Brakuje tylko greckich chórów, lecz tych nie będzie w tym kraju o zdziczałych obyczajach.
Za to od pięciu lat słychać w Sejmie wrzaski i wulgarne wypowiedzi posłów PO i innych wrogów PiS-u, a w tej kadencji do tej kampanii nienawiści dołączyli posłowie nowej lewicy pod wodzą weterana z PZPR. Popis arogancji dali też konfederaci. Ale jak się dziwić ? W Sejmie dalej dokazują peerelczycy czyli WYNARODOWIENI Polacy, którzy nie czują się częścią narodowej wspólnoty. Dla nich Polska nie jest ojczyzną, lecz wyłącznie terenem dla zorganizowanej grabieży i złoty cielec jest ich bożkiem. Dlatego tak gardłują w obronie skorumpowanych sądów, bo to one są instrumentem pobłażania dla malwersacji: od 1989 skarb państwa poniósł straty rzędu 48 miliardów złotych, nie rozliczono ani jednej afery i nadziani aferzyści chodzą wolno. Płacą prokuratorom wysokie kaucje i nawet zostają potem senatorami. Ci amatorzy korupcji i pasożytowania na ciele narodu nakręcają tę spiralę nienawiści wobec PiS-u. Wystarczy też poczytać komentarze internautów, wsłuchać się w głos narodu, ten vox populi. A internauci często piszą, że w podzielonym społeczeństwie jedni chcą kraść, a inni ( właśnie jak PiS) przeznaczają poważne sumy dla obywateli. Jest też pewien procent zagubionych ( bezmyślnych?), którzy jakby w apatii dawali się kiedyś okradać koalicji PO-PSL. Koalicja ta w dodatku służyła obcym, nigdy Polsce i polskim obywatelom wbrew nazwie tejże partii oligarchów, którzy mieli czelność nazwac ją Platformą...Obywatelską!
W tej sytuacji historia spłatała przykrego figla dając nam Prezydenta, który wetował dwa lata temu konieczną reformę Temidy. Na szczęście obudził się teraz i podpisał wstępną ustawę do tej reformy. Obudził się też w innym sensie, bo wreszcie wzywa obie strony do wzajemnego szanowania się i kultury. Smutne jednak, że nawiązuje tu do niedawnego gestu Joanny Lichockiej, osoby tworzącej istotną cząstkę narodowego sumienia w jej wspaniałym filmowym dorobku, poświęconym Lechowi Kaczyńskiemu i smoleńskiej „katastrofie”. Jej cztery filmy należą już do klasyki kina dla ludzi czujących polskość i wartości gnębione w okresie PRL-u. Lichocka, znienawidzona przez peereelczyków czyli przez wynarodowionych Polaków, była nieraz ofiarą ich brutalnych wystąpień. Zatruty koncert antypisowskiej wścieklizny trwa na dobre od 2016 roku – w Sejmie czy pod Sejmem, gdzie dochodziło nawet do fizycznej agresji wobec posłów PiS-u, lecz wtedy jakoś Prezydent nie wzywał nas do wzajemnego respektu, wtedy gdy rzeczywiście sytuacja o to prosiła. Dopiero teraz drobny gest pani Lichockiej skłonił go do interwencji. To doprawdy niefortunne i niesprawiedliwe. Wulgarne okrzyki pod adresem Prezydenta były także znacznie większym uchybieniem dla obyczajów niż niepozorny gest Lichockiej, wyolbrzymiony przez totalną opozycję do szczytu obrazy.
Marek Baterowicz
Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE