Barbara Jezierska o lokalizacji Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej w Smoleńsku
data:06 sierpnia 2012     Redaktor: Barbara Chojnacka

Niewątpliwie najwłaściwszą lokalizacją dla Pomnika Smoleńskiego byłoby miejsce przed Pałacem Prezydenckim, w którym w dniach narodowej żałoby gromadziła się cała Polska żegnająca swego Prezydenta ? miejsce zaznaczone wówczas drewnianym krzyżem.

A.N.

Barbara Jezierska

Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków w latach 2007-2011


Pomnik Ofiar Tragedii Narodowej w Smoleńsku
i jego lokalizacja na Krakowskim Przedmieściu


W sporze o sens upamiętnienia Ofiar największej tragedii w powojennej historii Polski przeciwnicy pomnika wielokrotnie sięgali po argumenty konserwatorskie przywołując terminy nie zawsze zrozumiałe nie tylko dla postronnych obserwatorów, lecz także dla wypowiadających się urzędników. Celowe wydaje się więc przybliżenie znaczenia podstawowych pojęć, a także trudności jakie wiążą się z ich interpretacją i  wykorzystywaniem w praktyce konserwatorskiej.

W obowiązującej od 2003 roku Ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami pojęcie zabytku odnosi się do nieruchomości lub rzeczy ruchomej , ich części lub zespołu , będących dziełem człowieka lub związanych z jego działalnością i stanowiących świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową. Z powyższej definicji wynika, że zabytkiem może być również świadectwo działalności ludzkiej, dokumentujące przeszłość zupełnie nieodległą, ważne dla społeczeństwa i współtworzące jego tożsamość.  Bez wątpienia do takich świadectw należy również drewniany krzyż, ustawiony przez harcerzy w kwietniu 2010 roku na Krakowskim Przedmieściu dla upamiętnienia tragedii narodowej. W myśl definicji ustawowej  krzyż "smoleński", posiadający ogromną wartość religijną, historyczną i emocjonalną powinien być chroniony jako zabytek.

Instrumenty nadzoru konserwatorskiego (instrumenty o charakterze władczym) mogą być  stosowane tylko wobec dóbr objętych prawną ochroną, tzn. wyłącznie w  dwóch sytuacjach: wówczas, gdy są one wpisane do rejestru zabytków lub gdy są uznane za pomnik historii. Żądanie pozwoleń konserwatorskich dla prac przy obiektach nie objętych powyżej wymienionymi formami ochrony jest  niedopuszczalne.  Trzeba zdawać sobie sprawę, że posługiwanie się przez ustawodawcę wyrażeniami nieostrymi przy definiowaniu takich pojęć jak "zabytek" czy "otoczenie zabytku" nie usprawiedliwia w żaden sposób dowolności rozstrzygnięć podejmowanych przez organy ochrony konserwatorskiej. Nieostry charakter przesłanek, których zaistnienie przesądza o dokonaniu wpisu do rejestru nie może czynić tej decyzji uznaniową. Kierujące się zasadami praworządności i równości wobec prawa organy administracji publicznej powinny być wolne od arbitralności zarówno przy wpisywaniu obiektu do rejestru zabytków, jak i przy wydawaniu pozwoleń na prace przy zabytku  i  na inwestycje prowadzone w obszarze wpisanym do rejestru zabytków.

Ze sposobu w jaki dokonano wpisu do rejestru zabytków ulicy Krakowskie Przedmieście, poprzez wydanie rozstrzygnięcia w formie decyzji administracyjnej, wynika dodatkowy problem legislacyjny.  Ta część Warszawy została wpisana do rejestru zabytków w 1965 r. jako "zespół urbanistyczny z XV - XVIII w."  z jednozdaniowym uzasadnieniem: ze względu na wartość zabytkową i historyczną. Decyzja nie zawiera jakiegokolwiek załącznika graficznego, z którego wynikałby w sposób bezsporny zakres wpisu, a zatem nie został w niej określony obszar, którego ten wpis dotyczy.  Podobnie wygląda  wpis do rejestru z tego samego  roku  gmachu Pałacu Prezydenckiego , który dokonano również: Ze względu na wartość artystyczną, zabytkową i historyczną.  Opisany w sentencji zakres ochrony prawnej obejmuje: pałac Radziwiłłów (Namiestnikowski) ze skrzydłami  przy ul. Krakowskie Przedmieście 46/48. Tej decyzji również nie opatrzono załącznikiem graficznym. Literalnie rzecz ujmując: w rejestrze figuruje budynek Pałacu Prezydenckiego bez otoczenia, w obrysie swoich murów zewnętrznych, czyli bez dziedzińców i ogrodu.

