Polecamy! Czarnoleskiej ja rzeczy chcę - Wyd. Fundacja im. Jana Kochanowskiego
data:15 maja 2021     Redaktor: Redakcja

Intencją do wydania tej antologii jest uczczenie 100-lecia niepodległości. Jednak nie jest to antologia wierszy patriotycznych – takie też w niej są. Stąd jej podtytuł poeci dla Niepodległej, a nie poeci o Niepodległej. - pisze poeta i założyciel Fundacji im. Jana Kochanowskiego Sławomir Matusz,  prześladowany obecnie przez wymiar nie-sprawiedliwości [przeczytaj artykuły powiązane].
Zachęcamy do odwiedzenia strony Fundacji i nabycia wydanych przez nią ciekawych książek.
Okażmy solidarność z Poetą i jego działaniami na niwie kultury!


Czarnoleskiej ja rzeczy chcę! Wrażliwość na Polskę

Intencją do wydania tej antologii jest uczczenie 100-lecia niepodległości. Jednak nie jest to antologia wierszy patriotycznych – takie też w niej są. Stąd jej podtytuł poeci dla Niepodległej, a nie poeci o Niepodległej. „Dla” oznacza, że jest darem, a nie okolicznościowym, często płytkim hołdem. Stąd wynika też bogactwo tej książki, obfitość tematów. Czytelnicy znajdą w niej także wiersze poświęcone wartościom, miejscom i krajobrazom, małżeństwu i rodzinie, a nawet wiersze miłosne. Wszystko to przemieszane, bo ludzie w czasach terroru też się kochali i rodziły się dzieci.

Tytuł antologii Czarnoleskiej ja rzeczy chcę! Poeci dla Niepodległej został pożyczony z wiersza C. K. Norwida Moja piosnka 2. Poeta zwraca się ku tradycji i tęskni za wolnym krajem, Polską, która została podzielona i nie ma jej na mapach, świetnością, jaką Polska cieszyła się w czasach Jana Kochanowskiego. I za miejscem dla siebie w tej Polsce, Czarnolasem. Taki kontekst pozwala szerzej spojrzeć na obecną niepodległość, więzi z tradycją.

Podstawowym kryterium wyboru utworów była wrażliwość na Polskę – na historię – dawną i najnowszą, własną i wspólną, tradycje, wartości, wiarę i doświadczenie religijne, ludzi, miejsca i krajobrazy. To nie jest tylko antologia okolicznościowa, a jest czymś więcej. Każdy z poetów mówi tu własnym głosem o ważnych dla niego sprawach, a jednak wspólnych. Wiersz poświęcony ojcu, dziecku, historii rodziny i codziennemu życiu, przeżyciu religijnemu, własnej miejscowości, rzeczce lub strumieniowi też jest w jakiś sensie poświęcony Niepodległej. Bo niepodległość dotyczy wspólnoty, którą wszyscy tworzymy i budujemy, zaczynając właśnie od rodziny, od podstawowych wartości, a zebrani tu poeci tworzą jej wielowymiarowy obraz. Bez wspólnoty jesteśmy tylko pojedynczością, osobnymi bytami, rozbitymi na atomy i giniemy w nicości.

Niemal każdy z poetów (i poetek) ma wiersze nawiązujące do historii – wojny i niemieckiej, a potem sowieckiej okupacji zbrodni, hańby i okrucieństw PRL-u – o których przez dziesięciolecia nie wolno było pisać, ani mówić. Symboliczny jest los rotmistrza Witolda Pileckiego, bohatera wojny polsko-bolszewickiej i kampanii wrześniowej, który dobrowolnie poszedł do KL Auschwitz, zamordowanego w 1948 roku przez UB, któremu łaski odmówił nie kto inny jak sam Józef Cyrankiewicz – również były więzień obozu. Rotmistrza Pileckiego wymazano z historii, nie pisano o nim wierszy, nie nazywano jego imieniem szkół, a Cyrankiewicza, który kazał w czerwcu 1956 i w grudniu 1970 roku wojsku strzelać do robotników, powszechnie chwalono – o zgrozo – za nienaganną polszczyznę, wolną od partyjnej nowomowy. To jest miara hańby, którą rozumiał Stefan Kisielewski pisząc, że „Najgorszym rodzajem niewolnictwa jest sytuacja, w której niewolnicy nie zdają sobie sprawy, że są niewolnikami”. Dzisiaj wystąpień Cyrankiewicza inaczej się słucha, ale jeszcze nie wszyscy to rozumieją. Dług wobec Rotmistrza zaczynamy powoli spłacać.

Cenzura, która obowiązywała przez 45 lat spowodowała ogromne luki w świadomości historycznej Polaków i błędną ocenę wielu wydarzeń. Mimo jej zniesienia, prawda o zbrodniach komunizmu i kulisach wojny z trudem przebijała się do ludzi, wychowanych w innej Polsce. Popularne media temu nie sprzyjały. Potrzeba czasu, by powstały dzieła literackie o wybitnych walorach artystycznych, poświęcone historii tak niedawnej przecież, nie zafałszowane. Kilkanaście lat od oficjalnego zniesienia cenzury, to zbyt mało czasu. Proces odradzania się literatury, poezji choć się zaczął wraz z powstaniem drugiego obiegu, to będzie jeszcze trwał wiele lat.
Zapraszając poetów i szukając wierszy kierowałem się czymś takim jak „wrażliwość na Polskę”, na wartości, sprawy które nas łączą, historię, a także czas obecny, to jak żyjemy, czujemy, myślimy. W pewnym sensie tej niepodległości musimy dalej bronić – bronić naszych praw, języka, rynku, przemysłu, mediów. Bronić naszej niezależności. Niepodległość nie jest dana raz na zawsze – „nie podlegamy” kiedy jesteśmy świadomym podmiotem naszych działań, a nasza niepodległość zaczyna się od języka, który chronimy, o który codziennie dbamy.

