IV Londyńskie Obchody Upamiętnienia Ofiar Mordu Katyńskiego 14/04/2019
data:16 kwietnia 2019     Redaktor: Anna

Spotkaliśmy się około 15.00 w Niedzielę Palmową pod Pomnikiem Katyńskim w Londynie. Z głośników melodie – Święty Boże, Bogurodzica, Rota i Ostatni List. Powitania: Pan Konsul Jerzy Uklański, koledzy z Hereford, Pan Andrzej Wronka i wszyscy przybyli.
 
Modlitwę za Zmarłych prowadziła Pani Elżbietą Listoś, z KMN. Pierwszy przemawiał Mariusz Zawadzki, Stowarzyszenie Patriotyczne „Ogniwo”. Następnie Radek Korzeniewski, Klub Gazety Polskiej Nr.1, i Krzysztof Jastrzembski, KOP. Pani Sylwia Kosiec, w imieniu Dr. Marka Laskiewicza, PWWB, oddala hołd ofiarom Smoleńska i zaprosiła obecnych na wystawę o Annie Walentynowicz.  
 
Po odśpiewaniu Hymnu Narodowego składano wieńce.

Przemówienia:
 
Mariusz Zawadzki -Stowarzyszenie Patriotyczne "Ogniwo"
 
Terminem ''Zbrodnia Katyńska" określa się mord w Katyniu, Charkowie i Miednoje dokonany przez NKWD w kwietniu i maju 1940 roku na ponad 22 tysiącach polskich oficerów, podoficerów i funkcjonariuszy służb mundurowych, przetrzymywanych przez władze sowieckie po 17 września 1939 roku w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Termin ten dotyczy także obławy augustowskiej zwanej "Małym Katyniem", jest to największa i wciąż niewyjaśniona zbrodnia komunistyczna dokonana na ziemiach polskich po zakończeniu II wojny światowej. Do dziś nie wiadomo, co stało się z 592 osobami, którzy zostali zamordowani w lipcu 1945 roku. I o tych dwóch zbrodniach chciałbym Państwu dziś po krótce opowiedzieć.
 
Dnia 5 marca 1940 roku NKWD podjęło decyzję o zamordowaniu wszystkich więźniów osadzonych w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Wyrok podpisali najwyżsi przedstawiciele rządu Rosji sowieckiej: Józef Stalin - dyktator państwa i przywódca partii komunistycznej, Wieczesław Mołotow - premier rządu, a zarazem minister spraw zagranicznych Rosji, Anastas Mikojan – wicepremier rządu, a zarazem minister gospodarki, marszałek Kliment Woroszyłow – minister obrony, Ławrientij Beria – minister spraw wewnętrznych, a zarazem szef tajnej policji politycznej NKWD, Łazar Kaganowicz – minister transportu, Michaił Kalinin – przewodniczący Rady Najwyższej, odpowiednik prezydenta – oficjalnie głowa państwa sowieckiego. Ci wszyscy mordercy byli jednocześnie członkami Biura Politycznego Komitetu Centralnego Partii Komunistycznej – czyli najważniejszego organu w sowieckim Imperium Zła.
 
Do dziś toczą się spory na temat motywów działań podjętych w roku 1940. Jedna z teorii mówi o zemście, jakiej chciał dokonać Józef Stalin za porażkę wojsk Armii Czerwonej w roku 1920, należy bowiem pamiętać, że przywódca ZSRR brał udział w przegranej kampanii jako jeden z dowódców, co wywarło ogromny wpływ na jego psychikę. Kolejna teoria mówi o chęci likwidacji polskiej elity przywódczej. Trzeba zważać na fakt, że wielu z oficerów pochodziło z rezerwy i w cywilu pełniło funkcje lekarzy, prawników, doktorów oraz członków administracji państwowej.
 
Wydaje się zatem wielce prawdopodobne, że mogło być to jednym z celów polityki ZSRR. Krajem bez elity jest bowiem łatwiej rządzić lub narzucić mu własny ustrój, czyli w tym wypadku komunizm.
 
W celu przeprowadzenia mordu zaczęto transportować więźniów w kilku kierunkach, do Katynia, Miednoje oraz Charkowa. Sposób dowozu bywał różny, część ze skazańców musiała dotrzeć na miejsce egzekucji na piechotę. Po przybyciu do określonej miejscowości żołnierzy prowadzono na miejsce zbrodni. Tam zarzucano części z nich płaszcze wojskowe na głowę, a ręce z tyłu obowiązywano sznurem. Następnie systematycznie zabijano polskich oficerów strzałem z bliskiej odległości w kark lub tył głowy. Po dokonaniu morderstwa zwłoki wrzucano do masowych mogił, które następnie zasypywano. Całość egzekucji zachowano w ścisłej tajemnicy, a w celu utrudnienia poszukiwań na miejscu zbrodni posadzono drzewa.
 
Od samego początku starano się ukrywać informacje na temat ludobójstwa, mimo że plotki zaczynały docierać do rządu polskiego. Pytany o zaginięcie polskich oficerów Józef Stalin odpowiadał generałowi Andersowi wymijająco, że nie ma na ten temat żadnych informacji. ZSRR twierdziło, że wszyscy więźniowie zostali zwolnieni i może trafili na ziemie niemieckie, nieobjęte jurysdykcją radziecką.
 
W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRR przeprowadzonej przez władze sowieckie. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.
 
Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podali oficjalnie na konferencji prasowej w Berlinie 13 kwietnia 1943 r. Dziś to symboliczna rocznica zbrodni. Po zakończeniu II wojny światowej temat Katynia nie został poruszony podczas procesu w Norymberdze.
 
W czasach PRL-u zakazane było nauczanie w szkołach na temat wydarzeń katyńskich. Oczywiście tematem tabu jest do dziś temat zbrodni dokonanej w Puszczy Augustowskiej i okolicach. Rosjanie do dzisiaj nie chcą wyjawić, dokąd NKWD wywiozło Polaków aresztowanych podczas obławy i gdzie znajdują się ich groby. W połowie lipca 1945 r. z Moskwy do Berlina wyruszył specjalny pociąg. Pociągiem tym na konferencję poczdamską jechał pasażer nr 1 – Józef Stalin. W jego świcie był także minister spraw wewnętrznych Ławrientij Beria. Na trasie przejazdu podjęto bezprecedensowe środki ostrożności. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie próba oczyszczenia terenu z tzw. „polskich bandytów", zanim pojawi się tam pociąg dyktatora, była jedną z istotnych przyczyn przeprowadzenia przez Rosjan obławy augustowskiej. Na terenie Augustowszczyzny, Suwalszczyzny i Białostocczyzny polska partyzantka niepodległościowa szybko rosła w siłę i stawała się prawdziwym utrapieniem dla stacjonującej tu Armii Czerwonej, radzieckich transportów wojskowych, a także dla przedstawicieli siłą narzuconej władzy ludowej.
 
Augustowszczyzna leżała na szlaku przerzutowym łupów wojennych, które Armia Czerwona i NKWD zrabowały w Prusach Wschodnich.
 
Dotyczyło to m.in. zagarniętych tam stad bydła, które potem przepędzano na wschód. Dużym echem odbiła się m.in. akcja oddziału „Groma" Władysława Stefanowskiego, który w maju 1945 r. na szosie grodzieńskiej przechwycił ok. 350 trofiejnych krów, które czerwonoarmiści pędzili do ZSRR. O atakach na konwoje stad bydła ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR Ławrientij Beria meldował 29 maja 1945 r. Józefowi Stalinowi. Według wielu historyków obława augustowska była precyzyjnie zaplanowanym mordem, podobnym do zbrodni katyńskiej, który miał na celu wyeliminowanie najbardziej wartościowych i antysowiecko nastawionych jednostek na terenie Augustowszczyzny.
 
Na początku czerwca 1945 r. na rozkaz Józefa Stalina Sztab Generalny opracował szczegółowy plan akcji. Od 10 lipca 1945 r. regularne oddziały Armii Czerwonej należące do 3. Frontu Białoruskiego i jednostki 62. Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD (w tym 385. Pułk Strzelecki Wojsk Wewnętrznych NKWD) rozpoczęły systematyczne przeczesywanie i pacyfikację rozległego przygranicznego rejonu położonego na skraju Puszczy Augustowskiej. Jednostki sowieckie były wspomagane przez 110-osobowy pododdział 1. Praskiego Pułku Piechoty oraz miejscowych funkcjonariuszy UB. Jednostki sowieckie w wielu wypadkach natrafiały na silny opór oddziałów partyzanckich. Dochodziło wtedy do regularnych bitew. Tak było m.in. w okolicach jeziora Brożane, gdzie został rozbity oddział sierż. Władysława Stefanowskiego „Groma".
 
