Krak dosiada rumaka i potrząsa ostrą włócznią. Zamierza zgładzić smoka, który od dawna pastwi się nad mieszkańcami jego grodu. Za pasem lśni nieprzydatny miecz, nim nie dosięgnie się długiej szyi potwora. Potrząsa więc włócznią i zbliża się ukradkiem, aby zaskoczyć smoka i zadać mu śmiertelny cios. Kopyta rumaka owinął lnianymi chustami, by podjechać bezgłośnie jak najbliżej.
Jedzie w milczeniu, jest już blisko, kiedy nagle ciszę popołudnia przecina długi i donośny dźwięk. To jeden z krajanów gra na dudach, ich dźwięk budzi smoka i Krak nie może zadać mu ciosu. Obudzony zwierz unosi głowę i otwiera smocze źrenice, wąskie i błyszczące jak sztylety. Przekleństwo historii! Wszystko przez tych Celtów, co osiedlili się w dolinie rzeki przed wiekami. I wygrywają te swoje skoczne melodie. A Wisła płynie obojętnie dalej, gdy ryby urzeczone grą na dudach być może też padną ofiarą smoka i jego sitwy.
Marek Baterowicz
Od redakcji:
Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE
ziarno@solidarni2010.plSzczegóły: TUTAJ]