Ordo Iuris : Wielka ofensywa lewicy przed Trybunałem Strasburskim
data:12 kwietnia 2021     Redaktor: Anna

W najbliższych miesiącach Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu rozstrzygnie szereg spraw, które zdecydują o tym, czy państwa naszego kontynentu mogą chronić małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. To efekt bezprecedensowej ofensywy sądowej lewicowych aktywistów, zaplanowanej i skoordynowanej na skalę europejską.

Lewicowi ideolodzy już wiele lat temu dostrzegli, że organizacje międzynarodowe można stosunkowo łatwo wykorzystać do narzucania państwom inżynierii społecznej. W wielu przypadkach międzynarodowe dokumenty mają tylko pośredni wpływ na prawo krajowe – rezolucje Parlamentu Europejskiego czy unijne strategie nie mają mocy wiążącej i mogą jedynie wpływać na politykę lub interpretację prawa. Inaczej jest w przypadku Trybunału Strasburskiego, którego wyroki muszą być wykonywane przez państwa. Chociaż formalnie powinien on jedynie stosować przepisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w praktyce już od dawna rozwija koncepcję Konwencji jako „żyjącego instrumentu”, która pozwala na tworzenie nowych i ewolucję istniejących norm prawnych.

Dlatego tak wielkim zagrożeniem jest program „litygacji strategicznej” wszczęty przez skrajnych lewicowych aktywistów z Polski. Jego twórcy doskonale wiedzą, że ich postulaty nie znajdują poparcia większości społeczeństwa. Chcą więc podważyć obowiązujące w Polsce prawo przez wywołanie serii precedensowych spraw, które pozwolą na jego zmianę w drodze orzeczeń sądowych.

Ten plan dotyczy w szczególności postulatu rejestracji i przyznania małżeńskich przywilejów związkom jednopłciowym. Z wielkim nakładem pracy i środków postanowiono doprowadzić do wydania w tej sprawie orzeczeń przez Trybunał Strasburski. Autorzy „litygacji strategicznej” liczą na to, że podważy on podstawowe zasady polskiego prawa rodzinnego i prawa aktów stanu cywilnego oraz doprowadzi do zmiany norm prawa podatkowego, które przyznają przywileje małżeństwom i rodzinom.

W ramach skoordynowanej akcji w kolejnych miesiącach podobne postępowania wszczęły lewicowe grupy z Rumunii, Bułgarii, Rosji i Ukrainy. Łącznie zakomunikowano ponad 40 skarg złożonych przez aktywistów politycznego ruchu LGBT z różnych krajów. Rozstrzygnięcia, które wkrótce zapadną w tych postepowaniach, będą miały charakter precedensowy. Stworzą podstawy nowej linii orzeczniczej, która wpłynie na rozumienie prawa rodzinnego także w tych państwach, których bezpośrednio nie dotyczą.

Nasze zaangażowanie może powstrzymać ten plan i ochronić polskie prawo przed odgórnym narzuceniem specjalnych przywilejów podatkowych i socjalnych, adopcji dzieci dla jednopłciowych par oraz podważeniem istoty małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.

W ostatnich latach Trybunał wydał już kilka kontrowersyjnych rozstrzygnięć dotyczących pojęć rodziny i małżeństwa – dotyczyły one Austrii, Grecji, Włoch i Chorwacji. Te kontrowersyjne decyzje były możliwe, bo przez lata wśród organizacji interweniujących w Strasburgu brakowało obrońców życia, rodziny i małżeństwa.

Instytut Ordo Iuris powstał, żeby wypełnić tę lukę. Od kilku lat aktywnie uczestniczymy w postępowaniach przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, który wielokrotnie nas już cytował. Monitorujemy wszystkie sprawy wpływające do Trybunału, aby zająć zdecydowane stanowisko, gdy waży się przyszłość praw człowieka w Europie. Budujemy też międzynarodową koalicję, aby stanowczy głos w obronie wartości docierał do Strasburga również z innych krajów.

