SKANDAL! Szkalowania Polski i Polaków ciąg dalszy - anglojęzyczny tekst  I.Wagner socjolożki z UW - cz.3
data:14 maja 2019     Redaktor: Redakcja

Zdjęto z Youtube filmy rejestrujące przebieg niesławnej i atakującej Polskę konferencji paryskiej, zorganizowanej przez grupę pseudohistoryków od tematyki Holocaustu, a zarazem kontynuowana jest kampania pomówień o antysemityzm wobec Polaków uczestniczących w charakterze widzów w tej konferencji. Nastąpiła zamiana ról - ofiary pomawia się o atak, a agresywni "wykładowcy" przybierają skórę niewinnych owieczek. Obecnie atak środowisk powiązanych z Nową Szkołą Holocaustu [z PAN] - w osobie socjolog-muzykolog I.Wagner z UW - dotyka  polskich naukowców, władz Polski, bezstronnych mediów oraz Kościoła katolickiego [por. cz. 1-2].

 
Redakcja podjęła decyzję o publikacji tłumaczenia 3. części serii artykułów szkalujących i perfidnych w swej pokrętnej logice, wyłącznie  w trosce o nieukrywanie działań wrogich Ojczyźnie i konstytucyjnym władzom w Polsce, prowadzonym poza polską opinią publiczną i nakierowanym na środowisko międzynarodowe oraz naukowe.
Prezentujemy poniżej wierny przekład 3. części anglojęzycznego tekstu autorstwa I.Wagner, by zorientować polską opinię publiczną oraz polskich naukowców i władze UW w  treściach rozpowszechnianych przez zatrudnioną na UW wykładowczynię i  metodach konsekwentnie stosowanych przez środowisko powiązane z uczestnikami i współorganizatorami paryskiej konferencji z grona pracowników PAN i IDHES-Paris.
Część 3. serii artykułów I.Wagner jest instruktażem wdrożenia mechanizmów w środowiskach opiniotwórczych w Polsce, które mają przebudować społeczną świadomość w kierunku uległości wobec kłamstw na temat naszego Państwa i Narodu - w imię dopuszczenia "innych"do głosu, ich wolności i praw obywatelskich.
Musimy być świadomi zagrożeń, jakie z tego wynikają - stąd decyzja o udostępnieniu naszym Czytelnikom kolejnej części  tłumaczenia.
 
POLECAMY VIDEO  z wypowiedziami słuchaczy  konferencji w Paryżu w trakcie i bezpośrednio po niej, jako świadectwo faktycznego jej przebiegu! Zwracamy uwagę na powściągliwość i kulturę  wypowiedzi na video 1.
Jednocześnie inforrmujemy o zniknięciu z kanału Youtube nagrań z konferencji wystąpienia "wykladowców" Tomasza Grossa oraz Jacka Leociaka , których atak skierowany na Polskę i Polaków być może spowodował zablokowanie filmów w związku z oskarżeniem o szerzenie mowy nienawiści? Jeśli powody były inne - wnosimy o przywrócenie dostępności do  nagrań, ktore publikowaliśmy natychmiast po konferencji 21.02 - por. artykuły powiązane. - jako istotnych dowodów faktycznego przebiegu konferencji, treści i stylu obu wystąpień.
red.
-------------------------------------------------------------
 
Tworzenie nowej polskiej świadomości politycznej
 
Izabela Wagner
8 maja, 2019
 
Część Trzecia: Konfrontując polską odpowiedzialność za udział w zagładzie Żydów
 
Od redakcji: W dwóch poprzednich artykułach na temat wyzwań, z którymi borykają się polscy uczeni, usiłujący zwrócić uwagę na polską częściową odpowiedzialność za udział w zagładzie Żydów. profesor Wagner omawiała genezę oraz historyczne i współczesne przeciwdziałania skierowane przeciwko Nowej Polskiej Szkole Historii Shoah. W trzeciej i ostatniej części omawia ona tło polityczne i akademickie oraz przedstawia obecną skalę antysemityzmu w Polsce.
 
W dwóch poprzednich artykułach na ten temat omawiałam genezę nowych badań historycznych nad polską odpowiedzialnością za pewne aspekty zagłady Żydów, uformowanie się opozycji do takowych badań i udział mediów oraz kościelnych i akademickich elit w formowaniu się tejże opozycji. W rzeczywistości, konflikt ten nawet osiągnął pułap międzynarodowych stosunków dyplomatycznych.
 
Na przykład, 1 marca Frederique Vidal, francuska minister Badań Naukowych i Szkolnictwa Wyższego, wysłała formalny list do Jarosława Gowina, polskiego ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, potępiający protesty. Według L'Histoire en rafale, pani Vidal zaznaczyła, iż "te poważne zakłócenia mogłyby wydać się być popieranymi przez państwo polskie." To nie jest jakieś bezpodstawne pomówienie, zaobserwowała, ponieważ członek Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) nie tylko, że był obecny podczas protestu „ale zabierał głos bez potępienia zakłóceń." Co więcej, pani Vidal dodała, IPN po wydarzeniach "krytykował samą konferencję w mediach społecznościowych", a Polska Ambasada w Paryżu "przekazała komentarze IPN na Twitterze." Takie zachowanie, podsumowała minister, "może tylko sprawiać wrażenie ingerencji nie do zaakceptowania w naukowej debacie."
 
Odpowiedź od pana Gowina przyszła już trzy dni później. W niej zaprzeczył on, jakoby polski rząd miał mieć udział w nawoływaniu do i w popieraniu protestów podczas konferencji. Co więcej, wyraził on swoje zdziwienie, że mówcy na konferencji historycznej wyrażali opinie krytyczne na temat rządu polskiego. Pan Gowin dodatkowo napisał, "że ma nadzieję iż pani Vidal zrozumie, jak bezpodstawne są jej obawy na temat możliwości ograniczania swobód w badaniach akademickich przez polski rząd albo też  tolerowaniu antysemickich zachowań." Pan Gowin  zakończył list wyrażając swój niepokój na temat wzrostu aktów antysemityzmu we Francji, jednocześnie wyrażając zadowolenie z faktu, że pani Vidal jest sprzymierzeńcem (Polski) w walce z wszelakimi formami antysemityzmu.
 
Pomimo tych zaprzeczeń, nie wszyscy byli przekonani słowami pana Gowina. Pismo tak znakomite jak sam Le Monde oceniło odpowiedź polską jako niedostateczną. Ale jak my powinniśmy oceniać tę dyplomatyczną błyskotliwą ripostę? Myślę, że na dwa sposoby.
 
Po pierwsze należy zaznaczyć, że jako jako minister szkolnictwa wyższego, pan Gowin powinien zdawać sobie sprawę, iż intelektualiści często oddziałują na  świadomość społeczeństw. Między innymi, taka jest ich rola. Nie powinno zatem budzić zdziwienia, że historycy okazują niepokój z powodu obecnej  polityki polskiej. W rzeczy samej, czy ktoś może być bardziej uprawniony, aby komentować problematyczne zmiany, niż historycy, szczególnie ci, którzy specjalizują się w badaniach historycznych, zakłócanych przez ultra-nacjonalistyczne ruchy?
 
Po drugie, to nie jest dyskusja wyłącznie na temat właściwego używania akademickiej wolności słowa. Wolność stanowi troskę wszystkich indywidualnych osób. A w demokratycznych społeczeństwach, każda osoba, czy to pracownik fizyczny, czy pracownik umysłowy, czy też akademicki - są zaangażowanymi obywatelami. W tym wypadku polscy intelektualiści często mają poczucie obowiązku w stosunku do społeczeństwa, które zapewniło im wykształcenie. Polscy pracownicy uniwersyteccy kiedy wykonują swą prace historyka, nie są po prostu bezstronnymi ekspertami; oni zaspakajają swe poczucie obowiązku w stosunku do społeczeństwa polskiego.
 
Solidarność uczonych
 
Polscy uczeni znaleźli się  dzisiaj w pełnej przeszkód sytuacji politycznej i akademickiej. Choć zatem   wyrażają oni  swą wdzięczność za solidarność okazaną im przez uczonych francuskich, którzy oznajmili swoje oburzenie spowodowany protestami, mają jednak oni świadomość, iż takiej wolności akademickiej w Polsce brakuje. Wolność taka jest ograniczana nie tylko przez coraz bardziej nacjonalistyczny polski rząd, czy nawet z powodu strachu, że pewien rodzaj badań naukowych będzie postrzegany jako oznaki "nieposłuszeństwa". W rzeczywistości jest ona ograniczana ze znacznie bardziej praktycznej przyczyny: erozji polskiej nauki.
 
Przez lata polscy akademicy byli pod ciągłą presją powodowaną przez niekompletne reformy rządowe, które miały silny wpływ zarówno na ich codzienną pracę, jak i na rozwój ich karier zawodowych. Warunki pracy są ciężkie. Zarobki są niskie, a wymagania wysokie. Warunki takie, w dodatkowym połączeniu z rezultatami pewnych neoliberalnych zmian, których celem była transformacja uniwersytetu w korporacje, wywierają negatywny wpływ na polskich uczonych i na poziom badań naukowych.
 
W chwili obecnej zrodziła się nadzieja, że "paryskie wydarzenia" mogą zmobilizować polską społeczność akademicką. I tak, uczeni związani z Polską Akademią Nauk zdają się rzeczywiście coraz mocniej angażować: wysyłając listy, publikując deklaracje oraz puszczając w obieg petycje wspierające tych, którzy brali udział w konferencji. Jednakże uczeni tacy nie są większością, a brak silnych głosów w polskiej sferze publicznej, głosów mogących realnie potępiać antysemicki charakter tamtych "patriotycznych wystąpień" jest zauważalny.
 
Retropia
 
Nieobecność naukowych lub dyplomatycznych potępień takich rasistowskich występków nie powinna dziwić. Dla obecnego polskiego rządu  pamięć historyczna jest ważnym narzędziem politycznym. Dla nich odzyskanie dumy narodowej, honoru polskiego łączy się z odrzuceniem jakichkolwiek komplikacji w przeszłości Polski. Ich celem jest przedstawienie czarno-białego obrazu, w którym komuniści byli źli, a przedwojenna Polska była demokratycznym rajem. Wysiłki takie sprowadzają się do zjawiska, które Zygmunt Bauman nazwał "retropią"- celebracją wspaniałej przeszłości, gdzie wszystko było lepsze. Nowa Polska Szkoła Historii Shoah psuje tę retro-utopijną narrację.
 
To częściowo sprowadza się do stwierdzenia, że w Polsce antysemityzm nie jest problemem Żydów, ale Polaków. Problemem jest przyznanie faktu, że może istnieć jakaś różnica pomiędzy Żydami a Polakami. Ten mechanizm działa następująco: trudna przeszłość Polski, przeszłość w której praktykowanie kategoryzacji wymuszało podziały pomiędzy religiami, pochodzeniem etnicznym i narodowościami, w rezultacie zatarło najważniejsze kryterium w demokratycznym społeczeństwie: obywatelstwo. A przecież w demokratycznym społeczeństwie może być tylko jedna kategoria - obywatel. Jakakolwiek inna kategoryzacja sprowadza się do wykluczenia; i tak dostajemy dowód na to, że Polska nie jest demokratycznym społeczeństwem. I jako taka musi być odrzucona.
 
Historia antysemityzmu w Polsce jest historią odrzucania różnic. Kiedy jedna część społeczeństwa odmawia zgody tym, którzy są "inni", aby mogli oni być w dalszym ciągu zaakceptowani - kiedy większość przykleja nalepki każdej mniejszości jako "innej" lub "obcej" - to stanowi początek procesu dyskryminacji. W Polsce ten proces to historia antysemityzmu.
 
Antysemityzm jako choroba autoimmunologiczna społeczeństwa polskiego
 
W ten sposób możemy myśleć o antysemityzmie w społeczeństwie polskim jako o lupusie w ciele zdrowego człowieka.
 
Lupus, choroba autoimmunologiczna, toczy ciało ludzkie, kiedy zdrowe komórki zaczynają nagle postrzegać sąsiednie komórki jako "inne", jako "obce". Te zdrowe komórki dostają sygnał "niebezpieczeństwa" i zaczynają zabijać swoich sąsiadów. Innymi słowy, lupusem nazywamy sytuację, kiedy wojna wybucha w ludzkim ciele. Wojna ta powstrzymana może być tylko wtedy, kiedy komórki zabijające zostaną nauczone, by rozpoznawać komórki sąsiednie nie jako niebezpieczeństwo, ale jako część tego samego ludzkiego ciała.
 
Taka jest dokładnie stawka w wypadku polskiego antysemityzmu. W tym wypadku, wyzwaniem jest  przekonanie ludności polskiej, szczególnie takiej, jak owi "patrioci", którzy protestowali przeciwko konferencji NPSHS, że osoby, które atakowali, to tacy sami obywatele polscy, stanowiący część tego samego społeczeństwa. W swoich wysiłkach aby stworzyć nową, akceptującą świadomość polską członkowie Nowej Polskiej Szkoły Historii Shoah podjęli właśnie to wyzwanie. Podjęli się tego z nadzieją, że uświadamiając Polsce jej odpowiedzialność za przeszłość, mogliby współuczestniczyć w odbudowie wielokulturowego społeczeństwa polskiego.
 
