41 PYTAŃ – dość smoleńskiej śpiączki!
data:04 września 2021     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać....

 

Mamy oto  usłyszeć komunikat końcowy Podkomisji d/s smoleńskiej „katastrofy”, chociaż od początku wiemy, że był to zamach, a nie zwykły wypadek lotniczy. Samolot, który rozpadł się w powietrzu na tysiące kawałków, niewątpliwie musiał zostać zniszczony eksplozją, a nie uderzeniem w ziemię, co w przypadku znanych innych katastrof Tupolewa kończyło się tym, że kadłub samolotu rozpadał się na dwie lub trzy części, a większość pasażerów wychodziła bez szwanku. Zanim przejdziemy do 41 pytań zInsurekcji smoleńskiej”, przypomnijmy głos prof. Wojciecha Roszkowskiego, który już w czerwcu 2010 zadał kilka ważnych pytań: „Czy przypadkiem kontrolerzy z wieży nie podawali załodze mylnej odległości od pasa ? Kim był tajemniczy osobnik, który przebywał poza dwoma znanymi kontrolerami lotów na wieży w Smoleńsku ?  Co tam robił ? Dlaczego go nie przesłuchano ? Dlaczego niektóre media w Polsce interesują się wyłącznie tym, kto był w kokpicie Tu-154, a nie tym, kto znajdował się w wieży lotniska smoleńskiego ? ...” ( „Gość Niedzielny”, 20 czerwca 2010 ).

Oczywiście kontrolerzy podawali pilotom mylną odległość, aby właśnie doprowadzić do „katastrofy” - z pewnością nie wiedzieli o ładunku wybuchowym zamontowanym w Tupolewie, o tym mógł wiedzieć tylko ów tajemniczy osobnik, płk Krasnokutski, przysłany z Moskwy. Polecenie zejścia na wysokość tylko 50 metrów wskazuje natomiast na intencję ukrycia eksplozji w momencie zderzenia samolotu z ziemią, do czego jednak nie doszło, gdyż wybuch nastąpił wcześniej. Komendy kontrolerów były z pewnością suflowane przez płk. Krasnokutskiego. Nie przesłuchano go potem, albowiem był chroniony przez służby rosyjskie i działał z ich zlecenia. A pewne media w Polsce wolały insynuować obecność gen. Błasika w kokpicie, aby winę za „katastrofę” przypisać pilotom, zgodnie z instrukcją premiera Tuska. SMS z takim zdaniem rozsyłano wśród członków PO.

      Wbrew pozorom tajemniczą „katastrofę” Tupolewa bardzo łatwo jest prześwietlić i wyjaśnić za pomocą  logicznej analizy. A w dodatku już kilkakrotnie analizy szczątków samolotu wykazały ślady substancji wybuchowych, a zatem eksplozja jest potwierdzonym faktem, a także wszystkie okoliczności i konsekwencje z nią związane jak np. ciała ofiar rozszarpane na kawałki a nawet drobne fragmenty jak palce czy oko. Resztę ujawniły ekshumacje, a to co znaleziono w trumnach też potwierdza eksplozję. Natomiast zawartość trumien to osobny skandal, a wstrzymanie ekshumacji to przecież kolejny  dowód na zamach, bo jeżeli komuś zależy na ukryciu pozostałych szczątków i ich stanu, to znaczy że właśnie ich stan dowodzi użycia ładunków wybuchowych, więc zamachu. To nie brzoza zmasakrowała ciała pasażerów. Zwrot wraku Tupolewa nie jest więc konieczny dla potwierdzenia użycia bomby, a zatem zamachu. Byłaby to tylko restytucja mienia należącego do III RP, a przetrzymywanego nielegalnie przez władze Kremla, a do czego powinno dojść po zakończeniu „putinowskiej ery”.

     „Insurekcja smoleńska” Aleksandra Rybczyńskiego ukazała się w r.2014 nakładem Oficyny Toronto-Kraków, poprzedzona wstępem prof. Jana Tomkowskiego – „Sumienie poety” - w którym czytamy, że Rybczyński stawia pytania fundamentalne, o których nie pozwala zapomnieć polskie sumienie. I że stoi po stronie Jana Pawła II, ks. Jerzego Popiełuszko, Zbigniewa Herberta, Anny Walentynowicz czy żołnierzy wyklętych. A więc tych, dla których Prawda i suwerenność  były najważniejsze, także prawda smoleńska. Prof. Tomkowski konkluduje, że poeta jest przede wszystkim strażnikiem narodowego sumienia. Z kolei sam Autor przedstawia przyczyny insurekcji, a następnie pośród wielu ważnych tekstów zamieszcza rozmowę z prof. Wiesławem Biniendą (30 września 2011 ), a więc z jednym ekspertów, którzy ustalili prawdziwą przyczynę „katastrofy”. O „Insurekcji smoleńskiej” pisałem już kiedyś, przejdźmy więc do anonsowanych w tytule 41 pytań, dotyczących największej polskiej tragedii w dziejach III RP.

I wybierzmy te najważniejsze, albowiem przytoczenie wszystkich byłoby zbędnym powtarzaniem stron książki ( 46-49), nawet jeżeli książki trudno dostępnej czytelnikom i być może usuwanej z bibliotek kontrolowanych przez Platformę Obywatelską.

1. Dlaczego zgodzono się na niekorzystną dla Polski konwencję chicagowską jako postawę prawną śledztwa ? Odpowiedź jest prosta: albowiem to dawało możliwość przejęcia śledztwa przez Rosjan bez współudziału strony polskiej i to właśnie wybrał premier Tusk, aby uniemożliwić rzetelne zbadanie wszystkich okoliczności „katastrofy”. Tusk mógł zgodzić się na korzystną dla Polski umowę z r.1994, w której Polska byłaby równorzędnym partnerem Rosji w dostępie do dowodów i w prowadzeniu śledztwa.  Nie zrobił tego, dopuścił się – jak wiemy – małej zdrady dyplomatycznej i sądzony za to powinien podlegać karze do 10 lat więzienia. Najwidoczniej premier Tusk miał wiele do ukrycia, całą prawdę o zamachu.

