LEKTURA OBOWIĄZKOWA! Andrzej Nowak: Rozmowy ze starszymi wiosną 2021
data:04 kwietnia 2021     Redaktor: GKut

Panu Profesorowi Andrzejowi Nowakowi najserdeczniej dziękujemy za świąteczne życzenia dla Solidarnych2010 i nadesłany wraz z nimi przejmujący felieton.


 

Rozmowy ze starszymi wiosną 2021

„Związano wieniec z rzeczy przeklętych, / Lamp pogaszono tysiące świętych, / Pod jeden topór ludzkość się kładzie, / Zegary wszystkie stoją na zdradzie, / Prac przenajświętszych łamie się moc: / O! wielka noc! o! wielka noc! / Czujmy — bo kur wnet zapieje trzeci, / Ciemności wiecznych anioł przeleci…” (J. Słowacki, Związano wieniec rzeczy przeklętych…).

   Te słowa, zapisane przeszło 170 lat temu przez umierającego na gruźlicę poetę, może lepiej niż współczesne diagnozy dają odpowiedź na pytania, które dziś sobie z niepokojem stawiamy: Co się dzieje? Z nami i ze światem?

   Zupełnie innym tonem pozytywista, Bolesław Prus przypomina, że to przecież nic nowego. Opisuje, co się działo, kiedy Polski nadal nie było, ale wciąż byli zaborcy i byli już modernizatorzy: „Obok walki z religią katolicką biurokracja toczyła jeszcze zacieklejszy bój z narodowością i patriotyzmem polskim. Nasi szanowni cywilizatorowie zbyt mało posiadali wykształcenia, ażeby zrozumieć, iż jakikolwiek patriotyzm jest lepszy od politycznego nihilizmu. […] Patriotyzm jest specjalną formą uczuć społecznych, które ludzi spajają ze sobą, każą im zapomnieć o własnym egoizmie, czasem popychają do poświęceń, a w każdym wypadku nieco hamują dzikość i okrucieństwo człowieka, nieco wynoszą go ponad ciasny zakres jego osobistych interesów. […] Takie to uczucie tępiono u nas za pomocą drwin z historii albo jej fałszowania i za pomocą wreszcie machiny cenzuralnej” (B. Prus, Kronika Tygodniowa, 3 marca 1906).

Wtrąca się w tę wymianę myśli mędrzec starszy, który o Polsce nie miał wiele do powiedzenia, ale o ludzkości – jak najbardziej. Umarł, kiedy Słowacki się urodził, wiek przed Prusem. Nachum z Bracławia, o nim mowa, dwa wieki temu spogląda w tę sama otchłań, która nas dziś przeraża. Widzi ją wyraźnie przed sobą: „Zdradzę wam pewien sekret: wielki ateizm przychodzi na świat.” Ale ostrzega przed pokusą lęku i beznadziei: „Wiedz, że człowiek idzie przez życie po bardzo wąskiej kładce. Najważniejsze, to się nie bać.” I dodaje: „Stracić nadzieję to tak, jak stracić wolność – jak utracić własne «ja»”.

Ale może rozpacz, desperacja jest potrzebna, by się zbuntować, by rzucić jednak staropolskie veto ciemnej sile, która chce nas ostatecznie wyemancypować z niewoli „przesądu religijnego i narodowego”? Jeszcze zanim Nachum dotarł w swej życiowej drodze do Bracławia, młody Jakub Jasiński zastanawia się nad tym, jak czynem odpowiedzieć na niewolę. I w wierszu Do narodu taką dziwną receptę daje: „Potrzeba wiele zgody, a więcej rozpaczy.” Poderwał Wilno do walki o wolność, ale w końcu zarżnęli go jegrzy Suworowa na warszawskiej Pradze, 4 listopada 1794 roku. Zgody w Polsce od tego nie przybyło. Rozpaczy – owszem. Wszystkie zegary jakby stały na zdradzie. Ci, którzy nie dali się zahipnotyzować ich zgodnemu tykaniu, powtarzali jednak wtedy i do nas dzisiaj mówią – słowa napisane w tym samym, 1794 roku w pierwszej polskiej operze-śpiewogrze: „Im sroższy los nas nęka, / Tym mężniej stać mu trzeba; / Kto podle przed nim klęka, / Ten nie wart względów Nieba” (W. Bogusławski, Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale).  

Szyderca szepcze: to tylko operowy patos, który prowadzi nas w stronę nieszczęsnego polskiego romantyzmu. Od tej nienormalności wreszcie powinnismy się uwolnić. Przecież dziś nie ma żadnych zaborów. Pokój i swoboda, na przeszkodzie której tylko stara Polska i religia jeszcze stają. Dobrobyt, który z naszej przynależności do Unii Europejskiej płynie, zaleje nas znowu szczęściem, kiedy tylko pandemia populizmu i wstecznictwa ustąpi.

Kiedy to słyszę, zjawia się ksiądz Piotr Skarga. Zabiera głos jako gniewny prorok: „Nieprzyiaciele nasi, gdy mówią: pokój, pokój, pokój, tam się najbardziej upadku bójmy. Na zabicie bydło dobrze karmią, ale dobrą strawę śmiercią przypłacają.” Straszne przypomnienie: dobrobyt materialny i złuda pokoju tuczy nas tylko na śmierć, bydlęcą. Tak, kiedy się gasi święte lampy, wiąże się wieniec rzeczy przeklętych. Skarga woła z roku 1595 (Kazania na niedziele i święta): „Nie dajmyż sobie tym czartom ust zamykać: póki woda do gęby nie dojdzie, nadzieja jest wypłynienia: ale gdy usta napełni, musim na dno. Póki kto wołać na złodzieja może, łacno się pomocy dowoła. Najszkodliwiej, gdy za gardło uchwyciwszy dławi, jako chytry wilk owcom czyni, aby z wołania ratunek nie przychodził.”

Co wołamy? I Kogo? Przemawia do mnie Kornel Ujejski. Mówi słowami Suplikacji: „I ogarnął postrach nocny, / Twój Lud niegdyś dzielny. / Zmiłuj się nad nami! / Jako kłosy wstajem z bolem / Zgłuszeni kąkolem — Zmiłuj się nad nami! […] Od bratniej niezgody, / Przy czerpaniu wody, / Wybaw nas Panie! / […] I od zelżywego / Z wrogami przymierza, / Zachowaj nas Panie! / Od pokus do grzechu, / Bluźnierczego śmiechu, / Zachowaj nas Panie!”

Andrzej Nowak






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.