.K. Norwid pisał
w 117. numerze „Dziennika Polskiego” w Poznaniu
w dniu 25 października 1849 r.:
„Rodem warszawianin,
sercem Polak,
a talentem obywatel świata.
Fryderyk Chopin zeszedł z tego świata...
Umiał zbierać kwiaty polne,
rosy z nich ani puchu nie odtrącają najlżejszego...
Przezeń Ludu polskiego porozrzucane łzy po polach,
w diademie ludzkości się zebrały w diament piękna...
Wszędzie jest, bo w Ojczyzny duchu mądrze przestawał
i w Ojczyźnie spoczął, bo jest wszędzie!”
Panowie! Kapelusze z głów! Oto geniusz!
Ty byłeś i jesteś Ktoś, Fryderyku!

 

Ks. Tymoteusz (Bp Józef Zawitkowski), "Panowie, kapelusze z głów! Oto geniusz!" (fragment) w: „To jest Ktoś”.

 
za:https://www.facebook.com/bpZawitkowski


Materiał filmowy 1 : Marek Dyżewski: O grze na miarę muzyki Chopina






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.