Ideałem obywateli katolików i działaczy politycznych powinno być uzdrowienie życia politycznego z przywar, które je doprowadziło do opłakanego zdziczenia.
Klęską dzisiejszego życia publicznego jest nienawiść, która dzieli obywateli Państwa na nieprzejednane obozy, postępuje z przeciwnikami politycznymi jak z ludźmi złej woli, poniewiera ich bez względu na godność człowieczą i narodową, zniesławia i ubija moralnie. Zamiast prawdy panoszy się kłamstwo, demagogia, oszczerstwo, nieszczery i niski sposób prowadzenia dyskusji i polemiki. Żądza władzy i prywata prowadzą bezwzględną walkę o rządy i stanowiska, a pozorują ją troską o Państwo, które zwykle odłamy polityczne utożsamiają ze sobą. Chorobliwe podniecenie i namiętność polityczna zasłaniają spokojny sąd o ludziach i sprawach, mieszają politykę do wszystkiego, wszystko osądzają ze stanowiska partyjnego, wyolbrzymiają znaczenie wypadków publicznych, wnoszą niepokój w całe życie.
Te szkodliwe przejawy powinny ustąpić pod działaniem etyki chrześcijańskiej, które niestety dziedziny życia publicznego jeszcze należycie nie przeniknęła.
Napisał August Kardynał Hlond w 1932 roku.
Płomienie - pali się człowiek
Żagwie wojny w naszym domu.
Stos zapałek: komu, komu …
Gorze, gorze ludzki świat.
Rozdmuchuje iskry wiatr.
Czy zostaje tylko płacz?
Ojcze, pożar ten zgaś. W nas.
Jerzy Binkowski