POLECAMY! Biały Kruk: W. Roszkowski „Historia chrześcijaństwa. Świętości, upadki i nawrócenia”
data:28 lipca 2021     Redaktor: Redakcja

Drugi, ostatni tom bestsellerowej serii „Historia chrześcijaństwa. Świętości, upadki i nawrócenia”. Książka rzetelna, napisana ze znawstwem przez wybitnego historyka prof. Wojciecha Roszkowskiego. Świetnie się czyta, niemal jak opowieść o niezwykłych przygodach. Jakież to bowiem przedziwne i dramatyczne były losy wielu świętych, pobożnych uczonych czy kapłanów, ale też ludzi wierzących, którzy pod naciskiem okoliczności lub za podszeptem szatana upadali, zaprzedawali się złu.

Drugi, ostatni tom bestsellerowej serii „Historia chrześcijaństwa. Świętości, upadki i nawrócenia”. Książka rzetelna, napisana ze znawstwem przez wybitnego historyka prof. Wojciecha Roszkowskiego. Świetnie się czyta, niemal jak opowieść o niezwykłych przygodach. Jakież to bowiem przedziwne i dramatyczne były losy wielu świętych, pobożnych uczonych czy kapłanów, ale też ludzi wierzących, którzy pod naciskiem okoliczności lub za podszeptem szatana upadali, zaprzedawali się złu.

W II tomie „Historii chrześcijaństwa” prof. Roszkowskiego znajdziemy między innymi:

- Wpływ reformacji na dzieje świata
- Rewolucję kopernikańską
- Prawdę o Galileuszu
- Wojnę trzydziestoletnią
- Tragiczny stosunek Rewolucji Francuskiej do Kościoła
- Upadek Państwa Kościelnego
- Kryzys modernistyczny i wzrost ateizmu
- Zbrodnie komunizmu i nazizmu
- Koreańską otchłań i pokojową rewolucję na Filipinach
- Współczesne nawrócenia i prawdziwe oświecenie

Nauczanie Kościoła katolickiego jest bez mała od dwóch tysięcy lat podporą zarówno dla pojedynczego człowieka, jak i całych narodów oraz społeczeństw. Nauczanie zaś o jego dziejach, w pierwszych wiekach siłą rzeczy jeszcze skromne, dziś stanowi (lub może stanowić) dla nas dodatkowe wsparcie. O ile, oczywiście, ktoś chce z tego wsparcia korzystać. Nasze czasy charakteryzuje bowiem sprowadzanie wiedzy w ogóle, a na temat Kościoła i Chrystusa w szczególności, na manowce. Szczególnie ryzykowane jest zdobywanie informacji na ten temat za pośrednictwem… mediów, które w olbrzymiej większości żywią się sensacją i przeważnie znajdują się w antykatolickich rękach. Dostrzegał to zagrożenie już przed II wojną światową św. Maksymilian M. Kolbe i próbował temu zaradzić. O tym bohaterskim zakonniku, jak i o wielu innych fascynujących postaciach, także rodem z Polski, można przeczytać w „Historii chrześcijaństwa” prof. Wojciecha Roszkowskiego. Autor, wybitny erudyta, świetnie posługujący się piórem, doprowadza zwięźle ujęte dzieje Kościoła do dnia dzisiejszego.

 

-------------------------------------------------------------------------

 

Nowe wyzwania tego świata

Zmiany cywilizacyjne w Europie przyspieszyła epidemia dżumy z połowy XIV wieku. Wybuchła ona w Azji, skąd w 1346 roku „czarna śmierć” została przeniesiona przez pchły żerujące na szczurach okrętowych do Syrii i Azji Mniejszej, a następnie przez port w Mesynie do Włoch i całej Europy Zachodniej. Na przełomie 1347 i 1348 roku epidemia ogarnęła już Włochy, Hiszpanię i Francję, a w połowie 1348 roku Anglię i ziemie niemieckie. Opisy skutków zarazy pełne są grozy. Ówczesna medycyna nie mogła sobie poradzić z epidemią, a niski poziom higieny ułatwiał jej szybkie rozprzestrzenienie1. Według ostrożnych szacunków liczba ludności w całej Europie spadła z około 79 mln w 1300 roku do około 60 mln w 1400 roku (32 proc.), przy czym w Anglii spadek ten wyniósł nawet około 50 proc., we Francji 45 proc., we Włoszech 43 proc., w Niemczech 38 proc., a w Hiszpanii 36 proc.2. Po wygaśnięciu epidemii Europa, zwłaszcza jej część zachodnia, nie wróciła do stanu poprzedniego. Poza „czarną śmiercią” ogromny ubytek ludności w zachodniej Europie na przełomie XIV i XV wieku wynikał zresztą także z wojny stuletniej (1339–1453) między Anglią i Francją, która wzmogła demograficzne efekty zarazy i wyzwoliła masowe ruchy chłopskie, przyczyniając się do schyłku feudalnych stosunków społecznych.

