Wacław Leszczyński: Granica
data:09 października 2021     Redaktor: Anna

Agresja wobec Polski trwa.
Jeden agresor poprzez instytucje Unii Europejskiej wciąż usiłuje zmusić Polskę do zrzeczenia się swej suwerenności. Jego, mianowany przez polityków, „sąd” (TSUE) stale coś zakazuje i nakazuje Polsce, choć traktaty mu tego zabraniają. Blokuje też wypłatę należnych Polsce kwot, czyniąc to wbrew prawu. Spektakularną formą napaści na Polskę są działania drugiego agresora - atakowanie polskiej granicy. On chce, gdyby się udało ją przerwać, wywołać chaos w Europejskiej Unii, którą od lat chce rozbić. Obaj zaprzyjaźnieni ze sobą agresorzy mają wspólną agenturę w Polsce.

 Polski Trybunał Konstytucyjny tak, jak latach w 2005 i w 2010 i jak trybunały siedmiu innych państw Unii, uznał nadrzędność Konstytucji nad prawem unijnym (dobrym dla Niemiec). Polska nie będzie kolonią Niemiec. Wywołało to wściekłość agentury (nie wykonała zadania, nie będzie posad w Unii!), która ze swymi poplecznikami organizuje protest uliczny przeciw niepodległości Polski. Dla niej to już jest „Polexit”. Bo państwa suwerennego, niepodlegającego Niemcom, według nich, w Unii nie trzeba. Dlatego też, popiera blokadę unijnych funduszy dla Polski i domaga się zamykania polskich kopalni.

     Aktywnie działa agentura w sprawie ochrony polskiej granicy. Udaje, że obchodzą ją imigranci nasyłani przez agresora na granicę, oskarżając straż graniczną i wojsko polskie o „postępowanie nieludzkie”. Jej media powielają oszczerstwa agresora o polskiej straży granicznej, będąc tubą jego propagandy. Pewna imigrancka rodzina z dziećmi, przeszła nielegalnie polską granicę, ale odmówiła pozostania w Polsce. Straż graniczna odstawiła ją więc z powrotem za granicę. Okazało się, że służby specjalne agresora nie wiedzą, w jakim miejscu to się stało ! Agentura otrzymała więc pilne polecenie wykrycia tego miejsca. Jednak dostęp do granicy jest utrudniony z racji stanu wyjątkowego (dlatego opozycja głosowała przeciw jego wprowadzeniu). Wobec tego agentura stara się dowiedzieć, gdzie jest to miejsce. Dziennikarze mediów polskojęzycznych uparcie, w sposób bezczelny, dopytywali się wiele razy o to rzeczniczkę prasową straży granicznej na konferencji prasowej, a potem też Jarosława Kaczyńskiego. Chcieli się też tego dowiedzieć posłowie i politycy opozycji i jakiś tam literat, obnosząc się z hasłem „gdzie są dzieci?”. I nie chodziło im o dzieci mordowane w czasie aborcji, którą opozycja chce wprowadzić, ale o dzieci tych imigrantów odstawionych do granicy (bo którędy oni przeszli?!).

      Imigranci nie chcą zostać w Polsce, oni chcą do Niemiec. Można by więc Niemcom zrewanżować się za ich wrogie w stosunku do Polski działania i wpuścić im kilkadziesiąt tysięcy tych imigrantów. Jednak polska straż graniczna uczciwie wywiązuje się z  podjętego zadania obrony polskiej i unijnej granicy. I za to, po chamsku jest atakowana przez agenturę i jej stronników. Straż graniczna i polskie władze bronią bezpieczeństwa Ojczyzny, postępując zgodnie z Honorem, niezależnie od warunków. Tego powiedzieć nie można o opozycji, która zgodnie ze swoją marksistowską dialektyką, służąc obu agresorom, zmienia poglądy w zależności od warunków (i poleceń!). A to „broni” Konstytucji, by potem twierdzić, że unijne prawa są od niej ważniejsze. To niby jest „proeuropejska”, a nagle blokuje Europejski Fundusz Odbudowy i popiera napływ nielegalnych imigrantów do Unii, co ma ją zniszczyć.
     W walce o przemyt imigrantów do Polski, politycy opozycji plotą kompromitujące ich brednie. Np. porównują polską straż graniczną do enerdowskich strażników Muru Berlińskiego. Jest to wprawdzie obelżywe (i taka była intencja), ale głupie i nietrafione, bo strażnicy Muru zabili (jak to Niemcy) wielu swych rodaków, usiłujących się przez niego przedrzeć. A polska straż graniczna nikogo nie zabiła, ale ratowała imigrantów wpędzonych do bagna przez ludzi agresora. Inni, wyjątkowo głupi, porównują stan na tej granicy, z Holocaustem. Dziwić się można, że żadna (jeszcze) organizacja żydowska nie oskarżyło autora tej bredni o „kłamstwo oświęcimskie” ! Bo to podważa istnienie największej zbrodni ostatnich czasów, jaką był Holocaust. No, bo jeśli miałby on wyglądać tak, jak sytuacja na granicy (co chwalił dyrektor Frontexu), to znaczy, że (według autora tej bzdury) nie było żadnej Zagłady! I według niego to znaczyłoby, że Żydzi szli dobrowolnie do niemieckich obozów śmierci tak, jak teraz imigranci na polską granicę. To, że tak mówią potomkowie komunistów (a z nich głównie składa się opozycja), dziwić się nie należy. Wiadomo, że komuniści to zaciekli antysemici, to oni wypędzili Żydów z Polski w 1968 r., a Żydzi ginęli nie tylko w Auschwitz, ale i w Katyniu i na Syberii.
     Opozycja myśli, że z pomocą agresorów dorwie się do władzy. A, że działa pod nazistowskim znakiem i urządzała „urodziny” Adolfa Hitlera, aktualna jest w stosunku do niej, jego obietnica w „Mein Kampf”: „Dajcie mi władzę, a ja was urządzę !” Ona też chce podobnie, jak on, „urządzić” Polskę! Uchowaj nas od tego Panie Boże !

     Wacław Leszczyński






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.