I to dokładnie też wyjaśnia, dlaczego wysiłkom tym przeciwstawiają się polscy "patrioci". Ci protestujący mają jednak rację, że konferencja paryska przedstawiła coś więcej niż zaprezentowanie "niewinnych" raportów historycznych. Konferencja, jak również badania Nowej Polskiej Szkoły Historii Shoah, są próbą ukucia narzędzi, które mogłyby być użyte dla lepszego zrozumienia skomplikowanych procesów, które doprowadziły jedną grupę Polaków do masakrowania swoich sąsiadów. To badania, które nie dotyczą tylko polskiej przeszłości, ale także teraźniejszości. I to właśnie wyjaśnia wybuch nagich i  podsycanych  emocji.
 
Zamiast odrzucania i negacji Polacy powinni być wdzięczni za tę ambitną pracę - powinni studiować ją i pozwalać, aby ich przekształcała. Analiza historyczna dokonana przez uczonych z NPSHS wydobywa drogocenną wiedzę na światło dzienne, ucząc nas, jak dochodzi do każdego etapu krwawych zjawisk - włącznie z braniem udziału i tolerowaniem mowy nienawiści, które to zjawiska zaobserwować można było właśnie podczas konferencji paryskiej. Musimy uczyć się z własnej przeszłości, jak leczyć nasz zbiorowy lupus.
 
W wypadku  lupusu problemem nie są chore komórki. Problemem są zdrowe komórki, które stały się nagle bez powodu defensywne, i inne zdrowe komórki, które  - choć nie są defensywne - to jednak są  bierne. Analogia do społeczeństwa polskiego jest zadziwiające. W 1962 roku amerykański socjolog Everett Hughes napisał pracę "Dobrzy ludzie i brudna robota", w której analizował przestępstwa nazistowskie, koncentrując się nie na sprawcach, ale na cichych obserwatorach, "pasywnych uczestnikach", którzy zezwolili na to, aby takie zdarzenia zaistniały. Hughes doszedł do wniosku, iż obserwatorzy, którzy nie reagują na kryminalne zachowanie innych, postrzegają takie zachowanie jako rozwiązanie problemu, o którym "się nie mówi"; problemu, który istniał w ich społeczeństwie, ale z którym to społeczeństwo nie chciało sobie poradzić.
 
Podobnie jak badania prezentowane w Paryżu, praca Hughesa nie powinna być rozumiana jako prosty opis historyczny.  Ani taka bierność, ani taka historia nie może być przypisana wyłącznie Polakom. Dzieje się to we wszystkich częściach świata. Zdarzyło się 70 lat temu w całej Europie i dzieje się to teraz każdego razu, kiedy nie reagujemy na śmierć uchodźców w rejonie śródziemnomorskim. Rozwiązanie tego problemu jednakże nie leży w negowaniu, gwałtownym, napastliwym proteście na temat polskiej niewinności, ale w akceptowaniu faktów. Właśnie w ten sposób będziemy w stanie rozwinąć, w Polsce tak jak i w każdym innym miejscu i epoce w historii ludzkości, nową polityczną świadomość, taką, która zezwala na różnice.
 
 
Przekład Janusz Tydda
 
tekst oryginalny:
http://www.publicseminar.org/2019/05/forming-a-new-polish-political-consciousness/
 
Postscriptum do życiorysu naukowego autorki ze strony Instytutu Socjologii UW:
dr hab. Izabela Wagner-Saffray
Zainteresowania naukowe
kariery członków elit naukowych i artystycznych, międzynarodowa kultura zawodów artystycznych i pracowników nauki, migracje zawodowe w zawodach o wysokich kwalifikacjach, socjalizacja do pracy w zawodach artystycznych i naukowych
Kariera naukowa
1987 – magister, Akademia Muzyczna w Poznaniu
1997 – master (DEA), Ecole des Hautes Etudes en Sciences Sociales (EHESS), Paryż
2006 – doktorat – Ecole des Hautes Etudes en Sciences Sociales
2012 – habilitacja, Wydział Filozofii i Socjologii UW
oraz
https://www.izabelawagner.com/publications
 
foto: Zbigniew Adamek; konferencja w Paryżu.

-------------------------------------------------------------------------

Redakcja składa serdeczne podziękowanie Tłumaczowi - Januszowi Tydzdzie - za bezinteresowny trud przedstawienia polskiej opinii publicznej tekstów dostępnych wyłącznie w wersji angielskiej.
 


Materiał filmowy 1 :

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.