W ciągu ostatnich miesięcy interweniowaliśmy w 11 sprawach dotyczących ochrony małżeństwa i rodziny, w tym w 7 wszczętych na podstawie skarg lewicowych działaczy z Polski. Tylko w pierwszym kwartale 2021 roku zdecydowaliśmy o przystąpieniu do ośmiu kolejnych postępowań przez Trybunałem.

Sprawy wszczęte przez skrajnie lewicowych aktywistów, którzy w ramach „litygacji strategicznej” uderzają w małżeństwo i rodzinę, to nie jedyne postępowania, gdzie interweniujemy przed Trybunałem Strasburskim. Sprzeciwiamy się też odbieraniu dzieci przez urzędników z niemieckiego Jugendamtu i norweskiego Barnevernet. W roli „przyjaciela sądu” wystąpiliśmy w postępowaniu, w którym Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Norwegia naruszyła prawa matki pozbawionej dziecka po złośliwym donosie szpitalnej pielęgniarki. Powstają w ten sposób pozytywne precedensy, które będą miały zastosowanie także wobec Polski.
Udział w toczących się przed Trybunałem w Strasburgu procesach może być kluczowy dla przyszłości polskiego prawa oraz obrony podstawowych wartości na forum międzynarodowym.

Ideolodzy chcą, żeby Trybunał Strasburski służył jako ich narzędzie
Lewicowi aktywiści nie próbują nawet ukrywać, że chcą wykorzystać Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu jako instrument ideologicznej zmiany. Działacze politycznego ruchu LGBT z „Koalicji na rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej” już kilka lat temu ogłosili, że wobec braku zgody polskiego społeczeństwa i Konstytucji RP na nadanie jednopłciowym konkubinatom przywilejów małżeńskich, będą w ramach „litygacji strategicznej” inicjować procesy z góry skazane na porażkę na poziomie krajowym – tylko po to, by trafiały one ostatecznie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Liczą na to, że ETPC zmusi Polskę do zmiany podstaw prawa rodzinnego i podważenia tożsamości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Podobną metodę zastosowano już skutecznie wobec wielu innych państw Europy, takich jak Austria, Grecja czy Włochy. W ostatnich miesiącach skoordynowana kampania sądowa przeciwko prawom rodziny i tożsamości małżeństwa zainicjowana została w kolejnych krajach – w tym w Rumunii, w Bułgarii, w Rosji i na Ukrainie.

Inspiracją dla międzynarodowej inicjatywy aktywistów skrajnej lewicy była sprawa Oliari i inni przeciwko Włochom, którą Trybunał rozstrzygnął w 2015 roku. Sędziowie stwierdzili wówczas, że brak wyraźnego uregulowania formalizacji związków jednopłciowych we Włoszech stanowić miał naruszenie art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który chroni prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. To najdalej posunięty przykład rozwijanej przez Trybunał już od lat 70. doktryny, zgodnie z którą Europejską Konwencję Praw Człowieka należy traktować jako „żyjący instrument”, którego normy z czasem zmieniają się. Trybunał wprost powołuje się na sondaże opinii publicznej, które mają stanowić dowód zmieniających się poglądów i nieraz mówi o „trendach”, które sąd powinien odczytywać, a często wręcz „uprzedzać”. W ten sposób zaciera się granica pomiędzy procesem stosowania prawa – do którego Trybunał został powołany – i tworzenia nowych norm, które nie jest jego rolą.

Na taką zmianę nie zgadza się także polskie społeczeństwo, a w ostatnich latach poparcie dla tego postulatu wręcz spadło. Opublikowane w ubiegłym roku badanie pracowni Estymator wykazało, że tylko 22 proc. Polaków chce nadawać jednopłciowym konkubinatom przywileje analogiczne do małżeństw, a pomysłowi temu wyraźnie sprzeciwia się 62 proc. badanych. Poza tym aż 79 proc. ankietowanych było przeciwne możliwości adoptowania dzieci przez pary jednopłciowe. Sprzeciw wobec tych kontrowersyjnych postulatów jest większy niż w poprzednich latach.