Po roku dwutysięcznym ton dyskusji poetyckiej nadają poeci z roczników pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Są to głównie poeci z kręgu Toposu: Krzysztof Kuczkowski, Wojciech Gawłowski, Wojciech Kudyba, Wojciech Kass, Artur Daniel Liskowacki i Zbigniew Milewski, a wśród nich poeci młodsi: Przemysław Dakowicz, Adrian Gleń, Jarosław Jakubowski, Artur Nowaczewski. Mocno brzmią głosy: Jana Polkowskiego, Karola Maliszewskiego, Krzysztofa Koehlera, Zbigniewa Chojnowskiego, Wojciecha Wencla i księży poetów: Jana Sochonia i Jerzego Szymika.Poeci z kręgu Nowej Fali przypominają o sobie rzadko i nie tak spektakularnie jak niegdyś. Jakby wycofali się.

Jest to antologia przede wszystkim poetów z roczników pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Poeci starsi są w niej w pewnym sensie gośćmi. Postanowiłem ich zaprosić, bo lubię ich wiersze, bo ich głos jest ważny, o niektórych pisałem, lub ich znam osobiście. Cieszy mnie obecność Leszka Elektorowicza, który sam do mnie zadzwonił i godzinę rozmawialiśmy o Polsce, jej historii, o jego poezji, o Zbigniewie Herbercie. Starałem się wymienić wszystkich poetów i poetki. Jeżeli kogoś pominąłem, to go wywyższyłem.

Pewnym wyjątkiem w Czarnoleskiej ja rzeczy chcę! jest śp. Feliks Netz – poeta wcześniej niedoceniony, autor wielu świetnych wierszy i tomów, który u schyłku życia wydał najlepszy swój zbiór Krzyk sowy. Krzyczy w nim nie tylko sowa z wiersza, ale cały Feliks Netz, niczym Marsjasz, krzyczy z bólu, oburzenia i wściekłości. Postanowiłem przypomnieć też kilka jego wierszy z całkowicie zapomnianego, a niezwykłego tomiku Z wilczych dołów z 1973 roku, w całości poświęconego Żołnierzom Wyklętym. Historia to niezwykła, bo autor skorzystał wtedy z krótkiej odwilży po dojściu Gierka do władzy, a potem tomik ten został całkowicie zapomniany. Nie mogło zabraknąć wiersza Bohdana Urbankowskiego Pomnik Rotmistrza Pileckiego (1901–1948) – bodaj pierwszego wiersza poświęconego Rotmistrzowi, który powstał w 1968 roku i wtedy młody poeta rozdawał go znajomym przepisany na maszynie, bo drukiem nie mógł się ukazać z powodu cenzury.

Nie da się zmieścić wszystkich poetów w jednej książce. Kilkoro poetów i poetek odmówiło swoich wierszy do antologii Czarnoleskiej ja rzeczy chcę! Poeci dla Niepodległej, argumentując, że chcą w ten sposób bronić niezależności sądów i protestują przeciwko łamaniu Konstytucji. Ale co ta rocznica ma wspólnego z Konstytucją? Czy my łamiemy Konstytucję, czy może ją piszemy, w tej antologii? O wiele ważniejszą, bo dla siebie – taką, która jest naszym głosem i ułatwia postawę wyprostowaną. A to, co piszemy tutaj, być może zostanie później przełożone na język praw, wspólny dla wszystkich, bo praw pisanych z miłością, a nie narzuconych. Gdyż sądzić należy z miłością – jak matka, jak ojciec – a nie alienować się ze wspólnoty.

Jest w antologii blisko 40 poetów i poetek, a w ich wierszach wiele głosów, które ze sobą rozmawiają o rzeczy wspólnej, rzeczy miejscowej, rzeczy familijnej, rzeczy prywatnej, intymnej i rzeczy czarnoleskiej. Czarnoleskiej ja rzeczy chcę! Czyli jakiej? Czytajmy wiersze i wsłuchajmy w te głosy. Może znajdziemy odpowiedź.

Zrezygnowałem w antologii z not biograficznych, by zmieścić więcej poezji. Fachowcy od literatury i tak je znają, a innym czytelnikom przy lekturze wierszy zbędne są informacje o tym, ile poeta wydał tomików, lub jakie dostał nagrody i medale. Takie informacje można znaleźć w internecie.

Kończąc, chcę zwrócić uwagę na obecność w antologii śp. Artura Fryza – poety, pomysłodawcy i organizatora Festiwalu Złoty Środek Poezji w Kutnie, współzałożyciela Fundacji im. Jana Kochanowskiego, a prywatnie Przyjaciela. Artura znali kiedyś wszyscy piszący wiersze w Polsce, a dzisiaj został chyba nieco zapomniany.

Skoro tytuł książki zaczerpnąłem z wiersza Norwida „Moja piosnka 2” postanowiłem zaprosić do stołu Jana Kochanowskiego i Cypriana Kamila Norwida, odwołując się do bogatej polskiej tradycji.

Sławomir Matusz

Aby kupić książkę należy wpłacić podaną kwotę na konto naszej fundacji, podają w przelewie jej tytuł oraz adres do wysyłki. W razie zakupu e-booka proszę podać adres e-mail. Po otrzymaniu wpłaty prześlemy na podany adres zaszyfrowany plik pdf razem z hasłem potrzebnym do jego otwarcia. Podane ceny obejmują koszta wysyłki.

http://fundacjakochanowskiego.pl/nasze-ksiazki/
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.