WAŻNE! „Dlaczego kocham Kościół?” - homilia ks. Bogdana Bartołda - pełny tekst
data:11 maja 2019     Redaktor: Redakcja

Homilia księdza Bogdana Bartołda wygłoszona 10 maja 2019r. podczas Mszy za Ofiary Katastrofy Smoleńskiej w warszawskiej katedrze pw. św.Jana.


Homilia ks. Bartołda – 10 maja 2019r.

Kilkanaście lat temu, jak co roku w maju, organizowaliśmy ogólnopolską pielgrzymkę akademicką profesorów i studentów na Jasną Górę. To wydarzenie zawsze było związane z tym, że poprzez konferencje, spotkania modlitewne, czuwania, zawierzaliśmy całe środowisko akademickie w Polsce Matce Bożej, do której przybywaliśmy, by spotkać się z Nią w kopii  Cudownego Wizerunku w kaplicy Jasnogórskiej. Do dzisiaj mam w pamięci jedną z konferencji, którą wygłosił o. Jacek Salij OP i która potem stała się inspiracją do wieku spotkań w naszych środowiskach akademickich. Z racji tego, że nic nie straciła na swojej aktualności, chciałbym niektóre tezy tej konferencji, jeszcze je uzupełniając, dzisiaj przybliżyć. Tytuł tej konferencji brzmiał: „Dlaczego kocham Kościół?” Myślę, że to pytanie możemy sobie wszyscy obecni w tej katedrze warszawskiej i ci, którzy łączą się z nami za pośrednictwem mediów, postawić.
Dlaczego kocham Kościół? Chrześcijaństwo jest bodaj jedyną religią, której wyznawcy nazywają siebie świątynią – Kościołem czym jest świątynia? To jest po pierwsze miejsce szczególnej obecności Pana Boga pośród nas ludzi. To jest wreszcie również miejsce, w którym składana jest ofiara miła Panu Bogu. Jest to szczególne miejsce świadectwa wobec całego świata. Kościół, czyli my jesteśmy świątynią, ale dopiero w trakcie budowy. Jesteśmy Kościołem, ale tak ostatecznie to Kościołem dopiero się staniemy.  To w Chrystusie Jezusie my – Kościół Boży jako budowa rośniemy, ażeby osiągnąć w końcu swoja ostateczną pełnię. I ten Kościół, ta wspólnota, w której jesteśmy, została założona przez Jezusa Chrystusa. Kocham Kościół, bo Chrystus go kocha. Do tego stopnia, że oddał swoje życie za Kościół.
Ale, moi Drodzy, kocham Kościół również dlatego, że jest on w moim pokoleniu takim cudownym, niestrudzonym świadkiem prawdy o człowieku. To jest niezwykłe, niesamowite, że w czasach, kiedy różni ludzie z taka zapalczywością walczą o prawo do dokonywania aborcji, eutanazji, najrozmaitszych uwłaczających godności ludzkiej eksperymentów, Kościół, nie baczą na to, że będzie nazwany  „ciemnogrodem”, że przysporzy sobie w ten sposób ludzi niechętnych, głosi z całą jasnością, że dzieci nienarodzonych nie wolno zabijać, że człowiek cierpiący, stary i umierający bardziej niż ktokolwiek inny domaga się prawdziwej miłości.
Kocham Kościół, bo daje świadectwo tej prawdzie w czasach, gdy różnym ludziom zaczyna się wydawać, że wszystko jest możliwe i że wszystko człowiek może sobie wymyślić i wprowadzić. To Kościół głosi, że prawdziwe małżeństwo to związek oparty na miłości mężczyzny i kobiety, że rodzice mają podstawowe prawo do wychowywania swoich dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Wreszcie dzieci maja prawo, aby mieć mamę i tatę, bo z mamą i tatą tworze prawdziwą rodzinę. Kocham Kościół, bo z cała jasnością powiada: „Nie godzi się. Człowiek ma swoja godność, której deptać nikomu nie wolno, bo człowiek to ktoś, kto został stworzony na obraz i podobieństwo Boże”.
Kocham Kościół za to, że ustami swoich pasterzy przypomina, zwłaszcza wtedy, gdy dochodzi do bluźnierstw i profanacji, że nie może być zgody, by z jakiegokolwiek powodu naruszać to, co dla poszczególnych ludzi, grup oraz różnych środowisk jest nienaruszalne, jest święte, a wizerunek Czarnej Madonny był, jest i powinien pozostać znakiem jedności i miłości.
Kocham Kościół dlatego, że w tym Kościele widzę taki bezmiar świętości. To jest niezwykłe doświadczenie być księdzem. Być księdzem to jest niczym nie zasłużona łaska oglądania niesamowitych Bożych cudów na co dzień; oglądania świętych małżeństw,  rodzin, rodziców.
Kocham Kościół za Jana Pawła II, który kiedyś powiedział słowa, które tak bardzo zapadły w nasze serca: „Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego, tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas, nie sposób zrozumieć bez Chrystusa” . Jeśli byśmy odrzucili ten klucz dla zrozumienia naszego narodu, to byłoby to zasadnicze nieporozumienie. Nie rozumielibyśmy samych siebie. „Nie sposób zrozumieć, mówił nam św. Jan Paweł II, tego miasta Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówna walkę z najeźdźcą, na walkę w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła od własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus Zbawiciel ze swoim krzyżem na Krakowskim Przedmieściu.
Kocham Kościół za ks. Jerzego Popiełuszkę, mojego starszego kolegę, który nas tak często prosił: „Wiemy dobrze, że naród polski nie nosi w sobie nienawiści, dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy, bo prawda i tylko prawda jest podstawowym warunkiem zaufania”. Tak prosił, aby pielęgnować w sobie i braciach ideę, która była i jest nadzieją na lepsze jutro. „Potrzebne jest – mówił ks. Jerzy Popiełuszko – męstwo. Mówi - powtarzam, cnota męstwa, które jest przezwyciężeniem naszej ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu”.
Kocham Kościół za Sługę Bożego, kard. Stefana Wyszyńskiego, który w swoim pasterskim nauczaniu nam przypominał, że Polska, pomimo swoich wad i słabości umie dźwigać się z grzechów i dochować wierności Bogu. „To było i jest naszą szansą, naszą nadzieją także dzisiaj – mówił Sługa Boży. Dziś potrzeba nam wierności, zarówno duchowi narodowemu, jak i Ewangelii Chrystusowej. Potrzeba nam sumiennego wypełnienia obowiązków, które płyną z odpowiedzialności za naród i chrześcijańską Ojczyznę”.
Kocham Kościół za chrześcijańską nadzieję, że spotkam się z naszymi bliskimi i przyjaciółmi w niebie, że spotkamy się z tymi, którzy od nas tak nagle odeszli tego pamiętnego 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Jakże możemy zapomnieć to, co było na Krakowskim Przedmieściu, kiedy dziesiątki tysięcy rodaków stało w pokornym milczeniu. To milczenie było cudowną, wspaniałą modlitwą serc, aby oddać ostatni hołd Parze Prezydenckiej. Wspólnota naszego narodu dawała w tamtych dniach wymowne, poruszające świadectwo jedności, a także myśli, takiej wielkiej prośby, aby ta ofiara naszych rodaków pod Smoleńskiem nie poszła na marne. I wierzymy, i  widzimy, że ich ofiara już przynosi owoce.

Kocham Kościół, bo od początku swego istnienia głosi, że człowiek całym swoim życiem powinien przylgnąć do Chrystusa, by mieć udział w tajemnicy jego krzyża i zmartwychwstania.
Kocham Kościół,bo ciągle  będzie powtarzał i przypominał: "Nie zwalczajcie zła złem, miłujcie swoich wrogów, módlcie się za waszych prześladowców, abyście byli dziećmi waszego Ojca, który jest w niebie". Szczerze współczuję tym ludziom, którzy w historii Kościoła widzą przede wszystkim zło. W Kościele mogą się zdarzyć i zdarzają się różne głębokie, zawstydzające  grzechy i  zaniechania. Jedno wiem na pewno; że Kościół jest wewnętrznie niezdolny do tego, żeby w jakimś błędzie i grzechu trwać. Dlaczego? Dlatego, że Kościół słucha i czyta słowo samego Boga. Dlatego, że zawsze będzie odrzucał zło, ale będzie szukał grzesznika, słabego człowieka, aby mu przebaczyć, bo jesteśmy wspólnotą, która ciągle musi się nawracać.
Miłować Kościół, to żyć miłością, to odpowiadać ciągle z Piotrem Apostołem: „Panie, ty wiesz, że Cię kocham. Ty wiesz, że kocham moich bliźnich, choć nie zawsze potrafię to w moim życiu należycie ukazać”.
W ten wieczór majowy chcemy za przykładem wielkiego Prymasa Tysiąclecia, wielkiego Polaka i pokornego Sługi Kościoła, który wśród wielorakich zagrożeń i ciemności, dotykających naszego domu ojczystego, zawsze szukał pomocy u Matki Bożej, powiedzieć, że i my dzisiaj, Księże Prymasie Tysiąclecia, zebrani w naszej archikatedrze, w której głosiłeś do nas słowo Boże, pragniemy wynagradzać.  Pragniemy wynagradzać Tobie,  Panie Jezu i naszej Najświętszej Matce za wszelkie zniewagi, których doświadczyłeś Ty i Maryja, będąc na ziemi i które trwają do dzisiaj. Chcemy wynagradzać Tobie i Maryi za nasze grzechy, a szczególnie za sprofanowanie Najświętszego Wizerunku Jasnogórskiego. Z głębi naszych serc, jako Twoje dzieci dzisiaj wołamy: „Przebacz nam nasze winy i prosimy, miej miłosierdzie dla nas i całego świata”. Amen


Materiał filmowy 1 :

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.