Kartka z kalendarza: Starcie żołnierzy LWP z czerwonoarmistami
data:26 maja 2019     Redaktor: ArekN

 
W maju 1947 r. na dworcu kolejowym w Lesznie doszło do strzelaniny pomiędzy żołnierzami Wojska Polskiego a przedstawicielami Armii Czerwonej. Przyczyną potyczki była próba uwolnienia kobiety siłą przetrzymywanej przez Sowietów. W wyniku strzelaniny zginęło trzech Rosjan, a późniejszy komunistyczny sąd skazał trzech polskich żołnierzyna karę śmierci.

 

Jest wieczór, 27 maja 1947 roku. Do pociągu o numerze 728 jadącego do Leszna w Poznaniu wsiada Feliks Lis. Pochodzący z Osiecznej (miejscowość w powiecie leszczyńskim) krawiec codziennie podróżuje na trasie Poznań – Lipno Nowe. Tego wieczora mężczyzna wsiada do przedziału, w którym siedzi już grupa kilku żołnierzy Armii Czerwonej. Radzieccy żołnierze byli uzbrojeni i pijani. Zostali oni po zakończeniu II wojny światowej w Polsce (ostatni żołnierze opuścili nasz kraj w 1993 roku). Nie było w tym nic dziwnego, gdyż żołnierze rosyjscy często korzystali z polskich środków transportu gdy przemieszczali się z jednego garnizonu do drugiego. Między żołnierzami siedziała jednak młoda kobieta, na którą zwrócił uwagę Feliks Lis.

Kobietą tą była Zofia Rojuk, która miała wówczas 21 lat. Wykorzystując sen i pijaństwo żołnierzy opowiedziała Feliksowi Lisowi swoją historię. Według jej zwierzeń, została sprzedana czerwonoarmistom przez męża za butelkę wódki. Sprzedana została także jej roczna córeczka, którą jednak Rosjanie zostawili na stacji. Zofia Rojuk poprosiła Feliksa Lisa o pomoc. Ten czym prędzej zawiadomił o zaistniałej sytuacji konduktorów pociągu oraz dyżurnego ze stacji Poznań Dębiec. Pracownicy kolei starali się przekonać Rosjan, aby ci wypuścili kobietę, jednak nieskutecznie.

Ponownie o wolność dla Zofii Rojuk prosili Strażnicy Ochrony Kolei ze stacji w Kościanie, niestety również bez rezultatu. O sytuacji, jaka panowała w pociągu, została powiadomiona stacja Leszno, a konkretniej – posterunek Milicji Obywatelskiej, znajdujący się na dworcu w Lesznie. Pociąg dotarł do miasta 28 maja, około pół godziny po północy. Również tutaj została podjęta próba uwolnienia kobiety. Zainterweniować w sprawie Zofii Rojuk próbował pełniący wówczas dyżur milicjant, kapral Zygmunt Handke. Jednak zamiast uwolnienia kobiety, radzieccy żołnierze wycelowali w kierunku milicjanta. Ten opuścił wagon, jednak natychmiast zadzwonił do leszczyńskiego garnizonu Wojska Polskiego.

 

W garnizonie dyżur pełnił wówczas 22-letni podporucznik Jerzy Przerwa. Mimo młodego wieku, aż sześciokrotnie był odznaczany, z tego raz za udział w zdobyciu Berlina. Podporucznik Przerwa zdecydował o wyjściu z garnizonu szesnastoosobowego oddziału. Po drodze na dworzec rozkazał żołnierzom załadowanie broni. Nakazał także, by jego podwładni obstawili halę dworca. Jerzy Przerwa rozpoczął rozmowy z dowódcą oddziału rosyjskiego, kapitanem Sokołowem. We dwójkę udali się do wartowni SOK, gdzie kontynuowali negocjacje. Podporucznik rozkazał jednak, by polscy żołnierze nikogo nie wypuszczali z budynku. Niestety doszło do przepychanek gdy pijani czerwonoarmiści chcieli wyjść na świeże powietrze. Wówczas użyta została broń palna. Według relacji świadków i polskich żołnierzy, jako pierwsi broni użyli Rosjanie. Byli jednak tak pijani, że nie potrafili trafić Polaków. Żołnierze garnizonu leszczyńskiego odpowiedzieli ogniem. Śmierć poniosło dwóch oficerów, jeden szeregowiec, rannych zostało pięciu żołnierzy Armii Czerwonej. Wkrótce doszło do aresztowań – uwięziono pułkownika Przerwę, 16 żołnierzy garnizonu leszczyńskiego, kolejarzy pociągu nr 728, a także milicjanta Zygmunta Handke i Feliksa Lisa.

