Uchwały Konferencji, tak potrzebne i pilne, choć sformułowane konkretnie i syntetycznie niestety, jak widzimy, nie znajdują zrozumienia. Z problemem tym zmagamy się od lat wielu - zapewne to temat dla socjologa ...
Konkretnie teraz, odnośnie pism z odpowiedzią na nasze uchwały, to o ile można się zgodzić, że jest wiele lokalnych upamiętnień Rzezi Woli (często społecznych i bardzo skromnych, nietrwałych), to przystawiając to do skali zbrodni oraz ilości miejsc nasyconych krwią setek ofiar, to i tak mało ... Tym niemniej chodzi nam przecież też o COŚ ZNACZNIE WIĘKSZEGO - O UPAMIĘTNIENIE PLANOWEJ I METODYCZNIE REALIZOWANEJ ZAGŁADY MIASTA . Jakoś zawsze w odpowiedziach urzędników jest to pomijane - pomijany jest temat i tytuł wniosku czy wystąpienia - zawsze odpowiedź jest nie na temat ! Na każde pismo z wnioskiem czy apelem o upamiętnienie Zagłady Miasta, Wymordowania i Wypędzenia Jego Mieszkańców 1939-1945 - jest odpowiedź, że np. Powstanie Warszawskie jest wystarczająco obecne w przestrzeni publicznej itp. nie na temat odpowiedzi ....
A które miasto na świecie doświadczyło czegoś takiego!!! Mordowanie ludności przez całe 5 lat, a potem, po jedynym takim na Świecie - Heroicznym Powstaniu, po wypędzenie tych, co przeżyli - przez kolejne 110 dni demontaż, grabież, niszczenie, palenie i metodyczne burzenie wyludnionego miasta, wypalonych ruin wg grafiku ich wartości kulturowej dla Narodu Polaków..., metodyczne spalenie wszystkich bibliotek i archiwów !!! A potem po latach odpowiedź Władz Państwa Polskiego albo Władz Tego Miasta, że jest O.K. bo jakiś pomnik jest tu, a jakiś tam .... Jak to się ma do skali Pomnika na Żwirki i Wigury - Tych Co Tu Wkroczyli a Niemcom Nie Przeszkadzali Bo Taki Mieli Wspólny Interes .... Tak nas skundlono przez te lata PRL-u ...
Uboga II-ga RP potrafiła stawiać godne pomniki Swoim Obrońcom i Bohaterom (np. Orlętom Lwowskim), a Warszawa takim wysiłkiem podniesiona po Zagładzie zapewne o tej zagładzie nic nie wie i wiedzieć ani mówić nie chce - pamięć o Powstaniu to nie wszystko ...
Musimy patrzeć bezradnie, jak rozdeptywane są pamiątki po wymordowanych np. stopione szkiełka w rozdeptywanym trawniku podczas uroczystości na Górczewskiej, bo nie ma miejsca na jej godne celebrowanie na skraju trawnika i parkingu.... Musimy się godzić, by wywożono na zwałkę ziemię z popiołami, spalonymi kluczami i innymi śladami - relikwiami po wymordowanych, którym odebrano nie tylko prawo do grobu, ale nawet tożsamość - prawo do imiennej pamięci - Tych Ludzi Unicestwiono.... ostatnie ślady po nich na Tej Ziemi są rozdeptywane, a potem wywożone na wysypisko - są narody, które nigdy by na to nie pozwoliły...
A teraz to, że nawet brak funduszy na wydrukowanie kilku referatów związanych z tym tematem to hańba. Tyle śmieci jest drukowanych i rozpowszechnianych masowo przez różne firmy, a na druk referatów miasto nie miało by pieniędzy - to niemożliwe !
Proponuję o pomoc w tym zakresie zwrócić się do Władz Naszego Miasta tak srogo doświadczonego w swojej historii i z takim trudem odbudowanego wysiłkiem kilku pokoleń. Władze Stolicy nie mogą odmówić...
Wojciech Gardoliński
Polecamy: