Marek Baterowicz: AROGANCJA I DYKTAT
data:19 stycznia 2019     Redaktor: GKut

Z daleka lepiej widać..

 

   “Le Monde Diplomatique” przypomniał niedawno bulwersujące fakty w dziejach Unii Europejskiej. Oto w r. 1992 Duńczycy zagłosowali przeciwko traktatowi z Maastricht, lecz zmuszono ich do ponownego głosowania. W r. 2001 Irlandczycy głosowali przeciwko traktatowi nicejskiemu i też musieli powtórzyć głosowanie. W r. 2005 Francuzi i Holendrzy głosowali przeciwko projektowi konstytucji europejskiej, ale potem i tak narzucono im ją jako traktat lizboński. W r. 2008 Irlandczycy zagłosowali przeciwko traktatowi z Lizbony, ale zmuszono ich do powtórnego głosowania. W r. 2015 aż 61,3% Greków głosowało przeciwko planowi „austerity”, lecz Bruksela i tak go narzuciła Grecji.

   Przypomnienie tych faktów i triumfu tzw. poprawności politycznej w ramach UE zbiega się z przetargami między UE a Wielką Brytanią w sprawie Brexitu. Trwają one dość długo, bo przecież referendum o wyjściu z UE odbyło się w r. 2016, ale o to właśnie chodziło Brukseli: przeciągać jak najdłużej negocjacje i stawiać takie warunki, aby umowę o opuszczeniu UE przez Zjednoczone Królestwo odrzucono w brytyjskim parlamencie (do czego w końcu doszło), a scenariusz Brexitu bez umowy przedstawić niekorzystnie, aby ostatecznie wymusić drugie referendum. I raz jeszcze wysłać Anglików do urn, niechże znowu głosują i może tym razem wybiorą pozostanie w Unii Europejskiej. Tym sposobem anulują sami ideę Brexitu. Taki rozwój wydarzeń hołubią unijne elity, byłoby to sukcesem sprawdzonego już mechanizmu powtórnych głosowań, wymuszonych wcześniej przez UE w innych wypadkach, a stosowanych od roku 1992. Istotnie, w Anglii słychać głosy apelujące o drugie referendum, a wojnę z Brexitem toczy gwałtownie Jeremy Corbyn, przywódca angielskiego lewactwa. Do takiego scenariuszu może dojść, choć Corbyn przegrał głosowanie nad wotum nieufności wobec rządu Teresy May, to nadal z uporem odrzuca wariant opuszczenia UE bez umowy. Wcześniej nawet Bank of England alarmował, że wyjście z Unii bez uzgodnionego porozumienia doprowadzi do niekontrolowanego kryzysu. Tymczasem Juncker, Merkel i Tusk dalej piętrzą trudności i komplikują jak mogą porozumienie. Na wszelki wypadek jednak proponują Londynowi, by przesunął datę „rozwodu” z marca na lipiec, zapewne licząc na nową konfigurację polityczną po wyborach do europejskiego parlamentu, być może bardziej atrakcyjną dla Anglików. Obstawiają więc wszelkie warianty byle tylko nie wypuścić Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Sytuacja jest pogmatwana, a podobno w samej Anglii w Brexit wierzą już tylko nieliczni niezłomni – jak czytamy w londyńskim „Nowym Czasie” (wrzesień 2018) w artykule dr Grzegorza Małkiewicza pt.”Odliczanie dni do rozwodu”. Autor uważa, że sytuacja jest poważna i że coraz więcej biznesów przygotowuje się na „twardy” Brexit i że jeśli Wielka Brytania wygra walkę z globalizmem, bo nie z urzędnikami z Bruseli, będzie naprawdę Wielka.


Ta walka Anglii z unijnym molochem ukazuje jak trudno rozstać się z Unią Europejską. Dlatego podnoszone czasem insynuacje wobec rządu PiS-u o zamiar Polexitu są doprawdy śmiechu warte także z przyczyn formalnych, a nie tylko z racji respektowania przez PiS członkowstwa w UE. Bo jeżeli Anglikom nie uda się opuścić UE to tym bardziej innym krajom. A zwłaszcza nam, gdy przytłaczający procent „polskich” mediów pozostaje w rękach niemieckich i manipuluje świadomością Polaków.

Z drugiej strony Unia Europejska przybiera charakter coraz bardziej totalitarny, bez ogródek Merkel ostrzegła, że kraje członkowskie muszą być przygotowane na rezygnację z części suwerenności. W praktyce oznacza to utratę suwerenności w ogóle, bo do tego sprowadza się utrata jej cząstek w różnych dziedzinach. Jednocześnie od r. 2011 UE ingeruje w budżety państw członkowskich, ostatnio pretensje co do budżetu Italii wywołały konflikt między Brukselą a Rzymem. UE żongluje też groźbami kar finansowych w razie łamania praworządności w krajach unijnych. Tego straszaku użyto przeciwko Polsce domagając się od Warszawy wstrzymania reformy wymiaru sprawiedliwości i zmuszono nas w praktyce do kontynuacji właśnie niepraworządności! Czy nie są to praktyki totalitarne ? Jakby wzięte zupełnie z państwa opisanego przez Orwella ? Arogancja i dyktat. Parlament Europejski stosuje też nagonkę na kraje, w których rządy nie podobają się lewackim elitom Brukseli. Dotyczy to zwłaszcza nas i Węgrów, a rządowi Orbana UE przykleja nawet etykietkę...neofaszystów, co miało miejsce po wizycie Salviniego w Budapeszcie. Arogancja medialna z UE na zawołanie tworzy kalumnie. Bywało, że i nasze marsze Niepodległości przedstawiano jako parady „faszystów” – szczególne to kłamstwo wobec Polaków, narodu, który walczył z każdą formą faszyzmu czyli z hitleryzmem i sowietyzmem.

Czy można się dziwić zatem, ze prezes Jarosław Kaczyński wzywa UE do pozytywnej ewolucji, aby służyła ona narodom, co zbiega się z postulatami wyrażonymi w książce prof. Krzysztofa Szczerskiego „Europejska utopia” (Biały Kruk, 2017), przedstawionej tu w ubiegłą niedzielę. Przypomnijmy jego słowa: „UE nie może być utopią aroganckich elit i igraszką w rękach najsilniejszych graczy. Jeśli ma pozostać wspólnotą, to musi szanować podmiotowość i suwerenność państw członkowskich. (...) Wertykalny proces decyzyjny w UE powinien być zastąpiony horyzontalnym, albowiem Europa potrzebuje wspólnoty, a nie hegemonów.” Pełna zgoda, zamiast dyktatu potrzebujemy wspólnoty.
Zależy nam zatem na racjonalnej rekonstytucji UE, a nie na Polexicie. A kryzys integracji w ramach UE niepokoi zarówno eurosceptyków jak i euroentuzjastów. Wiele wyjaśnią wybory w maju, miejmy nadzieję, że władze unijne nie zorganizują potem powtórnego głosowania.


Marek Baterowicz

Od redakcji:

Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE


Szczegóły: TUTAJ]

Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.