Pamięci Księdza Jerzego Popiełuszki
data:20 października 2020     Redaktor: GKut

 

Wisła przyjęła Twoje ciało
- ta rzeka jest naszą matką,
kiedy Ojczyzny nie starczy –
duchem wróciłeś do źródła,
które łaską Cię wsparło
i urodziłeś się raz jeszcze,
choć liczą Cię wśród zmarłych,
zabitych za miłość do praw przyrodzonych
- tak śpiewa chór matek i ojców
zapalając świece
na wszystkich cmentarzach
w każdej świątyni i mieście,
Twój grób stoi jak pomnik
obdarzony ogniem, bez przerwy podsycanym
- jak homilia jarzy się czysty.
Twoje ciało jest teraz wszędzie,
jest jak pokarm niosący siły.
A głos Twój nagle w śmierci pomnożony
brzmi tam, gdzie nie znano Twojego imienia
- śmiertelny kamień ostrzy słowa
i są one wtedy ostrzejsze od miecza,
silniejsze od wiatru i od fal przypływu.
Nad księgą praw broczy ewangelia.
Rzeka zwróciła Cię tej ziemi
- ona tu wydaje najwyższe wyroki,
z jej woli jesteś razem z nami,
bliżej jeszcze niż myślą oprawcy
nie znający tajemnicy ciała
i nie znający mocy ducha-światła.
Śmiertelny kamień ostrzy słowa.
Władać tylko żelazem, fałszem i złudą,
pięścią łamać pieczęcie, by rządzić otchłanią
- godne rozbitków to daremne gesty.

 

Pałac runie, gdy fundamenty wsparte są na grobach.
Zmarli nie wybaczają, długiej są pamięci.
A my rośniemy umocnieni w pieśni
i jeszcze świece wysoko się palą
i z nas wyrastają długie szeregi cieni
tych, co odeszli, by wskrzesić wolną –
czterdzieści uderzeń dzwonu
odlanych z kul i krwi
kołysze serca przekute żałobą –
takie serce nie pęknie pod ciosami pałki!
I nie wyrzeknie się promienia prawdy.
Wznosimy palce wysoko nad pieśnią,
a kwiaty kwitną o wszystkich porach śmierci.
Naszą Ojczyzną jest kopczyk z kamieni
pod strażą zmarłych i zabitych,
rosnących szeregów wojsk podziemnych,
które przychodzą nam z odsieczą
i okrążają powoli armie żywych
- a każdy płomyk zapalony Tobie
rozjaśnia światło nad nocą.

 

Przynosisz nam chorągiew ojców,
na której Bóg uczynił bolesny znak
- jesteś naszym wodzem, chorążym i świętym.
Wisła obmyła Twoje ciało
- ta rzeka jest naszą matką, kiedy Ojczyzny nie starczy.
Odkryłeś drogę do źródła, które mocą nas wsparło.
Rodzimy się raz jeszcze z kości naszych zmarłych.


listopad, 1984 , Marek Baterowicz

 






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.