Ówczesne wpisy do rejestru stwarzają do dzisiaj interpretacyjne problemy dla służb konserwatorskich przy wydawaniu stosownych pozwoleń. Przez  otoczenie zabytku należy rozumieć wyłącznie teren dokładnie określony i wpisany do rejestru zabytków.

W roku 1994 zarządzeniem prezydenta RP Krakowskie Przedmieście otrzymało kolejną prawną formę ochrony konserwatorskiej - zostało uznane za pomnik historii.  Wykładnię tego zabezpieczenia przynosi jednak dopiero Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, która została uchwalona w roku 2003, a więc dekadę później. Zgodnie z nią prezydent RP na wniosek ministra właściwego do spraw ochrony kultury i dziedzictwa narodowego może w drodze rozporządzenia  uznać za pomnik historii zabytek nieruchomy wpisany do rejestru lub park kulturowy o szczególnej wartości dla kultury, określając jego granice. Do uznania za pomniki historii mogą być zgłaszane również całe zespoły budowlane, historyczne układy przestrzenne i obszary. Z zapisu ustawowego wynika,  że uznanie strefy zabudowy (tu Krakowskiego Przedmieścia) za pomnik historii nie powoduje automatycznie uznania za zabytek chroniony prawem każdego położonego w niej budynku. Aby tak się stało, musiałby on zostać  wpisany do rejestru zabytków  indywidualnie. O jakości i zakresie tego wpisu wspominałam powyżej. Przed Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego stoi dziś zadanie jednoznacznej interpretacji nieprecyzyjnych wpisów do rejestru z lat 60-tych XX w.   Niejasna sytuacja prawna często stanowi podstawę do nadinterpretacji urzędniczej, służącej celom politycznym albo biznesowym, a decyzje administracyjne wydane w oparciu o nią są    unieważniane wyrokami sądów administracyjnych

Przestrzeń Krakowskiego Przedmieścia jest nasycona treściami i formami historycznymi. Ma ogromną wartość integracyjną  i w znacznej mierze decyduje  o tożsamości Warszawy. Cały Trakt Królewski,  którego Krakowskie Przedmieście jest częścią, stanowi przestrzeń bogatą w zabytki, w instytucje i miejsca związane z najważniejszymi wydarzeniami historii polskiego narodu. Są tu  muzea, wyższe uczelnie i biblioteki, świątynie i pałace, ministerstwa,  miejsca pamięci i pomniki. Jest tu również zespół Starego Miasta i Zamek Królewski ? obiekty wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Naturalnego UNESCO. Wszystkie te kulturowe i turystyczne  walory tworzą  potencjał najwyższej rangi europejskiej i niewątpliwie wymagają wielkiej rozwagi jeśli chodzi o kolejne inwestycje - rozwagi uwzględniającej jednak obowiązujące prawo.

Formułowane w publicznym dyskursie wypowiedzi urzędników na temat ograniczeń konserwatorskich, które rzekomo wykluczają lokalizację pomnika na Krakowskim Przedmieściu, na ogół mijały się z prawdą, tworząc swoistą medialną rzeczywistość. W tym miejscu pragnę zacytować wytrwale powielaną  opinię Stołecznego Konserwatora Zabytków dotyczącą lokalizacji pomnika na Krakowskim Przedmieściu, opinię kuriozalną, uznaniową i nie mającą żadnego odniesienia w przepisach Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami:  Wprowadzenie nowego elementu w tak uporządkowany i utrwalony układ wpłynęłoby na jego wartości zabytkowe, zaburzając klasycystyczny charakter założenia pałacowego. Naruszone zostałyby wzajemne relacje przestrzenne zabudowy pałacu , dziedzińca , a także bryły i skali pomnika księcia Józefa Poniatowskiego. Wprowadzenie w przestrzeń zabytkową na stałe nowych elementów nie jest uzasadnione względami konserwatorskimi, które wskazują zawsze na konieczność zachowania jej w niezmienionej postaci i formie. Przestrzeń przed i za pałacem jest ukształtowana historycznie, jej symetria i układ funkcjonalny stanowią o walorach zabytkowych założenia pałacowego i układu urbanistycznego ulicy Krakowskie Przedmieście. W podobnym tonie wypowiedział się Generalny Konserwator Zabytków (występując przeciwko projektowi tzw. pomnika światła): przestrzeń publiczna Krakowskiego Przedmieścia jest skończona , a przez lokalizację pomnika  przestrzeń ta zostałaby zaburzona i stałaby się nieczytelna.