Nie dziwi zatem, że radykalni ideolodzy, świadomi, że działają wbrew woli większości społeczeństwa, szukają innych metod na realizowanie swojego programu politycznego. Do podobnych wniosków prowadzą ich zresztą badania opinii publicznej nie tylko w Polsce, ale w wielu innych krajach Europy.

Wszystkie te postępowania są ze sobą ściśle powiązane, a wyrok w sprawie zainicjowanej przez lewicowych działaczy z Rumunii czy Bułgarii ma bezpośrednie przełożenie także na polskie prawodawstwo. Dlatego prawnicy Instytutu Ordo Iuris aktywnie włączają we wszystkie postępowania przed Trybunałem w Strasburgu, w których na szali jest los małżeństwa i rodziny. Tworzymy zarazem międzynarodową sieć organizacji, które będą interweniować w podobnych sprawach – jasno zabierając głos w obronie małżeństwa i rodziny.

Już w zeszłym roku pisaliśmy o siedmiu sprawach wszczętych przez lewicowych aktywistów z Polski, które zostały zakomunikowane przez Trybunał. Pięć z nich wszczęły jednopłciowe konkubinaty, które bez podstawy prawnej zażądały uznania ich przez polskie władze za małżeństwa. Szósta dotyczy kobiety, której kierownik Urzędu Stanu Cywilnego odmówił zmiany nazwiska na nazwisko jej konkubiny. W siódmej mężczyzna domaga się zwolnienia z podatku twierdząc, że jego konkubent powinien być traktowany jak małżonek.

Zgodnie z zapowiedzią, we wszystkich tych postępowaniach podjęliśmy w ostatnich miesiącach interwencje i przedstawiliśmy nasze opinie. Przypominamy w nich, że wszystkie te zagadnienia mieszczą się w zakresie swobodnej oceny państw Rady Europy, a Trybunał nie może odgórnie narzucać żadnego rozwiązania. Podkreślamy też, że polskie prawo nie tworzy żadnych przeszkód ze względu na skłonności seksualne, gdy chodzi o załatwianie spraw życia codziennego czy dostęp do dokumentacji medycznej innej osoby.

Coraz wyraźniej widzimy jednak, że prowadzone w naszym kraju postępowania to tylko element dużo szerszej kampanii. Widać to szczególnie wyraźnie, gdy obserwuje się sprawy przyjęte przez Trybunał do rozpatrzenia od początku 2021 roku.

Jedną z takich spraw, jakie w ostatnich tygodniach zakomunikował Trybunał, jest postępowanie "Coman i inni przeciwko Rumunii". Kilka lat temu pisaliśmy o bardzo kontrowersyjnym wyroku, który wydał w tej samej sprawie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dzisiaj aktywiści, którzy odnieśli już sukces przed unijnym trybunałem, chcą pójść o krok dalej.

Prawo Unii Europejskiej nie definiuje pojęcia rodziny i małżeństwa pozostawiając tę kwestię do decyzji państw członkowskich. Określa ono jednak pewne przywileje dla krewnych i małżonków obywateli UE – mają oni prawo do osiedlenia się w państwie zamieszkiwanym przez obywatela Unii, z którym są związani, bez konieczności wypełniania jakichkolwiek warunków czy formalności.

W 2018 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), odpowiadając na pytanie rumuńskiego sądu, orzekł, że „małżonkiem” w rozumieniu prawa unijnego może być również osoba tej samej płci. Tym samym, z uprawnienia do osiedlenia się na stałe może skorzystać także konkubent obywatela UE, który jest osobą tej samej płci – nawet, jeśli dany kraj nie uznaje takich relacji za instytucję prawa rodzinnego. Ta pozornie mała zmiana tworzy poważny wyłom w systemie prawnym, otwierając drogę do dalszej ingerencji w prawo rodzinne państw członkowskich.

