Ordo Iuris: Zatrzymujemy handel dziećmi
data:12 września 2021     Redaktor: ArekN

 
Choć niewolnictwo i handel ludźmi przedstawia się dziś jako minioną, czarną kartę historii, w rzeczywistości do haniebnego procederu sprzedaży ludzi dochodzi także i dziś – i nie chodzi tu tylko o organizacje przestępcze handlujące kobietami zmuszanymi do prostytucji. W wielu państwach zupełnie jawnie działają dziś podmioty oferujące możliwość zakupienia wymarzonego dziecka urodzonego przez wynajętą za pieniądze surogatkę- pisze Karolina Pawlowska, Dyrektor Centrum Prawa Miedzynarodowego Ordo Iuris.

 

Takie firmy działają także w Polsce. Na stronie internetowej spółki New Life Poland można znaleźć specjalne oferty dla osób samotnych i par jednopłciowych. Z jej usług mogą również skorzystać pary heteroseksualne, które chcąc stworzyć „rodzinę swoich marzeń” wybierają kolor włosów, kolor oczu czy płeć zamówionego dziecka.

Surogacyjny biznes bierze pod uwagę życzenia każdego potencjalnego klienta. Zapomina się jednak o podstawowych prawach i godności dziecka, które zostaje sprowadzone do obiektu transakcji. Przedmiotowo traktowana jest również kobieta, która godzi się na urodzenie takiego dziecka często tylko z powodu trudnej sytuacji materialnej. Poczęte w procedurze in vitro i urodzone przez surogatkę dziecko już do końca życia pozbawione będzie prawa do poznania swojej rodziny. W przyszłości nie będzie miało okazji poznać matki, która nosiła je w sobie przez dziewięć miesięcy. Jeśli surogacja obejmuje dawstwo komórki jajowej przez osobę trzecią, dziecko zwykle nie pozna swojej matki biologicznej. W efekcie nie będzie znało choćby podstawowej historii chorobowej własnej rodziny, która bywa kluczowa przy diagnozach lekarskich i może często ratować życie.

Niestety z każdym rokiem ten proceder staje się bardziej popularny. Od kilku lat odbywają się nawet międzynarodowe targi organizowane między innymi przez zrzeszającą homoseksualistów organizację „Men Having Babies”. Mężczyźni o skłonnościach homoseksualnych mogą w ich trakcie zapoznać się z ofertą pośredników i kupić sobie „wymarzone” dziecko wybierając jego preferowaną płeć, kolor skóry, włosów czy oczu.

Dzieje się tak, chociaż większość państw Europy wprost lub pośrednio zakazuje surogacji, a  Konwencja o prawach dziecka wyklucza czerpanie korzyści finansowych z międzynarodowych adopcji. Surogacyjny biznes wykorzystuje jednak niespójność norm obowiązujących w poszczególnych krajach. Nadal brakuje bowiem przepisów międzynarodowych, które wprost odnosiłyby się do samego procederu surogacji wprowadzając precyzyjne sankcje karne.

Nastał czas, by powiedzieć stanowcze „nie” tym nieludzkim praktykom. Dlatego eksperci Instytutu Ordo Iuris przygotowali projekt Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka wprost zakazującego odpłatnej surogacji we wszystkich państwach, które go ratyfikowały. Sam projekt jednak nie wystarczy – konieczna jest wokół niego duża mobilizacja społeczeństwa obywatelskiego, tak, aby został on dostrzeżony przez społeczność międzynarodową. Właśnie dlatego uruchomiliśmy międzynarodową petycję do Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, w której apelujemy o przedstawienie przygotowanego przez naszych ekspertów Protokołu fakultatywnego do Konwencji o Prawach Dziecka na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Do dziś petycja została przetłumaczona już na 11 języków, a w jej promocję włączyło się ponad 20 organizacji społecznych i eksperckich z Polski, Czech, Bułgarii, Niemiec, Włoch, Holandii, Rumunii, Słowacji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Francji. Powstanie międzynarodowej koalicji przeciw surogacji ogłosiliśmy w trakcie konferencji prasowej, w ramach której głos zabrali przedstawiciele organizacji społecznych z Włoch, Francji, Polski, Niemiec i Hiszpanii. Petycję przekażemy do Rady Praw Człowieka ONZ 20 listopada – w rocznicę przyjęcia Konwencji o prawach dziecka.

