Kresy to ludzie, którzy zostawili nam dzieła swego intelektu, pracy dla dobra publicznego, miłości do kraju i cywilizacji łacińskiej. Z ich dorobku korzystamy do dzisiaj.
Adam Wierciński, wybitny polski intelektualista, erudyta absolutny, wziął mapę sztabową okolic Lwowa i ołówkiem kopiowym znaczył miejsce gdzie urodził się wybitny Polak - uczony, historyk, lekarz, prawnik, architekt itp. W okolicach Lwowa ilość tych punktów była tak duża, że powstała niebieska plama – opowiada prof. Stanisław Nicieja w radio Opole.
I dlatego Kresy są obecne w Polsce w każdej dziedzinie naszego życia. Całe pokolenia dzieci zdobywały wiedzę o świecie z atlasów geograficznych Eugeniusza Romera, urodzonego we Lwowie twórcy nowoczesnej kartografii polskiej. Źródła szczawy alkalicznej w Krynicy noszącej nazwę „Woda Zubera” odkryte zostały przez Rudolfa Zubera (1858-1920), profesora Uniwersytetu Lwowskiego, geologa, podróżnika, światowej sławy specjalista i rzeczoznawcy w poszukiwaniach ropy naftowej, zatrudnionego przez liczne międzynarodowe kompanie w Argentynie, Chile, Boliwii i Wenezueli, na Kaukazie, w Meksyku i Hiszpanii, w Nigerii i Stanach Zjednoczonych. I tysiące Polaków ze Lwowa, Stanisławowa, Wilna, Grodna ...Przykładów są tysiące.
A jeśli chodzi o kulturę Almanach Lwowski „Ateneum” w 1928 r. informuje m.in.
SZTUKA
„ZACHĘTA,, SALON SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ - LWÓW, UL. LEGIONÓW L.
Dobiega dziesięć lat, odkąd staraniem kilku artystów i ludzi miłujących polską sztukę powstał we Lwowie salon artystyczny, którego zadaniem była i jest propaganda zamiłowania do sztuk pięknych. Zarząd „Zachęty” może dziś ze spokojem i zadowoleniem patrzeć na ubiegłe lata, w ciągu których zupełnie usprawiedliwił piękną nazwę tego przedsięwzięcia. Widzieliśmy w tym czasie cały szereg wystaw specjalnych i zbiorowych, jak wystawy prac:
Kazimierza Sichulskiego, Marcelego Harasimowicza, Zygmunta Rozwadowskiego, Aleksandra Augustynowicza, Edwarda Dołęgowskiego, prof. Olpińskiego, Pinkasa, wystawę wileńską, Stanisława Klimowskiego, wystawę grafiki polskiej, drzeworytów japońskich, wystawę prać ilustrujących obronę Lwowa i inne.
DOM SZTUKI PL. MARJACKI 4
I-sza Wystawa dzieł artystów - plastyków
Albinowska Zofja, Batowski Stanisław, Bielecki Włodzimierz, Czajkowski Stanisław, Fałat Juljan, Filipkiewicz Stefan, Filipkiewicz Mieczysław, Gajewski Paweł , Geppert Eugenjusz, Gumowski Jan, Jabłoński Mieszko, Jarocki Władysław, Kitz Marcin, Kossak Wojciech, Karpiński Alfons, Karszniewicz Jerzy, Kowalski Leon, Malczewski Jacek, Markowicz Artur, Mehoffer Józef, Nowakowskij Ołeksa, Pieńkowski Ignacy, Pinkas Ignacy, Podgórski Stanisław, Laszczka Konstanty, Cichulski Kazimierz, Reyzner Mieczysław, Rosen Jan, Seredyński Leon, Trusz Iwan, Weiss Wojciech, Wyczółkowski Leon, Wygrzywalski Feliks, Wrzesiński Józef, Żurawski Stanisław.
II- ga Wystawa dzieł J. Brandta, oraz dzieł artystów współczesnych (marzec 1927).
Ajdukiewicz Tadeusz , Ajdukiewicz Zygmunt , Brandt Józef , Dobrowolski Odo, Gajewski Paweł , Grott Teodor , Jabłoński Mieszko , Janowski Stanisław , Karpiński Alfons, Karniewski Stanisław, Kitz Marcin, Kossak Juljusz, Kossak Wojciech, Kotowski Damazy, Kowalski Leon, Malczewski Jacek, Nowakiwskij Ołeksa, Podgórski Stanisław, Pochwalski Kazimierz, Trusz Iwan, Wyczółkowski Leon, Wygrzywalski Feliks.
ŻYCIE MUZYCZNE
OPERETKA W SEZONIE 1926/27.
