Warunkowe zawieszenie wykonania kary stosuje się, jeżeli skazany nie był wcześniej karany karą pozbawienia wolności i jest to wystarczające do osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. (wikipedia).
A zatem- jaki konkretnie cel osiągnęła kara, wymierzona Tomaszowi Arabskiemu? Przypomnijmy, że m.in. nie dopełnił swoich obowiązków polegających na zapoznaniu się i zastosowaniu instrukcji HEAD oraz nie przekazał pilotom aktualnych kart podejścia. Można dywagować, czy spełnienie tych wymogów przez T. Arabskiego cokolwiek by zmieniło (zwłaszcza w kontekście realizacji scenariusza zamachu), ale faktem jest, że urzędnik państwowy wysokiego stopnia świadomie zaniechał działań, co w znaczący sposób wpłynęło na tragiczne konsekwencje katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 r. - mógł i powinien forsować próby wskazania innego lotniska, a na pewno powinien przydzielić dodatkowe samoloty, co leżało w jego gestii i możliwościach. i przyczyniłoby się do zmniejszenia liczby ofiar.
Na razie wiemy tylko, że Tomasz Arabski trafi na pewno do więzienia, jeżeli kolejny raz nie dopełni swoich obowiązków, co samo w sobie jest kpiną. Natomiast za złamanie procedur, polityczne działania wymierzone w Prezydenta RP, świadome działanie prowadzące do obniżenia bezpieczeństwa czołowych przedstawicieli Rzeczypospolitej- otrzymał jedynie pogrożenie palcem. Jak w takiej sytuacji możemy wierzyć, że polskie państwo rzeczywiście chce być traktowane poważnie? Co więcej musi zrobić państwowy urzędnik, żeby trafić za kratki? Oczywiście- ukraść pieniądze, dużo pieniędzy. Ale to porównanie w zestawieniu z rzeczywistą winą Tomasza Arabskiego wygląda bardzo smutno.
AN