Wyrok TSUE wzbudził ogromne kontrowersje i spotkał się z krytyką ze strony wielu prawników oraz przedstawicieli doktryny. Rumuński Sąd Konstytucyjny uznał jednak wyrok TSUE za wiążący i orzekł, że nawet jeśli prawo krajowe definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, to Rumunia musi traktować jak małżonków także pary homoseksualne, które zarejestrowały swój związek za granicą.

Rumuńskie sądy powszechne sprzeciwiły się jednak ideologicznej interpretacji prawa i odmówiły uznania skutków prawnych związku jednopłciowego zawartego przez Comana za granicą. W związku z tym niedawno do ETPC wpłynęła jego skarga przeciwko Rumunii, w której zarzuca on swojej ojczyźnie „dyskryminację na tle orientacji seksualnej” poprzez niewykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Oczywiście podejmiemy w tej sprawie interwencję – to właśnie Rumunii dotyczy najwięcej skarg złożonych w ramach programu „litygacji strategicznej” – łącznie aż 22.

Lewicowa ofensywa przybiera na sile
Ostatnie tygodnie pokazały, jak ogromny zasięg ma skoordynowana akcja skarżenia do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka państw chroniących rodzinę i małżeństwo. Staramy się podjąć interwencję w każdym z takich postępowań – mamy bowiem świadomość, że rozstrzygnięcia dotyczące innych krajów wprost przekładają się na sytuację w Polsce.

Nasi prawnicy angażują się w postępowanie w sprawie „Koilova przeciw Bułgarii”, w której skargę złożyło dwóch obywateli tego kraju po zawarciu związku cywilnego w Wielkiej Brytanii. Jeden z nich na tej podstawie domagał się zmiany swojego stanu cywilnego z kawalera na zamężnego w bułgarskim urzędzie, czyli de facto uznania przez Bułgarię zawartego przez niego za granicą związku. Po odmowie mężczyźni oskarżyli swój kraj o naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Takie same zarzuty kierowane są także w sprawie „Maymulakhin i Markiv przeciwko Ukrainie”. W tych sprawach również zdecydowaliśmy się na podjęcie interwencji.

Interweniujemy także w sprawie „Nicolao i Lazzerotti przeciwko Włochom”. Również ona dotyczy odmowy uznania przez władze zawartego za granicą jednopłciowego związku, do którego odniesiono nazwę małżeństwa. Oprócz art. 8 Konwencji o Prawach Człowieka, mówiącego o poszanowaniu życia prywatnego i rodzinnego, skarżący powołują się też na art. 12, ustanawiający prawo do zawarcia małżeństwa, oraz na art. 14, mówiący o niedyskryminacji.

Ostatnim postępowaniem tego rodzaju, jest sprawa „Savinovskikh i inni przeciwko Rosji”. Skarżącą jest kobieta, która ma dwójkę własnych biologicznych dzieci, a dodatkowo adoptowała dwójkę kolejnych. W pewnym momencie stwierdziła, że jest mężczyzną i poddała się zabiegowi usunięcia piersi. Rosyjski sąd cofnął jej jednak prawo do opieki nad adoptowanymi dziećmi, wskazując na niezadowalające warunki sanitarne w mieszkaniu, zaniedbywanie rozwoju intelektualnego dzieci, a także naruszenie podstawowych zasad prawa rodzinnego przez to, iż dążąc do „stania się” mężczyzną i pozostając w związku małżeńskim z mężczyzną, w istocie zmierzała do zawarcia jednopłciowego związku, który nie jest w Rosji dopuszczalny. Sąd wyraźnie zaznaczył, że przyczyną cofnięcia praw adopcyjnych nie były występujące u kobiety zaburzenia transseksualne.

Wszystkie opisane sprawy pokazują, że koncepcja Konwencji jako „żyjącego instrumentu” może w najbliższych miesiącach uzyskać zupełnie nowy wymiar.