Z kotła wyrwała się jedynie niewielka grupa pod dowództwem sierż. Józefa Sulżyńskiego „Brzozy". Część partyzantów wyłapano w lasach, innych zatrzymywano w ich konspiracyjnych lokalach w miasteczkach i wsiach. Ofiarami obławy nie byli jednak wyłącznie członkowie podziemia niepodległościowego, nierzadko do aresztu trafiali zupełnie przypadkowi ludzie, pacyfikowano całe wsie, nie oszczędzano kobiet, starców i młodzieży.
 
Podczas obławy augustowskiej w ręce NKWD można było trafić na różne sposoby: oprawcy zjawiali się w domach, zgarniali ludzi spod kościołów, zatrzymywali na drogach lub podczas prac w polu. Zwykle działali jawnie, ale zdarzało się, że stosowali podstęp. Tak było na przykład we wsi Jaziewie, gdzie zwołano zebranie wiejskie, a potem aresztowano wszystkich jego uczestników.
 
Zatrzymanych wywożono w różne miejsca i poddawano brutalnemu śledztwu, próbując wyciągnąć od nich nazwiska ukrywających się „bandytów". Polewano ich zimną wodą, sadzano na krześle z gwoździami, bito do nieprzytomności. Podczas całej akcji zatrzymano ponad 7 tys. osób. Po dokładnej rewizji 5115 zwolniono. Dłużej znęcano się nad pozostałą grupą, liczącą 1934 zatrzymanych. Ostatecznie, jak donosił Wiktor Abakumow w dokumencie wysłanym 21 lipca 1945 r. do Ławrientija Berii, 592 osoby zaklasyfikowano jako bandytów i wywieziono w nieznane.
 
Było wśród nich 27 kobiet (w tym jedna ciężarna) i 15 osób niepełnoletnich. Wiele rodzin straciło w jednej chwili nawet po trzy, cztery bliskie im osoby. Nigdy nie otrzymali od nich żadnej informacji, listu, nikt z zatrzymanych nie wrócił po latach z zesłania. Sowieci nigdy nie postawili ich przed sądem, a wszelkie informacje zawsze urywają się wraz z zakończeniem śledztw.
 
Dlaczego spośród tysięcy zatrzymanych podczas obławy wybrano akurat tych ludzi, w jakim miejscu ich zamordowano, gdzie znajdują się ich mogiły? Do dzisiaj nie znamy odpowiedzi na żadne z tych pytań. Wiele poszlak wskazuje na to, że przynajmniej część ofiar obławy augustowskiej mogła zostać wywieziona w okolice Grodna i zamordowana na terenie tzw. Fortów Grodzieńskich, gdzie wcześniej NKWD przeprowadzało inne masowe egzekucje. Inna hipoteza mówi, że ostatnie miejsce spoczynku znaleźli na poligonie 77. Pułku Piechoty w Lidzie.
 
Obława augustowska trwała dwa tygodnie. Zakończyła się oficjalnie 25 lipca 1945 r., choć pojedyncze zatrzymania i śledztwa będące jej pokłosiem zdarzały się nawet kilka tygodni później. Rodziny zaginionych podczas obławy rozpoczęły poszukiwania swoich bliskich niemal od razu po ich zniknięciu. Początkowo największą aktywnością, a także odwagą, wykazali się mieszkańcy gminy Giby, gdzie podczas akcji NKWD zatrzymano aż 90 osób. Wysyłali pisma do władz samorządowych, później do premiera, w końcu specjalna delegacja pojechała do samego Bieruta. Nie udzielono jej jednak żadnych informacji i odesłano z kwitkiem. Nie mogło być zresztą inaczej. W PRL, państwie wasalnym ZSRR, nie można było nawet głośno mówić o tego typu zbrodniach. Kłamano i milczano o Katyniu, w podobny sposób zbywano pytania o zaginionych podczas obławy augustowskiej w lipcu 1945 r.
 
Módlmy się o to by nasi Rodacy wrócili w końcu do ukochanej Ojczyzny.
 
CZEŚĆ I CHWAŁA POMORDOWANYM
 
WIECZNA HAŃBA ICH MORDERCOM!!!
 
 
 
Radek Korzeniewski, Klub Gazety Polskiej
 
Szanowni Państwo, Rodacy!
 
Dzisiaj spotykamy się, by oddać hołd zamordowanym w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach na przedmieściach Charkowa, Bykowni pod Kijowem, Kuropatach w Białorusi i innych nieodkrytych jeszcze miejscach mordów dokonanych na naszych rodakach podczas 2 Wojny Światowej.
 
W takim dniu wszyscy jesteśmy Polakami i stajemy ponad podziałami.
 
Ten bezprecedensowy mord, który symbolicznie nazywamy "Zbrodnią Katyńską", miał swoją tragiczną analogię w 2010 roku, gdy w niewyjaśnionych okolicznościach zginęła elita naszego państwa.
 
Zamierzali oddać należny honor pamięci bohaterów - oddali życie.
 
Naród bez historii, to naród bez przyszłości.
 
Czy potrafimy jednak to zrozumieć i czerpać z tego dziedzictwa naukę?
 
Żołnierze Września 1939 roku walczyli o wolność i honor Ojczyzny, przepojeni duchem pokoleń, które dążyły do niepodległości w czasach rozbiorów, a modlitwa i wiara w Bożą opatrzność oraz sojuszników, którzy nie nadeszli, dodawała Im odwagi.
 
Nasze zadanie dzisiaj to pielęgnowanie tej pamięci, przekazywanie prawdziwej historii i patriotycznych wartości młodym pokoleniom i wspólna modlitwa za Tych, którzy oddali życie za niepodległą Polskę.
 
To jednak nie wystarczy. Historia uczy nas, że wolność możemy utrzymać tylko wtedy, gdy jako Naród, będziemy wzajemnie się szanować i wspierać.
 
To jest Nasze zadanie. Taki ma być Nasz hołd poległym.
 
Nie Anglia, nie Niemcy, nie Rosja, tylko Polska jest Naszą Ojczyzną- Cześć i Chwała Bohaterom!
 
 
 
Krzysztof Jastrzembski
 
Szanowni Państwo!
 
Mord Katyński, czyli Zbrodnia Katyńska, to ludobójstwo wykonane przeciw Narodowi Polskiemu w czasie sojuszu miedzy Stalinem i Hitlerem – bo Polski miało nie być!. Nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, że dojdzie do wojny pomiędzy tymi sojusznikami. Stalinowi i Hitlerowi chodziło o to, by wymordować elitę państwa polskiego, i podzielić Polskę miedzy sobą. Hitler zainicjował ludobójstwo na terenie Polski w obozach koncentracyjnych od 1939 roku. Zbrodnia Katyńska to jedna z odsłon holocaustu wykonanego na Polakach przez dwa marksistowskie reżymy.
 
Z kartek historii wylania się mroczna postać Berii, szefa NKWD, pomysłodawcy i wykonawcy zbrodni katyńskiej, którego słynna notatka z 2 marca 1940 została chętnie podpisana przez Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana. Beria ponoć celnie strzelał z rewolweru – jak dochodziło do strzelaniny na posiedzeniach – pozostając przy stole. Po śmierci Stalina był szarą eminencją ZSRR. Niektórzy twierdzą ze był agentem brytyjskim. Został rozstrzelany w 1953 roku i wymazany z historii.
 
Katyń to miejscowość pod Smoleńskiem z ośrodkiem wypoczynkowym NKWD. Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie w lesie katyńskim, i zaczęły się masowe morderstwa. Rodziny zamordowanych aresztowano i wywieziono w głąb ZSRR, głównie do Kazachstanu.
 
Kłamstwo o Zbrodni Katyńskiej trwało poł wieku, i było podstawowym założeniem PRL-u. Mimo że informacje o tej zbrodni zaczęły się pojawiać podczas wojny, alianci nie chcieli o tym słyszeć. W komunistycznej Polsce był zakaz nauczania, pisania i nawet mówienia o tym. W latach 60-tych w Warszawie na Powązkach był mały teren zieleni, potajemnie uważany za miejsce poświęcone pamięci pomordowanych w Katyniu. Na tej trawie nie było nic, bo ludzie się bali nawet zapalić tam świeczkę. Widmo ohydnej zbrodni i zakaz dociekania prawdy ukształtowało dwa pokolenia Polaków pod sowieckim zaborem.
 
Cześć i Chwała Bohaterom!
 
 
 
Krzysztof Jastrzembski, Londyn
Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.