 

Początkowo śledztwo prowadzone było przez leszczyński Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Dochodzenie wykazało, że doszło do wymiany ognia pomiędzy Rosjanami, a Polakami. Wkrótce śledztwo przejęła poznańska prokuratura, której przewodził Rosjanin, Wilhelm Świątkowski. Rozprawa odbyła się 7 czerwca 1947 roku w koszarach 86 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej w Lesznie. Przewodniczył jej podpułkownik Franciszek Szeliński, sędzia Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, oskarżycielem zaś był major Maksymilian Lityński. Proces zakończył się tego samego dnia – było to jedynie pokazowe widowisko, nie zeznawali m.in. świadkowie, a także Zofia Rojuk. Sąd uznał, że to polscy żołnierze jako pierwsi otworzyli ogień, a ich celem byli sojusznicy z Armii Czerwonej. Wydano cztery wyroki śmierci – skazani na śmierć przez rozstrzelanie zostali podporucznik Jerzy Przerwa, a także trzech żołnierzy z jego oddziału: kanonier Władysław Łabuza, kapral Wiesław Warwasiński i kanonier Stanisław Stachura.

Ciekawostką jest to, że ekspertyza broni żołnierzy wykazała, że z broni Warwasińskiego i Stachury w ogóle nie zostały oddane żadne strzały. Oprócz żołnierzy skazano także innych uczestników wydarzeń z maja 1947: kanoniera Tadeusza Nowickiego i milicjanta Zygmunta Handke skazano na 10 lat więzienia, Feliksa Lisa na 12 lat pozbawienia wolności, w odrębnym procesie na kary więzienia skazano także pracowników kolei. Próbowano zmienić wyroki śmierci żołnierzy – na akt łaski zdecydował się prezydent Bolesław Bierut, zastosował go jedynie w stosunku do Stanisława Stachury, Tadeusza Nowickiego zwolniono z odbywania kary. 11 czerwca wyroki się uprawomocniły, 15 czerwca zaś zostały one wykonane.

 

Co się stało z główną przyczyną tej potyczki, a więc z Zofią Rojuk? Po procesie nie trafiła w ręce czerwonoarmistów. Znalazła się na Syberii, gdzie wylądowała w obozie pracy. Po zwolnieniu z łagru otrzymała zakaz odwiedzenia Polski. Do czasu istnienia ZSRR nie otrzymała paszportu. Po upadku na przyjazd do kraju nie pozwalał jej stan zdrowia. Kobieta zmarła w 2000 roku. Nadal żyje mąż kobiety – mężczyzna choruje i uważa, że niczego nie pamięta. Żyje także córka Zofii. Feliksa Lisa, skazanego na 12 lat pozbawienia wolności, wypuszczono na wolność po 8 latach. Mężczyzna zmarł w 1977 roku.

Przez wiele lat incydent był nieznany nawet w samym Lesznie. Sprawa wyszła na jaw w roku 2004, kiedy nagłośnił ją dziennikarz Krzysztof M. Kaźmierczak. 17 września 2014 roku przed wejściem do wyremontowanego budynku dworca leszczyńskiego odsłonięto tablicę upamiętniającą bohaterów, którzy stanęli w obronie bezbronnej kobiety.

za: wordpress.com






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.