Jeżeli przyjmiemy, że treść Konwencji może się zmieniać bez zgody państwa, staje się ona traktatem fasadowym, a Trybunał zyskuje nigdy mu nie przyznaną przez państwa władzę prawotwórczą. Tym samym, sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka mogą w zasadzie wyinterpretować z brzmienia Konwencji dowolną treść danej normy prawnej – pod warunkiem, że wykażą jej zgodność z aktualnymi trendami. Tak jak z prawa do życia próbuje się wywodzić prawo do aborcji, a z wolności wyznania prawo do usuwania krzyży, tak dzisiaj z prawa do zawierania małżeństwa Trybunał może wywieść obowiązek nadania przywilejów małżeńskich parom jednopłciowym. Ostatecznie, jego orzeczenie niekoniecznie jest wyrazem obowiązującego prawa międzynarodowego, a raczej obecnego układu sił i sytuacji politycznej.

Dlatego bardzo ważne są nie tylko interwencje w konkretnych sprawach, ale też szersze monitorowanie procesu wyboru sędziów. W ostatnich miesiącach mogliśmy dużo czytać o tym, jak skutecznie na ten proces wpływają organizacje skrajnej lewicy, w tym grupy powiązane z rodzinami Gatesów i Sorosów. Dlatego od kilku lat przesyłamy posłom do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nasze rekomendacje dotyczące wyboru członków Trybunału. Niejednokrotnie dokonany ostatecznie wybór zgadzał się z naszą rekomendacją. Niestety w wielu przypadkach zdarza się, że posłowie deklarujący przywiązanie do podstawowych wartości, w tym rodziny i życia, lekceważą głosowania w ogóle nie biorąc w nich udziału. Aby zmobilizować ich do uczestnictwa, od kilku lat publikujemy zestawienia obecności przedstawicieli Polski w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy podczas kluczowych głosowań.

Tendencje, z którymi się dzisiaj mierzymy, są możliwe do odwrócenia. Jedynym sposobem na ich zatrzymanie jest jednak stała obecność broniących wartości ekspertów na międzynarodowych forach i przypominanie o tym, w jakim celu powstał system ochrony praw człowieka. Właśnie dlatego, konsekwentnie przekazujemy do Trybunału w Strasburgu kolejne opinie i interweniujemy w sprawach, w których możemy stanąć w obronie małżeństwa, rodziny, wolności i fundamentalnych wartości.

Pomagamy w tworzeniu dobrych linii orzeczniczych
Nie ograniczamy się jednak do działań nastawionych na obronę obowiązujących w naszym kraju norm prawnych – tam, gdzie to możliwe, staramy się też wpływać na kształtowanie nowych linii orzeczniczych Trybunału. Jednym z obszarów, w których wpłynęliśmy na ukształtowanie nowej linii orzeczniczej ETPC są postępowania związane z bezprawnym procederem odbierania rodzinom dzieci przez norweski urząd Barnevernet czy niemiecki Jugendamt. Nasze konsekwentne zaangażowanie w tym obszarze przynosi wymierne skutki.

W ostatnim orzeczeniu dotyczącym Barnevernet z 22 grudnia 2020 roku Trybunał nie tylko szeroko przywołał przesłaną przez nas opinię, ale wydał wyrok oparty na podnoszonych przez nas argumentach. Stwierdził w nim, że pozbawienie opieki nad dzieckiem matki cierpiącej na ADHD przez norweski Barnevernet – pomimo zadeklarowania przez nią pełnej współpracy z urzędem – stanowiło naruszenie art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który gwarantuje prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego.

W ostatnich miesiącach interweniowaliśmy też w szeregu innych postępowań ważnych z perspektywy ochrony praw człowieka: głośnej sprawie odmowy przeprowadzenia aborcji w szpitalu prowadzonym przez prof. Chazana, sprawie hiszpańskiego pseudoartysty, który profanację konsekrowanych hostii uzasadniał „prawem do ekspresji artystycznej” czy chrześcijańskiego konwertyty z islamu walczącego o azyl w obliczu zagrożenia życia. W przygotowaniu są już nasze wnioski o możliwość przedstawienia interwencji w kolejnych kluczowych postępowaniach dotyczących wolności religijnej, wolności słowa i ochrony ludzkiego życia.

