W tym mieście, co nie jest już
sercem Polski
- a nawet rzekę zatruli
tak jak i dusze, myśli i oczy –
snują się widma ludzi,
błądzą w oparach nieczystości.
Kiedyś w tym mieście bohaterzy
z pięściami szli na czołgi,
a zdrajcom nikt nie podał ręki,
stolicy strzegli niezłomni,
chłopcy śpiewali piosenki!
Dziś słychać bardziej krzyk pomylonych...
I nawet w Sejmie podnoszą głowy,
w zgiełku odmieńców i fałszerzy
głośniejszych od praw i od Księgi,
drwiących z kodeksów i świętości,
szydzących z Ojczyzny-Blizny...
A z nici czarnej, co się przędzie
- w codziennym tokowaniu zdrajców,
w chorym żywiole nienawiści -
chcą uwić pętlę dla nas wszystkich...
31 sierpnia 2019
Marek Baterowicz