Bożena Ratter: O pasterzach nie z ducha Chrystusowego
data:04 lutego 2019     Redaktor: Anna

Wiemy, że jest wiele zła w historii kościoła.  Herezje, schizmy mniejsze albo większe -nie czynili tego prości ludzie ale hierarchowie. Hierarchowie, którzy nie głosili Chrystusa tak jak głosił On sam siebie. Ile wysiłków potrzeba było świętych, męczenników, dziewic, modlących się w klasztorach - wiernych sług Chrystusa, którzy  oddawali cześć Bogu w duchu i prawdzie, ażeby zmieniać te odstępstwa od nauki Chrystusowej – mówi abp Jan Paweł Lenga z Kazachstanu.

Przypomina przypowieść o kobiecie, która Jezusowi siedzącemu przy studni opisuje miejsca, gdzie przodkowie oddawali cześć Bogu. A Chrystus odpowiada, iż idzie czas, kiedy nie na tej czy na tamtej górze będą oddawać część Bogu ale w duchu i prawdzie. Wydaje mi się, że dzisiaj jest czas, by szukać nie tu czy tam, ale wśród tych, którzy w duchu i prawdzie są wyznawcami Chrystusa, oni są tą górą. Wszystkie siły zła będą próbowały ich zniszczyć, będą prześladowani, będą im zabraniać mówić ludzie kościoła, którzy nie poznali Chrystusa. Przypomnę wypowiedź jednej z włoskich loży masońskich z 1820 r.: „Nasza praca jest zadaniem na sto lat. Zostawmy ludzi starszych i wejdźmy do seminariów z naszymi liberalnymi ideami. Seminarzyści staną się kapłanami z naszymi liberalnymi ideami, a później biskupami. I będą przy papieżu odgrywać ważną rolę i wpływać na papieża. Nie łudźmy się, z papieża  masona nie zrobimy. Ale nasi liberałowie, którzy będą w Jego otoczeniu, będą mu podsuwali pomysły i idee, które są nam wygodne i papież wcieli je w życie”. Ile przez te 200 lat weszło do kościoła ludzi nie mających nic wspólnego z wiarą w słowo Chrystusa i moralnością? Znam te praktyki, gdy biskup chciał przyjąć kilku kleryków, ludzie z KGB zgodzili się pod warunkiem, iż przyjmie też kilku „ich” ludzi.Przyjęci byli homoseksualistami, po 2 latach odeszli, zbyt jawnie demonstrowali swoje preferencje. Ale efekt deprawacji pozostał w seminarium. Nie bez przyczyny bł. papież Paweł VI powiedział: „Dym diabła wszedł do Kościoła“. Myślę, że ten dym dzisiaj mocno się pali, widzimy jakie spustoszenie jest w Kościele, sprawa Boża jednak zwycięży- kontynuuje arcybiskup.
Ciekawe, kto podsunął papieżowi pomysł, by beatyfikować ukraińskiego greckokatolickiego arcybiskupa Andrzeja  Szeptyckiego? Czy zrobił to w Asyżu w 2016 roku Zygmunt Bauman podczas ekumenicznego spotkania modlitewnego duchowych przywódców różnych wyznań w rodzinnej miejscowości świętego Franciszka? Jedno w tym wszystkim pozostaje tylko nie do końca jasne: jakiej religii przewodnikiem duchowym jest Zygmunt Bauman? – pytał Grzegorz Górny.
Dusze katolickie, które od jakiegoś czasu obserwują cykliczne spotkania w Asyżu z prawdziwym zdumieniem i niedowierzaniem spoglądały na przebieg tego wydarzenia. Wśród przywódców różnych religii zwołanych z całego świata przez obecnego biskupa Rzymu, pojawił się Zygmunt Bauman, major Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, oficer stalinowski, tropiciel Żołnierzy Niezłomnych, później profesor socjologii, guru światowej, pseudonaukowej  sekty tzw. „płynnego społeczeństwa”. Major nie tylko był w Asyżu ale na zaproszenie osobiste gospodarza wygłosił jeden z wykładów inicjujących by później poprowadzić jedną z głównych dyskusji panelowych. Podczas uroczystego obiadu wszystkich przywódców religijnych zajął honorowe miejsce przy kilkunastoosobowym stole biskupa Rzymu i spędzał czas na zażyłych konwersacjach z papieżem(wykład ks. Włodzimierza Małoty w Niepokalanowie).
Rzeczywiście, krew setek tysięcy polskiego społeczeństwa płynęła wraz z porąbanymi szczątkami rzekami, topiona w jeziorach i przede wszystkim w studniach, by nigdy nie stały się źródłem życia. Płynęła  krew Polaków, Romów, Ormian, Żydów spod karabinów, siekier, noży, pił, wideł, gwoździ, mordowanych  przez ukraińskich zbrodniarzy spod znaku OUN UPA, SS Galizien, Waffen SS, Służby Bezpeky.