Nie możemy ograniczać się do działań defensywnych. Aby wzmocnić system ochrony praw człowieka i przywrócić mu jego prawdziwe znaczenie, konieczne są pozytywne działa i własne inicjatywy. Nie możemy dłużej pozwalać na to, by roszczenia grupy lewicowych radykałów postrzegane były jako jedyny głos społeczeństwa obywatelskiego.

Z tych przyczyn intensyfikujemy nasze działania na rzecz utworzenia formalnej sieci organizacji międzynarodowych z całej Europy, dzięki której będziemy mogli skuteczniej przeciwstawiać się radykalnym ideologom na forum kluczowych organizacji międzynarodowych. Dzięki skoordynowaniu naszych działań na szczeblu poszczególnych krajów będących sygnatariuszami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka będziemy w stanie jeszcze efektywniej uczestniczyć w najważniejszych postępowaniach przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

Mamy jednak świadomość że po drugiej stronie stoi doskonale zorganizowany i niezwykle skuteczny aparat ideologicznego wpływu na rzeczywistość. Działacze skrajnej lewicy liczą na to, że Trybunał również w przypadku innych państw stworzy jednolitą linię orzecznictwa, która całkowicie przebuduje prawo rodzinne w naszym kraju. Pozostajemy jedną z nielicznych organizacji, które aktywnie włączają się w te postępowania, konsekwentnie stając po stronie życia i rodziny.

Dlatego cały czas uważnie obserwujemy działania ETPC i interweniujemy we wszystkich sprawach, których rozstrzygnięcie może wpłynąć na zakres praw podstawowych. Monitorujemy też proces wyboru kolejnych sędziów Trybunału i przekazujemy posłom do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nasze szeroko uzasadnione rekomendacje w tym zakresie.

Aby móc skutecznie działać w każdej tego typu sprawie, musimy jednak ponieść koszty interwencji przed Trybunałem, w tym opracowania anglojęzycznych opinii prawnych z zakresu prawa międzynarodowego i polskiego, z których każda stanowi wydatek przynajmniej 4 000 złotych. Aby móc skutecznie wpływać na orzecznictwo Trybunału, chcemy zatrudnić koordynatora sieci współpracy międzynarodowej, który nie tylko będzie informował organizacje z innych krajów o kluczowych postępowaniach, ale też udzieli im eksperckiego wsparcia w przygotowaniu własnych opinii prawnych. Łączny koszt pracy takiego prawnika i jego zespołu w 2021 roku szacujemy na 30 000 zł.

Dlatego bardzo prosimy o wsparcie działań Instytutu kwotą 30 zł, 50 zł, 100 zł lub dowolną inną, która pomoże nam pokryć koszty uczestnictwa w postępowaniach przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu związanych obroną tożsamości małżeństwa, rodziny i suwerenności naszego państwa.

Z wyrazami szacunku

Dr Tymoteusz Zych - Wiceprezes Instytutu Ordo Iuris, radca prawny

P.S. Trudno przecenić wagę decyzji, jakie Trybunał Strasburski podejmie w najbliższych miesiącach w sprawach dotyczących losu małżeństwa i rodziny. Od naszego zaangażowania może zależeć, czy utrwali się doktryna, zgodnie z którą Europejska Konwencja Praw Człowieka jest „żyjącym instrumentem”, a Trybunał może w dowolny sposób kształtować instytucje prawa rodzinnego poszczególnych państw. Zrobimy wszystko, żeby nasza rzetelna argumentacja skutecznie dotarła do sędziów w Strasburgu i żeby jak najwięcej innych organizacji z całej Europy podjęło interwencje w obronie rodziny i małżeństwa. Nadal będziemy też monitorować proces wyboru strasburskich sędziów.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.