Zbrodnia Wawerska - ten pierwszy mord na niewinnej ludności cywilnej to historia również mojej Rodziny.
Niemcy powszechnie stosowali terror oparty na zbiorowej odpowiedzialności i okrutnym barbarzyństwie, ale nie zniewolili tym dumnego polskiego Narodu.
Dramat miał swój początek w zastrzeleniu 2 Niemców w restauracji Antoniego Bartoszka w Wawrze przez 2 pospolitych bandytów. Ruszyła lawina zemsty. Dowództwo niemieckie wysłało karną ekspedycję na teren Nowego Wawra i Anina. Dowódca oddziału mjr Wenzel zarządził obławę na mężczyzn. Dochodziła północ. Z domów wyciągano mężczyzn, często nie dając im się nawet ubrać.
W taki sposób wywleczono z domu rodzinnego Anny i Walerego Dyniewiczów z Anina pierwszego męża mojej Mamy - Józefa Garnowskiego.
Dziadziuś cudem ocalał, bo za wolno się ubierał... i niemieccy oprawcy Go zostawili.
Obława trwała kilka godzin. Wygnanym z domu mężczyznom urządzono parodię sądu.
Wszystkich, w liczbie 106 Niemcy skazali na śmierć i rozstrzelali na miejscu straceń w Wawrze na ulicy Spiżowej obecnie 27 Grudnia. Śmierć przez powieszenie poniósł również restaurator Antoni Bartoszek.
Początkowo ciała rozstrzelanych pogrzebano na miejscu.
Rodziny ofiar, przyjaciele i wiele osób przychodziło na miejsce kaźni z kwiatami i zniczami jako dowód hołdu dla ofiar niemieckiego barbarzyńska. Władze niemieckie nakazały więc ekshumację i przeniesienie ciał pomordowanych na istniejący już Cmentarz Ofiar Wojny ( obecnie Wawer, ulica Śnieżki).
Ta niemiecka zbrodnia na zawsze okaleczyła wiele rodzin, malutkie dzieci pozbawiła ojców, żony mężów, rodzice stracili synów. I nigdy Niemcy za tę zbrodnię nie ponieśli kary.
Ale nadal pamiętamy napisy na murach Warszawy : WAWER POMŚCIMY i znak kotwicy, znak Polski Walczącej!
Część i chwała Bohaterom
Muszę przy okazji wspomnieć o moim profesorze historii z LO 26 w Aninie - śp. Henryku Wierzchowskim, który nauczył mnie kochać Polskę, i który dużo pisał o Aninie i Wawrze. Niech spoczywa w spokoju.
Anna Nowik