Warto zadać pytanie, na jakiej to podstawie  urzędnicy  służb konserwatorskich twierdzą, że przestrzeń Krakowskiego Przedmieścia jest skończona i zamknięta , a przez lokalizację pomnika przestrzeń ta zostałaby zaburzona i stałaby się nieczytelna.  Dziwne, że podobne wypowiedzi są określane mianem nieupolitycznionych opinii eksperckich. Otóż trzeba podkreślić, że wpis do rejestru zabytków nie wyklucza nawarstwień historycznych, czyli zharmonizowanego z przestrzenią i krajobrazem kulturowym wprowadzania nowych elementów zagospodarowania, takich jak oświetlenie , reklama, zieleń, meble uliczne, obiekty małej architektury czy pomniki.  Jeżeli można było uznać przestrzeń Krakowskiego Przedmieścia za układ uporządkowany i całkowicie zamknięty, układ do którego nie można wprowadzić żadnego nowego elementu nie wpływając negatywnie na wartości zabytkowe, to jak należy rozumieć projekty nadbudowy Hotelu Europejskiego, zabudowy skweru pomiędzy Hotelem Bristol a kościołem ss. Wizytek, czy też wprowadzenie do wnętrza krajobrazu miejskiego takich elementów jak zieleń, reklama, wiaty przystankowe, grające ławki, latarnie, pachołki drogowe, słupy ogłoszeniowe, budki telefoniczne, szklane kubiki jak ze składu szklarskiego i wiele innych, często nieestetycznych i tandetnych elementów.  Jak należy potraktować budowę na Skwerze Hoovera pawilonu piwiarni, który przesłania widok na ul. Bednarską  - najpiękniejszą i najstarszą ulicę w tym rejonie? Czy według prezentowanej doktryny konserwatorskiej  chiński granit, z którego wykonano jezdnię i chodniki w ramach tzw. rewitalizacji ulicy należy uznać za nienaruszalny element historycznego układu?  Zabytkowa przestrzeń Krakowskiego  Przedmieścia jest niestety niebywale zaśmiecona - za zgodą Stołecznego Konserwatora Zabytków i pod jego nadzorem. Wygląda na to, że ta - zdaniem obecnych urzędników służb konserwatorskich - zamknięta i nienaruszalna przestrzeń wokół pałacu jest zamknięta wyłącznie przed Pomnikiem Smoleńskim, natomiast otwarta na wszelkiego rodzaju eksperymenty przestrzenne.

Trzeba przypominać, że przestrzeń publiczna nie jest własnością urzędników państwa czy samorządu, że pozbawione argumentów merytorycznych i najwyraźniej pisane na zamówienie tychże urzędników opinie nie mają mocy obowiązujących decyzji, że nie stanowią żadnej wykładni prawa, ani nawet zawodowej doktryny. Aby przenieść dyskusję na grunt stabilniejszy i wymagający odpowiedzialności za słowa, Komitet Budowy Pomnika może - wskazując lokalizację - wystąpić do ratusza z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla budowy pomnika. Odmowa w formie decyzji administracyjnej daje podstawę do odwołania się do organów wyższej instancji: do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Jedną z sugerowanych lokalizacji pomnika, jest skwer zajmujący narożnik Krakowskiego Przedmieścia i ul. Karowej, położony na wschodnim zamknięciu Osi Saskiej,  barokowego założenia urbanistycznego wpisanego do rejestru zabytków. Skwer położony w miejscu trzech kamienic, mieszczących m.in. redakcję "Kuriera Warszawskiego"  stanowi jeden z niewielu nieodbudowanych fragmentów Traktu Królewskiego i niewątpliwie stwarza duże możliwości aranżacji. Warto jednak przestrzec przed trudnościami, na które może napotkać wybór tej lokalizacji. Teren jest własnością miasta, lecz w stosunku do jego części toczy się postępowanie administracyjne o zwrot nieruchomości.  Może więc powtórzyć się scenariusz jak w przypadku  Pomnika Katyńskiego , który stał u zbiegu ulicy Senatorskiej i Podwala, i który  został usunięty pod pretekstem zwrotu terenu spadkobiercom dawnych właścicieli i  rozpoczęcia budowy biurowca. Należy poważnie liczyć się z perspektywą zabudowy skweru "wizytkowskiego". Doświadczenie wskazuje, że nie będzie w stanie  obronić się przed nią ani prezentowana doktryna konserwatorska o nienaruszalności historycznej  przestrzeni Krakowskiego Przedmieścia, ani  aktywność miłośników pomnika Bolesława Prusa.

