Dodajmy, że przesłchania tłumaczy nie są niczym wyjątkowym. W sprawach wysokiej rangi przesłuchiwany może być każdy; co najwyżej wcześniej należy zwolnić go z obowiązku dochowania tajemnicy zawodowej. W tej całej sprawie bulwersujące jest natomiast coś innego: pani Magdalena Fitas-Dukaczewska jest żoną gen. Dukaczewskiego, byłego szefa WSI. Przez osiemnaście lat uczestniczyła w rozmowach najwyższej rangi; zwolnienie ze służby za czas prezydentury Lecha Kaczyńskiego nie zaszkodziło jej karierze- przeniosła się do kancelarii ówczesnego premiera Donalda Tuska.
Czy tajemnicy zawodowej dochowywała również w rozmowach ze swoim mężem? Czy noralnym jest, że służby przechodziły nad tym faktem do porządku dziennego? Wojskowe Służby Informacyjne były całkowicie zinfiltrowane przez Rosję a duża część ich działań stała w sprzeczności z interesem państwa polskiego.
Na razie obserwujemy powtórkę znanego scenariusza, mającego miejsce za każdym razem, gdy podejmowana jest kolejna czynność dotycząca śledztwa smoleńskiego. Odzywa się chór oburzonych głosów, potępiających każde działanie; tradycyjnie już uatktywnił się pseudorzecznik praw obywatelskich. WSI wciąż działa i ma się dobrze- konstatacja tego faktu nie przynosi chluby obecnemu rządowi i -podobno- zreformowanym służbom specjalnym.