Podjęliśmy również stanowcze działania mające na celu zatrzymanie surogacji w Polsce. Złożyliśmy  zawiadomienie do prokuratury o naruszeniu przez New Life Poland art. 211a oraz 189a kodeksu karnego, w których mowa jest o organizowaniu nielegalnej adopcji oraz o handlu ludźmi. W ten sposób chcemy utrwalić właściwe rozumienie przepisów, które naszym zdaniem już teraz jasno zakazują praktyk surogacyjnych. O nieprawidłowościach prawnych związanych z działalnością kliniki powiadomiliśmy również Urząd Ochrony Danych Osobowych.

To jednak dopiero początek działań, jakie podejmiemy w najbliższych miesiącach, by zatrzymać współczesny handel ludźmi. Kluczowe znaczenie ma budowa międzynarodowej koalicji organizacji eksperckich i społecznych na rzecz zakazu surogacji. Opublikujemy też w języku polskim i angielskim raport opisujący skalę tego patologicznego zjawiska i wykazujący niezgodność praktyk surogacyjnych z prawem międzynarodowym. Zrobimy też wszystko, by uzyskać poparcie dla naszej inicjatywy ze strony państw zrzeszonych w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zorganizujemy seminaria eksperckie dla przedstawicieli krajów, które zasiadają obecnie w Radzie Praw Człowieka i Komitecie Ekonomiczno-Społecznym ONZ – bo to jeden z tych organów może wyjść z inicjatywą zmian w prawie międzynarodowym.

Wierzę, że z Pana wsparciem uda nam się ochronić rzeczywiste prawa kobiet i dzieci.

Zatrzymajmy przedmiotowe traktowanie kobiet

Przewrotne hasło firm oferujących odpłatną surogację brzmi „każdy zasługuje na rodzinę, o której marzy”. Grają one na ludzkich emocjach, przedstawiając się jako źródło nadziei dla osób pragnących dzieci „niezależnie od stanu cywilnego, orientacji seksualnej czy narodowości”. Surogacja wskazywana jest jako „rozwiązanie problemów” osób samotnych, bezpłodnych czy par jednopłciowych.

Za kulisami tego biznesu stoją jednak dramaty dziesiątek tysięcy kobiet z całego świata, które są traktowane jak fabryki dzieci. Ze względu na nielegalny charakter procederu surogacji nie jesteśmy dziś w stanie określić jak duża jest skala tego zjawiska, ale szacuje się, że w samych Indiach dzieci na sprzedaż rodzi rocznie aż 25 000 miejscowych kobiet. Cena jednego dziecka na rynku waha się od 25 000 do nawet 250 000 dolarów. Sama kobieta otrzymuje natomiast tylko od 5 000 do maksymalnie 25 000 dolarów.

Mówiąc o surogacji nie można zapominać także o tym, że nierzadko dla surogatek ogromnym dramatem jest konieczność oddania dziecka noszonego wcześniej pod sercem przez 9 miesięcy. Zdarza się, że dopiero po porodzie u matek zastępczych pojawia się silny instynkt macierzyński, sprawiający, że kobiety chcą zatrzymać dziecko, podczas gdy zamawiający ,,rodzice” próbują je za wszelką cenę odebrać. Brytyjski „Daily Mail” opisywał przypadek, w którym konflikt między surogatką a parą, która zamówiła dziecko, skończył się w sądzie, który po sześciu miesiącach procesu stwierdził, że dziecko powinno pozostać z kobietą.

Przedmiotowe traktowanie kobiet wykorzystywanych w procedurze surogacji skrytykował już w 2014 roku Parlament Europejski. W przyjętej przez eurodeputowanych rezolucji stwierdzono wówczas, że macierzyństwo zastępcze „podważa godność ludzką kobiety, ponieważ jej ciało i funkcje reprodukcyjne wykorzystywane są jak towar”. Ponadto PE podkreślił również, że „praktyka ta, zwłaszcza w przypadku kobiet znajdujących się w trudnym położeniu w krajach rozwijających się, powinna być zakazana i traktowana jako pilna kwestia w ramach instrumentów z zakresu praw człowieka”.

Dzieci nie są ludzkim towarem

Największymi ofiarami odpłatnej surogacji są jednak przede wszystkim poczęte w procedurze in vitro i urodzone przez surogatkę dzieci, które są odzierane ze swej godności i traktowane jak przedmiot handlu. Nie chodzi tu bowiem o adopcję malca, który po urodzeniu został oddany do ośrodka adopcyjnego i nie ma rodziny, lecz o usługę, podczas której niejako projektujemy towar pasujący do oczekiwań płacącego, by zaspokoić jego żądzę posiadania.

