Niedawny incydent w Sejmie to kolejna awantura wywołana przez wściekłe wilki opozycji, a przy tym prowokacja. Bo jak tłumaczyć idiotyczne insynuacje lidera PO Budki, że  prezes Kaczyński traktuje Sejm niczym swój prywatny folwark ?! Cóż za pomówienie ? Czy o to chodzi panu Budce, że PiS ma większość ?  Ano tak wyszło w wyborach, zdecydował suweren czyli naród i jakoś nie powiodło się PO...Przegrali ponownie, nie udał im się powrót do koryta i grabienia Kraju. Obywatele zrozumieli, że PO nie dba o Ojczyznę i pokazali tej partii czerwoną kartkę. PO-owcy nie mogą tego przeboleć i jeśliby mogli to by własne buty gryźli ze złości! Wychodzą więc ze skóry, co widać codziennie w Sejmie, a nie ustępują im konfederaci i nicponie z lewicy. Ten cyrk chamskich ekscesów trwa od 2015 roku, w tym niekończącym się stresie trudno zachować spokój, a zaledwie kilka dni temu premier prosił: przestańcie jątrzyć i judzić! Niestety, to groch o ścianę. Z leninowskim uporem pan Budka jątrzy i prowokuje...I nie on jeden! Radziła kiedyś premier Beata Szydło – „Nie ulegajcie presji politycznych frustratów!” Ba, ale tych frustratów nie stać na politykowanie z ramienia opozycji, bo oni po prostu nie uznają reguł demokracji czyli spokojnego eksponowania argumentów z sejmowej trybuny. Potrafią tylko blokować mównicę, powrzaskiwać, pohukiwać i proponować mało sensowne poprawki do ustaw, byle tylko zyskać na czasie.  I myślą, że tym przejdą do historii. Ich histeryczne wystąpienia w Sejmie i przepychanki przypominają burdy z karczmy, czasem rozruchy w więzieniach, bo przestępcom wydaje się ( od kiedy wydawcy drukują memuary morderców ), że  także mogliby tworzyć historię wywołując zajścia. Jednak szybko – doprowadzeni do porządku – wracają do cel z chichotem Historii.

   Jeśli pan Budka et consortes chcą przejść do Historii muszą wybrać szermierkę na argumenty, a nie na obelgi. A może nie stać ich na argumenty i stąd to całe zamieszanie ?

                                                                                                                   Marek Baterowicz