Więcej ambicji!
data:13 czerwca 2011     Redaktor:

W Polsce głównym problemem nie jest, jak i co, ale - czy.

HD

Głównym pytaniem Polski 2011 powinno być "czy?" Czy mamy w sobie wystarczająco ambicji, by chcieć normalnego państwa? Czy nam jeszcze zależy? Czy warto?

To są podstawowe pytania, na które musimy sobie odpowiedzieć, zanim pójdziemy dalej. Powinniśmy to zrobić wszyscy. Polacy z lewej, z prawej i ze środka.

W rozmowach o tym, co dla Polski ważne, najbardziej zdumiewa mnie narzucony nam minimalizm w naszych ambicjach. Prezydent Francji się do nas uśmiechnął: świętujmy, Barack Obama przyleciał do Polski: cieszmy się, Miedwiediew zauważył, że w Katyniu mordowało NKWD: zwycięstwo! Ile razy już słyszałem w ramach kolejnych odsłon "nowego otwarcia w relacjach polsko-rosyjskich" teksty typu "a bo z Rosją tak już jest" czy "czego Ty oczekujesz od Putina" itp. I to mówią nie ci, dla których po 1989 r. plan minimum został zrealizowany, a młodzi ludzie, którzy przecież w innych okolicznościach ciągle powtarzają o "dościganiu Zachodu". Czyli co? Chcemy być normalnym, demokratycznym krajem europejskim, ale w konkretnych sytuacjach te ambicje zawieszamy na kołku? I to w sytuacjach, gdy właśnie ambicja normalnego państwa powinna nami kierować.

A chodzi przecież o kwestie tak istotne, jak ustalenie, czym ma być dla nas UE? Sympatyczną organizacją, gdzie ludzie się do siebie uśmiechają, wznoszą toasty, pozują do zdjęć i poklepują po plecach? No way! UE jest Unią polityczną, gdzie celem poszczególnych przedstawicieli jest realizowanie interesu państwa.

Czym dla nas ma być NATO, skoro w momencie katastrofy, w której zginęli ważni generałowie Sojuszu, nie szukamy wsparcia w wyjaśnieniu przyczyn, czy też odzyskaniu specjalistycznego sprzętu (laptopy, telefony) z tajnymi danymi wojskowymi? Właśnie dlatego wstępowaliśmy 12 lat temu do NATO, by w jego ramach zapewniać, ale i mieć zapewnione, bezpieczeństwo - nie tylko w sytuacji ataku zbrojnego, ale i bezpośrednio życia generałów oraz w razie niebezpieczeństwa utraty danych będących własnością Polski, ale i całego Sojuszu.

Czym ma być nasza polityka zagraniczna, skoro na spotkanie polskich ambasadorów zapraszany jest minister SZ Rosji? Jak ma przynosić jakikolwiek skutek, skoro szef MSZ po wysłaniu Rosji noty dyplomatycznej, sam ją dezawuuje. To nasze MSZ wysłało notę w imieniu prokuratora Seremeta ponaglającą Federację Rosyjską do przekazania materiałów dowodowych w sprawie, a następnie sam Radosław Sikorski na publicznej konferencji prasowej stwierdza iż "inne kraje nie muszą padać na kolana przed polską notą".

I tutaj pojawia się nasze pytanie "Czy?": czy chcemy żyć w państwie gdzie obywatele mają ambicję dążyć do czegoś więcej niż nijakość, bądź w najlepszym razie bylejakość w życiu politycznym? Czy chcemy, rezygnując z obywatelskiej aktywności, co wybory oddawać władzę w ręce tych, dla których nie istnieje coś takiego jak Res Publica, wspólny interes? Czy chcemy naśladować Zachód w tym, co jest jego siłą, czy raczej w tzw. obyczajówce, która jest Europy słabością? Czy chcemy jako obywatele wymagać od swoich przedstawicieli, patrzeć im na ręce czy też niczym owce w stadzie beczeć, gdy pasterz nakaże? Chcemy wolności słowa, czy też zniewolenia medialnego, gdzie wszystkie główne stacje telewizyjne mówią jednym, prorządowym głosem? Czy Polska ma być krajem realizującym interes państwa, we wspólnym działaniu obywateli i rządzących, czy też mamy wiecznie żyć w przekonaniu, że - na dobrą sprawę - naszej Ojczyźnie nic się należy. Otóż należy nam się dokładnie tyle, ile sobą reprezentujemy, ile sobie wypracujemy. Nikt nam w europejskim kantorze nie wymieni uśmiechów innych polityków na złotówki. Jedyne co Polsce za darmo można dziś w Europie zaproponować, to bycie tanią siłą roboczą w Niemczech, we Francji i w Anglii. To ma być szczyt naszych ambicji? Nie, dziękuję.

