Bożena Ratter: Adopcja polskiego dziedzictwa narodowego w Muzeum Narodowym w Warszawie
data:03 lutego 2021     Redaktor: Redakcja

Czy "Bitwa pod Grunwaldem" i "Hołd Pruski" zostaną kiedyś "adoptowane" przez fundację lub instytucję państwową z Niemiec, a "Hołd Ruski"[in. "Hołd Carów Szujskich"]  - z Rosji? Tak ma wyglądać legendarne "wstawanie z kolan" w wydaniu MKiDN, któremu podlega Muzeum Narodowe?

Jednocześnie oburza fakt podpisania "adoptowanego" "Stańczyka" informacją o dwu "adoptujących" podmiotach z Ukrainy, podczas  gdy Kolekcja Leopolis [nawiązująca w oczywisty sposób do nazwy Lwów!] powstała w 1992 roku z inicjatywy Oddziału Stołecznego Towarzystwa Miłośników Lwowa we współpracy z Muzeum Niepodległości w Warszawie!
Otrzymaliśmy wyjaśnienie z Muzeum Niepodległości, iż Kolekcja Leopolis - integralna część tego Muzeum - nie uczestniczyła w aukcji adopcji, a identyczna nazwa podmiotu "adoptującego" Stańczyka Matejki jest "zbieżnością". Uważamy, że zastrzeżenie tak charakterystycznej  POLSKIEJ nazwy jest konieczne i zachęcamy do tego państwową placówkę Muzeum Niepodległości.
Redakcja dowiaduje się obecnie, kim jest tajemniczy podmiot z Ukrainy.

 

„Stańczyk” Jana Matejki, a także obrazy Aleksandra Gierymskiego, Witkacego, Olgi Boznańskiej, Tamary Łempickiej będą mogły zostać „adoptowane” przez osoby biorące udział w wyjątkowej Aukcji Adopcji, która odbędzie się w poniedziałek w Muzeum Narodowym w Warszawie. To pierwsza taka aukcja w Polsce. Ten, kto ją wygra, będzie mógł się stać na dwa lata honorowym patronem wybitnych dzieł z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie– powiedziała Karolina Toczek-Wieczorek, dyr. Stowarzyszenia Przyjaciele Muzeum Narodowego w Warszawie, które współorganizuje aukcję.  Tyle z informacji w TVP Info z 2019 r.

Obraz wielkiego Polaka, malarza patrioty Jana Matejki "Stańczyk" został zaadoptowany przez Ukraińców, "sąsiadów" od wieków świadczących Polakom i państwu polskiemu  „adopcyjne usługi”, którzy dopuścili się oprócz ludobójstwa – grabieży  i straszliwej dewastacji wielowiekowego dziedzictwa narodowego Rzeczypospolitej.

 

 

Między innymi są to obrazy zamówione przez polskiego króla Jana III Sobieskiego do kolegiaty w Żółkwi, wzniesionej przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Dla króla Jana III Sobieskiego kolegiata w Żółkwi była  świątynią upamiętniającą wielkość rodu i bohaterstwo przodków, a zarazem pomnik narodowej przeszłości. Na  ścianach   kolegiaty zawisły   zamówione   przez   króla   ogromnych  rozmiarów  obrazy  przedstawiające  bitwę  pod  Chocimiem w  roku  1673 oraz  zwycięstwa  pod  Wiedniem i Parkanami w roku 1683, zapewniające  polskiemu  monarsze  europejską  sławę.  Pierwszy  z  obrazów  wyszedł  spod  pędzla  gdańszczanina  Andrzeja Stecha, dwa pozostałe są dziełami Martina  Altomontego.  Płótna  te  nawiązywały  do  obrazu    batalistycznego, ufundowanego    jeszcze  przez  hetmana  Żółkiewskiego,  przedstawiającego bitwę pod Kłuszynem. Zniszczone okrutnie obrazy zostały wynikiem wielkich starań sprowadzone w 2008 roku do Polski i odrestaurowane za pieniądze polskiego podatnika by powrócić na Ukrainę i nie uzyskać zgody na zawieszenie w kolegiacie a w innych, nie spełniających wymogów dbałości o dzieła miejscach.

