w piątek, 39 lat temu umówiłem się z kolegą na narty
na górę pobliską, czarną zwykle mrowiem dzieciaków
pęd nart wzbudzał lęk lodowaty - i strach nie na żarty
choć upadki skutkowały lekką tylko opresją siniaków
- lecz tamta niedziela była jednak zupełnie już inna
kumple zostali w domach - pewnie przy Teleranku
i ojca opowieść o wojnie, przypomniała się dziwna
cisza taka sama, po której jazgot zaczął się tanków
od lat nie zjeżdżam na nartach z góry Markowca
i proszę syna by nie uśpiły obietnice go rabatowe
mówię o ciszy co zdradę kryje i długo nie potrwa
że krwawym preludium są wojny, ponoć cenowe
Wojciech Miotke