Ano, rośnie krąg rozczarowanych postawą Prezydenta. A pan Zygmunt Korus wspomina za to „usta Dudy” i jego rzeczniczkę, panią Romaszewską, a także naszego bohatera z kosmosu, który w końcu fruwał razem z WRON-ami...Mało kto zauważył groteskę tej III RP, gdy Prezydent (doktor praw!) w sprawach weta ustaw naradzał się z absolwentką... fizyki! Zabawne to i nieprofesjonalne, arcyśmieszne, jak i ta cała nieukończona i chora III RP z targowicą wyjącą w Sejmie...Gdy mowa o ustach Dudy, można dodać, że czasem bywały niczym wyrocznia wielce kontrowersyjna jak np. wtedy gdy przedstawiał fantastyczną interpretację roku 1968, zwalając winę na naród, podczas gdy to reżim PZPR-u doprowadził do wygnania obywateli żydowskiego pochodzenia, zresztą nie wszystkich! Natomiast premier Morawiecki, zgodnie z prawdą, całą winę przypisał reżimowi. I miał sto procent racji. Ale dlaczego Duda winę tę zrzucił na barki Polaków jest słodką tajemnicą, pozostają nam tylko domysły. Pierwszy z nich, jaki się nasuwa : czy Duda ulega naciskom jakiegoś lobby, które poleca mu oczerniać Polskę i Polaków? Albowiem chyba sam do takiego lobby nie należy? Z kolei jego komentarze na temat tzw. „pogromu” kieleckiego też mijają się ze stanem faktycznym, bo chociaż mówił o strzelających żołnierzach ze służb specjalnych, to w dalszej części przemówienia przesuwa już winę w stronę społeczeństwa, a więc zwykłych ludzi, zresztą zmanipulowanych przez te służby. Biskup Kaczmarek wiedział sporo o tej tragicznej prowokacji w Kielcach, zatem zamęczono go torturami na UB. Prezydentowi to jednak nie grozi, mógłby zatem być bardziej obiektywny i precyzyjny w osądzeniu tejże tragedii. I znowu pytanie: komu zależy tu na oczernianiu Polski i Polaków ? W kwestii Jedwabnego odpowiedź już znamy. Czas wyjaśnić i rok 1968 oraz tzw. „pogrom” kielecki. Podczas wizyty Prezydenta Dudy w Chicago ( gdzie bije też polskie serce!) Polacy trzymali transparenty z napisem: „Nie przepraszam za Jedwabne i Marzec 1968 roku”. Inni wznosili baner: „Żądamy wznowienia ekshumacji w Jedwabnem, ujawnienia aneksu WSI, powrotu do ustawy degradacyjnej”...Ludzi ci mieli prawo do manifestowania swych poglądów ( co przyznaje i Wojciech Reszczyński w „Polonijnych podziałach i oczekiwaniach”, wSieci, 28.05-3.06.2018 ), ale zostali usunięci przez policję na żądanie „zabezpieczających spotkanie” Dudy z Polonią. Demokracja to czy dym-okracja ? I dlaczego zamyka się usta emigrantom, wszak już Mickiewicz zauważył słusznie, że „duszą narodu polskiego jest pielgrzymstwo polskie”.
A oto piosenka ludowa, która może kryje tajemnice prezydenta Dudy i jego uwikłań.
Był Duda, był.
Miał dudy, miał.
Ale te dudy nie były Dudy,
Bo ten Duda od innego Dudy
te dudy, te dudy miał!
Czy prezydent Duda musi korzystać z dud pożyczonych od jakiegoś sąsiada ? Nie stać go na własne dudy ? Niedawno też spotkał się z Trzema Królami w Wadowicach – czy nie mógł wytłumaczyć im, że jednak te antypolskie plotki o roku 1968, kieleckim „pogromie” i Jedwabnem to są zwykłe kalumnie ? Jest przecież nominalnie polskim prezydentem i powinien dbać o dobre imię Polski i Polaków.
Z prezydentem Warszawy też mamy kłopoty, bo łamiąc konstytucję wyskoczył z rekomunizacją ulic, a ze szczególnym oburzeniem należy potraktować gloryfikowanie Armii Ludowej, formacji zbrojnej PPR-u wyrosłej z krwawej Gwardii Ludowej, mającej na sumieniu wiele zbrodni, a i owa „armia ludowa” je kontynuowała pod sowieckim nadzorem. Wiele o tym czytamy w „Czerwonej mszy” (tom pierwszy, str.340-350 B. Urbankowskiego). I czy Trzaskowski chce dostać order od Putina za próbę wymazania pamięci o Lechu Kaczyńskim? W każdym razie promocja „armii” (powstałej dopiero w r.1944 z kilkutysięcznej formacji), podległej całkowicie Moskwie, daje do myślenia: czy Trzaskowski jest rosyjskim agentem czy tylko dostał przypadkową kopertę z rublami ? A rekomunizacji ulic bronią nawet hejterzy z „milicyjną maturą” jak zauważyła dowcipnie Angela, bo to naturalni sprzymierzeńcy peerelczyków i sfer związanych z KOD-em. Są butni i hardzi, a teraz po nowelizacji do ustawy o SN ( czyli po triumfie dym-okracji nad demokracją ) dopiero podniosą głowy wysoko wzorem szajki Gersdorf i Iwulskiego, reliktów PRL-u. W końcu ta nowelizacja ocaliła nadzwyczajną kastę psującą prawo, a dała po nosie obywatelom oczekującym praworządności, utrąciła reformę RP i Dobrą Zmianę. I jak taką nowelizację mógł sugerować i podpisać doktor prawa ? I jak mógł ulec naciskom totalitarnej UE, ingerującej w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, zwłaszcza że sam przedtem wizję takiej ingerencji odrzucał !?
Marek Baterowicz
Od redakcji:
Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE