Janusz Andryszak: Czy finansowanie "tarczy antykryzysowej" wymaga domyślnej sprzedaży obligacji?
data:26 marca 2020     Redaktor: Anna

Publikujemy artykuł Janusza Andryszaka  nawiązujący do projektu wprowadzenia tzw. tarczy antykryzysowej, w którym autor uzasadnia celowość zastosowania domyślnej sprzedaży obligacji do finansowania tego programu przy ograniczeniu gotówkowych transferów socjalnych.

Czy finansowanie "tarczy antykryzysowej" wymaga domyślnej sprzedaży obligacji?

Wprowadzany projekt ustawy dotyczącej tzw. tarczy antykryzysowej, mający redukować szkodliwe dla gospodarki następstwa pandemii koronawirusa, przedstawia rozwiązania, które zostaną wdrożone w celu przeciwdziałania upadłości przedsiębiorstw, jak również wzrostowi bezrobocia. Koszt planowanych działań, będzie wymagał uzyskania około 212 mld zł. zarówno ze środków budżetowych, ze sprzedaży obligacji, jak też z instrumentów dłużnych będących w posiadaniu banków. Ogłaszając ten nieprzewidywany, lecz również niezbędny wydatek, premier zapewnił, że w dalszym ciągu będą realizowane świadczenia socjalne, w tym funkcjonujący już pełne cztery lata, program Rodzina 500 plus. Należy w zwiazku z tym rozważyć, czy nieplanowany wydatek w wysokości około 10 % polskiego PKB, nie stworzy większych zagrożen dla stabilności finansów państwa, poprzez wzrost długu Skarbu Państwa, niż czasowe zredukowanie wysokości świadczeń gotówkowych, wprowadzając jednocześnie trzyletnie obligacje, które uzupełnią pomniejszone kwoty.
 
Reakcją rynku walutowego na ogłoszenie planu wprowadzenia "tarczy antykryzysowej", jak i zredukowanie w tym samym czasie przez Radę Polityki Pieniężnej, o 0,5 p.p. stóp procentowych, był znaczny wzrost wartości głównych walut obcych w relacji do złotego, który, utrwalony w kolejnych dniach, osłabił wyraźnie polską walutę. Wprawdzie niższe stopy procentowe, pozwalające uzyskać tańszy kredyt, ułatwią wprowadzenie rozwiązań chroniących przedsiębiorców przed upadłością, to już zapowiedź pełnego kontynuowania programów socjalnych może budzić wątpliwości, gdyż dalsze osłabianie wartości złotego z powodu nagłego zaistnienia tak dużego wydatku, zwiększać będzie ryzyko wystąpienia negatywnych konsekwencji, o nieporównywalnie większym znaczeniu, niż wynikających z czasowego wprowadzenia zmian i ograniczeń podczas realizacji świadczeń socjalnych.
 
Wskazując na zagrożenia jakie może powodować dalsza deprecjacja złotego, jak również na ryzyka ich wystąpienia, należy zauważyć, że szybka strata wartości polskiej waluty w końcu 2008 r. miała miejsce przy wysokich stopach procentowych i oferowanych wtedy przez banki atrakcyjnych lokatach jednodniowych, które pozwalały uniknąć potrącenia z odsetek tzw. podatku Belki w wysokości 19 %, podczas gdy teraz, niskie oprocentowanie lokat, jak i podatek od odsetek, nie pozwalają uzyskać zarobku powyżej poziomu inflacji.
 
Zarówno powodujacy wzrost inflacji spadek wartości polskiej waluty, jak i zniechęcająca do oszczędzania obniżka stóp procentowych, zachęcać będą do innej metody tezauryzacji  oszczędności. Skłonić to może wiele osób do podjęcia z banku zdeponowanych środków, oraz do zkupu innej waluty. Przy wielu nieczynnych obecnie placówkach bankowych, jak i ograniczeniach w obsłudze kasowej, powodować to może zgromadzenia przed bankami chcących dokonać wypłat klientów i poszukiwanie przez nich walut obcych w kantorach.
 
Wprawdzie wyrok Trybunalu Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 3 października 2019 r. jednoznacznie wskazał, że kredyty hipoteczne indeksowane kursem obcych walut, które w umowie zawierają klauzule abuzywne, należy uznać za nieważne, to zawieszenie pracy sądów, wstrzymujące przeprowadzanie rozprawy i wydawanie prawomocnych wyroków, zmusza kredytobiorców do spłaty kolejnych rat kredytu, co przy słabnącym złotym może stać się dla wielu posiadaczy takich kredytów niewykonalne, doprowadzając do przejęcia przez bank nieruchomości mieszkalnej przed uzyskaniem prawomocnego wyroku, który orzeknie o nieważności umowy, jak też określi sposób zwrotu wzajemnych świadczeń.
 
W 2020 roku termin wykupu osiągną obligacje skarbowe w kwocie 37.6 mld zł. Jednakże w roku 2021 wartość obligacji do wykupienia będzie już wynosić 115.7 mld zł. a w roku następnym 86.2 mld zł. Osłabienie polskiej waluty zwiększy wartość zadłużenia Skarbu Państwa wyrażonego w obcych walutach, co przy mniejszym wzroście PKB, pogorszy relację wielkości długu do wartości PKB. Zmniejszy to atrakcyjność polskich obligacji, które aby znaleźć nabywców, będą musiały oferować wyższe oprocentowanie. Konieczna sprzedaż w 2021 roku nowych obligacji o wartości powyżej 116 mld zł. może zwiększyć koszt obsługi zadłużenia, jeżeli oprocentowanie ich będzie musiało być wyższe niż teraz.
 
Stabilny kurs polskiej waluty ma więc fundamentalne znaczenie dla skuteczności działań antykryzysowych, gdyż jej dalsze osłabianie może prowadzić do stagflacji, która stanowi połączenie stagnacji gospodarczej oraz inflacji. Zagrożenie wynika z niemożności użycia obecnie do redukcji inflacji wzrostu stóp procentowych, gdyż osłabiałoby to zatrzymaną przez pandemię koronawirusa gospodarkę. Narodowy Bank Polski musi jednak wykazać nadrzędną dbałość o zachowanie stabilej waluty, dlatego prowadzony teraz skup obligacji skarbowych, nie może naruszać rezerw walutowych, koniecznych do stabilizacji złotego.
 
W moim tekście z czerwca 2019 r, pod tytułem: Czy wskazana jest domyślna sprzedaż obligacji rodzinnych beneficjentom 500 plus? uzasadniałem celowość zastosowania do sprzedaży obligacji rodzinnych, oferowanych tylko dla beneficjentów programu Rodzina 500 plus, metody domyślnego ich zakupu, wskazując, że część świadczenia mogłaby być wypłacana w formie obligacji, tworząc oszczędności do późniejszego ich wykorzystania. Nieplanowany i nagły koszt "tarczy antykryzysowej", skłania do ponownego rozważenia, czy domyślną sprzedaż krótkoterminowych obligacji można byłoby zastosować, nie tylko w programie Rodzina 500 plus, ale też w programie Emerytura plus, jak również podczas wypłacania wyższych świadczeń emerytalnych z ZUS, oraz wyższych wynagrodzeń dla pracowników sektora budżetowego, jak i spółek będących w posiadaniu Skarbu Państwa.
 
Biorąc pod uwagę, że w 2023 roku termin wykupu osiągną obligacje skarbowe o wartości 63.4 mld zł., czyli prawie o połowę mniejszej niż w 2021 roku, podczas gdy na rok 2024 przypadnie wykup obligacji o wyższej wartości, która wyniesie 104.7 mld zl., domyślna sprzedał obligacji trzyletnich, z utrzymaniem jej do końca 2020 roku, byłaby optymalna.
Zarówno zalecenie stosowania w okresie pandemii dobrowolnej domowej kwarantanny, jak i zamknięcie z tego powodu wielu obiektów handlowych, usługowych i kulturalnych, powoduje redukcję kosztów utrzymania, sprowadzających się teraz do zakupu żywności i dokonywania opłat związanych z utrzymaniem mieszkania, oraz z korzystania z mediów. Powoduje to, że osoby które nie poniosły strat w wyniku pandemii, mogłyby, zachowując przez 3 lata obligacje, uzyskać stosowne odsetki, oraz wesprzeć własne państwo podczas rozwiązywania problemów wynikających z największego od kilkudziesięciu lat kryzysu.
 
Z domyślnej sprzedaży obligacji dla beneficjentów programu Rodzina 500 plus, możliwe byłoby uzyskać środki w wysokości około 1 mld zł. każdego miesiąca, jeśli świadczenia na drugie i każde następne dziecko byłyby wypłacane po 400 zł w gotówce, a po 100 zł. w obligacjach, natomiast świadczenia na pierwsze dziecko po 300 zł. w gotówce, oraz po 200 zł. w obligacjach. Gdyby rozwiązanie takie było efekrywne od kwietnia, to do końca roku byłoby możliwe uzyskać z tego źródła okolo 9 mld zl. na wsparcie przedsiębiorców.
 
Gotówkowe wypłaty świadczeń z programu Emerytura plus, mogłyby uwzględniac tylko osoby otrzymujące emerytury w kwocie niższej od minimalnego ustawowo świadczenia emerytalnego. Biorąc pod uwagę, że świadczenia w takiej wysokości otrzymuje ponad 300 tys. emerytów, to z tego źródła byłoby możliwe uzyskać około 11 mld zł. Obligacje dla beneficjentów programu Emerytura plus mogłyby podlegać dziedziczeniu w terminie ich wykupu. Część świadczeń emerytalnych, przewyższająca 5000 zł. mogłaby do końca roku być realizowana w formie obligacji, rekompensując dla ZUS mały napływ składek.
 
Czasowe wstrzymanie działalności szkół, uczelni, sądów, ośrodków kultury i nauki, które należąc do sektora poblicznego nie są zaangażowane w ograniczanie pandemii, pozwala na czasową realizację wynagrodzeń dla pracowników w części wyższej od średniej płacy w formie obligacji. Pomimo tego, że spólki Skarbu Państwa także ponoszą konsekwencje pandemii, to tymczasowa realizacja w formie obligacji wynagrodzeń pracowników tych spółek, w części wyższej niż dwukrotność średniej płacy, dałaby źródło finansowania dla programu wspierającego przedsiębiorców, którzy bywają też kontrahentami tych spółek.
 
Wszyscy obywatele Stanów Zjednoczonych, uzyskujący roczny dochód poniżej 75 tys. dolarów otrzymają wsparcie od państwa nazwane „coronavirus check” w wysokości 2000 USD, które będzie przekazywane w dwóch etapach, z których pierwszy ma się rozpocząc natychmiast po zatwierdzeniu programu przez prezydenta. Tak duży transfer socjalny na pewno osłabi nieco amerykańską walutę, lecz nie będzie skutkowal innymi negatywnymi konsekwencjami, gdyż Amerykanie gromadza swoje oszczędności we własnej walucie, nie posiadają też kredytów hipotecznych indeksowanych kursem innych walut, natomiast zadłużenie państwa jest w dużej części w posiadaniu jego obywateli, kupujących często długoterminowe obligacje skarbowe, traktowane również jako okolicznościowe prezenty.
 
W Polsce, podczas ograniczeń w handlu, rosnącej inflacji i przy niskim oprocentowaniu lokat, podobne dopłaty państwa nie zwiększyłyby popytu stymulującego gospodarkę, ale mogłyby zostać użyte na zakup innych walut, zwiększający na nie popyt i podnoszący ich cenę. Domyślna sprzedaż obligacji skarbowych zachęciłaby może Polakow nie tylko do zachowania ich przez trzy lata, lecz także do nabycia innych emisji. Używając stosownej nazwy tych obligacji, które w USA nazywałyby się zapewne „coronavirus bond”, można byłoby zainicjować nawyk wspierania państwa swoimi środkami poprzez zakup obligacji skarbowych, polonizując w ten sposób zadłużenie polskie, jak i stabilizując kurs złotego.
 
Brak powyższych działań zwiększa ryzyko dalszej deprecjacji polskiej waluty, co także zniechęci zagranicznych inwestorów do kontynuacji działalności gospodarczej w Polsce, którzy często w swoich krajach ponoszą większe straty wynikające z pandemii. Upadłość wielu polskich przedsiębiorstw, oraz wycofywanie zagranicznego kapitału w następstwie niestabilości polskiej waluty, zwiększyłyby nie tylko bezrobocie, lecz na skutek wzrostu inflacji, nastapiłby spadek wartości oszczedności, stanowiących zródło do finansowania inwestycji, powodując trudną do przezwyciężenia stagflację.        
 
Janusz Andryszak
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.