Duchowe przygotowanie do beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego - Ojciec Narodu - cz.2
data:27 marca 2020     Redaktor: Anna

W związku z oczekiwaną przez Naród beatyfikacją kardynała Stefana Wyszyńskiego proponujemy na każdy długi miesiąc oczekiwania na tę podniosłą uroczystość - ponownie duchową kontemplację nauczania Prymasa Tysiąclecia


Ojciec narodu
 
"Szczęśliwy naród, który oprócz swoich wartości przyrodzonych, mowy ojczystej, rodzimej kultury i wspólnych wartości tak mocno wiążących, ma więź jeszcze trwalszą, nadprzyrodzoną, zespalającą go w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Ta więź nigdy nie ustanie, choćby języki ustały, choćby ustało życie na ziemi. Ta więź nie ustanie, bo łączy ziemię z niebem i sprawia, że my nie w rozsypce, ale jednym duchem ożywieni idziemy do Ojca naszego, który jest w niebie” (kard. S. Wyszyński, Szczecin, 5 listopada 1966).
Dla kard. Stefana Wyszyńskiego największa miłość po Bogu to Polska. Wyznawał, że Ojczyznę kocha „bardziej niż własne serce” i wszystko, co czyni, czyni dla niej. W tym porządku miłowania najpierw Boga, a po Nim Ojczyzny, mieściło się charakterystyczne wyrażenie, którym rozpoczynał każde kazanie: „Umiłowane dzieci Boże, dzieci moje”. Ten zwrot mówił, że ci, do których się zwracał, należą przede wszystkim do Ojca w niebie, który powierza ich odpowiedzialności i trosce Prymasa.
Ojczyzna potrzebuje wolności. To niezaprzeczalne stwierdzenie brzmiało szczególnie dobitnie w czasach posługi kardynała Wyszyńskiego. Po co wolność, skoro przez męczeństwo można się uświęcić? Żal jednak tak wielu „darów człowieczeństwa”, czyli Bożych zamiarów złożonych w ludzkich sercach, w zdolnościach ducha i umysłu, które są po to, by służyć, by tworzyć kulturę. Miłość do ojczyzny Prymasa Tysiąclecia obejmowała kulturę polską, język, literaturę. Nieraz z ambony opowiadał kres życia Boryny żegnającego pole gestem zasiewu. Przypominał myśli Norwida i optymizm Makuszyńskiego. W latach 1960 – 1967 urlop spędzał w beskidzkiej Stryszawie na lekturze polskiej literatury. Zachęcał studentów, aby w czasie wakacji podróżowali po kraju, by poznawali w ten sposób ojczyste dzieje i przyrodę.
 
 
Umiłowanie Ojczyzny w przypadku Prymasa znacznie przekraczało przywiązanie do tego, co polskie, docenienie kultury, a nawet zaangażowanie w roli kapelana Powstania Warszawskiego. Wiązało się z nieustającą ofiarą, jaką składał swoim życiem; w więzieniu, podczas trudnych zmagań z przedstawicielami władzy komunistycznej, w wysiłku duszpasterskiego pielgrzymowania do wszystkich miejsc kraju, słowem, na całej prymasowskiej „drodze Wielkiego Piątku”. Ta ofiara to dar z siebie dla „umiłowanych dzieci Bożych”, bo cały naród przyjął od Ojca niebieskiego jako swoje dzieci.
 
Miłość Ojczyzny odnosi się do osób, do dzieci narodu. Do każdego w nim. Zapytany o to, dlaczego protestuje przeciw „czynom partyjnym”, które odbierają niedzielę głównie niewierzącym, Prymas odpowiadał, że także oni są dziećmi narodu i dziećmi Boga. Dostrzegał katastrofę moralną i obyczajową. Nie potępiał, ale i nie usprawiedliwiał. Podnosił i pokazywał drogę, bo kochał polskich świętych i polskich grzeszników.
 
Umacniał w narodzie wierność Stolicy Apostolskiej, wierność, która stanowi dobro duchowe i polską rację stanu. Wymarzył sobie, a może zaplanował wbrew przeciwnym okolicznościom, wizytę Ojca Świętego na Jasnej Górze. Pan Bóg spełnił te odważne plany w sposób przekraczający wszelkie marzenia.
 
Nie wiemy, ile zawdzięczamy modlitwie Prymasa, gdy żył na ziemi i potem, już z nieba. Jego pełne ojcowskiej troski wstawiennictwo jest zawsze aktualne. Niech czuwa nad „polskimi grzesznikami” i „dziećmi Bożymi” w chwilach zewnętrznych zagrożeń i wtedy, gdy czają się innego typu zniewolenia. Tak, jak tego pragnął, będzie zawsze służyć ludowi Bożemu, bo jest mu potrzebny. A do niezmierzonych radości nieba Pan Bóg Mu dołączy ten miły dodatek; beatyfikację w roku Cudu nad Wisłą.
 
 
 
MODLITWA

Uwięziony w Komańczy Prymas prosił Boga, Ojca narodów: Uczyniłeś narody wolnymi, dałeś im pragnienie i potrzebę wolności, wszczepiłeś w dusze takie siły, które mogą rozwinąć się ku chwale Twojej tylko wśród wolności. Nie pozwól, by zniszczało w nas tyle darów człowieczeństwa, byśmy żyli nieustannie jak bydlęta. Przecież stworzyłeś człowieka na obraz i podobieństwo swoje, Ojcze wolności, któryś wolnością swoją przez Chrystusa obdarzył ludy. Niechby i dla mojego Narodu coś z tych darów Twoich pozostało. (…) Wspomnij na Polskę (Komańcza 7 czerwca 1956r.)
 
Iza S.
 
Zdjęcia z pobytów kard. S. Wyszyńskiego w Stryszawie: Archiwum generalne Sióstr Zmartwychwstanek w Kętach
Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.