Ordo Iuris: Sześć pozwów w obronie dobrego imienia Polski
data:07 marca 2021     Redaktor: ArekN

 
W ostatnich miesiącach doświadczamy fali ataków na dobre imię Polski. Pozwalają sobie na nie zagraniczni politycy oraz międzynarodowe media. W pełnym poczuciu bezkarności dołączają do nich polscy celebryci, dziennikarze, cyniczni politycy, a nawet historycy, od których oczekiwalibyśmy wyższego poziomu zawodowej rzetelności. Czas postawić tamę tej modzie na budowanie popularności w oparciu o kłamstwa i manipulacje- pisze adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu na rzecz Kultury Pawnej Ordo Iuris.

 

Kandydujący na urząd prezydenta Joe Biden oparł się na szerzonej przez media dezinformacji, pisząc w kampanii wyborczej, że „nie ma w Europie miejsca dla «Stref wolnych od LGBT»”, brytyjski tabloid o dwumilionowym nakładzie w skrajnej ignorancji lub złej woli pisze o „polskim nazistowskim obozie w Sobiborze”, francuski portal publicznego radia manipuluje podpisem zdjęcia, aby sugerować nazistowskie sympatie Polaków przed II wojną światową, a duńska gazeta wprost przypisuje polskiemu rządowi udział w Holocauście – zapominając, że inaczej niż w Danii, polska władza nigdy nie kolaborowała z niemieckim okupantem.

Wtórują im polscy politycy. Sylwia Spurek wbrew orzeczeniom sądów administracyjnych powiela manipulację o „strefach wolnych od LGBT” i – jako Polka – wzywa Komisję Europejską do wszczęcia przeciwko Polsce „procedury naruszeniowej”. Jej koleżanka z list Roberta Biedronia, posłanka Małgorzata Prokop-Paczkowska, na wiecu porównywała dzisiejszy status homoseksualistów w Polsce do Żydów w okresie niemieckiej okupacji, dodając przy tym, że „tak zwani prawdziwi Polacy (...) odmawiali im życia i pracy we własnym kraju. Potem cieszyli się, kiedy Adolf Hitler rozwiązywał sprawę Żydów. A potem wyrywali im zęby nawet z grobów po śmierci”. Trudno o większą kumulację oszczerstw pod adresem Polski i Polaków.

Jedno jest pewne. Reakcja na te kłamstwa wymaga koordynacji, ale przede wszystkim całkowitej konsekwencji. Nie wystarczą noty dyplomatyczne MSZ czy kilka procesów wytoczonych w obronie dóbr osobistych krzywdzonych Polaków. Musimy przede wszystkim zidentyfikować źródła kłamstw i ich autorów. Każdy portal, gazeta, stacja radiowa i telewizja, które dopuszczą się fałszerstw lub celowych manipulacji – muszą być pewne nieuchronnej akcji prawnej stanowiącej istotne ryzyko finansowe dla ich działalności.

Wydawałoby się, że to nic nowego. Każde europejskie państwo nakłada na media obowiązek rzetelności, a z jego naruszeniem łączy konkretne konsekwencje prawne. Jednak jak dotąd działania w obronie dobrego imienia Polski i Polaków miały głównie charakter partyzanckich wystąpień. A potrzebna jest sprawna maszyna.

Bezkarnie szerzone oszczerstwa na temat Polski uderzają nie tylko w wizerunek Ojczyzny, ale także w interes ekonomiczny milionów Polaków, a nawet bezpieczeństwo narodowe. Wystarczy przytoczyć słowa byłej ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher, która powieliła oszczercze manipulacje stwierdzając, że „Polska posiada na Zachodzie reputację kraju nieprzyjaznego mniejszościom seksualnym” i przestrzegała, że może to przekładać się na niekorzystne dla nas decyzje biznesowe, dyplomatyczne a nawet militarne.

Możliwość skutecznego działania dają nam martwe dotychczas przepisy ustawy o IPN, które pozwalają organizacji społecznej pozywać „o ochronę dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej lub Narodu Polskiego”, żądając ponadto finansowego zadośćuczynienia na rzecz Skarbu Państwa. Jednocześnie prawo Unii Europejskiej pozwala nam na wytaczanie przeciwko nierzetelnym mediom pozwów przed sądami polskimi. Możemy również egzekwować zasądzone finansowe zadośćuczynienie za pośrednictwem sądów i komorników zagranicznych.

Dlatego w ubiegłym tygodniu uruchomiliśmy „Program ochrony dobrego imienia Polski” i od razu kierujemy pierwszych sześć spraw do sądów krajowych. Trzy z nich dotyczą wspomnianych mediów: brytyjskiego tabloidu „Daily Mail”, duńskiej gazety „Berlingske”, oraz francuskiego portalu „France Culture”. Kolejne dwie sprawy dotyczą europarlamentarzystki Sylwii Spurek oraz posłanki Małgorzaty Prokop-Paczkowskiej. Ponadto pozywamy także Hansa G. – okrytego złą sławą niemieckiego przedsiębiorcę, który znieważał Polaków i w odrażający sposób odnosił się do narodowości swoich polskich pracowników, za co został już skazany przez sąd karny. Nasz pozew uzupełni odpowiedzialność karną o odpowiednie zadośćuczynienie finansowe, które może być poważniejszą sankcją niż symboliczne grzywny i śmiesznie niskie odszkodowania na rzecz pracowników.

Wspomniane pozwy to dopiero początek naszej strategicznej kampanii w obronie dobrego imienia Polski. W najbliższych miesiącach zainicjujemy kolejne postępowania. Tylko odpowiednia skala może wywrzeć stosowny efekt – zmusić krajowych i zagranicznych oszczerców do ważenia słów, rzetelności i wierności prawdzie. To oczywiste, że w pierwszej fazie odpowiedzią będą oskarżenia o ograniczenie wolności słowa. Jednak żaden z pozwów nie jest wymierzony w krytyczne opinie czy oceny. Za każdym razem punktujemy wyłącznie nierzetelne, skandaliczne kłamstwa odnośnie faktów. Jestem przekonany, że kolejne zapadające wyroki i finansowe zadośćuczynienia szybko podniosą poziom rzetelności debaty publicznej i wyraźnie ograniczą bezkarne szkalowanie Polski.

Aby skutecznie stanąć w obronie prawdy historycznej i dobrego imienia naszego kraju musimy rozszerzyć nasze działania analityczne i komunikacyjne. Zaczęliśmy publikacją anglojęzycznej wersji raportu na temat rzeczywistej sytuacji społecznej i prawnej osób o skłonnościach homoseksualnych lub zaburzonej tożsamości płciowej w Polsce. Przygotowana przez ekspertów Ordo Iuris publikacja to doskonałe narzędzie do odkłamywania mitów na temat rzekomych prześladowań.

W naszym Instytucie rozpoczyna pracę specjalny zespół monitorujący polskie i zagraniczne media pod kątem kłamstw na temat Polski i Polaków. Do współpracy w tym przedsięwzięciu zapraszamy polskie organizacje społeczne, media, polityków i MSZ, aby wspólnie promować prawdę w debacie publicznej. W konferencji prasowej inaugurującej wielki program ochrony dobrego imienia Polski udział wziął europoseł dr Patryk Jaki. Mam nadzieję, że wkrótce dołączą do nas także inni politycy i znane postaci życia publicznego, którym zależy na dobrym wizerunku naszego kraju za granicą.

Międzynarodowy i precedensowy charakter wytoczonych procesów będzie wymagał od nas dużych nakładów finansowych. Nie będziemy w stanie ich pokryć bez wsparcia sympatyków Instytutu Ordo Iuris, którzy są świadomi tego, że wizerunek Polski za granicą ma realny i wymierny wpływ na kluczowe dla wszystkich Polaków decyzje polityczne naszych zagranicznych partnerów.

Wierzę, że dzięki Pana pomocy prawda ostatecznie zwycięży, dzięki czemu polscy i zagraniczni politycy i dziennikarze dwa razy się zastanowią zanim znów powielą kłamliwą informację na temat Polski i Polaków.

 

 

Dość bezkarności zagranicznych mediów

Jedną z najbardziej szkodliwych dziedzin antypolskich kłamstw jest obszar polityki historycznej. Coraz częściej Polacy są przedstawiani w zagranicznych mediach jako pomocnicy niesprecyzowanych co do narodowości „Nazistów” w eksterminacji europejskich Żydów. Te oszczerstwa uderzają nie tylko w fundament interesów Rzeczypospolitej, ale także w pamięć i dobre imię polskich bohaterów, którzy pomagali Żydom pomimo grożącej za to ze strony niemieckiego okupanta kary śmierci. Dlatego też trzy pierwsze przypadki, w których zdecydowaliśmy się na reakcję prawną, dotyczą kłamstw związanych z rzekomym współudziałem Polski w niemieckich zbrodniach. W brytyjskim czasopiśmie „Daily Mail” pojawiło się stwierdzenie sugerujące, że obóz zagłady w Sobiborze był „polskim obozem śmierci”. W złożonym pozwie domagamy się od wydawcy dziennika nie tylko przeprosin, ale również zadośćuczynienia na rzecz Skarbu Państwa w wysokości 500 000 funtów brytyjskich.