Podczas gdy Kościół wrósł w tradycyjne społeczeństwo feudalne, w XV wieku rozpoczęły się głębokie przeobrażenia społeczeństw zachodniej Europy. Już od XI wieku kurczył się stopniowo zasięg gruntów królewskich i kościelnych, a wzrastał udział gruntów rycerskich. Rycerstwo rozwarstwiło się: z jego kręgu wyrosły rody książęce lub królewskie, reszta zaś stworzyła stan szlachecki, który zdołał rozszerzyć swój stan posiadania ziemi. Od X–XI wieku kurczyła się natomiast własność kościelna. Było to związane z sekularyzacjami lub zwykłą grabieżą dokonywaną przez władców. Jedynie na nowych terenach udało się zakonom rycerskim, takim jak Krzyżacy lub Kawalerowie Mieczowi, stworzyć potężne władztwa gruntowe3.

Na skutek ogromnego spadku liczby ludności w wyniku „czarnej śmierci” oraz stulecia wojen, w wielu wsiach zachodniej Europy trudno było od połowy XIV wieku zmusić ludzi do obsadzenia opustoszałych gospodarstw. Dlatego też chłopi znaleźli się w nowej sytuacji. Choć panowie feudalni usiłowali zmusić ich do posłuszeństwa i dawnych świadczeń, coraz częściej okazywało się, że nie będzie to proste. W rezultacie w wielu krajach zachodniej Europy wybuchały bunty i powstania chłopskie, takie jak francuska „żakeria” (jacquerie) w 1358 roku. W powstaniu pod wodzą Wata Tylera w Anglii w 1381 roku wzięli udział nie tylko chłopi, ale i ubodzy księża, jak John Bull, głoszący hasło Whanne Adam dalfe und Eve span who was thanne a gentil man („Gdy Adam kopał, a Ewa przędła, kto był wówczas szlachcicem?”). Dążenie szlachty hiszpańskiej do przywrócenia poddaństwa chłopów doprowadziło do kolejnych powstań na Majorce, w Walencji, w Kastylii, a w końcu w Katalonii w 1462 roku. Również w Niemczech nasilały się w XV wieku ruchy chłopskie w rodzaju buntu Hansa Behaima w 1476 roku. Przykład chłopów szwajcarskich, którzy wywalczyli sobie wolność od Habsburgów, zachęcił chłopów niemieckich. W 1525 roku wybuchła w Niemczech wielka wojna chłopska.

Poddani chłopi często uciekali do miast, gdzie obowiązywała zasada azylu. Chłop, który nie został schwytany i przeżył w mieście jeden rok i jeden dzień, najczęściej uzyskiwał wolność. Zwyczajowe prawo azylu działało już w XIII wieku we Flandrii, Anglii, Francji, Włoszech i Niemczech. Miasto dawało też chłopom perspektywę zarobku w pieniądzu. Kolonizacja nowych ziem i ucieczka do miast zmusiły panów feudalnych do ustępstw na rzecz chłopów. Nowi osadnicy byli często zwalniani z pańszczyzny i danin osobistych. Innym zjawiskiem było „ogradzanie” (enclosures) w Anglii, zapoczątkowane w XV wieku, a kontynuowane w następnych trzech stuleciach. Panowie reorganizowali swoje posiadłości, konsolidując rozrzucone kawałki ziemi dzierżawionej chłopom, zamieniając ich użytkowanie i często usuwając dzierżawców. Powodowało to liczne protesty i bunty chłopskie, takie jak powstanie Roberta Ketta w 1549 roku lub ruch „levellerów”.