5.    Dlaczego Tupolew rozpadł się na tysiące kawałków? – oto pytanie, które niesie w sobie już odpowiedź: albowiem na pokładzie samolotu doszło do eksplozji materiałów wybuchowych, a potwierdziły to trzy analizy – pierwsza w r. 2012, kiedy pobrano próbki w Smoleńsku, analiza wykazała śladu trotylu i nitrogliceryny m.in. na fotelach. Kiedy opisano to w „Rzeczypospolitej” ( 30.X.2012)  rząd Tuska wyrzucił na bruk niemal całą redakcję i autora artykułu Cezarego Gmyza. Sprawę tuszowano, a tzw. „śledczy” z zespołów MAK i Millera majaczyli, że mogły to być ślady z...drugiej wojny światowej (?), co jest rekordem absurdów. Druga ekspertyza z r.2018 w podkomisji Macierewicza także odkryła ślady materiałów wybuchowych na 107 elementach Tupolewa  i wreszcie trzecia z r.2021 we włoskim laboratorium stwierdziła obecność trotylu na szczątkach samolotu. Na zasadzie „pars pro toto” można spokojnie uznać sprawę za wyjaśnioną, nie jest nam potrzebny do tego aż cały wrak Tupolewa.

   W oparciu o te trzy ekspertyzy można z całą pewnością wnosić, że na prezydenckim Tu-154 doszło do zamachu na życie 96 pasażerów. Należy więc jak najszybciej sporządzić memoriał w tej kwestii, poparty siłą logicznych wywodów, a wynikających ze znanych już powszechnie wszystkich innych okoliczności „katastrofy”, które sugerują, a właściwie dowodzą spisku i zamachu. Jak, na przykład, odesłanie do Polski samolotu z samochodami dla Prezydenta i VIP-ów, co Rosjanie zrobili jeszcze przed „katastrofą”, a zatem jakby wiedzieli z góry, że te samochody nie będą potrzebne w Smoleńsku!

A propos, pytanie 13. Dlaczego na lotnisku Siewerny nie było funkcjonariuszy BOR ? Oni też wiedzieli ?  Albo seria „samobójstw” i tajemniczych wypadków już po smoleńskiej tragedii, uderzająca w ekspertów awiacji lub świadków jak np. chorąży Remigiusz Muś. A także mataczenie śledztw w zespołach MAK i Millera, ich antyprofesjonalny charakter, tu każdy szczegół się liczy.

Memoriał ten, wsparty wynikami badań niezależnych ekspertów, a tych wskazywać nie muszę – ich nazwiska pojawiają się w „Insurekcji smoleńskiej”, w innych źródłach, książkach  i filmach. Wreszcie taki memoriał z jednoznaczną konkluzją o zamachu, rozesłać do rządów wszystkich krajów świata. Byłby on też pomocny potem przy wniesieniu pozwu do międzynarodowego trybunału w Hadze.

Pytanie 18. Dlaczego pośpiesznie wycięto drzewa i zaorano teren katastrofy ?

Pytanie 19. Dlaczego nie zebrano pieczołowicie szczątków wraku i  nie dokonano rekonstrukcji jak to zwykle się dzieje podczas procesu badania przyczyn katastrof lotniczych ?

Pytanie 20. Dlaczego nie przekopano ziemi „na metr w głąb”, jak to zapewniała marszałek Sejmu Kopacz ?

Pytanie 28.  Dlaczego pozamieniano w trumnach ciała ofiar ?

Pytanie 29. Dlaczego komisja Miller ukryła dane TAWS#38 , ostatni zapis przed zbliżaniem się do ziemi, świadczący o rozpadzie samolotu w powietrzu ?

Pytanie 34. Dlaczego w ciałach ofiar znaleziono nity z rozerwanych szczątków samolotu ?

Pytanie 37. Dlaczego upokarza się rodziny smoleńskie ? Sposobem prowadzenia „śledztwa”, oszczerczymi insynuacjami, ukrywaniem faktów i wstrzymywaniem zezwoleń na ekshumacje ?

Pytanie 40. Dlaczego komisja Macieja Laska unika jak ognia konfrontacji z ekspertami zespołu Antoniego Macierewicza ?

Pytanie 41. Dlaczego w komisji Millera nie było ani jednego specjalisty w dziedzinie wytrzymałości struktur lotniczych, co powinno być kluczowe w tego rodzaju badaniach ?

Pytań może być więcej – jak konstatuje Autor – może jednak wystarczy, a niektóre cytowałem już dwa tygodnie temu. Najważniejszą w tej chwili rzeczą jest sporządzenie wspomnianego wyżej memoriału w/s smoleńskiej „katastrofy” i rozesłanie go do wszystkich krajów świata. Przebijmy się do opinii międzynarodowej, która powinna poznać prawdę. To nic, ze nie oddano nam wraku, dysponujemy analizami dokonanymi na jego szczątkach, co całkowicie wystarcza. W sukurs przyszły też badania niezależnych ekspertów i logiczna analiza wydarzeń. Nie traćmy czasu czekając na zwrot wraku, bo primo - strona rosyjska nie ma zamiaru go oddać, a secundo – nie jest on nam już potrzebny do sformułowania ostatecznego scenariusza „katastrofy” i samego memoriału.

                                                                                                                                      Marek Baterowicz

  

Od redakcji:

Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE


Szczegóły: TUTAJ]






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.