Bożena Ratter: Włączmy samodzielne myślenie
data:20 stycznia 2019     Redaktor: ArekN

 
Bożena Ratter- tym razem na tematy bardzo aktualne. Za przesłany materiał dziękujemy.

 
Podróże kształcą, zwłaszcza te odbywane pojazdami warszawskiej komunikacji miejskiej. Wspieramy inicjatywę WOŚP – Warszawskie Tramwaje. To pierwszy  komunikat  na ekranie w wagonie metra. Zaraz po nim Jerzy Owsiak informuje, ile kupiliśmy sprzętu medycznego przez ostatnie 27 lat. Nie widziałam do tej pory komunikatu Wspieramy inicjatywę Urzędu Skarbowego - Warszawskie Tramwaje. A przecież Urząd Skarbowy zbiera nasze pieniądze na cele publiczne od dziesiątków lat, nawet setek lat. Pieniądze te choćby w sprzęcie medycznym i usługach medycznych ratowały życie i zdrowie milionów ludzi poszkodowanych w czas II wojny przez Niemców, Rosjan, Ukraińców, umożliwiały im naukę, pracę, codzienne życie, wyprowadzały kraj z ruiny.
 
Wszystko to zanim Jerzy Owsiak rozpoczął swoją działalność przy pomocy moich/naszych pieniędzy. Gdyby Jerzy Owsiak pracował od świtu do nocy i zarobione własną, ciężką pracą pieniądze oddawał co do grosza na zakup sprzętu medycznego... A tak działa jak Janosik, zabiera jednym i daje innym i domaga się czołobitności, inaczej niż prostolinijny Janosik, inaczej niż Caritas czy inne, dobroczynne organizacje. Nie podano też w TVN24, iż  Urząd Skarbowy obraził się na nas i powiedział: dość tego, przestaję zbierać, nie jesteście tego warci, ciągle mnie oszukujecie. Oczywiście, bylibyśmy z tego bardzo zadowoleni (zwłaszcza Ci, których podatki doprowadziły do ruiny czy próby samobójstwa) gdybyśmy ulegali manipulacji umysłowej, ale samodzielnie myśląc wiemy, że te pieniądze oddajemy dla dobra wspólnego. Nie dajmy się otumaniać, to nie Owsiak jest fundatorem, to tylko i wyłącznie dzięki naszej chrześcijańskiej postawie ten sprzęt jest kupowany.

Nie widziałam też  komunikatu ( korzystam od lat z miejskiej komunikacji): Wspieramy  inicjatywę rządu w walce z  oszustwami podatkowymi – Warszawskie Tramwaje. A na tych oszustwach straciliśmy co najmniej 250 miliardów złotych w latach 2007-2015. Ile byłoby sprzętu medycznego ratującego życie.
Po serialu WOŚP pojawia się serial dotyczący agresji. Na ekranie rysunek osoby niepełnosprawnej na wózku, przed którą stoi mężczyzna i apel, by na widok agresywnego zachowania zaprotestować i zadzwonić pod wskazany numer. Ten serial jest w 2 językach. Nie znam przypadku agresji wobec żyjących niepełnosprawnych w swoim środowisku, znam młodych z Młodzieży Wszechpolskiej, którzy pchają wózki z unieruchomionymi już kombatantami na Kopiec Powstania Warszawskiego oraz brak reakcji na pismo wysłane do ówczesnego wiceprezydenta Trzaskowskiego z prośbą o uporządkowanie terenu i dostosowanie do potrzeb niepełnosprawnych. Znam prostacką agresję środowisk walczących z działaczami pro-life, z domagającymi się prawa do obrony przed niszczącym człowieka marksizmem kulturowym, wspieram ich gdy są atakowani, znieważani i lżeni. A przecież to oni właśnie występują w obronie dzieci uśmiercanych tylko dlatego, że mogą być niepełnosprawne! I te same walczące z ruchem pro-life środowiska wmawiają nam nienawiść ! Nie dajmy się otumaniać, włączmy krytyczne myślenie! Nie przejmujmy się, gdy propagandystom nowoczesnej ideologii nasza spostrzegawczość będzie mylić się z antysemityzmem, faszyzmem, nienawiścią i wstecznictwem. Co ciekawe, kolejny ekran w tym serialu w metrze to zaproszenie do jakiegoś teatru, na ekranie rysunek krzykliwie ubranej i zachowującej się kobiety.

Jakiś czas  temu w Telewizji Trwam odtworzona została homilia wygłoszona przez papieża Jana Pawła II w 1995 roku, w Skoczowie, w obecności prezydenta RP Lecha Wałęsy i rządu, entuzjastycznie przyklaskujących. Słowa aktualne dzisiaj.
Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! Być człowiekiem sumienia, to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło, w myśl słów św. Pawła: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!" (Rz 12,21). Być człowiekiem sumienia, to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków, ciągle na nowo się nawracać. Być człowiekiem sumienia, to znaczy angażować się w budowanie królestwa Bożego: królestwa prawdy i życia, sprawiedliwości, miłości i pokoju, w naszych rodzinach, w społecznościach, w których żyjemy, i w całej Ojczyźnie; to znaczy także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne; troszczyć się o dobro wspólne, nie zamykać oczu na biedy i potrzeby bliźnich, w duchu ewangelicznej solidarności: "Jeden drugiego brzemiona noście" (Ga 6,2). Pamiętam, że powiedziałem te słowa w Gdańsku podczas odwiedzin w 1987 r. na Zaspie.
Nasz wiek XX był okresem szczególnych gwałtów zadawanych ludzkim sumieniom. W imię totalitarnych ideologii miliony ludzi zmuszano do działań niezgodnych z ich najgłębszymi przekonaniami. Wyjątkowo bolesne doświadczenia ma pod tym względem cała Europa Środkowowschodnia. Pamiętamy ten okres zniewalania sumień, okres pogardy dla godności człowieka, cierpień tylu niewinnych ludzi, którzy własnym przekonaniom postanowili być wierni. Pamiętamy, jak doniosłą rolę odegrał w tamtych trudnych czasach Kościół jako obrońca praw sumienia - i to nie tylko ludzi wierzących!
O tamtych czasach, czasach wielkiej próby sumień trzeba pamiętać, gdyż są one dla nas stale aktualną przestrogą i wezwaniem do czujności: aby sumienia Polaków nie ulegały demoralizacji, aby nie poddawały się prądom moralnego permisywizmu, aby umiały odkryć wyzwalający charakter wskazań Ewangelii i Bożych przykazań, aby umiały wybierać, pamiętając o Chrystusowej przestrodze: "Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?" (Mk 8,36-37).
Wbrew pozorom, praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i w środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja. Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencje do spychania ich na margines życia społecznego, ośmiesza się i wyszydza to, co dla nich stanowi nieraz największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i muszą dawać wiele do myślenia.

Bożena Ratter





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.