Podobnie francuski portal „France Culture”, którego wydawcą jest publiczne radio francuskie, napisał o domniemanej „odpowiedzialności Polski za zbrodnie Trzeciej Rzeszy” oraz zamieścił zdjęcie z przedwojennego Gdańska przedstawiające flagi Rzeszy powiewające przy Długim Targu. Pod fotografią umieszczono podpis „Gdańsk, Polska, kwiecień 1939 r.”, mimo że Gdańsk nie należał wtedy do Polski, językiem urzędowym był w nim język niemiecki, a ludność polska była mniejszością. Ta narracja ma przedstawić Polskę jako kraj, który systemowo wspierał i organizował zbrodnie na ludności żydowskiej. Dlatego także w tym przypadku będziemy domagać się przeprosin i zadośćuczynienia na rzecz Skarbu Państwa w wysokości 500 000 euro.

Pozew sądowy otrzyma także wydawca duńskiego dziennika „Berlingske”. W jednym z największych duńskich czasopism przypisano polskiemu rządowi z czasu niemieckiej okupacji „pomoc nazistom” w eksterminacji Żydów. Redaktorzy tego czasopisma wykazali się rażącym niedbalstwem i niewiedzą o działaniach polskiego rządu na uchodźstwie i Delegatury Rządu na Kraj, które w tym czasie były jedynymi legalnymi władzami polskimi. Najwyraźniej przypisali też Polakom swoją własną historyczną miarę, ponieważ duński rząd długo kolaborował z III Rzeszą. Od wydawcy czasopisma będziemy żądali przeprosin oraz kwoty 500 000 euro zadośćuczynienia.

W ramach zainaugurowanego programu będziemy systematycznie ogłaszać złożenie kolejnych pozwów przeciwko antypolskim oszczercom. Nasi prawnicy będą na bieżąco monitorować wypowiedzi medialne i polityczne na temat Polski, a skandaliczne przypadki pomawiania i naruszania dobrego imienia naszego państwa i narodu będą spotykać się z natychmiastową reakcją prawną.

 

Przywrócimy odpowiedzialność polskich polityków za słowa

Znaczącym obszarem dezinformacji na temat naszego kraju jest także pomawianie Polski o dyskryminację osób o skłonnościach homoseksualnych. W ostatnich miesiącach wybrzmiewał w szczególności zarzut o istnieniu w Polsce rzekomych „stref wolnych od LGBT”. W rozpowszechnianiu tego kłamstwa za granicą udział brali nie tylko aktywiści ruchu politycznego LGBT, ale również polscy politycy.

Podczas konferencji prezentującej założenia programu były wiceminister sprawiedliwości, a obecnie europoseł dr Patryk Jaki powiedział, że skala kłamstw doprowadziła do tego, że niektórzy politycy europejscy są autentycznie przekonani o istnieniu w naszym kraju miejsc publicznych – restauracji, kawiarni czy hoteli – do których nie są wpuszczani homoseksualiści.

Najbardziej gorszące jest jednak to, że w rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, które mogą wiązać się z konkretnymi stratami finansowymi dla mieszkańców polskich samorządów, włączają się wybrani przez Polaków politycy, powołani do reprezentowania interesów swoich wyborców.

Antypolskich kłamstw dopuściła się eurodeputowana Sylwia Spurek, która przekonywała, że „strefy wolne od LGBT naprawdę istnieją, a uchwały anty-LGBT mają charakter prawny”. Eurodeputowana wzywała także Komisję Europejską do uruchomienia procedury naruszeniowej przeciwko polskim samorządom. Zasugerowała jednocześnie normatywny charakter prorodzinnych uchwał samorządów, polegający rzekomo na wykluczeniu określonych osób z udziału w życiu społecznym. Tymczasem już w 10 sprawach wojewódzkie sądy administracyjne odrzuciły skargi przeciwko uchwałom, w tym te sformułowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Dlatego w ramach zainaugurowanego „Programu ochrony dobrego imienia Polski” zdecydowaliśmy się także na pozwanie europoseł Sylwii Spurek.

