W ostatnich dniach czytaliśmy ze zdumieniem, że Telewizja Republika usunęła filmy Glenna Jorgensena, które ukazują prawdę o smoleńskiej „katastrofie”. Już w r.2014 pan Jorgensen wykazał, że pierwszy wybuch w Tupolewie nastąpił sto metrów przed „pancerną” brzozą, a finalna eksplozja miała miejsca tuż nad ziemią. Ustalił też, że 35 ciał było bez ubrań, co jest dowodem eksplozji, jej podmuchu ( 17 sierpnia 2018). Fakt eksplozji udowodnili też inni eksperci.
Pan Glenn Jorgensen stwierdził ponadto ( 16 listopada 2018), że Rosja nie powstrzyma nas w dotarciu do prawdy. Zapewne, natomiast powstrzymują nas jacyś tajemniczy rodacy, którzy uzurpują sobie funkcję cenzorów. Blokują strefę wolnego słowa i sabotują badania niezależnych ekspertów. Tym samym jakby stawali po stronie zakłamanych raportów Anodiny i Millera. I dzieje się za kadencji rządu PiS-u, który dąży – przynajmniej oficjalnie – do ostatecznego wyjaśnienia smoleńskiej „katastrofy”. Jeżeli tak, to z całą pewnością za blokadę filmów pana Jorgensena nie odpowiada ani premier Mateusz Morawiecki, ani wicepremier Jarosław Kaczyński, brat zabitego w Tupolewie Prezydenta. Cenzurę zastosowano z pewnością bez ich wiedzy. Dlatego prosimy pana Premiera Mateusza Morawieckiego albo pana Jarosława Kaczyńskiego – otwartym tekstem – o interwencję w imieniu wolności słowa, nieodzownej dla demokracji i o poparcie dla emisji filmów pana Jorgensena w Telewizji Republika i we wszelkich innych stacjach TV. Nie może być inaczej, jeżeli żyjemy w tej III RP, proklamowanej jako państwo demokratyczne, a nawet suwerenne. Wszyscy byliśmy na pokładzie Tupolewa!
dr Marek Baterowicz