W efekcie na świat przychodzi człowiek pozbawiony swojej podstawowej tożsamości. W związku z tym, że do zapłodnienia dochodzi często w procedurze in-vitro dziecko nie tylko nie zna kobiety, która nosiła go pod swoim sercem przez 9 miesięcy, ale także swoich biologicznych rodziców, którzy byli często anonimowymi dawcami materiału genetycznego. Taka sytuacja może mieć w przyszłości dramatyczne konsekwencje nawet dla zdrowia takiego człowieka, który nie jest świadomy swoich genetycznych uwarunkowań chorobowych.

Przykładem tego, z jakimi konsekwencjami może się wiązać surogacja, jest między innymi rozstrzygana w tym roku przez Europejski Trybunał Praw Człowieka sprawa, w której dwie żyjące w jednopłciowym związku kobiety z Islandii „kupiły dziecko” poczęte w procedurze in-vitro i urodzone przez surogatkę. Islandzki urząd odmówił im jednak uznania ich „rodzicielstwa” stwierdzając, że kobiety nie są z dzieckiem w żaden sposób spokrewnione. Jednocześnie przyznano im prawo do opieki nad dzieckiem. Niedługo potem kobiety zakończyły swój związek, a sąd rozszerzył prawo do opieki nad dzieckiem także na nowe partnerki obu kobiet, w efekcie czego dziecko ma obecnie cztery „matki”, choć żadna z nich nie jest formalnie rodzicem i nie ma z dzieckiem żadnego związku biologicznego. Dodatkowo dziecko nigdy nie pozna też swoich biologicznych rodziców, którzy byli anonimowymi dawcami materiału genetycznego oraz kobiety, która je urodziła.

Tymczasem prawo do poznania własnych rodziców i tożsamości jest jednym z podstawowych praw człowieka. Potwierdzono je w sposób bezsprzeczny w Konwencji o prawach dziecka. Dokument ten bezpośrednio zobowiązuje państwa również do zwalczania nielegalnego transferu dzieci oraz ich nielegalnego wywozu za granicę. Sama surogacja bardzo często wiąże się natomiast właśnie z przetransportowaniem dziecka do innego kraju, co jest zresztą nie tylko sprzeczne z międzynarodowym prawem, ale też stwarza olbrzymie ryzyko niebezpieczeństwa dla samych dzieci. Dowodem na to jest choćby sytuacja jaka miała miejsce na początku 2020 roku w Rosji, gdzie w skutek zamknięcia granic z powodu trwającej pandemii koronawirusa urodzone już przez surogatki dzieci nie mogły trafić do swoich przyszłych opiekunów.

Podobna sytuacja miała także miejsce na Ukrainie, gdzie proceder surogacji jest wyjątkowo popularny. W lipcu tego roku ukraińska służba bezpieczeństwa rozbiła zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się sprzedażą niemowląt za granicę. Przy okazji ukraińskie służby odkryły, że w zamkniętej już klinice surogacyjnej dochodziło do zatajanych przypadków śmierci dzieci.

Wzywamy komisarza ONZ do zatrzymania surogacji

Skala tego problemu z każdym kolejnym rokiem narasta, a dobro i bezpieczeństwo coraz większej liczby niewinnych dzieci jest zagrożone. Nie możemy dłużej zwlekać z podjęciem zdecydowanych działań w ich obronie. Chcemy, by społeczność międzynarodowa jak najszybciej podjęła stanowcze kroki w celu jasnego uznania surogacyjnej sprzedaży dzieci za praktykę łamiącą podstawowe prawa człowieka. Sposobem na to, by tak się stało jest przyjęcie Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka, którego projekt stworzyli eksperci Instytutu Ordo Iuris. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nawet najlepszy projekt nie będzie miał szans na realizację bez szerokiego poparcia – zarówno ze strony społeczeństwa obywatelskiego, jak i państw członkowskich ONZ.

Kluczowym działaniem w tym kierunku jest uruchomiona przez nas petycja, która została przetłumaczona już na 11 języków. W jej promocję włączyło się ponad 20 organizacji społecznych z Polski, Czech, Bułgarii, Niemiec, Włoch, Holandii, Rumunii, Słowacji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Francji.