Nie ucieknie od odpowiedzialności za tragiczny i brzemienny w konsekwencje stan stosunków polsko-ukraińskich nacjonalistycznie nastawiony krąg duchownych greckokatolickich lwowskiej katedry św. Jura i sam ojciec ukrainizmu - metropolita Cerkwi greckokatolickiej Andrzej Szeptycki. To on przez lata tolerował i wspierał  narastający szowinizm, ba, sam na różne sposoby pogłębiał przepaść między Polakami i Ukraińcami. Zarządzając swoim ogromnym majątkiem osobistym i pobierając od państwa na mocy konkordatu niebagatelne sumy dla Kościoła greckokatolickiego nigdy nie przeznaczał pieniędzy dla przedsięwzięć na rzecz dobra wspólnego Ukraińców i Polaków. Podkreślił, że nadzieją społeczeństwa ukraińskiego jest młodzież skonsolidowana dzięki przekonaniom patriotycznym i religijności. Angażował się całym sercem w budowanie odrębności - burs, szpitali, szkół, fabryk, kooperatyw, sklepów „tylko dla Ukraińców”, nie dopuszczając doń obywateli „innej kategorii”, za jakich uznawał Polaków. Właśnie do św. Jura prowadziły policyjne tropy tajnych narad UWO, a potem OUN. Tam, w świętym miejscu, była kolebka ukraińskiego nacjonalizmu. Nie sposób nie przypomnieć przy tej okazji jednego z ostatnich aktów wrogości wobec zagrożonego agresją niemiecką Polskiego Państwa. W przeddzień wybuchu wojny (lipiec 1939) właśnie w katedrze św. Jura policja odnalazła cały arsenał, a także aparat nadawczy i drukarnie zgromadzone w celu wywołania antypolskiego powstania na tyłach atakowanego przez wrogów kraju. Czyż trzeba dobitniejszego dowodu zdrady? A była to jedynie przygrywka do wydarzeń II wojny światowej - jawnej współpracy z Hitlerem i, co najgorsze, nie potępiania i nie powstrzymania przez metropolitę Szeptyckiego ludobójstwa dokonywanego na ludności polskiej przez szowinistów ukraińskich. To są przyczyny, dla których autorka okrywa się rumieńcem wstydu, gdy człowiekowi temu, w dużej mierze moralnie odpowiedzialnemu za nieszczęście, jakie dotknęło polskich mieszkańców Ziem Wschodnich RP ze strony nacjonalistów ukraińskich, w Polsce - tylekroć przez niego wzgardzonej - upamiętnia się go i nawołuje do jego beatyfikacji- pisała dr Lucyna Kulińska w 2009 roku.
Gdy ks. Eustachy Rakoczy w Apelu Jasnogórskim zwracał się z modlitwą do Królowej Korony Polskiej, uśmiechniętej Matki Bożej Łaskawej, ślicznej gwiazdy miasta Lwowa, w 100 rocznicę odzyskania miasta i wspominał  krzyż z numerem 1 otrzymany z ręki marszałka Piłsudskiego, przechowywany zresztą w stolicy,  metropolita warszawski odprawił  mszę św. w intencji Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydenta Warszawy. Kładziemy te kolejne kadencje, cały jej wysiłek, na ołtarzu, aby Panu Bogu podziękować za to wszystko, co stało się w tym czasie, pod jej kierownictwem i z jej inspiracji –mówił  kardynał. Myślę, że stać nas na takie szersze spojrzenie, które pozwoli sprawiedliwie, prawdziwie i serdecznie popatrzeć na lata minione. Tylko człowiek, który widzi dalej, potrafi ocenić to, co się dokonuje czasem dzięki życiu i pracy jednego człowieka, który potrafi już tu na ziemi budować Królestwo Boże, do czego zostaje powołany”.  We mszy św. uczestniczył prezydent Bronisław Komorowski i premier Hanna Suchocka,  wieloletni ambasador w Watykanie (doradca papieży). Tysiące ludzi wyrzucanych na bruk przez czyścicieli kamienic, nękanych w chorobie i samotności, wypędzanych do domów opieki społecznej a nawet morderstwo ich obrończyni nie poruszyło serca kardynała. Zgoda na marsze równości, ordynarne ataki środowiska lewackiego na kościół i wartości chrześcijańskie, popieranie totalnej opozycji, propagowanie marksizmu kulturowego w stolicy – czy to jest budowanie Królestwa Bożego?
Krzyż Antosia Petrykiewicza złożony zostanie dzisiaj na ołtarzu Matce Bożej. Odtąd będzie on uczył młode pokolenia Polaków jak trzeba kochać Polskę, Polskę biało czerwoną. Od wieków ze Lwowa dochodzą nas echa królewskich ślubowań:  Wielka Boga Człowieka Matko, Ciebie za patronkę moją i Królową obieram. Królestwo Polskę opiece Twojej polecam. A do Lwowa dzisiaj z Jasnej Góry płynie melodia hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła"- mówił ks Eustachy Rakoczy podczas Apelu Jasnogórskiego.

Bożena Ratter
Zdjęcie: net





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.