Niewątpliwie najwłaściwszą lokalizacją dla Pomnika Smoleńskiego byłoby miejsce przed Pałacem Prezydenckim, w którym w dniach narodowej żałoby gromadziła się cała Polska żegnająca swego Prezydenta ? miejsce zaznaczone wówczas drewnianym krzyżem. Nie ma godniejszego miejsca dla upamiętnienie tego tragicznego wydarzenia i dla uczczenia ofiar, które 10 kwietnia 2010 r. nie wróciły z państwowej misji do miejsca katyńskiej zbrodni. Przemawia za tym ważny interes społeczny, interes narodowy, przemawiają za tym względy emocjonalne i ma to wszystko tyle wspólnego z bieżącą polityką, ile zechcą nam wmówić środowiska, które w przeżywaniu żałoby dostrzegły zagrożenie dla własnych interesów i podniosły absurdalny zarzut o politycznym wykorzystaniu krzyża.

Sprawa kształtu monumentu będzie jednak wymagała wielkiej staranności, m.in. przeprowadzenia analiz widokowych i symulacji projektowych. Jego projekt powinien zostać wyłoniony w drodze międzynarodowego lub ogólnokrajowego konkursu, przebiegającego w ramach precyzyjnie określonych  wytycznych konserwatorskich dotyczących zarówno skali, jak i jego formy. Wydaje się oczywiste, że kompozycja monumentu powinna być horyzontalna. Nie powinien on bowiem kolidować z bryłą pomnika ks. Józefa, ani zakłócać widoku na główny korpus pałacu. Należy raczej wykluczyć strzeliste obeliski.  Pomnik światła mógłby być jedynie  stosownym podkreśleniem kształtu monumentu, uzupełnieniem jego formy, raczej nie pomnikiem samym w sobie.  Warto rozważyć rozwiązania proste i szlachetne, idące w kierunku wysuwanej koncepcji pękniętego bloku z czarnego granitu. Moim zdaniem  zapewnienie  najwyższej rangi artystycznej może okazać się wyzwaniem trudniejszym niż kwestia lokalizacji. Z bardzo nielicznymi wyjątkami brak jest bowiem  w przestrzeni publicznej kraju jak i Warszawy wybitnych przykładów współczesnych pomników.

Organowi orzekającemu o udzieleniu pozwolenia konserwatorskiego nie wolno ingerować w rozwiązania projektowe czy techniczne, może on jedynie wyrazić na nie zgodę lub jej odmówić. Jednak zgodnie z Kodeksem Postępowania Administracyjnego organ administracji publicznej ma obowiązek rozpatrzenia sprawy w sposób pozytywny dla wnioskodawcy, jeżeli nie przekracza to jego możliwości w zakresie realizacji przyznanego uprawnienia oraz jeśli nie stoi temu na przeszkodzie interes społeczny. Społeczny, nie partyjny, czy nawet polityczny!

Należy zadać pytanie, czy tak wielkie, bezprecedensowe i tragiczne wydarzenie w dziejach narodu polskiego, jakim była gwałtowna śmierć urzędującego prezydenta oraz elity politycznej i wojskowej, a także spontaniczne upamiętnienie Ofiar Tragedii przez społeczeństwo w postaci krzyża ustawionego przed Pałacem Prezydenckim, nie należałoby uznać za doświadczenie historyczne, którego zachowanie leży w  interesie społecznym? Jestem głęboko przekonana, że właśnie z tego powodu, i z woli Polaków,  być może jeszcze nie teraz , lecz za lat 5 lub 10, Pomnik Smoleński wzbogaci przestrzeń Krakowskiego Przedmieścia, a wspomnienie o obecnych sprzeciwach i protestach nie przysporzy chluby ich autorom.


O tym jak wyrzucano P. Barbarę Jezierską ze stanowiska Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora czytaj tu: http://zokdw.wordpress.com/2011/05/11/protest-przeciwko-odwolaniu-mwkz-barbary-jezierskiej/







Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.