Polskę w Izraelu reprezentować będzie szef MSZ Jacek Czaputowicz. To reakcja na skandaliczne wypowiedzi izraelskiego premiera, wygłoszone na konferencji prasowej podczas niedawnej wizyty w Polsce. Reakcja polskiego rządu jest- ale dalece niewystarczająca.
Warto przypomnieć, że po wycofaniu się z nowelizacji ustawy o IPN Polacy nie posiadają skutecznych narzędzi, pozwalających na ściganie oszczerców, zniesławiających polski naród. Do tego dochodzą praktycznie zerowe efekty uświadamiania zachodniej opinii publicznej i prowadzenie polityki nastawionej co najwyżej na próbę reakcji po zaistniałym fakcie. Brakuje również chociażby jednego odważniejszego kroku (np. wydalenie izraelskiej ambasador), bo przecież za taki trudno uznać nieznaczne obniżenie rangi wizyty.
Obecny rząd jest w kwestii stosunków polsko-izraelskich wyjątkowo nieporadny. Zderzenie z "przedsiębiorstwem Holocaust" wywołuje wyraźne przerażenie polityków, którzy zupełnie nie wiedzą, jak reagować- zupełnie, jakby byli przybyszami z innego kraju, nie znającymi realiów. Podstawowym krokiem w 2016 roku powinna być uchwalona w trybie pilnym ustawa medialna, która pozoliłaby przełamać monopol informacyjny; bardzo prawdopodobne jest, że dzisiaj widzielibyśmy tego efekty. Zamiast tego widzimy nieporadne próby gaszenia ognia, połączone z próbami ugłaskania rozeźlonego elektoratu. Nie tak miało to wyglądać...
Jeszcze dwa-trzy tego typu wydarzenia i do obecnego rządu na trwale przylgnie łatka nieudaczników w polityce zagranicznej. Nie potrafią ani po cichu ustalić jakiegoś kompromisu, ani stanowczo zareagować- dochodzi już do tego, że opluwani jesteśmy we własnych domu przez gości, którzy ostentacyjnie pokazują swoją arogancję. Może teraz nastąpi w końcu otrzeźwienie?
AN