ZAPROSZENIE: 30.06 spotkanie z okazji trwającego Roku Moniuszkowskiego
data:24 czerwca 2019     Redaktor: Anna

Z okazji trwającego Roku Moniuszkowskiego w związku z 200 rocznicą urodzin ojca polskiej opery narodowej
Stanisława Moniuszki serdecznie zapraszamy w niedzielę, 30 czerwca 2019 r. o godz. 14:00 do dolnego Kościoła Bazyliki Św. Krzyża w Warszawie na spotkanie z p. Elżbietą Stanisławą Janowską Moniuszko pra-pra-prawnuczką Kompozytora, oraz na wystawę artystów sztuki warsztatowej: Impresje - prace inspirowane twórczością wybitnego polskiego kompozytora.


Z archiwum:

Pogrzeb ś.p. Stanisława Moniuszki
Dzień piątkowy 7 czerwca r.b., był uroczystym dla mieszkańców Warszawy. Jakkolwiek sam obrzęd miał się rozpocząć o godzinie jedenastej z południa, już od godziny dziewiątej prawie rano, kościół Święto-Krzyzki, w którym spoczywały dostojne zwłoki zmarłego muzyka-poety, zaczął się napełniać.
O godzinie jedenastej rozpoczęło się żałobne nabożeństwo, odprawiane przez biskupa Baranowskiego1, podczas którego artyści opery polskiej wykonali Requiem, utworu ś.p. Moniuszki.
Tysiące ludu napełniało już Krakowskie-Przedmieście: w oknach i na balkonach pełno było zebranych osób.
O godzinie w pół do pierwszej, ruszył pochód żałobny. na czele postępowały sieroty i starcy Towarzystwa Dobroczynności, którego członkiem był zmarły; dalej szli uczniowie szkół publicznych z wieńcem kwiatów, po nich uczniowie i uczennice Instytutu Muzycznego, poprzedzani przez członków Rady zarządzającej i profesorów Instytutu. Za tymi szła orkiestra Lignicka pod dyrekcją Bilsego2, wykonywając marsz żałobny Szopena w układzie na instrumenta dęte.
Następnie postępowali członkowie komitetu Towarzystwa Muzycznego, a dyrektor tego Towarzystwa, na aksamitnej poduszce niósł okazały wieniec ze wstęgami i odpowiednim napisem; artyści i artystki obu Teatrów Warszawskich; tu niesiony był oddzielnie wieniec od artystów malarzy i rzeźbiarzy ze wstęgami i odpowiednim napisem.
Postępująca za nimi orkiestra i artyści opery, wykonywali pod dyrekcją p. Münheimera3, marsza umyślnie na ten obchód przez dyrygującego ułożonego z motywu opery Halki: Gdyby rannem słonkiem i marsza, utworu Nideckiego.
Po za artystami Teatru, szli członkowie i urzędnicy Dyrekcji Teatrów; dalej postępowało w licznym orszaku duchowieństwo, poprzedzając eksportującego Jks. Adama Jakubowskiego, kanonika Metropolitalnego i administratora parafii Św. Krzyża.
Na ramionach wielbicieli talentu mistrza, unosiła się trumna ze zwłokami ś.p. Moniuszki, okryta równianką żywych kwiatów i wieńcem z lauru i dębowych liści.
Po za trumną postępowała rodzina nieboszczyka, prezes Dyrekcyi Teatrów i Towarzystwa Muzycznego, m prezes Rady nadzorczej Konserwatoryum Muzycznego, dygnitarze władz i nieprzeliczony orszak osób wszystkich stanów.
Grobowe milczenie zalegało wszystkie ulice, któremi orszak pogrzebowy postępował, przerywane tylko odgłosem dzwonów kościelnych, to żałobnym śpiewem kapłanów, to orkiestrami Teatrów Warszawskich i Bilsego.
Pochód od Św. Krzyża, szedł Krakowskiem-Przedmieściem do posągu Zygmunta III, ulicą Senatorską; tu pomiędzy Ratuszem miejskim, a gmachem Teatru, nastąpiła chwila najrzewniejsza, która wzruszyła do głębi serca.
Orszak pogrzebowy przystanął; zmieniono się do niesienia trumny, głucha cisza nastąpiła, i jakby z górnych sfer, zabrzmiał śpiew z motywów Halki; był to marsz żałobny. Melodya tak śpiewna, a tak smutna, tak bolesna, przypomniała stratę wielkiego muzyka, którego martwe zwłoki osypane kwiatem i liściem zielonym niesiono na wieczny spoczynek! Zebrane tłumy do 80 000 wynosiły, które wyległy na te ulice i place miasta.
Szła droga przez Bielańską i Nalewki; Cmentarz Powązkowski już oddawna był przepełniony, około miejsca, gdzie trumna złożoną być miała, a miejsce to szczególnem zdarzeniem jest w pobliżu kamiennego pomnika Cypriana Godebskiego4, rycerza-poety. Grobowiec poległego wojaka, przed sześćdziesięciu trzema laty, już mchem się pokrył, który zatarły po części cisnące się tłumy.
Wśród tego miasta umarłych, zabrzmiał raz ostatni dla Moniuszki marsz żałobny z jego melodyj. Kapłani pożegnali go żałobnem Requiem. Jan Chęciński5, artysta i pisarz dramatyczny, przemówił i przypomniał stratę jaką kraj cały poniósł, a naostatek rzewny śpiew: "Salve Regina", na chór męzki, polecił go opiece Matki Boskiej. Zmarły, zamknięty już w trumnie, trzymał w martwych rękach Jej wizerunek Ostrobramski.
O godzinie czwartej skończył się ten obrzęd smutny, a pamiętny.

oprac. Sowa

Źródło:
"Wędrowiec" 1872, nr 364.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.