Za usunięciem flagi było 6 radnych. 4 było przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu. Decyzja ta wywołała oczywiście burzę w opozycyjnych mediach, które oprócz oburzenia (pogwałcenie świętości? tak można wywnioskować z poziomu emocji) podkreślały fakt, że gmina skorzystała na unijnych dotacjach.
Ciężko się jednak oburzać. Korzyści finansowe to jedno, ale zrównywanie praw pokolorowanej tkaniny (symbolika EU nie jest w w Polsce uregulowana prawnie) z polską flagą narodową jest czystym nieporozumieniem. Zauważyć również należy, że totalni piewcy Unii Europejskiej wciskają nam w pakiecie, razem z unijnymi funduszami, wszelkie możliwe neomarksistowskie wynalazki, tłumacząc, że tych rzeczy nie da się oddzielić. Trudno więc się dziwić, że niebieska płachta budzi mieszane odczucia- podejrzewać należy, że w momencie głosowania większość gmin w Polsce podjęłaby podobną decyzję.