Wybrana również z list partii Roberta Biedronia pani poseł Małgorzata Prokop-Paczkowska wypowiedziała się w jeszcze bardziej karygodny sposób. Podczas wiecu krzyczała: „To, co dzieje się dzisiaj z mniejszościami w naszym kraju, ze społecznością LGBT, z kobietami, które domagają się swoich praw, to to samo, co tak zwani prawdziwi Polacy robili kiedyś z Żydami, kiedy odmawiali im życia i pracy we własnym kraju. Potem cieszyli się, kiedy Adolf Hitler rozwiązywał sprawę Żydów. A potem wyrywali im zęby nawet z grobów po śmierci”.

W działalności politycznej i publicystycznej istotne jest, by każdy uczestnik debaty publicznej miał możliwość formułowania nawet ostrych ocen i porównań. Nikomu nie wolno jednak bezkarnie kłamać, pomawiając o zbrodnie i prowadzenie ludobójstwa. Słowa pani poseł wszelkie te granice przekroczyły. Poseł Lewicy kłamała nie tylko na temat rzekomego prześladowania w Polsce osób o skłonnościach homoseksualnych czy innych zaburzeniach sfery płciowej, ale także dopuściła się szeregu antypolskich kłamstw historycznych. Dlatego również w tym przypadku występujemy z powództwem o przeprosiny i zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych.

Źródło kłamstwa o „Strefach wolnych od LGBT”

Dużą „zasługę” w powstaniu tego mitu mieli autorzy „Atlasu nienawiści” – strony internetowej piętnującej między innymi samorządy, które przyjęły przygotowaną przez ekspertów Ordo Iuris Samorządową Kartę Praw Rodzin. Jest to kłamstwo o tyle perfidne, że w Karcie nie ma nawet słowa na temat osób o skłonnościach homoseksualnych. Dlatego nasi prawnicy już złożyli cztery pozwy w imieniu jednostek samorządu terytorialnego przeciwko autorom „Atlasu nienawiści”.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu uznał roszczenie reprezentowanego przez nas Powiatu Tatrzańskiego za uprawdopodobnione i nakazał autorom strony umieścić informację o trwającym postępowaniu na głównej stronie „Atlasu”. Obecnie pracujemy nad kolejnymi pozwami przeciwko autorom kłamliwego portalu i stajemy w obronie wszystkich samorządów pomawianych o prześladowanie mniejszości seksualnych.

Wytaczane procesy mogą być kluczowe dla włodarzy prorodzinnych samorządów, którym grozi za to nawet odebranie konkretnych funduszy. Pod koniec stycznia rząd Norwegii zawiesił wypłatę 7,5 miliona złotych z tzw. funduszy norweskich dla gminy Wilamowice, która przyjęła wcześniej uchwałę o wsparciu dla „konstytucyjnego modelu rodziny opartego na tradycyjnych wartościach”. Nasi prawnicy podjęli współpracę z samorządowcami. Do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych przesyłamy natomiast opinię wykazującą naruszenie przez Norwegię umowy międzynarodowej dotyczącej funduszy norweskich. W dalszej kolejności rozważymy wystąpienie z konkretnymi roszczeniami finansowymi wobec Norwegii, która naruszyła warunki wiążącej ją umowy.

 

Piętnujemy antypolski szowinizm

Pozew oparty na przepisach ustawy o IPN kierujemy także przeciwko Hansowi G. - Niemcowi, który jako pracodawca w pomorskiej firmie POS Systems poniżał pracowników wulgarnie znieważając ich polską narodowość i tradycję, używając przy tym określeń dyskryminujących ze względu na narodowość. Wykrzykiwał, że Polacy są „bliżej małp” i „z Polakami to jak z psami, trzeba ich sobie wyszkolić”, dodając „Polacy zawsze byli i będą sługami Niemców”. Wobec pracowników deklarował wprost, że „zabiłby wszystkich Polaków” i że „jest hitlerowcem”.

Hans G. został już skazany przez polski sąd karny na karę grzywny i symboliczne zadośćuczynienia dla pracowników. Jednak żadna z tych kar nie ma w moim przekonaniu realnej sankcji i nie zniechęci do podobnych, skandalicznych zachowań jego naśladowców. Dlatego kierujemy tym razem sprawę na ścieżkę postępowania cywilnego, żądając od Hansa G. zadośćuczynienia w wysokości 500 000 złotych na rzecz Skarbu Państwa oraz publicznych przeprosin.

