Bożena Ratter: Uwolnienie się od 50% naszej kultury i dziedzictwa narodowego
data:12 lutego 2019     Redaktor: Redakcja

gen. Stanisław Maczek



"Wiele bowiem krwi przelaliśmy na pobojowiskach Europy i całego świata. Ale najwięcej na własnej ziemi i w ostatniej wojnie zwycięskiej, przeto naszym Nieznanym Żołnierzem będzie jeden z tych, co polegli w okresie starcia się mocy całego narodu polskiego z mocą wroga. Proszę pana szefa sztabu generalnego, żeby wymienił te pobojowiska, które w czasie wojen z lat 1918-1920 były dość krwawe" – słowa te gen. dywizji Władysław Sikorski  skierował  do gen. Stanisława Hallera 4 kwietnia 1925 roku w Warszawie, w sali Rady Wojennej przy gabinecie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a przytoczyła je Wanda Mazanowska (W obronie Lwowa i Kresów wschodnich).
Gen. Stanisław Haller zaznaczył, iż wybór jest trudny, armia bowiem nasza organizowała się w ogniu walk, każdy możliwie gotowy batalion z potrzeby bojowej rzucano na front. Dlatego wszystkie granice Rzeczypospolitej znaczy nić serdeczna krwi żołnierskiej, na każdym szlaku marszowym znajdują się pojedyncze i zbiorowe mogiły.
Spośród przygotowanych 15 kartek z opisem pól bitewnych, jedną wylosowaną odczytał Władysław Sikorski:
Warszawa 4 kwietnia 1925 M. S. Wojsk, Sztab Generalny, Biuro Historyczne, L. 651/B. H
Pobojowisko lwowskie z r. 1918 -1919 łącznie z pobojowiskiem nad Wereszycą, t. j. Gródka Jagielońskiego, na którem krwawo i ofiarnie biła się z Ukraińcami późniejsza 5 dywizja piechoty. Długotrwałość, zaciętość walk, moment poświęcenia występuje tutaj w całej pełni. Za zgodność szef Biura Historycznego Kukiel m. p. gen. bryg. (Pieczęć M. S. Wojsk.).

W TV Historia emitowany jest w odcinkach dokument „Zapomniany bohater” o wspaniałym,  godnym chwały i pamięci Powstaniu Wielkopolskim, którego celem było odzyskanie ziem zabranych Rzeczypospolitej przez zaborcę niemieckiego,  celowo i skutecznie wymazywanym z pamięci, edukacji, publikacji, a nawet mówienia, przez komunistyczne władze z nadania moskiewskiego PKWN, niosące „wiosnę „ w postaci nowoczesnej, socjalistycznej wersji historii Polski.
W TV Historia nie jest  emitowany dokument „Zapomniany bohater” o wspaniałych i godnych pamięci walkach w obronie Lwowa i ziem wschodnich zabranych Rzeczypospolitej przez zaborcę austriackiego i rosyjskiego, celowo i skutecznie wymazywanych z pamięci, edukacji, publikacji, a nawet mówienia, przez komunistyczne władze z nadania moskiewskiego PKWN, niosące „wiosnę „ w postaci nowoczesnej, socjalistycznej wersji historii Polski.
"Ukraińcy, wyrzuceni poza obręb miasta, dysponowali szerokiemi obszarami wschodniej Małopolski i pomocą Niemców i Austriaków, toteż zwiększali skwapliwie swoje bojowe kadry wokół Lwowa, przeprowadzali brankę, zmuszali gwałtem polską ludność do służby w najeźdźczych szeregach. Rujnując we Lwowie wodociągi, urządzenia elektryczne, tory kolejowe, nie dopuszczając do dowozu żywności, usiłowali obudzać w całym kraju postrach, gnębić, łamać ducha ludności, zatrważać serca mordami i pożogą, okrucieństwami, wymysłami niewysłowionych tortur bezbronnych nawet jednostek. Mikulińce, Brzuchowice, Dawidów, Sokolniki, Biłka, Nawarja, Glinna, Balicze przydrożne, Bóbrka, Kopyczyńce, Żółkiew, Zboiska, Złoczów, Kosaczów, Tarnopol, Biała Czortkowska, Jaworów i wiele, wiele innych miejscowości, zlewanych potokiem krwi, zasiewanych mogiłami.
(…) Ludność Lwowa wyczerpywała ostatki zapasów spożywczych, przed oczyma jej stawało widmo głodu. Ukraińcy wzmogli akcję oblężniczą, pragnęli wymusić ugodowe pertraktacje, bili więc bez przerwy z dział wielkiego kalibru, ciskali bomby, granaty, szrapnele bez miary  i końca. Z jaką radością przyjmowali  wtedy mieszkańcy nadpływające głuche wieści o zbliżaniu się oczekiwanej od dawna odsieczy… Dowództwo załogi lwowskiej, poruczył Naczelnik Piłsudski komendantowi rezerwy oficerskiej, generałowi Władysławowi Jędrzejewskiemu, żołnierzowi z krwi i kości, przedtem oficerowi wojsk rosyjskich, pod którego mundurem biło żywo serce prawego Polaka. Nie dziw temu patriotycznemu uczuciu Jędrzejewskiego. Wszak był on potomkiem uczestników powstania styczniowego, pozbawionych z mocy wyroku Murawjewa Wieszatiela rodzinnego mienia Józefowo obok Witebska, porwanym jako dziecko i wychowanym przymusowo w szkołach carskich.
…Dopiero przysłane w pomoc poznańskie oddziały pod wodzą pułk. Daniela Konarzewskiego zdołały wyprzeć wroga, dążąc zwycięsko naprzód po prawej i lewej stronie toru kolejowego, oczyścić teren, przełamać front przeciwnika pod Gródkiem Jagiellońskim i przywrócić komunikację Przemyśla ze Lwowem. Gródek zajęła w nocy z 18 na 19 marca r. 1919 samodzielna kompanja bitnych poznańczyków, dowodzona przez por. Ciaciucha i Marchwińskiego. 18 marca 1919 roku to jeszcze nie koniec walk z Rusinami o  odzyskanie Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej".(Józef Białynia Chołodecki , W obronie Lwowa i kresów wschodnich)
"Może nie najbardziej błahym szczegółem dla mych wspomnień jest, że urodziłem się w Małopolsce Wschodniej, w powiecie lwowskim, fakt, który nadał dużo kolorytu moim przeżyciom wojennym w latach 1918/20 i 1939 r. Kształtowała mnie, mój charakter, moją mentalność, a nawet poniekąd i moją sylwetkę żołnierską ta sama rzeczywistość przedwojenna przed rokiem 1914 i potem lata wojny do 1920 roku. Ta sama rzeczywistość w Małopolsce, która urabiała równolegle typ akademika lwowskiego i krakowskiego, typ przyszłego legionisty i typ oficera rezerwy armii austriackiej. Wychowała nas ta sama wielce patriotyczna i prężna atmosfera uczelni wyższych i średnich zakładów naukowych w Małopolsce, to samo rozczytywanie się najpierw w Sienkiewiczu, a potem w mistrzach „Młodej Polski”, Kasprowiczu, Wyspiańskim, Żeromskim i innych. I jak przez chorobę wieku dziecinnego przechodziliśmy wszyscy od Skrzetuskiego do Kmicica, od Judyma do Rozłuckiego itd." – pisze Generał Stanisław Maczek.
"Chcę się dostać do walczącego Lwowa, do „mego" Lwowa, a gdy linia Przemyśl-Lwów jest przecięta przez Ukraińców — próbuję dostać się od południowej strony przez Podkarpacie. …Jeszcze tego samego dnia obejmuję dowództwo kompanii krośnieńskiej, bo tak się będzie nazywała. Co za pierwszorzędnych chłopaków w niej zastałem! Podporucznicy i podchorążowie: Kulczycki z Krosna i Bartosz z Jasła, obaj z armii austriackiej, legionista ze Szczypiórna Czerniatowicz i legionista Szmidt ze Lwowa. A strzelcy? Pół na pół stary żołnierz z przeróżnych frontów i zdarzeń armii austriackiej czy legionów, i chłopcy nieletni, niedorostki, wprost z ławy szkolnej lub spod opiekuńczych skrzydeł matki. Był zapał, entuzjazm i gdy rano, witając się z kompanią, a nie znając dobrze polskich regulaminów i zwyczajów, rzucałem kompanii okrzyk „ochota jest - chłopcy?“ - to w gromkiej odpowiedzi „ochota jest panie poruczniku” - było tyle kapitału zaufania, że na wszystko można było się odważyć z taką kompanią. Nic, że połowa nie umiała używać sprzętu bojowego - nawet ładować karabinu; nic, że taki student inteligent z Krosna, gdy w pierwszym boju wygarnął wręcz na kilka kroków z karabinu, to na widok osuwającego się ciała rozbeczał się na głos i trzeba było niemal bitwę przerwać, by go uspokoić; nic, że ubrane to było pożal się Boże, a uzbrojone jeszcze prymitywniej; nic to wobec tej ochoty, tego zapału, który zrozumie tylko ten,  kto przeżywał podobne chwile w tym jedynym listopadzie 1918 roku, w Polsce. A kilka dni później, 20 listopada, ruszyła wyprawa na odsiecz Lwowa" – (Od podwody do czołga Stanisław Maczek).