Mająca za sobą chlubne tradycje operetka lwowska nie dotrzymała w ubiegłym sezonie kroku poprzednim. W ciągu sezonu wystawiono zaledwie 5 nowych operetek, wznowiono 1, wypełniano pozatem wieczory: 7 operetkami pochodzącemi z ubiegłego roku. Razem zatem przez scenę Nowości (chwilowo i Teatru Wielkiego) przesunęło się 13 dzieł, zyskując 214 przedstawień, która to cyfra obejmuje 190 spektakli wieczornych i 24 popołudniowych. Pewnym plusem było wprowadzenie na scenę operetki polskiego kompozytora Artura Tadeusza Mullera, zatytułowanej „Król Kawy“, która osiągnęła największą ilość ekspozycyj, gdyż grana była 41 razy. Drugie z rzędu miejsce ze względu na ilość przedstawień osiągnęła Kalmanna „Księżna Cyrkówka. Grano ją 38 razy. Na trzeciem miejscu znalazł się „Słodki Kawaler" Falla z 22 przedstawieniami, na czwartem Offenbacha „Życie paryskie" (wznowienie), grane 20 razy, na piątem Engel - Bergera „Narzeczona Bojara" z 18 przedstawieniami, na ostatniem wreszcie Benatzky’ego „Adieu Minii",
Z SALI KONCERTOWEJ. Sezon 1926/27.
Ostatni sezon koncertowy dał tych produkcyj przecie parę. Największy ciężar wzięło na swoje barki Polskie Towarzystwo Muzyczne urządzając 11 koncertów. Z wielkich kompozycyj wykonano Berlioza: „Potępienie Fausta” pod batutą Dyrektora Mieczysława Sołtysa, przy współudziale solistów : Heleny Ruszkowskiej, Marji Sowilskiej, Marcelego Sowilskiego i Hermana Homera. Rocznicę Beethovenowską uczczono odegraniem IX-tej, którą dyrygował również Dyr. Sołtys. IX-tą powtórzono trzykrotnie. Wznowiono również oratorjum Piernego: „Krucjatę dzieci", urządzono koncert symfoniczny ku czci Mieczysława Karłowicza (solista J. Cetner), pozatem cztery koncerty symfoniczne, poświęcone częściowo muzyce nowoczesnej Wszystkimi temi koncertami dyrygował Dr. Adam Sołtys.
Najsilniej reprezentowany był świat pianistów. Ze znanych nam pojawili się na estradzie; Stefan Askenazy, grający bardzo wykwintnie i subtelnie, pełen siły wyrazu w grze swojej Seweryn Eisenberger, Artur Hermelin, rokujący poważne nadzieje na przyszłość, bardzo staranny w wykonaniu programu Prof. Jerzy Lalewicz, przesubtelny pianista Mikołaj Orłów, interesujący nowym, skłaniającym się ku modernizmowi programem Egon Petri, ujmujący swoimi misternemi interpretacjami Artur Rubinstein, dobrze dysponowany Józef Śliwiński, pełen rozmachu, siły i plastyki w grze swojej Lew Sirota i poważny pianista Wiktor Łabuński Z nowych sił poznaliśmy w ostatnim sezonie p. Robowską z Warszawy, doskonałego pianistę R. Casadesus, Fr. Łukasiewicza, pianistę z Poznania, wreszcie młodziutkiego pianistę W. Chajesa, który wystąpił nawet z własnemi, wcale udatnemi, kompozycjami.
LWOWSKIE KONKURSY
Równie pozytywny wynik dał konkurs rozpisany przez Echo-Macierz we Lwowie. Sąd konkursowy pod przewodnictwem dyr. Mieczysława Sołtysa przyznał nagrody i listy pochwalne:
p. Mieczysław Mierzejewski z Poznania za utwór p. t. „Polały się łzy", p. Stanisław Rączka z Zawiercia za pieśń p. t. „Pieśń o Pędzisławie", listy pochwalne: Ludomir Różycki z Warszawy („Kołysanka Pana Jezusa"), ks. Dr. Antoni Chlądowski z Warszawy („Do pieśni"), p. Edward Lorenz z Warszawy („Oda do wąsów") i p. Stefan Bolesław Paradowski z Poznania („Śnieg cicho sypie”) Do konkursu stanęło 43 kompozytorów, utworów nadesłano 52.
To tylko kilka informacji z 200. stronicowego wydania aktywności Lwowa w 1928 r.
A fenomen Liceum Krzemienieckiego? Polska znika z mapy, są zabory. Warszawa jest rosyjska, Kraków i Lwów austriacki, Poznań niemiecki. Tadeusz Czacki wie, że bez edukacji narodu nastąpi dramat, nie będziemy mieli elit, nie będzie inteligencji, Polska się rozpłynie.. W murach klasztoru Czacki tworzy uczelnię, która w tamtych czasach była polskim Oxfordem, polskimi Atenami. Zaprasza do współpracy najwybitniejszych wówczas uczonych, nauczycieli, Kołłątaja, Lelewela –historyka z Wilna, Euzebiusza Słowackiego (ojca Juliusza), brata Adama Mickiewicza i wiele innych znakomitości. Uczelnia opiera się na kapitale polskiej arystokracji, pieniądze dają Lubomirscy, Sanguszkowie, Lanckorońscy. Przez 30 lat w czasach zaborów Liceum Krzemienieckie istniało i dawało niezwykłe talenty, bo oprócz niezwykłych nauczycieli cała plejada wybitnych artystów ukończyła tę uczelnię. Czy ich obecność w kulturze polskiej to też mit?
Bożena Ratter
foto: Wołyń 2018r.