W petycji zwracamy się do Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka ONZ z apelem o przedstawienie na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych przygotowanego przez ekspertów Ordo Iuris Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka i podjęcie działań na rzecz jego przyjęcia przez państwa członkowskie. Konwencja o prawach dziecka jest dziś najszerzej na świecie akceptowanym aktem prawa międzynarodowego. Przyjęcie Protokołu fakultatywnego oznaczałoby więc zakazanie surogacji w największej możliwej liczbie państw świata jednocześnie. W petycji podkreślamy, że surogacja to znajdujący się w szarej strefie międzynarodowy biznes, czerpiący korzyści z trudnego położenie kobiet, które zgadzają się zostać zastępczymi matkami za stosunkowo niewielkie pieniądze. Tymczasem w 2020 roku rynek surogacji był wart 4 miliardy dolarów, a prognozy zapowiadają, że w 2027 będzie to już 33,5 miliarda dolarów.

Los dzieci urodzonych w wyniku surogacji również bywa okrutny. Często te maleńkie dzieci trafiają do sierocińców – szczególnie wtedy, gdy ,,zamówione” dziecko okazuje się chore, a takich już zamawiający nie chcą. Zostawiają je jak wadliwy produkt w sklepie, z którego zakupu kupujący zrezygnował z powodu fabrycznej wady.

Dlatego przygotowany przez naszych ekspertów Protokół fakultatywny do Konwencji Praw Dziecka wprowadza zakaz odpłatnej surogacji we wszystkich państwach, w których obowiązuje Konwencja. Zakaz dotyczy także reklamowania i pomocy przy reklamowaniu tego typu praktyk, a przepisy w Protokole fakultatywnym przewidują za ich nieprzestrzeganie sankcje karne.

W ramach inauguracji międzynarodowego sprzeciwu wobec surogacji zorganizowaliśmy w ubiegłym tygodniu konferencję prasową z udziałem przedstawicieli utworzonej właśnie koalicji organizacji pozarządowych z całej Europy, które wspierają przygotowaną przez naszych ekspertów petycję. Głos zabrała między innymi Francesca Romana Poleggi z włoskiego Pro Vita e Famiglia, która zwracała uwagę na to, że surogatki często nie mają w rękach żadnej umowy, którą mogłyby próbować egzekwować. Przedstawicielka włoskiej organizacji mówiła także o tym, że choć we Włoszech prawo zabrania surogacji, to osoby publiczne, a nawet ustawodawcy, chwalą się publicznie, że kupili sobie dzieci w Kalifornii. Podobnie sytuacja wygląda także we Francji, gdzie pomimo tego, że prawo zakazuje „macierzyństwa zastępczego” targi surogacyjne odbywały się w Paryżu nawet w ubiegłym tygodniu, o czym mówiła Alix Lejard z Femina Europa. Moritz Scholtysik z niemieckiego Demo für Alle przestrzegał natomiast przed unijnym rozporządzeniem o transgranicznym uznawaniu rodzicielstwa, które może prowadzić nie tylko do narzucenia państwom takim jak Polska uznawania zawartych za granicą adopcji przez pary jednopłciowe, ale też może ułatwić dostęp do nieetycznych praktyk takich jak surogacja. Aleksandra Mielewczyk z Centrum Życia i Rodziny zwracała uwagę na to, że w czasie życia płodowego u dziecka wytwarza się silna więź z matką, która nosi je pod sercem. Z kolei Robert Bąkiewicz ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości mówił wprost, że przyzwolenie na handel kobiecym ciałem i uczynienie towaru z dziecka to zrównanie człowieka ze zwierzęciem, a tym samym zakwestionowanie podstaw naszej cywilizacji.

Mówimy „nie” surogacji w Polsce

Liczę na to, że dzięki tak szerokiej międzynarodowej koalicji sprzeciwu wobec surogacji uda nam się wkrótce zakończyć ten nieludzki proceder poprzez wpisanie bezpośredniego zakazu surogacji do Konwencji o prawach dziecka. Zanim jednak do tego dojdzie, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by ukrócić działalność firm sprzedających dzieci, które działają na terenie naszego kraju.

Dlatego też w odpowiedzi na usługi oferowane przez New Life Poland złożyliśmy do Prokuratury Krajowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa opisanego w art. 211a i art. 189a kodeksu karnego. W art. 211a możemy bowiem przeczytać, że „kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zajmuje się organizowaniem adopcji dzieci wbrew przepisom ustawy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Z kolei art. 189a kodeksu karnego przewiduje za handel ludźmi karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 3 lata.

