Fakty i mity o Smoleńsku cz. 1
data:17 sierpnia 2012     Redaktor:

Prezentujemy poniżej fakty i mity o katastrofie smoleńskiej. Materiał został opracowany na podstawie znanych już faktów będących efektem prac sejmowej komisji p. Antoniego Macierewicza d.s. badania tego wypadku, a także niezelażnych badań prowadzonych przez takich naukowców jak prof. Wiesław Binienda czy  dr inż. Grzegorz Szuladzieński. Część 1

http://www.rzeszow4u.pl

 

1. Dlaczego zderzenie Tupolewa z brzozą nie mogło być bezpośrednią przyczyną katastrofy?

Według raportu MAK i komisji Millera zderzenie Tupolewa z brzozą było bezpośrednią przyczyną katastrofy.  Zderzenie spowodowało uszkodzenie skrzydła, co w konsekwencji miało doprowadzić do utraty kontroli nad samolotem i zderzenie z ziemią.

To jest kłamstwo. Symulacje ostatniej fazy lotu Tupolewa przeprowadzone przez prof. Wiesława Biniendę (eksperta z dziedzin Inżynierii mechanicznej w USA) całkowicie obalają tezę MAK-u  i komisji Millera. Profesor wyszedł w symulacji od wprowadzenia parametrów katastrofy z obu raportów. Okazało się, że jego wyniki nie pokrywają się z tymi z obu raportów.  Później prof. Binienda przeprowadził szereg symulacji ze zdarzeniami z różnym kątem uderzenia, różną prędkością samolotu, wreszcie przyjął grubszą średnicę i większą gęstość brzozy smoleńskiej. Okazało się, że przy zmienionych parametrach i zwiększeniu średnicy brzozy smoleńskiej, skrzydło nie miało prawa się urwać w wyniku zderzenia z brzozą. Uszkodzeniu uległa krawędź samolotu bez uszkodzenia części nośnej samolotu.



2. Czy media starały się w swojej pracy dążyć do prawdy w wyjaśnieniu okoliczności i przyczyn katastrofy smoleńskiej?

Większość mediów, tzw. mainstreamowych, od początku katastrofy dążyła do dezinformacji społeczeństwa polskiego i pokazania prawdy takiej, jaką chciały przedstawiać Rosja i ekipa rządząca Donalda Tuska. Zaraz po katastrofie strona rosyjska przedstawiała nieprawdziwe fakty o przebiegu wypadku: mówiono o naciskach na pilotów, złych warunkach meteorologicznych, brzozie. Niestety, za mediami rosyjskimi poszły polskie. Brali w nich udział czołowi polscy dziennikarze: Kamil Durczok, Agnieszka Kublik oraz inni: Lech Wałęsa i Andrzej Wajda, którzy w swoich wypowiedziach wpisywali się w retorykę rosyjską. Pojawiały się rozmaite oszczerstwa w "Gazecie Wyborczej" i TVN, m.in. o winie polskich pilotów, o naciskach Prezydenta, o obecności gen. Błasika w kokpicie samolotu, o zaczepieniu brzozy przez tupolewa, celowa kampania zniesławiająca Dowódcę Sił Powietrznych ś.p. gen. Andrzeja Błasika.



3. W jaki sposób brak kupna nowych samolotów dla VIP-ów przyczynił  pośrednio się do katastrofy?

We wrześniu 2007 r. MON, kierowany przez ś.p. Aleksandra Szczygłę, wydał decyzję o zleceniu przetargu na zakup nowych samolotów dla VIP-ów. Po raz pierwszy o potrzebie zakupu takich samolotów sygnalizował gen. awarii Tu-154M nr 101, do której doszło 30 listopada 2008 roku w trakcie wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Mongolii. 5 marca 2008 roku jego następca, Bogdan Klich, po otrzymaniu z Ministerstwa Gospodarki założeń do oferty offsetowej dysponował już kompletem dokumentacji niezbędnej do ogłoszenia nowego przetargu.  Niestety następca ś.p. Aleksandra Szczygły zaniechał ogłoszenia nowego przetargu. W konsekwencji Polska delegacja z Prezydentem na czele musiała się udać do Katynia starym TU-154M nr 101, który był zaraz po rzekomym remoncie.

