Zb. Żak: Myśli, 21/2021
data:24 maja 2021     Redaktor: Redakcja

Myśli, 21/2021 24 maja 2021,
Ręka leniwa sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych wzbogaca. Syn to mądry, co w lecie gromadzi, a kto prześpi czas żniwa, hańbą okryty (Prz 10, 4-5).

Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym...

Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu, rozwiązłości. Przyrzekamy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości, oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej. (ze Ślubów Jasnogórskich)

 

Polskie władze zapowiedziały program społeczno-ekonomiczny o nazwie „Polski ład”. Jest on przedmiotem debat, krytyki ze strony opozycji, ale budzi spore nadzieje Polaków. Chciałbym spojrzeć na ten program od innej strony, w moim przekonaniu, istotnej. Otóż jakikolwiek ład, a w szczególności polski, powinien być oparty na fundamencie zasad, stojących u podstaw formowania się i trwania Polski. Ten ład powinien opierać się na wartościach, które w nasze życie państwowe wniosła cywilizacja chrześcijańska, uznając na początku Boga za Pana i Stwórcę naszego i obierając w XVII wieku Matkę Bożą za naszą Królowę. Konkretyzacją tych wartości w naszych czasach były Jasnogórskie Śluby narodu sformułowane przez Prymasa Tysiąclecia, Ojca i Nauczyciela Narodu, którego wyniesieniem na ołtarze mamy nadzieję cieszyć się w tym roku.

Dobrą jest rzeczą dobrobyt jak największej liczby naszych rodaków, gdyż jest on, jak wskazuje F. Koneczny, elementem cywilizacji łacińskiej (chociaż istnieje współzależność między elementami „piątki” Konecznego). Ale jakie powinny być warunki osiągania dobrobytu? Czy należy mi się wszystko, co bym chciał i od razu, a za to niech płacą następne pokolenia, czy też jak to ukazane jest w Ślubach Jasnogórskich.

Przyrzekaliśmy przecież stoczyć najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi, wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości. I przyrzekaliśmy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości i oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej. I te zobowiązania były pod koniec przyrzeczeń. Gdyż na początku: przyrzekaliśmy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem Matki Bożej i Jezusa, poddanym całkowicie pod Jej panowanie w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym.

Pozytywnym elementem Polskiego ładu jest próba wsparcia rodziny i zachęta do posiadania dzieci, by naród mógł przetrwać odpowiadając na jedno z przyrzeczeń ze Ślubów Jasnogórskich. Ale czy chcemy stanąć na straży każdego budzącego się życia?

Zastanawiam się, czy Polski ład jest wyrazem oczekiwań większości Polaków (w szczególności, by pod względem zamożności dogonić kraje Europy Zachodniej), czy jest to pomysł polityków, którym się wydaje, że takie są oczekiwania rodaków?

I czy naprawdę tego chcemy, co jest w Europie Zachodniej? Gdy bliżej się przyjrzymy to wcale nie jest wesoło: zagrożenie najazdem imigrantów i zburzenie ładu społecznego i prawnego. Lęk wypowiadania swoich poglądów ze względu na poprawność polityczną. Brak swobody i wolności poruszania się, lęk o swoje bezpieczeństwo, niepewność co do pomocy lekarskiej. Ograniczenia w sprawowaniu kultu religijnego.

Może ktoś powie, że nam to nie grozi; my mamy swoje wartości, chcemy tylko wzmocnić swój potencjał ekonomiczny. Czy na pewno?

Czy komfort, wygoda, bogactwo nie rozleniwia i nie chce się podejmować codziennego boju, by pozostać chrześcijaninem i Polakiem?

Wydaje się, że naturalne jest dochodzenie do bogactwa stopniowo, drogą wytężonej pracy, a nie otrzymywanie wszystkiego od razu, aby cenić to, co się osiągnęło i bronić tego przed zakusami tych, którzy chcieliby sięgać po cudze. Polacy znani są z otwartego serca i gotowi są pomagać tym, co znajdują się w potrzebie, ale wypracowanie bogactwa powinno opierać się na pracowitości.

Myślę, że warto spojrzeć na przykład Irlandii, która w szybki sposób dochodziła do ogólnej pomyślności w kraju; jak to zmieniło mentalność i sposób myślenia, jak z kraju katolickiego przemieniła się w społeczeństwo liberalne. A krótki to był czas. Firmy amerykańskie, by ominąć ograniczenia UE na swoje wyroby, zaczęły budować filie swoich fabryk w Irlandii, których wyroby sprzedawano w Europie (również oprogramowanie Microsoft sprzedawano z Irlandii). Spowodowało to wzrost zasobności mieszkańców Irlandii. Z drugiej strony, zorganizowano szeroką kampanię przeciw Kościołowi katolickiemu. To wystarczyło, by zalegalizować aborcję, związki jednopłciowe w bardzo krótkim czasie.

Czy nie taki scenariusz szykowany jest dla Polski?

Tak więc wszelkie programy powiększania zamożności powinniśmy oprzeć na programie społecznym wynikającym ze Ślubów Jasnogórskich. I nie powinniśmy zapominać o społecznym panowaniu Chrystusa Króla, któremu to panowaniu poświecił encyklikę Quas Primas, papież Pius XI (dostępna np. tu: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/quas_primas_11121925.html)  i którym mówił kard. A. Hlond.

Nie zajmuję się tu sprawami ekonomicznymi, bo to odrębna sprawa, choć warto zapytać, czy na tym programie zyskają małe rodzinne firmy, rodzinne gospodarstwa rolne, czy może banki, deweloperzy, globalne firmy?

 

Zb.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.