W przekazanym już prokuraturze zawiadomieniu powołujemy się nie tylko na informacje dostępne publicznie na stronach internetowych New Life Poland, ale także na efekty śledztwa specjalnie powołanego przez nas detektywa, który ustalił między innymi, że klientami New Life Poland są, obok stosunkowo nielicznych Polaków, głównie osoby z Wielkiej Brytanii i Niemiec, a także innych państw Europy Zachodniej, w których odpłatne usługi surogacyjne są w klarowny sposób prawnie zakazane.

Zamówienie wymarzonego dziecka w New Life Poland kosztuje od ok. 40 do ponad 80 tysięcy dolarów. Cała „procedura” – zapłodnienia pozaustrojowego, ciąży i porodu – wykonywana jest zazwyczaj w Gruzji lub na Ukrainie, a dla osób homoseksualnych w Meksyku. Gdy u poczętego dziecka zostanie stwierdzone prawdopodobieństwo wady genetycznej, dokonywana jest aborcja, a surogatka otrzymuje rekompensatę w wysokości 500 dolarów. Rażąca jest także dysproporcja między sumami, które otrzymują osoby organizujące cały proceder (co najmniej 40 tysięcy dolarów bez różnych dodatkowych opłat), a kwotami, które trafiają do kobiet, przez 9 miesięcy noszących dziecko, będące przedmiotem transakcji. Kobietom tym w czasie trwania ciąży płacone jest jedynie 400 dolarów miesięcznie.

Poruszającym elementem „usługi” jest także to, że na jej początku wykonywana jest procedura in vitro, spośród zazwyczaj 10 zarodków implantowany jest jeden, a pozostałe są zamrażane w celu ewentualnego wykorzystania, gdyby doszło do poronienia lub aborcji. Te pozostałe, „nadprogramowe”, zarodki, są – jak to określiła przedstawicielka New Life Poland – utylizowane, chyba że klienci życzą sobie ich przechowywania za opłatą 35 dolarów miesięcznie.

Warte zwrócenia uwagi jest też to, że w proceder surogacji dla klientów z Polski, wykonywany na terenie Gruzji, angażowany jest polski konsulat. Polska para, która nabyła dziecko, aby powrócić z nim do Polski musi udać się do konsulatu w Tbilisi, aby na podstawie gruzińskiego aktu urodzenia nadać dziecku PESEL i wyrobić mu paszport. Przy tym zatajona zostaje informacja, że przedstawiany akt urodzenia nie podaje zgodnie z prawdą informacji o rodzicach dziecka. Urzędnicy konsulatu – w dobrej lub złej wierze – przyjmują, że tym osobom urodziło się dziecko akurat w czasie wycieczki do Gruzji.

Złożyliśmy także zawiadomienie do Urzędu Ochrony Danych Osobowych apelując o sprawdzenie czy New Life Poland przestrzega wymagań dotyczących ochrony danych osobowych, które wynikają z przepisów RODO. Te stanowią bowiem, że przetransferowanie danych osobowych poza Unię Europejską wymaga zapewnienia takiego samego standardu przechowywania tych danych jak w Unii Europejskiej zapewnia Karta praw podstawowych. Jest to o tyle istotne, że w tym przypadku do krajów takich jak Gruzja, Ukraina, Indie, Tajlandia czy Meksyk przekazywane są wrażliwe dane osobowe dotyczące zdrowia czy preferencji seksualnych klientów.

Możemy zatrzymać handel dziećmi

Proceder surogacji można zatrzymać. Potrzebne jest jednak systematyczne działanie na kilku poziomach. Siatka firm i organizacji, które umożliwiają surogację, wykorzystuje luki w prawie międzynarodowym. Dlatego tak ważne jest stworzenie mechanizmu, który jasno zobowiąże państwa, by w oparciu o jednolity model prawny zakazały surogacyjnej sprzedaży dzieci. Ważne też, żeby poprzez precedensowe postępowania w naszym kraju wytyczyć na dobre ścieżkę interpretacji przepisów i skutecznie usunąć surogacyjny proceder z życia społecznego.

Liczę na to, że dzięki sieci organizacji społecznych z całej Europy uda nam się skutecznie wpłynąć na prawo międzynarodowe. Mam nadzieję, że w tej sprawie głos zabiorą nie tylko organizacje broniące życia, małżeństwa i rodziny, ale w ogóle wszyscy, którym leży na sercu dobro kobiet i dzieci. Surogacja powinna spotkać się ze zorganizowanym sprzeciwem wszystkich obrońców praw człowieka – ponad wszelkimi podziałami. (...)

Karolina Pawlowska, Dyrektor Centrum Prawa Miedzynarodowego Ordo Iuris






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.