/źródło: Biała księga  Smoleńskiej tragedii, Warszawa 2011, s. 4-9/



4. Czy wyremontowany Tu-154M parę miesięcy przed katastrofą był całkowicie sprawny?

Remont kapitalny prezydenckiego samolotu został wykonany w sposób urągający zasadom bezpieczeństwa. Odpowiedzialny za to, kierujący MON, Bogdan Klich nie zapewnił należytego bezpieczeństwa prezydentowi. Odebrany 154M w styczniu 2010 r.

z naprawy Tu-154M wielokrotnie się psuł.  Defekty (agregat autopilota, niemożliwość odbioru sygnałów z radiolatarni) były naprawiane poprzez wstawianie używanych urządzeń Miesiąc przed katastrofą minister Klich stwierdził, że lot samolotem nie gwarantuje całkowicie bezpieczeństwa.

/źródło: Biała księga  Smoleńskiej tragedii, Warszawa 2011, s. 10

http://wolnapolska.pl/index.php/Katy%C5%84-II/2012041115466/smolesk-2012-bolesny-bilans/menu-id-226.html/



5. Czy rozdzielenie wizyty Premiera i Prezydenta do Katynia były elementem gry prowadzonej przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu?

Od początku planowania obchodów rocznicy ludobójstwa w Katyniu Władimir Putin jasno dawał do zrozumienia, że może przyjechać na wspólne obchody tylko z premierem.  Co najmniej od jesieni 2009 r. polska i rosyjska strona rządowa prowadziły rozmowy i swoistą grę zmierzające do wyeliminowania Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z udziału w katyńskich uroczystościach rocznicowych.  Chociaż już jesienią 2009 r. w rozmowach z przedstawicielami Rosji ustalono, że w kwietniu 2010 roku dojdzie do odrębnej wizyty premierów D. Tuska i W. Putina w Katyniu, to do ostatniej chwili ukrywano to przed opinią publiczną i przed Prezydentem RP.

Dopiero po 3 lutego 2010 r. strona rządowa poinformowała opinię publiczną i Prezydenta RP o rzekomo nagłym i niespodziewanym telefonie premiera W. Putina do premiera D. Tuska z zaproszeniem do Katynia. Gdyby nie doszło do rozdzielenia obu wizyt, niewątpliwie nie byłoby katastrofy.



6. O co było tyle awantury z obecnością byłego agenta SB w Smoleńsku?

Tomasz Turowski był agentem SB.  Spędził 10 lat w seminarium jezuitów, by później, już jako zakonnik, szpiegować Ojca Świętego przez długi okres w Watykanie.  14 lutego 2010 r. Tomasz Turowski został ponownie zatrudniony w MSZ po 3 latach przerwy w pracy w ministerstwie i już 15 lutego 2010 r. udał się do Moskwy.  To jest skandal,  aby osoba o takiej agenturalnej przyszłości prowadziła taką misję.



7. W czym różni się troska o bezpieczeństwo Prezydenta RP i USA na podstawie katastrofy smoleńskiej?

Kiedy Barack Obama przyjeżdża do jakiegoś kraju, zawsze przed nim przyjeżdża specjalna ekipa przygotowująca jego wizytę pod kątem bezpieczeństwa. Obserwują teren, próbują przewidzieć przeróżne scenariusze, szkolą lokalne służby bezpieczeństwa, jak się mają zachować.  Podczas ostatniej wizyty amerykańskiego prezydenta w 2011 r.  w Warszawie właściwie całe Śródmieście było zablokowane.  A jak przygotowano wizytę w Smoleńsku?

Odpowiedź jest krótka: nie przygotowano. Strona polska próbowała zorganizować wizytę przygotowawczą, ale władze rosyjskie konsekwentnie przesuwały jej termin. Skończyło się na tym, że polscy urzędnicy nigdy przed tragedią nie sprawdzili stanu lotniska w Smoleńsku.



opracował: MW

 






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.