Bożena Ratter: Wezwanie do obrony narodu polskiego
data:18 lutego 2019     Redaktor: Redakcja

...jest obowiązkiem Kresowian oraz miłujących prawdę  stanąć w obronie  pamięci zamordowanych przez UPA – OUN jak i w obronie bezczeszczeniu pamięci żołnierzy AK i BCh, którzy stanęli w obronie Narodu Polskiego przed zbrodniarzami  z  UPA-OUN i SS-Galizien.

 
Instytut Pamięci Narodowej po raz pierwszy w historii zidentyfikował nieznane dotąd ofiary zbrodni UPA.
Okolice Jawornika Ruskiego, gdzie rozegrała się tragedia 14 żołnierzy 28. Pułku Piechoty Wojska Polskiego, były bazą nacjonalistów ukraińskich, tutaj stacjonowała sotnia Michała Dudy "Hromenki". Ponadto w samym Jaworniku Ruskim funkcjonowały kancelarie organizacji ukraińskich nacjonalistów, szpital, a także obóz szkoleniowy UPA. W sytuacji, w której zbliżały się do tej miejscowości oddziały wojska, upowcy albo wycofywali się, albo podejmowali walkę.
Tak też było 24 lipca 1946 roku, gdy od północy do Jawornika weszła grupa manewrowa 28. Pułku Piechoty z 9. Drezdeńskiej Dywizji Piechoty. Żołnierze posuwali się w kierunku na południe, po drodze staczając potyczki z nacjonalistami ukraińskimi. Przeciwko żołnierzom wystąpiły trzy sotnie UPA, które liczebnie odpowiadały trzem kompaniom, co oznacza, że liczyły kilkuset partyzantów – wyjaśnia historyk Artur Brożyniak w TV Trwam.
Do miejsca zbrodni dotarły osoby poszukujące miejsca pochówku swoich zamieszkujących okolicę. W 2015 r. w lesie odnalezione zostały łuski, drogocenny krzyżyk, a ostatecznie fragmenty kości – powiedział ks. Antoni Moskal, były proboszcz w Borownicy.
To działo się w 1946 roku, gdy wyniszczony okrutną, morderczą, grabieżczą, trwającą 5 lat wojną wypowiedzianą państwu polskiemu przez Niemcy i ZSRR wspieranych przez nacjonalizmy wschodnich sąsiadów, ocalony naród polski „lizał rany”. Czas gdy żołnierze Wojska Polskiego czyli Armii Krajowej, BCh, NSZ walczący w obronie zaatakowanego przez odwiecznych wrogów państwa polskiego, suwerennego i demokratycznego, po kapturowych wyrokach samozwańczego rządu PKWN, wydawanych przez sędziów, często tylko po trzymiesięcznym kursie prawa, wysyłani byli wagonami bydlęcymi na Syberię lub strzałem w tył głowy mordowani w ubeckich katowniach (31 lipca 1946 skazano na karę śmierci „Inkę”,  sanitariuszkę 5 Wileńskiej Brygady)
Jak zachowali się Ukraińcy 1 września 1939 w obliczu wspólnego wroga (byli obywatelami państwa polskiego), w chwili gdy Niemcy wypowiedziały wojnę państwu polskiemu? Jaki był stosunek Ukraińców z UPA do sąsiadów, polskich obywateli zmobilizowanych 1 września 1939 r. do Wojska Polskiego i ludności cywilnej?
Ukraińcy szaleli wolnością. A pełnię wolności pojmowali, jako wyrżnięcie Polaków i Żydów. Tak często śpiewali mordując niemowlęta na oczach matek, gwałcąc dziewczęta i kobiety na oczach ojców i mężów:„Smert! Smert! Lacham smert! Smert żydiwsko-moskowskoji komunie!” - odnotował kronikarz ks. J. Anczarski.
Po wkroczeniu Niemców, a przed wkroczeniem wojska sowieckiego do Polski, Ukraińcy zaczęli napadać na ludność polską. W  mieście Ukraińcy z bronią, z którą nie umieli się obchodzić, strzelali do żołnierzy Wojska Polskiego i ludności cywilnej. (Jan Tomasz Gross, "W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali").
Ojciec mój Ignacy (ur. w 1889 r.) w poszukiwaniu pracy wyjechał z Żydowa k. Gniezna w okolice Borysławia do Schodnicy, mniej więcej w latach 1936-37. Pracował przy wydobywaniu ropy naftowej mieszkając u pewnych Ukraińców na sublokatorstwie. Trudno nam się tam żyło, byliśmy nielubiani przez tamtejszą ludność, nie tylko my, lecz wszyscy Polacy. Ojciec mój zgłosił się w 1939 roku do Wojska Polskiego. Po pewnym czasie Wojsko Polskie przechodziło przez Schodnicę i mój ojciec wyskoczył z szeregu, podał nam kawał chleba i dołączył do szeregów. Nazajutrz zaprowadzono nas z mieszkania pod jakiś barak drewniany, tam się znajdowały inne rodziny polskie, i dowiedzieliśmy się, że w tym baraku zamknięto 50 żołnierzy polskich. Na naszych oczach oblano barak benzyną czy czymś w tym rodzaju i podpalono. Ucieczka z niego była niemożliwa, gdyż był  on gęsto obstawiony przez ludność ukraińską, uzbrojoną w widły, łopaty, siekiery itp., tak, że kto się nie spalił, to go dobito. ( Ziemia Drohobycka nr 14, wspomina Kazimierz Kaniewski).
Adam Gad, mieszkaniec  Sandomierza, zmobilizowany w 1939 roku, wraz z jednostką przemaszerował do Drohobycza i uczestniczył w kilkunastodniowej jego obronie. Podpalenie przez Niemców szybów naftowych w Drohobyczu uniemożliwiło dalszą obronę. 28 września polscy żołnierze zostali wzięci do niewoli.  Przeprowadzeni pod eskortą Wermachtu i Ukraińców do Urycza  zostali wtłoczeni kolbami Ukraińców do niewielkiej stodoły (80 polskich jeńców, chłopcy ze Śląska, Pomorza, poznańskiego). Wrzucono do niej wiele granatów, które rozrywały się na głowach i ramionach i zapaliły znajdującą się w stodole słomę. Adam Grad cudem ocalał.
Na okupowanym terenie Niemcy sprawowali władzę, posługując się terrorem za pośrednictwem policji niemieckiej, służby bezpieczeństwa, Wehrmachtu, a także kolaboracyjnej policji ukraińskiej. Na roboty w Rzeszy kierowani byli przez urzędników-Ukraińców  związanych z organizacjami nacjonalistycznymi, w pierwszej kolejności młodzi Polacy – Ewa Siemaszko.
Jak zachowali się Ukraińcy 17 września 1939 w obliczu wspólnego wroga (byli obywatelami państwa polskiego), gdy ZSRR wypowiedział wojnę państwu polskiemu? Jaki był stosunek Ukraińców spod znaku UPA do sąsiadów, powracających z frontu żołnierzy Wojska Polskiego i ludności cywilnej?
Gdy pierwsze oddziały sowietów wkroczyły do miasta, wszystko się uspokoiło. Żydzi i Ukraińcy witali wojska sowieckie w następujący sposób, rzucając kwiatami na tanki i żołnierzy, całując czołgi, krzycząc, uściskanie się wzajemne. Wypuścili też więźniów politycznych, złodziei, bandytów. Ci ludzie zostali urzędnikami, policjantami, komisarzami. Policję, Wojsko Polskie aresztowano, aresztowano podejrzanych i bogatych, domy ich likwidowano, a rzeczy zabierano. Żydzi podpłaceni wydawali Polaków, u podejrzanych robili rewizje. W roku 1940 w lutym zaczęły się pierwsze wywozy ludności cywilnej. Jak widziałem, wieziono ludzi w zimie, było bardzo zimno, ludzie płakali a oni nie zwracali uwagi. Mnie wywieźli 13.04.1941.” (Jan Tomasz Gross „W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali”)
W nocy 22 IX 1939 armia sowiecka zajęła Lwów. Wchodziliśmy w pierwszą fazę naszego nowego życia. Wiedzieliśmy, że bolszewicy tu zostaną, na to rady nie ma, że musimy przetrwać aż do dalekiej wiosny. Z radia, a to z głośników, które się natychmiast po naprawie elektrowni pojawiły na rogach głównych ulic, dowiedzieliśmy się jeszcze o czymś innym, mianowicie o tym, że Lwów jest stolicą „Zapadniej Ukrainy” wchodzącej do wielkiej rodziny szczęśliwych narodów Sowieckiego Sojuza. Ukraińskie miejscowe komitety (sowieckie) zaczęły wyrastać jak spod ziemi. Pałac Gołuchowskich, naszych przyjaciół , został zajęty na siedzibę ich centrali. Był to jeden z pierwszych aktów skierowanych przeciwko własności prywatnej.(Karolina Lanckorońska, Wspomnienia wojenne. )
Ukraińcy, „patrioci” spod znaku Bandery, Ukraińcy spod znaku OUN UPA i zmanipulowana ludność cywilna  nie wsparli nas w trudnym okresie, oni nas dobijali. Wielokrotnie zapraszali wyczerpanych żołnierzy Wojska Polskiego do stodoły na siano, a nocą podpalali zamknięte uprzednio stodoły i strzelali do tych, którzy zdążyli wydostać się z płomieni. Dlaczego? To była realizacja zbrodniczej ideologii, powstałej w latach 1920-ych i nazwanej przez Wiktora Poliszczuka integralnym nacjonalizmem ukraińskim, zakwalifikowanym przez niego jako odmiana faszyzmu.