Wciąż nie przekazujemy historii państwa polskiego kompleksowo i zgodnie z prawdą. Fałszujemy historię zgodnie z  polityką historyczną PRL i wrogów Polski. Wykluczenie z pamięci, edukacji, z badań naukowych, z kultury,  z przestrzeni publicznej trwa.

"Krajobraz po liście" – fragmenty felietonu Maciej Rybińskiego:
Po liście otwartym ludzi kultury do Andrzeja Celińskiego w sprawie pieniędzy dla IPN i po otwartej odpowiedzi Ministra, zacząłem się zastanawiać, jak wygląda nasza kultura. Po Gdańsku mercedesem benzem jeździ w poszukiwaniu Weissera Dawidka Paweł Huelle, podczas gdy z pokładu przepływającego Zatoką Gdańską statku Wilhelm Gustloff macha mu chusteczką umoczoną w pocie, krwi i łzach Gunter Grass. W toalecie kamienicy Jahna na warszawskim Krakowskim Przemieściu młode, zdolne pisarki oglądają swoje pośladki i odkrywają różnice płci, zastanawiając się, jak dogonić rówieśniczki z Niemiec i Francji.... Grupa najambitniejszych pisarzy zaprzęgnięta jest do tłumaczenia dialogów do nowych wersji Czterech pancernych i Kapitana Klossa na grypserę, żeby młodzież coś z tego mogła zrozumieć i żeby Bogusławowi Lindzie, który wystąpi w roli Klossa i psa Szarika łatwiej było grać. Na życzenie MON w roli  „Rudego" wystąpi Leopard. Reszta literatów szerzy kulturę, produkując co tydzień nowe odcinki 13 Posterunku, Rodziny Graczyków i Plebanii oraz układając pytania do Milionerów. W pytaniu: do której nagrody nie kandydował jeszcze Jan Tomasz Gross, prawidłowa odpowiedź brzmi - do Nobla. W teatrze nie ma już  co wystawiać, odkąd Andrzej Wajda wziął się za ekranizację Zemsty. Zostały tylko Dziady, ale jako poranek w teatrze kukiełkowym. W dorosłych teatrach wieczorem to samo co w night klubach. Nagość, tylko mniej estetyczna i aktorzy domagają się uznania kataru za chorobę zawodową... Tak wygląda nasza kultura i sztuka i nic dziwnego, że woła ona wielkim głosem o dofinansowanie. Szczęśliwie głos ten został dosłyszany przez ministra Celińskiego, który odebrał pieniądze Instytutowi Pamięci Narodowej, aby przeznaczyć m.in. 16 milionów złotych na finansowanie festiwali. Stanowczo, Festiwal Pieśni Biesiadnej zasługuje na publiczne wsparcie, zwłaszcza że też jest elementem podtrzymywania pamięci narodowej i bez niego Polacy mogliby zapomnieć, jak się śpiewa „jeszcze po kropelce, póki wódka jest w butelce”. (Maciej Rybiński, Jestem, więc piszę, 2003)

Czy wiele się zmieniło? W TV Historia za dokumentem  „Zapomniany bohater”  kolejny odcinek serialu z PRL „Stawka większa niż życie”, a zaraz po nim historia królowej Elżbiety w powtarzanej serii  „Historia w postaciach zapisana” . Niestety, nie jest to historia Generała Stanisława Maczka, jak i setek innych postaci z naszej historii, którym moglibyśmy wręczyć nagrodę „Człowieka Wolności”.  Ale może wymowa tej nagrody ma być inna, ma oznaczać uwolnienie się od 50% naszej kultury i dziedzictwa narodowego odebranego państwu polskiemu wraz z ziemiami wschodnimi.

Bożena Ratter





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.