Już w XII–XIII wieku zaczęły się rozwijać stosunki towarowe w obrębie władztwa gruntowego. Miasta stawały się ośrodkami, gdzie organizowano targi, podczas których okoliczna ludność wystawiała produkty rolne na sprzedaż. Prawo azylu i rozwój miast odciągały chłopów ze wsi. Wkrótce po katastrofie demograficznej XIV wieku w Europie zaczęła rosnąć liczba ludności miejskiej. Na początku XV wieku mało było jeszcze w Europie Zachodniej miast naprawdę wielkich. Jeszcze w połowie stulecia Florencja liczyła około 90 tysięcy mieszkańców, Londyn około 40 tysięcy, Kolonia 30 tysięcy, a Gdańsk, Norymberga i Strasburg po 20 tysięcy. Warunki sanitarne były na ogół fatalne. Brak kanalizacji, niski poziom higieny osobistej i lecznictwa powodowały epidemie i wysoką śmiertelność. Częste stosowanie kar okaleczania zwiększało liczbę kalek, powszechnym zjawiskiem był trąd i choroby psychiczne, takie jak psychoza po „czarnej śmierci” czy demonomania. W XV wieku zaczął się jednak dokonywać przełom w życiu miejskim Europy Zachodniej. O ile jeszcze na początku wieku warunki życia na wsi były częstokroć lepsze niż w miastach, o tyle pod koniec stulecia było na ogół na odwrót. Rozwój miast w późnym średniowieczu wiązał się z rozwojem cechów, które broniły interesu rzemieślników wobec władców gruntowych. Istotą cechów była głównie obrona przywilejów wyłączności na produkcję określonego rodzaju. Ograniczenie to wynikało z obawy przed nadprodukcją. Nie robiono jednak nic, by zwiększyć popyt. System cechowy oparty był więc na dwóch głównych zasadach: solidarności członków i dyskryminacji nieczłonków („partacze”). Nie wolno więc było odstręczać sobie klientów, brać wyższych niż inni cen oraz płacić więcej czeladnikom. Cechy broniły też marki zrzeszonych producentów, dbając szczególnie o jakość wyrobów, a nie ich taniość. W rezultacie w stosunkowo szybkim tempie stały się związkami typu monopolistycznego, przeciwdziałającymi postępowi technicznemu. Znany jest na przykład przypadek pewnego wynalazcy krosna do produkcji wstążek, którego utopiono w Gdańsku w 1586 roku4.

System cechowy zaczęły jednak rozsadzać nowe siły społeczne i nowa etyka handlowa, nakazująca szukania zysku wbrew tradycji, a w myśl racjonalnej kalkulacji nakładów i efektów. Funkcję producenta coraz mocniej oddzielano od funkcji sprzedawcy. Majstrowie, którzy dysponowali wolnymi funduszami i mieli zmysł handlowy, zajęli się wyłącznie sprzedażą, skupując towar od bezpośrednich wytwórców. W ten sposób stawali się nakładcami przemysłu domowego, czyli chałupnictwa. Również wśród rzemieślników rozwinął się podział pracy według faz obróbki. Na przykład w Siegen pod koniec XVI wieku cały handel żelazem znalazł się w ręku rytowników, podczas gdy wytapiaczom i kowalom wręcz zakazano sprzedaży. System nakładu powstał najwcześniej w jedwabnictwie włoskim i sukiennictwie flandryjskim, a nieco później w angielskim przemyśle wełnianym. Chałupnikami, najczęściej wiejskimi, były bardzo często kobiety. Zwiększyło to pozarolnicze zatrudnienie na wsi, a także dochody gotówkowe ludności wiejskiej i chłonność rynku wiejskiego. Zależność chałupników od nakładców stale rosła, gdyż monopolizowali oni skup surowca, mając stale pod dostatkiem chętnych do podjęcia pracy chałupniczej. Podobnie i gwarkowie uzależniali się od kupców-nakładców handlujących węglem czy rudą, którzy mogli wyłożyć większe sumy na niezbędne urządzenia. W końcu gwarkowie, zwłaszcza najbiedniejsi, musieli sprzedać swe udziały i stawali się robotnikami najemnymi. Udziały te przejmowali kupcy-nakładcy i bankierzy. Na przykład Fuggerowie posiadali już w 1529 roku duże udziały w górnictwie śląskim. Wraz z rozwojem nakładu rzemiosło nie zanikło, lecz ograniczyło się do produkcji przedmiotów codziennego użytku. I tu jednak napotykało rosnącą konkurencję chałupnictwa i powstających z wolna manufaktur. Upadek rzemiosła widoczny był szczególnie w wielkich miastach. Cechy broniły się zwierając szyki i zwiększając absurdalne nieraz wymagania. Na przykład w Sonnenfeld usunięto czeladnika z cechu za to, że pił z katem, a więc był „nieczysty”5. Z drugiej strony nadzór nad cechami obejmowało niejednokrotnie państwo. Na przykład w latach 1671–1674 francuski minister Jean-Baptiste Colbert podporządkował cechy rządowi.

Kościół jako instytucja hierarchiczna dobrze pasował do społeczeństwa feudalnego, w którym poszczególne stany miały swoje prawnie umocowane miejsca. Duchowieństwo było też stanem społecznym z dobrze zakreślonymi uprawnieniami. Rozkład społeczeństwa feudalnego zapoczątkowany w XIV wieku i nasilający się w następnych stuleciach stanowił dla Kościoła poważne wyzwanie.

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.