Po tragedii w Paroślu na polecenie delegata rządu Kazimierza Banacha 7-8 lipca 1943 roku, do miejscowości Kustycze przybyli polscy parlamentariusze z ramienia AK i BCh by zawrzeć układ z Ukraińcami. W grupie tej znajdowali się oficerowie: poeta wołyński Jan Zygmunt Rumel-„Krzysztof Poręba”, towarzyszący mu Krzysztof Markiewicz „Czart” oraz woźnica Witold Dobrowolski. Na powitanie Ukraińcy z watażką Jusifem Stelmaszczukiem najpierw ich pobili, a następnie wszystkich zamordowali sposobem kozackim poprzez rozrywanie końmi. Ciała porąbano siekierami i rozrzucono gdzieś po lesie.
Marian Marek Bilewicz, żołnierz Armii Krajowej we Lwowie, aresztowany w 1944 r. przez NKWD i skazany na 10 lat pracy w łagrach autonomicznej republiki Komi tak pisał w swojej książce „Wyszedłem z mroku” (LSW Warszawa 1989):
„Wszystkich Ukraińców uznano za kolaborantów hitlerowskich, a Polaków zorganizowanych w AK za członków nielegalnej, zbrodniczej organizacji wojskowej, która na rdzennych radzieckich ziemiach prowadziła walkę zbrojną”. Ciekawe, NKWD nie oskarżyło Ukraińców o zbrodniczą działalność przeciw bolszewikom.
Podczas okupacji niemieckiej ludność polska Wołynia i Małopolski Wschodniej znalazła się w kleszczach dwu wrogów – okupanta i nacjonalistów ukraińskich. Działająca nielegalnie w II RP od początku lat 30. Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich (OUN) postawiła sobie za cel wywalczenie niepodległego państwa ukraińskiego „tylko dla Ukraińców”. Miało się to odbyć drogą biologicznej eksterminacji Polaków, uznanych za największych wrogów, oraz innych nieukraińskich narodowości...mordując wszystkich, których udało się dosięgnąć - od niemowląt po sędziwych starców. Ruchome mienie ludności polskiej rabowano, a gospodarstwa palono. Ogółem na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nacjonaliści ukraińscy zamordowali około 130 tys. Polaków w około 4100 miejscowościach. (…) OUN-UPA unicestwiły ponadto materialny i kulturowy dorobek, niejednokrotnie kilkusetletni, polskiej obecności na Kresach. Niszczone lub rabowane było mienie osobiste ofiar i ocalałych. Palono chłopskie sadyby, dworki i dwory, niszczono młyny, wiatraki, kuźnie, przetwórnie, magazyny, wycinano sady i parki, burzono oraz palono obiekty użyteczności publicznej, jak domy ludowe i szkoły, obiekty sakralne, dewastowano grobowce i cmentarze, niszczono dokumenty. Część niszczonych budowli, przedmiotów i dokumentów miała dużą wartość historyczną i artystyczną. (Ewa Siemaszko).
Wezwanie   Kresowian  oraz  przyjaciół Kresowian 10 września 2011.
W obronie  pamięci 150 tysięcy Polaków zamordowanych przez UPA – OUN na Ziemiach Wschodnich  RP wobec  planowego  upokorzenia  ofiar ludobójstwa  przez Prezydenta Polski. Nikczemny plan Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego dotyczący wspólnego uczczenia polskich ofiar zbrodni w Ostrówkach na Wołyniu oraz nacjonalistów ukraińskich we wsi Sahryń na Lubelszczyźnie, uważany jest za prowokację polityczną i odrażającą  grą ludobójstwem wołyńskim przez Prezydenta RP.
Pan Prezydent  po Ossowie gdzie upamiętnił sowieckich najeźdźców z 1920 r. koniecznie chce dokonać powtórnego upokorzenia  Polski i Polaków, przy okazji zamienić role bandyty na ofiarę a ofiarę na bandytę.
Dlatego w dniu 10 września 2011 roku jest obowiązkiem Kresowian oraz miłujących prawdę  stanąć w obronie  pamięci zamordowanych przez UPA – OUN jak i w obronie bezczeszczeniu pamięci żołnierzy AK i BCh, którzy stanęli w obronie Narodu Polskiego przed zbrodniarzami  z  UPA-OUN i SS-Galizien.
Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej - Okręg Zamość.
 
Wezwanie do tych, którzy mają wpływ na politykę historyczną państwa, której celem powinno być  przedstawienie narodowi i światu historii państwa polskiego od 1918 roku,  fałszowanej przez jego wrogów od 1 września 1939 roku, zwłaszcza w okresie Polski Ludowej wciąż aktualne. A brak prowadzonej przez MEN, MKiDN, MNiSW, MSW, MSZ w samorządach, rządzie, szkołach, uczelniach, teatrach, filmach, koncertach, prasie, literaturze, happeningach, muzeach, mediach polityki historycznej nawet w ostatnich 3 latach dał o sobie znać podczas wydarzeń w ostatnich dniach w odniesieniu do innego zagrożenia. Może warto zabezpieczyć się przed kolejnym.
 
Bożena Ratter
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.