Setna rocznica urodzin prof. Witolda Kieżuna
data:02 sierpnia 2021     Redaktor: GKut

100 lat temu urodził się Witol Kieżun (zm.12 czerwca 2021 r.) – powstaniec warszawski, wybitny ekonomista i prakseolog.

 
Z tej okazji warto przypomnieć wypowiedź Profesora zarejestrowaną 7 grudnia 2013 roku w Skolimowie.
 
 
Dowcip polega na tym, że trudno sobie wyobrazić, czym była okupacja niemiecka w Warszawie.Każde wyjście na ulicę to ja zawsze, jak wychodziłem, to moja matka mnie żegnała: »Daj Boże, żebyś wrócił«. Nigdy nie było wiadomo. Wychodziło się i raptem ludzie krzyczeli: »Łapanka! Łapanka!«. Wyskakiwało się z tramwaju i uciekało się. Już lecieli... lecieli żandarmi i wołali... Oni nigdy nie wołali tak spokojnie, tylko wrzeszczeli, krzyczeli: »Halt! Halt!«, i strzelali. Nie wiadomo było, czy się wróci.

Co pewien okres czasu, godzina piąta, patrzę przez okno: karabiny maszynowe na ulicy. Aha, otoczona nasza dzielnica. Wchodzą, rewidują wszystko: »Pokaż dokumenty!« Jeśli masz tak dwadzieścia parę lat, to żaden dokument cię nie ratuje. »Chodź z nami!«. Trzy miesiące później przychodzi depesza, zawiadomienie. »Umarł w Auschwitz«. Z trzydziestu dwóch moich kolegów, którzy zdali maturę, przeżyło nas okupację piętnastu.'

Nigdy Niemcy do nas nie mówili. Tylko krzyczeli. Jak się szło ulicą, trzyosobowy patrol chciał cię zatrzymać, to nie mówił: »Halt«, tylko »HALT! DOKUMENTEN!«. A potem, jak się okazało, że jednak mam takie dokumenty, że mnie puszczają, to mówił: »RRRAUS!«. Cały czas wrzask, cały czas krzyk. I cały czas te straszne tramwaje, obwieszone, i te puste miejsca: »Nur für Deutsche«. To jest »Nur für Deutsche«, to jest »Nur für Deutsche«, to jest »Nur für Deutsche«... Calusieńki czas niesłychane upokorzenie.

Jest Żoliborz, jest czterdziesty rok. Cała wojna to była wspaniała pogoda. Piękną mamy plażę. W maju Wisła jeszcze czysta. Biegniemy. Raptem jedzie buda, wyskakuje szesnastu żandarmów i biegną już na plażę. No ja dobrze pływałem, myśmy rzucili się do Wisły, przepłynęliśmy na drugą stronę. Wszystkich pozostałych zatrzymali. No bo jak to?! Zamiast pracować teraz dla Rzeszy, to tu się, prawda... Potem moja matka powiedziała: »Słuchaj, daj słowo honoru, że nigdy nie pójdziesz na plażę!«.'' ''Godzina policyjna, czasami od szóstej! Normalnie od ósmej do szóstej rano. Każde wyjście to groziło śmiercią. Cały czas ta stała groza. I cały czas... »Dzisiaj Krzysia aresztowali!« »Naprawdę?« »Tak, aresztowali, zrobili rewizję«. Mija dwa miesiące. Zawiadomienie. Nie żyje. I tak cały czas. Jednocześnie bieda straszna, szalona trudność, żywność... nie można było przywozić mięsa. No przecież były przypadki, że za przywożenie mięsa w pociągu zastrzelono.'

Każdy kontakt z Niemcami to był wrzask, to był krzyk. Ten incydent, dziewiętnasty grudzień 1940 roku, do tej chwili pamiętam. Jadę tramwajem z Żoliborza, tramwaj zatrzymuje się nad Dworcem Gdańskim na wiadukcie, i widzę: z jednej strony idzie oficer niemiecki. Elegancki... Ci oficerowie byli przystojni, wysocy, eleganccy, w pięknych mundurach... I z drugiej strony idzie taki... pijaczek, widać, że pod gazem, jakoś tak się trochę kiwa. I idzie naprzeciwko, tak się trochę uśmiecha i do niego podnosi rękę i woła: »Hahaha! Heil HiBBer!«. [Oficer] wyciąga pistolet, ciach!, leży. Ja byłem wtenczas przy motorniczym, mówię »No, ruszamy.« On mówi: »Proszę pana, nie mam siły. Nie mam siły. Pan widzi? On go zabił«.

Przez pięć lat, od siedemnastego do dwudziestego drugiego roku życia pięć razy tylko bawiłem się, tańczyłem. Bo można się było zabawić tylko już po godzinie policyjnej. W naszym domu, to wszyscy mówili: »Broń Boże, nie róbcie zabawy w nocy!«. Idzie patrol, słyszy że tam gdzieś jest jakaś muzyka, okna zasłonięte. Zaraz wpadają. Mówią: »To młodzież?! Dawaj, dawaj, dawaj!«, od razu. Potem okazuje się, że jeden miał szczęście, bo go wysłali na roboty. Ale drugi jest w Sachsenhausen. A trzeci jest w Auschwitz. A czwarty jest gdzieś tam indziej...'' ''I w związku z tym nasza postawa była taka... Marzenie: NO KIEDYŚ, DO CHOLERY CIĘŻKIEJ, PRZYJDZIE TEN CZAS, ŻE JA BĘDĘ DO CIEBIE STRZELAŁ! ŻE PRZEŻYJESZ TO, CO JA PRZEŻYŁEM!''  Pan tego nie zrozumie. Wy wszyscy Państwo, którzyście tego nie przeżyli, nie zrozumiecie.

Oni zniszczyli naszą młodość!''.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.