Ukraińcy wymordowali Polaków, wypędzili ocalałych  i „zaadoptowali” ich oszczędności, wyposażenie mieszkań , pałaców, klasztorów, kościołów, muzeów, bibliotek, „zaadoptowali” rozwój gospodarczy i kulturowy Kresów Wschodnich RP pozostawiony w postaci pól uprawnych, sadów, hodowli, młynów, lasów, stawów, fabryk, kopalni, obserwatoriów, sanatoriów, szkół, ochronek, uniwersytetów i hipotecznych dokumentów będące dowodem wielowiekowej własności narodu polskiego wymienionych powyżej podmiotów.

Chcemy, aby to wydarzenie miało charakter cykliczny i odbywało się rok w rok – powiedziała Karolina Toczek-Wieczorek w TVP Info.

Czy oznacza to, iż cyklicznie i dobrowolnie oddamy historię i dziedzictwo narodowe Rzeczpospolitej tworzone przez wieki z funduszu narodu polskiego Ukraińcom, odwiecznym wrogom polskości, zacierającym codziennie ślady Polski na Ukrainie zastępując je pomnikami Bandery i podobnych jemu zbrodniarzy?

 

Bożena Ratter

 

Foto: HD 2.02.2021 r. Muzeum Narodowe w Warszawie, wystawa  "Siła obrazu".

 

Od Redakcji:

Zdumiewa podpis: Kolekcja Leopolis [Ukraina] na tabliczce w MN w kontekście informacji o Kolekcji Leopolis Muzeum Niepodległości w Warszawie:

"Kolekcja Leopolis powstała w 1992 roku z inicjatywy Oddziału Stołecznego Towarzystwa Miłośników Lwowa.

Jej celem jest gromadzenie materiałów historycznych przekazujących prawdę i legendę o Lwowie i Małopolsce Południowo-Wschodniej oraz upamiętnianie wśród potomnych dziedzictwa tego miasta i regionu. Większość zgromadzonych w niej muzealiów dotyczy dziejów Lwowa w okresie zaborów i w latach II Rzeczypospolitej.  W kolekcji przeważają fotografie, pocztówki, archiwalia i pamiątki rodzinne.

Cenną, choć mniej liczną grupę stanowią grafiki i obrazy. Znaczną wartość poznawczą mają materiały związane ze środowiskiem radiowym przedwojennego Lwowa, w tym tomy poświęcone działalności Wesołej Lwowskiej Fali".

za: http://muzeum-niepodleglosci.pl

Pragnąc uchronić rodzinne i historyczne pamiątki od zatracenia, gromadzić je, by stały się materiałem badawczym i wystawienniczym, dawni Lwowianie i inni Kresowianie, zrzeszeni w Oddziale Stołecznym Towarzystwa Miłośników Lwowa, w końcu 1992 r. wystąpili z inicjatywą powołania „wspólnie z Muzeum Niepodległości i w jego siedzibie, funduszu i zbiornicy materiałów dotyczących przeszłości Lwowa pod nazwą „Leopolis”. Propozycja - w pełni mieszcząca się w zadaniach statutowych Muzeum Niepodległości, kolekcjonującego zabytki i pamiątki związane z historią narodu i państwa polskiego w jego historycznych granicach - została przyjęta. W dniu 18 grudnia 1992 r. Towarzystwo Miłośników Lwowa Oddział Stołeczny i Muzeum Niepodległości wspólnie powołały Kolekcję Leopolis Muzeum Niepodległości w Warszawie, będącą nawiązaniem do tradycji przedwojennego Towarzystwa Miłośników Przeszłości Lwowa

Muzeum Niepodległosci - O Leopolis

 






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.