Naprawdę wolność nie jest nam dana raz na zawsze. Trzeba jej bronić, ale i dbać o jakość tej naszej wolności. Suwerenność tak samo. Co z tego, że dzisiaj być może nie zaatakuje nas zbrojnie ani sąsiad z zachodu, ani ze wschodu? Czy to znaczy, że możemy w zamian oddać się pod finansową niewolę? Z jakiej racji? Miejmy ambicję zakładać i realizować większe cele. One są na wyciągniecie ręki, tylko my musimy tego chcieć.

Musimy chcieć być państwem normalnym, w pełnym znaczeniu tego słowa. Nie państwem od ciągłego "ale". Wolność słowa owszem, ale? Suwerenne państwo oczywiście, ale? Podmiotowość tak, ale? Realizowanie wspólnego interesu jak najbardziej, ale? Poszanowanie obywateli czemu nie, ale? Dobrobyt owszem, ale?

dsc01183_640_550

4 Postulaty jako realizowanie Projektu Normalnego Państwa:

Postulaty Solidarnych to realizacja tych wszystkich czynników, które składają się na poważne państwo. Odpowiedzialność, prawda, odwaga, realizm, determinacja i suwerenność. Wielu z naszych rozmówców z cyklu miniwykładów zgadzało się, iż nasze żądanie dymisji, jest żądaniem odpowiedzialności. Bo nie chodzi tylko o to, kto będzie, czy nie będzie rządzić, ale o to, czy realizować będziemy cel odpowiedzialności za czyny urzędników publicznych. Bo jeśli my od polityków wymagać nie będziemy, to kto za nas to będzie robił? Prorządowe media? Nie sądzę.

Czym jest żądanie międzynarodowej komisji, czy ujawnienia zdjęć satelitarnych z miejsca i dnia katastrofy, jak nie korzystaniem z przysługujących nam praw, ze względu na przynależność do organizacji międzynarodowych, w których się Polska znajduje? Jeśli nie w tej, to w jakiej sprawie powinniśmy zwracać się o wsparcie naszych celów? Nie pozwólmy się oszukać ciągle serwowanym nam minimalizmem, według którego międzynarodowe gremia służą owszem do realizacji interesów, ale silniejszych państw. Jeśli sami sobie odbieramy ambicje i determinację w dążeniu do realizacji Racji Stanu, to naprawdę jest źle z naszym postrzeganiem politycznej rzeczywistości. I tu nie chodzi o poglądy, a o troskę o stan tego dobra wspólnego, jakim jest państwo. Te żądania są niczym więcej, jak wołaniem o rzetelne badanie przyczyn tragedii, w momencie gdy polski rząd dobrowolnie zrzeka się suwerenności w tej sprawie, a 3 partie (PO, SLD i PSL) w Sejmie głosują przeciwko przekazaniu śledztwa stronie polskiej. Wniosek sejmowy o międzynarodową komisję też nie przeszedł, a podpisy paruset tysięcy obywateli spotkały się z wymownym milczeniem.

Czym jest żądanie natychmiastowej zgody na ekshumację ciał bliskich dla tych rodzin, które prosiły o to polską prokuraturę, jak nie wyrazem naszej solidarności? W normalnym państwie solidarność z tymi, którym odbiera się - przysługujące im jako obywatelom ? prawa, jest koniecznością. Kiedyś może i my będziemy potrzebowali tej solidarności, dlatego niezależnie od tego, co nas dzieli, w sytuacjach naruszania naszych praw musimy się jako Polacy jednoczyć. Na tym polega społeczeństwo obywatelskie, nie zaś na masie konsumentów wpatrzonych w szklany ekran.

Bo mamy ambicję, by żyć w normalnym państwie. Tylko tyle i aż tyle.


Samuel Pereira






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.