Odkłamujemy mity o prześladowaniu mniejszości seksualnych w Polsce

Obalenie mitów funkcjonujących w międzynarodowej debacie publicznej na temat prześladowania w Polsce osób o skłonnościach homoseksualnych trzeba zacząć od pozwów skierowanych przeciwko ich autorom oraz najważniejszym promotorom kłamstw. Jednak niezbędnym uzupełnieniem działań prawnych jest działalność analityczna, która pozwoli zaprezentować wiarygodne i pełne dane o faktycznej sytuacji tych osób.

Jak pisałem, w ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy raport na temat „Sytuacji społecznej i prawnej osób o skłonnościach homoseksualnych lub o zaburzonej tożsamości płciowej w Polsce”. Powołując się na badania unijnej Agencji Praw Podstawowych dowodzimy, że w Polsce rzadziej niż w krajach zachodniej Europy dochodzi do przejawów dyskryminacji ze względu na identyfikowanie się z ruchem LGBT. Podczas gdy w naszym kraju wyśmiewania, wyzywania czy dokuczania ze względu na „przynależność do grupy LGBTI” doświadczyło 39% respondentów, w Niemczech było to 48%, a w Wielkiej Brytanii 57%. Oficjalne europejskie dane statystyczne wskazują również na wysokie na tle Europy poczucie bezpieczeństwa osób o skłonnościach homoseksualnych w polskich szkołach, na rynku pracy czy w zetknięciu ze służbą zdrowia. Można pokusić się o stwierdzenie, że tradycyjna zasada szacunku dla drugiego człowieka lepiej służy sytuacji homoseksualistów w naszej Ojczyźnie niż realizacja najbardziej radykalnych postulatów politycznych aktywistów LGBT w krajach zachodniej Europy.

Przygotowany przez ekspertów Ordo Iuris raport został już przetłumaczony na język angielski i zaprezentowany na konferencji prasowej. Już prowadzimy prace nad kolejnymi raportami, które w podobnie wyczerpujący i udokumentowany sposób przedstawią zagadnienia dotyczące ochrony życia, przestrzegania praw człowieka i prawdy historycznej.

O promocji naszych raportów będziemy rozmawiać z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Dołożymy także wszelkich starań, aby te publikacje odbiły się jak najszerszym echem wśród europejskich polityków, decydentów i liderów opinii. Bronimy w ten sposób prawdy, która do niedawna była w cywilizacji europejskiej jedną z najbardziej cenionych wartości.

Wspólnie stwórzmy wielki program obrony dobrego imienia Polski

Nie możemy dopuścić do tego, by politycy, media i inne osoby znieważające Polskę i Polaków pozostawali bezkarni. Dzięki zdecydowanej aktywności możemy w precedensowych postępowaniach uruchomić sprawny instrument, jakim są przepisy ustawy o IPN. W ten sposób nie tylko pociągniemy do dotkliwej odpowiedzialności dotychczas bezkarnych kłamców, żerujących na znieważaniu Polski i Polaków, ale zmusimy ich potencjalnych naśladowców do rzetelnego zweryfikowania wszelkich zarzutów pod adresem naszej Ojczyzny i narodu.

Systematyczna praca naszych analityków i zakończenie z sukcesem postępowań sądowych przeciwko osobom rozpowszechniającym oszczerstwa na temat naszego kraju wiąże się jednak z kosztami, których nie poniesiemy bez Pana pomocy. Stworzenie zespołu analizującego media krajowe i zagraniczne pod kątem obecności w nich antypolskich materiałów to koszt 10 000 zł miesięcznie.

Każde precedensowe postępowanie o obronę dóbr osobistych naszego kraju to koszt co najmniej 15 000 zł. Sześć rozpoczętych spraw oznacza koszty sięgające w skali tego roku nawet 90 000 zł. Jednak dotąd nikt nie podjął się tego działania i wiem, że bez naszego zaangażowania – wysiłku naszych ekspertów i hojności naszych Przyjaciół – zniewagi wymierzone w polski interes narodowy trwałyby przez kolejne lata.

Teraz możemy to razem powstrzymać. (...)

adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu na rzecz Kultury Pawnej Ordo Iuris






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.